1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak płuc - sytuacja beznadziejna
Autor Wiadomość
mulhausen 


Dołączył: 21 Sty 2011
Posty: 3

 #1  Wysłany: 2011-01-21, 13:17  Rak płuc - sytuacja beznadziejna


Nie zauważyłem tu takiego wątku. Walczymy już prawie od 3 lat z tą chorobą. Miałem nadzieję wierzyłem ,że może jednak coś uda się wyszarpać. Niestety. Dziś odebraliśmy wyniki z TK i rezonansu. Niesamowity wzrost guza, jakby mało poszedł do lewego płuca i w mózgu wznowa. Szok.Nie ma już żadnej możliwości zareagowania. Radio już jest wykorzystane, mocna chemia nie ma szans, organizm jest wycieńczony, najwyżej lekka chemia, ale to nic nie da. Po prostu ręce opadły
 
gudzia5 


Dołączyła: 19 Sty 2011
Posty: 179
Pomogła: 12 razy

 #2  Wysłany: 2011-01-21, 14:12  


wiem co czujesz, ja tez z kazdym dniem trace nadzieje, walczymy o tate, tata albo niedopuszcza do sieie info jaki jest jego stan albo nas oklamuje i swietnie gra :(
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #3  Wysłany: 2011-01-21, 14:23  


3 lata "zyskane" w raku płuc to też niemało, wierz mi.
Czasem tak bywa, że nic nie da się już zrobić.

Najważniejsze w tym momencie to zadbać o właściwe leczenie p/bólowe i objawowe, zapisać pacjenta do Poradni Leczenia Bólu. Rozważyć hospicjum.
_________________
 
mulhausen 


Dołączył: 21 Sty 2011
Posty: 3

 #4  Wysłany: 2011-01-21, 14:48  


ja do końca czułem,że on stanie. Nie docierało do mnie to, ten rodzaj choroby,że jest cienka granica między życiem a śmiercią,że każdy dzień jest sukcesem. Teraz dotarło.

[ Dodano: 2011-01-21, 21:24 ]
Lekarz powiedział,że można zaryzykować kolejne naświetlenie, tylko już na własną odpowiedzialność. Jest duże ryzyko ze mogą być jakieś poważne efekty uboczne.Chemia nie wchodzi w grę. Będziemy robić do końca co możliwe.

Zapis TK:

Po prawej stronie zmiana guzowata z penetracją do okolicy przytchawicznej śródpiersia i naciekaniem opłucnej. Jego wymiary 91x73mm. W sąsiedztwie guza niedodma płuca i zmiany pasmowate. Otorbiony płyn w prawej jamie opłucnowej do 24 mm grubości.Płyn w szczelinie międzypłatowej skośnej. W lewej jamie opłucnowej płyn do 15 mm grubości. W śródpiersiu powiększonych węzłów chłonnych nie stwierdzam. W lewym płucu w segm.3 zmiana ogniskowa o średnicy 14 mm(meta).Struktury kostne objęte badaniem bez zmian typowych dla meta. W porównania do badania poprzedniego z 21.09.2010 progresja 100%.

Niepokoi mnie zapis MR głowy, choć jasno z niego nie wynika ,ze to zmiana ogniskowa.

Tak czy inaczej sytuacja jest beznadziejna.
 
awilem 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 1503
Skąd: Toruń
Pomógł: 371 razy

 #5  Wysłany: 2011-01-26, 12:02  


Niestety masz dużo racji. Sytuacja nie przedstawia się dobrze. Ogromny guz w płucu prawym meta w płucu lewym, jeśli dodamy do tego meta do mózgu to sytuacja jest nie wesoła. Z drugiej strony wyszarpaliście chorobie 3 lata a to nie jest mało.
Pozdrawiam
_________________
Andrzej W.
 
ma_ka 



Dołączyła: 14 Sty 2011
Posty: 233
Skąd: Człuchów/Miastko

 #6  Wysłany: 2011-01-26, 14:35  


Bardzo dobrze rozumiem twoją sytuację. Moja jest bardzo podobna. Mojemu tacie przerwano chemie bo nic nie dała, była progresja. Naświetlenia też niewiele pomogły.Teraz jego stan z dnia na dzień się pogarsza, dochodzą nowe dolegliwości. W piątek onkolog i zobaczymy. Trzymaj się, życzę dużo siły.
_________________
Kamila
 
 
mulhausen 


Dołączył: 21 Sty 2011
Posty: 3

 #7  Wysłany: 2011-01-26, 19:28  


Dzięki za wpisy. Niestety, naświetlanie nie wchodzi w grę. To za duże ryzyko i kalectwo.Co tu robić jeszcze...nie można tak po prostu się poddać.
 
ma_ka 



Dołączyła: 14 Sty 2011
Posty: 233
Skąd: Człuchów/Miastko

 #8  Wysłany: 2011-01-26, 20:52  


Nie można się poddawać ale trzeba też zaakceptować rzeczywistość, z czym i ja się borykam każdego dnia. Na pewno nie wolno pozwolić, żeby bliska osoba cierpiała z bólu czy z innego powodu. Trzeba starać się przynosić ulgę, aby każdy następny dzień był choć odrobinkę lżejszy do przeżycia, a i nam będzie łatwiej. To bardzo trudne, wiem to po sobie, ale nie awykonalne. Musimy być silni. Trzymaj się.
_________________
Kamila
 
 
ma_ka 



Dołączyła: 14 Sty 2011
Posty: 233
Skąd: Człuchów/Miastko

 #9  Wysłany: 2011-02-21, 16:45  


Co u ciebie? Jak tato? Odezwij się.
_________________
Kamila
 
 
Anelia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Gru 2010
Posty: 2959
Skąd: Wlkp
Pomogła: 466 razy

 #10  Wysłany: 2011-02-21, 18:19  


mulhausen, Co u Ciebie? Jak tata się czuje ? Odezwij się.........
_________________
Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
 
kama 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 14 Gru 2010
Posty: 537
Skąd: Poznań
Pomogła: 87 razy

 #11  Wysłany: 2011-02-24, 18:33  


mulhausen,
puk puk odezwij się bo się martwimy
ściskam serdecznie
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group