1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Czerniak, Clark V, Breslow 7 mm, przerzuty podskórne
Autor Wiadomość
marjanna 


Dołączyła: 15 Paź 2010
Posty: 354
Skąd: Warszawa
Pomogła: 74 razy

 #16  Wysłany: 2011-09-24, 23:22  


Mika,

wspaniała wiadomość!
Przede wszystkim, że guzki zmalały.
No i że nowe lekarstwo jest już blisko!!

Trzymaj się dzielnie WOJOWNICZKO -))

Będzie dobrze!!
Musi być dobrze!

buziaki
Marjanna
 
MikaS 


Dołączyła: 20 Sty 2011
Posty: 21
Skąd: Warszawa
Pomogła: 9 razy

 #17  Wysłany: 2011-10-19, 14:48  Narszcie


Witam,

W końcu po długim czekaniu otrzymaliśmy pozytywną odpowiedź z ośrodka referencyjnego, BRAF potwierdzony. Dziś mąż ma wszystkie badania, krew, EKG, TK, ogólne oglądanie, opukiwanie i wywiad lekarski. Wynik TK jutro i od piątku/soboty przyjmowanie leku.
Wszystko na dobrej drodze. Nie ukrywam, trochę spadł nam kamień z serca, bo znowu był miesiąc bezczynnego czekania i bezradności a wtedy to już różne myśli po głowie się tłuką. Najważniejsze, że się ruszyło i pełni nadziei i optymizmu rozpoczynamy kolejną bitwę.

Będę informować na bieżąco o działaniu. Póki co mąż ma bezwzględnie ale to bezwzględnie unikać słońca w każdej postaci, nie wiem czy ma się zaszyć w domu czy jak ale jak mówią to stosować się trzeba.

Pozdrawiam ciepło
Mika
_________________
Mika
 
 
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #18  Wysłany: 2011-10-19, 14:55  


MikaS, :okok"

MikaS napisał/a:
Póki co mąż ma bezwzględnie ale to bezwzględnie unikać słońca w każdej postaci, nie wiem czy ma się zaszyć w domu czy jak ale jak mówią to stosować się trzeba.

Nie zaszywać się. Ja muszę unikać słońca, a po przeszczepie szpiku jeszcze bardziej. Czyli były filtry 50, kapelusz na głowę, zakryta od stóp do głów. Chodzenie gdzie cień.

Na poważnie, owszem unikać TAK, ale da się przebiec po dworze tak, aby promienie nie smagały Twojego męża.
Aha... czy Ty dziś widziałaś słońce???
;)

I czekamy na dalsze informacje, oczywiście na jak najbardziej pozytywne. :)
Pozdrawiam słonecznie (i to są akurat bardzo bezpieczne pozdrowienia :) ) Skoro nie ma słońca, to takie jak najbardziej jest bezpieczne :sun:
_________________
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
 
marjanna 


Dołączyła: 15 Paź 2010
Posty: 354
Skąd: Warszawa
Pomogła: 74 razy

 #19  Wysłany: 2011-10-21, 19:36  


Mika,

mam nadzieję, że mąż już po przyjęciu leku,
i że czuje się lepiej niż po chemii.

Czekamy na informacje od Ciebie.

pozdrawiam ciepło
Marjanna
 
kalineczka1980 



Dołączyła: 05 Paź 2010
Posty: 185
Skąd: wrocław
Pomogła: 14 razy

 #20  Wysłany: 2011-11-09, 06:09  


Mika,
podczytuję twój wątek,
napisz co u Was. Jak mąż znosi podawanie leku?
_________________
Mami *14.02.1961r. [*] 02.02.2012r. godz. 14:10.
 
MikaS 


Dołączyła: 20 Sty 2011
Posty: 21
Skąd: Warszawa
Pomogła: 9 razy

 #21  Wysłany: 2011-12-16, 20:27  


Witam,

Wybaczcie milczenie, jakoś tak życie codzienne pochłonęło.
Nadrabiam zaległości informacyjne.
Minęły dwa miesiące przyjmowania leku przez męża. Ma też za sobą już dwie kontrole, w tym jedną z TK (dzisiaj).

Lek od samego początku działał, obserwowaliśmy jak zmiany podskórne po prostu jakby się wchłaniały, zmniejszały się, jaśniały z ciemnego koloru. Po 2-3 tygodniach wiele z guzków przestało być wyczuwalnych. Stwierdzili to także lekarze podczas pierwszej kontroli. To była kontrola dotykowa i wzrokowa, oraz morfologia. Wtedy to wyniki krwi pokazały, że wskaźnik pokazujący działalność nowotworu obniżył się o 50%.
Skutków ubocznych przyjmowania leku od początku raczej nie było i wciąż nie ma. Jedyne co to pojawiły się mężowi dwie brodawki, obie usunięte. Pierwsza histopatologia pokazała, że to tylko brodawka, na drugą wciąż czekamy ale lekarze twierdzą, że może być to ten rak płaskonabłonkowy będący efektem ubocznym leczenia. Ale pewności nie ma!

Dziś mąż jest po kolejnej kontroli dotykowej, morfologii, odebrał też wyniki TK. Wskazuje ono, iż guzów jest mniej, a te, które wciąż pozostały mniejsze są o 50%. Żadnych innych zmian nie wykazało :) jakże wielka jest nasza radość. W morfologii zaś podwyższone trochę ALT, co wskazuje na obciążenie wątroby ale nie ma powodów do obaw.

Kolejna dawka leku trafiła w ręce męża ( lek wydawany na okres miesiąca).
Lekarze z naszego CO powiedzieli, że u wszystkich widoczne są efekty działania leku. Tyle tylko, że niektórzy mają mniejsze inni większe skutki uboczne. Mój mąż odczuwa je najmniej. Jedna osoba została wykluczona ze względu na olbrzymie zmiany skórne.

Lekarze są pozytywnie zaskoczeni tak pozytywnym efektem działania vemurafenibu i podobnie jak pacjenci naprawdę pełni są nadziei.

Pozdrawiam serdecznie
_________________
Mika
 
 
biofanka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 05 Paź 2010
Posty: 618
Pomogła: 217 razy

 #22  Wysłany: 2011-12-17, 22:43  


MikaS napisał/a:
jakże wielka jest nasza radość.

I moja też :-D , bardzo, bardzo się cieszę.
Trzymam mocno kciuki za kolejny miesiąc. I bardzo dziękuje, że dzielisz się z nami. To nadzieja dla innych pacjentów.
Pozdrowienia dla calej Waszej rodzinki |przytula|
_________________
 
beata39 


Dołączyła: 27 Paź 2011
Posty: 31
Pomogła: 5 razy

 #23  Wysłany: 2011-12-18, 21:45  


Witam
To wielka radość i super nowina ,my z Tata jutro jedziemy po druga dawke leku .Pozdrawiam Beata :)
 
MikaS 


Dołączyła: 20 Sty 2011
Posty: 21
Skąd: Warszawa
Pomogła: 9 razy

 #24  Wysłany: 2012-01-09, 21:28  


Tym razem nie mam dobrych wieści...

24.12 u męża zrobił się strasznie duży brzuch. nie mógł jeść, wszystko miał ściśnięte.
Od poniedziałku wymiotował. We wtorek w CO lekarz po Usg stwierdził wodobrzusze. Dano mu leki na usunięcie płynu z jamy brzusznej. Po nich wymiotował koleje dwa dni. Nie jadł w sumie prawie tydzień, schudł 6 kg, zbladł, wyglądał na wycieńczonego - bo był.

W czwartek 29.12 poszedł znowu do CO bo nie był w stanie funkcjonować. umówiono go na piątek na odciągnięcie płynu. założono dren i do dziś chodzi z torebkę, gdzie spływał płyn. W ciągu pierwszych 2h spłynęło 8 litrów a w weekend kolejne 5. Wszystko wracało do normy.

W zeszły czwartek badania pokazały, że mąż ma dramatycznie niski poziom sodu, i 3 stopień zatrucia organizmu - jako efekt uboczny leku. Polecono mu go odstawić na 4 dni, w ciągu których chodziliśmy do CO na kroplówki z sodu i innych elektrolitów. Dziś miała być kontrola i powrót do leku.

Od wczoraj przestał spływać płyn z jamy brzusznej a brzuch zaczął rosnąć.
USG pokazało, że to obrzęk jelit, prawdopodobnie również pojawiły się zmiany w otrzewnej.
Wyniki krwi wskazują na bardzo słaby organizm, wyniszczony lekiem, utraconym płynem, brakiem jedzenia etc. Stwierdzono, że lek przestał działać i wróciła choroba.
Lekarz jest niemal pewien, że to kilka przerzutów do otrzewnej, co chce potwierdzić jutro TK. Jeśli się potwierdzi, powiedział, że nie może nic więcej zaoferować, tylko chemię paliatywną...
a choroba, jako, że 13.12 TK nic nie było, postępuje wg niego bardzo szybko i nie dał mężowi wiele czasu....


....

nie mam na więcej siły i słów.

Pozdrawiam
Wybaczcie te złe informacje o leku, z którym łączymy takie nadzieje.
Oby na innych działał!
_________________
Mika
 
 
biofanka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 05 Paź 2010
Posty: 618
Pomogła: 217 razy

 #25  Wysłany: 2012-01-10, 22:36  


Witaj Mika,
Zupełnie brak mi słów :cry: [no] . Nie spodziewałam się podobnie jak Wy takiego scenariusza.
MikaS napisał/a:
że 13.12 TK nic nie było, postępuje wg niego bardzo szybko i nie dał mężowi wiele czasu....

Nie wydaje mi się to prawdopodobne, aby w 2 tygodnie nastąpił tak ogromny progres. Bardziej skłaniałabym się ku hipotezie ,że zmiany nie zostały uwidocznione w TK z 13.12. I to nie oznaczałoby tak gwałtownego przebiegu choroby.
Kiedy będziecie znać wyniki?
MikaS napisał/a:
nie mam na więcej siły i słów.

Siły trzeba zebrać, bo nie wolno Wam jeszcze tracić nadziei. To bardzo nieprzewidywalny w przebiegu nowotwór jeszcze nie wszystko stracone :tull: :/pociesza:/ Trzymajcie się kochani i bardzo dziękuje ,że dzielisz się z nami informacjami.
_________________
 
MikaS 


Dołączyła: 20 Sty 2011
Posty: 21
Skąd: Warszawa
Pomogła: 9 razy

 #26  Wysłany: 2012-01-11, 22:37  


Witam,

TK niestety potwierdziło diagnozę lekarza:

"KT jamy brzusznej i miednicy z kontrastem - UWAGA - PERFORACJA - powietrze w jamie brzusznej (dostało się wraz z drenem).
Jama brzuszna a właściwie całą jama otrzewnej wypełniona naciekiem o niskiej gęstości do 28jH. Pętla jelit uciśnięta pomiędzy tym naciekiem.
Destrukcja trzonu TH1 oraz TH8 i TH9 - meta. Nowe zmiany, których nie było w poprzednich badaniach. "

Lekarz główny nie chciał mężowi dać nawet chemii ale prowadzący zdecydował się podać mężowi chemię, w cyklu 1/tydz bo silniej mąż nie dałby rady.
Do tego wysokie białe krwinki, stan zapalny. bardzo niski ten sód, mało białka. Prawie nie je, brzuch dokucza, ból.

Lekarz wyraźnie się migał w odpowiedzi na konkretne pytania.
Zapytałam go wprost na stronie, mąż nie słyszał. Choroba postąpiła w ciągu 3 tygodni, uderzyła wzmocniona. On daje 2-3 tygodnie...

Nie przypuszczałam, nie spodziewałam się. nie dociera do mnie, bo i jak taką wiedzę przyswoić.

Ale Dum spiro-spero. Jutro idziemy na chemię.

Pomyślcie o nas ciepło i trochę wytrwałości i siły wyślijcie wirtualnie w naszą stronę.
Z góry dziękuję
_________________
Mika
 
 
sonia21 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Lip 2010
Posty: 2735
Skąd: Sosnowiec
Pomogła: 198 razy

 #27  Wysłany: 2012-01-11, 23:57  


MikaS,
dużo bardzo dużo siły i wytrwałości |kill| ściskam mocno |przytula|
_________________
Bije zegar godziny , my wtedy mówimy: '' Jak ten czas szybko mija '' - a to my mijamy .
Stanisław Jachowicz
 
beata39 


Dołączyła: 27 Paź 2011
Posty: 31
Pomogła: 5 razy

 #28  Wysłany: 2012-01-12, 02:19  


Ściskam Ciebie i Twojego męża mocno ,cuda się zdążają trzeba w nie wieżyc :) .Pozdrawiam
 
jadźka49 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 31 Gru 2010
Posty: 1046
Skąd: Szczecin
Pomogła: 181 razy

 #29  Wysłany: 2012-01-12, 06:14  


Pewnie ze jestesmy z Wami, strasznie przykro czytac ze choroba tak szybko postapila w ciagu 3 tygodni [no]
Trzeba :trtd:
Trzymajcie sie, bardzo mocno Wam kibicuje.
_________________
W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca. -Paulo Coelho
 
marjanna 


Dołączyła: 15 Paź 2010
Posty: 354
Skąd: Warszawa
Pomogła: 74 razy

 #30  Wysłany: 2012-01-12, 21:03  


Mika,

ściskam serdecznie Ciebie i męża i przesyłam w Twoją stronę całą siłe i emocje, dzięki którym funkcjonuje....
i ciągle wierzę...

marjanna
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group