1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Choroba mojej Mamy
Autor Wiadomość
tęcza 


Dołączyła: 19 Mar 2013
Posty: 754
Pomogła: 169 razy

 #61  Wysłany: 2015-10-08, 21:48  


Pomarańcza, serdecznie Ci współczuję...

Wieczny odpoczynek racz Jej dać Panie ::rose::
 
Pomarańcza 


Dołączyła: 25 Wrz 2015
Posty: 28
Skąd: Sokołów Młp.

 #62  Wysłany: 2015-10-09, 18:17  


Dziękuję Wszystkim za okazaną pomoć i podtrzymywanie mnie na duchu...
ja dalej nie mogę uwierzyć, że juz nigdy nie pogadam z mamą, nie porozwiązujemy razem krzyżówek, nie pójdziemy na zakupy, że nie odbierze telefonu ode mnie...i wieeele innych rzeczy, których nie zrobimy już razem-juz mi tego brakuje :-( :-[ :cry:

Ciężkie to życie...

Przytulam mocno wszystkich, którzy stracili Swoich Bliskich i dziękuję jeszcze raz

"Nie umiera Ten, kto trwa w pamięci i sercach żywych"
 
aso 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 16 Lut 2011
Posty: 60
Pomogła: 14 razy

 #63  Wysłany: 2015-10-09, 19:22  


Nic już nie będzie takie samo... ból nie minie.....tylko nauczysz się z nim żyć....mimo, że dziś wydaje się to niemożliwe... Uwierz..oddech przestanie Cię boleć. Potrzeba czasu. Życzę Ci dużo sił w tym trudnym czasie. Współczuję ogromnie ::rose::
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #64  Wysłany: 2015-10-09, 19:43  


Pomarańcza napisał/a:
"Nie umiera Ten, kto trwa w pamięci i sercach żywych"


Dokładnie tak Pomarańcza,

Sił Ci życzę.
 
Pomarańcza 


Dołączyła: 25 Wrz 2015
Posty: 28
Skąd: Sokołów Młp.

 #65  Wysłany: 2015-10-15, 21:41  


Dziękuję za słowa wsparcia...
Staram się pozbierać z kawałków na które się rozpadłam...Byłam silna do momentu śmierci Mamy, potem dopadła mnie totalna niemoc :cry: ...i tak w tym tkwię, nie mam sił na nic, nie wiele robię w domu..nie pracuję, ehhh ciężko mi i mam wrażenie, że nikt z otoczenia mnie nie rozumie, bo powinnam się wziąć w garść...

Przytulam Wszystkich po stracie Bliskich Osób :tull: :/pociesza:/
 
Małgosia81 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Paź 2011
Posty: 791
Skąd: Świętokrzyskie
Pomogła: 97 razy

 #66  Wysłany: 2015-10-16, 08:25  


Pomarańczo, wiem jak ci ciężko. Ja sama sobie się dziwię że jeszcze nie zgłupiałam za dużo mam teraz na głowie. Porządkowałam mieszkanie po mamie chyba najgorsza rzecz jaką na chwilę obecną musiałam ogarnąć, pozbywać się rzeczy tak jej i mi bliskich zbieranych przez tyle lat. Ale muszę dalej ciągnąć i ty też. Mam doły popłaczę gdy oglądam zdjęcia czy przypomnę sobie co w danej chwili najczęściej robiłyśmy. Miałam też chwile niemocy przychodziłam kładłam się i nie miałam siły ruszyć nogą czy ręką, na szczęście mój maż mnie silnie wspiera i wtedy przynosi mi herbatę, daje odpocząć a później "Małgośka weź się w końcu za jakąś robotę!" i depresyjne myśli ulatują. Życzę ci teraz spokoju, miłości i wsparcia u bliskich i przytulam całym swym również potrzaskanym sercem :tull:
 
VikiS 


Dołączyła: 18 Lut 2015
Posty: 61
Pomogła: 2 razy

 #67  Wysłany: 2015-10-18, 19:33  Pomarańczko droga,


współczuję Ci z całego serca. Rozumiem Twój ból, prawie 2 m-c temu odszedł mój ukochany Tatko. Nie próbuję Cię pocieszyć, ponieważ sama nadal nie potrafię sobie poukładać świata po wydarzeniach ostatnich miesięcy. Choroba, wiara w możliwości współczesnej medycyny, wiara w ludzi decydujących o naszym być albo nie być- lekarzy, chemioterapia paliatywna, walka o każdy dzień, walka o każdą godzinę, w końcu walka o każdy oddech.... Jedyne co trzymało mnie przy zdrowych zmysłach w momencie śmierci mojego Tatusia to fakt, że Go już nie boli, że uspokoił się krwotok, że może odpocząć po kilku miesiącach morderczej walki.
Nie jest łatwo, w zasadzie nie pamiętam pierwszego miesiąca. Dziś uczę się żyć bez Niego, albo może inaczej, z Nim ale w innym wymiarze. Nie umiem powiedzieć w tym momencie czy pogodzę się z Jego odejściem, na chwilę obecną wydaje mi się to nie możliwe, mówią, że czas...
Tak jak każdy w tym miejscu, na tym etapie chciałabym dać Ci siłę i wsparcie. Nie jesteś sama Pomarańczko, jest nas mnóstwo.

|przytula|
_________________
"Doceń to co masz zanim czas sprawi, że docenisz to co miałeś..."
 
Kasiastka 


Dołączyła: 28 Sie 2015
Posty: 30
Pomogła: 7 razy

 #68  Wysłany: 2015-10-18, 21:37  


Pomarańczko, bardzo współczuję... Mój Tato odszedł 7.10 wieczorem, więc krótko przed Twoją Mamą. Na początku nie pracowałam, bo nie miałam siły pójść do pracy, ale w końcu zmusiłam się i to zdecydowanie mi pomogło już pierwszego dnia. Staram się wypełnić swoje wieczory, poprosiłam o spotkanie z najbliższymi koleżankami, wypłakałam się... Czy udaje się zapomnieć? Nie. Ale nawet nie łudzę się, że zapomnę, nie chcę zapomnieć! Jednak wypełnianie sobie czasu pozwala mi łapać chwile, gdy nie płaczę, ale myślę spokojnie o tym wszystkim. Że nawet są momenty, że się zaśmieję przy kimś bliskim... Ktoś mi powiedział, że Rodzice nawet w momencie, gdy umierają martwią się o nas, jak my, dzieci sobie z tym wszystkim poradzimy. I chcę pokazać Tacie, że jestem silna, że robię co mogę, żeby żyć dalej. Żeby patrząc tam na mnie z góry był spokojniejszy... Pomarańcza i Tobie tego życzę, spróbuj się czymś zająć, naprawdę wiem, że to trudne, ale gdy zaplanujesz sobie jeden wieczór, to potem będzie łatwiej wracać do normalności...
 
Pomarańcza 


Dołączyła: 25 Wrz 2015
Posty: 28
Skąd: Sokołów Młp.

 #69  Wysłany: 2015-10-20, 10:15  


Strasznie ciężki jest ten powrót do "normalności"... Boli mnie myśl, że czegoś nie dopilnowałam...że mogłam wcześniej zareagować, nie wiem - coś zrobić!!! chciałam Jej pomóc, ratować...i poniosłam porażkę... chyba jestem strasznie słaba..

Teraz posypało się moje zdrowie - albo sypało się wcześniej, tylko nie miałam czasu tego zauważyć - zbyt wysokie ciśnienie, z którym czuję się fatalnie, ból biodra (stara choroba sie chyba odzywa) i jeszcze jakiś guz na grzbiecie stopy...ehhh, boję sie pójść do lekarza, chyba mam już jakąś "obsesję nowotworową"...

Wróciłam troszkę do mojego ukochanego szycia, ale coś słabo mi idzie... praca w projektach leży...no cóż chyba potrzebuję jeszcze czasu, żeby w tej kwestii coś zacząć działać.
Dziękuję Wam Kochane za rady i te ciepłe słowa - są dla mnie bardzo ważne, czytam Wasze wypowiedzi co jakiś czas i próbuję coś ze sobą zrobić, wziąć sie za siebie, choć łatwo nie jest...wiem, że Wam też
Dziękuję :tull:
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group