1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Błagam o pomoc i rady :(
Autor Wiadomość
MarcinK 


Dołączył: 10 Lis 2017
Posty: 6

 #1  Wysłany: 2017-11-10, 13:56  Błagam o pomoc i rady :(


Mama lat 57 po przebytej operacji jelita grubego oraz wątroby ( operacja udana zmiany wycięte )
Ogólny stan zdrowia - bardzo dobry,nic ją nie boli,ma apetyt.

Niestety pojawił się na płucach po ok 2 latach po operacji.
W załączniku dodaję informację medyczne zdrowia mamy,mam nadzieje ze wszelkie dane prawidłowo wyretuszowałem,jeśli nie to z przepraszam.

Zdaję sobie sprawę ze nie jest za dobrze lecz szukam pomocy wszędzie i każda rada jest dla mnie cenna.Jaka droga leczenia w tym przypadku byłaby najlepsza? nawet jeśli nie obejmowała by leczenia z funduszu.Czy chemie można w tym przypadku zastosować punktowo w zmiany? Czy chemia wgl w tym przypadku coś pomoże? Co robić by mama mogła jak najdłużej żyć

Błagam o pomoc.
Syn Marcin.















6-021.JPG
Pobierz Plik ściągnięto 1683 raz(y) 455,72 KB

4-018.JPG
Pobierz Plik ściągnięto 1815 raz(y) 617,69 KB

7-024.JPG
Pobierz Plik ściągnięto 1734 raz(y) 646 KB

5-022.JPG
Pobierz Plik ściągnięto 1852 raz(y) 1020,81 KB

1-007.JPG
Pobierz Plik ściągnięto 1936 raz(y) 2,05 MB

2-010.JPG
Pobierz Plik ściągnięto 1886 raz(y) 1,71 MB

3-016.JPG
Pobierz Plik ściągnięto 1822 raz(y) 1,65 MB

 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #2  Wysłany: 2017-11-10, 21:01  


MarcinK napisał/a:
po przebytej operacji jelita grubego oraz wątroby ( operacja udana zmiany wycięte )

Rozumiem, że mama dwa lata temu miała raka jelita, konkretnie odbytnicy z przerzutami do wątroby?, czy dobrze rozumiem Twój wpis?, bo jest niestety taki urywany więc muszę sama to jakoś usystematyzować.

Tym rakiem wtedy był gruczolakorak, czy tak?

Po dwóch latach pokazał się guzek w płucach, został wycięty i okazało się, że jest to gruczolakorak, dobrze wnioskuje?

Teraz z ostatniego wyniku TK można wyciągnąć wniosek, że jest rozsiew w płucach i podejrzany węzeł chłonny w jamie brzusznej, najprawdopodobniej przerzutowy.
Wszystko wskazuje na to, że jest progresja raka, na którego mama była leczona dwa lata temu, są przerzuty gruczolakoraka.

Ponieważ Twoje informacje są nie chronologiczne i bez konkretnych danych to proszę potwierdź lub popraw mnie jeśli wnioski wyciągnięte przeze mnie są nieprawidłowe.

Jaką chemię mama przyjmowała, ile cykli, ile dawek radioterapii.

Jeżeli to wszystko jakoś usystematyzujemy będziemy szukać rozwiązań.

pozdrawiam i wita, na forum.
 
MarcinK 


Dołączył: 10 Lis 2017
Posty: 6

 #3  Wysłany: 2017-11-13, 12:35  


Tak był to gruczolakorak odbytnicy z przerzutami do wątroby,który był operowany dwa lata temu.
Po 2 latach guzek na płucu ( gruczolakorak ) wycięty wraz z kawałkiem płuca.
3 miesiące po operacji podczas badań wychodzi że rosną kolejne ;(

dodaje zdjęcia opisu przebiegu leczenia po wypisie 2 lata temu.

[ Dodano: 2017-11-13, 12:36 ]
Dziękuje za odzew w mojej sprawie gdyby brakowało inforamcji albo było coś nie jasne proszę pisać,
Pozdrawiam i dziękuję za pomoc





001.JPG
Pobierz Plik ściągnięto 1629 raz(y) 3,04 MB

005.JPG
Pobierz Plik ściągnięto 1619 raz(y) 2,65 MB

 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #4  Wysłany: 2017-11-13, 13:50  


MarcinK,
U mamy wycięto raka odbytnicy, wycięto przerzuty na wątrobie, wycięto na płucach ale niestety choroba dalej postępuje. Nie ma wznowy miejscowej ale są przerzuty odległe w płucach. Mama jak widzę miała radioterapię, miała też chemioterapię ale niestety z marnym skutkiem, dużo objawów i tylko przeszła 5 serii FOLOFOX ale dużo się z mamą działo i zaprzestano dalszej serii leczenia.

Istnieje druga linia leczenia tylko pytanie czy mama da radę przejść tą chemioterapię?
Raka odbytnicy z przerzutami leczy się jak okrężnicy
Cytat:
Leczenie drugiej linii
Bewacyzumab dodany do chemioterapii FOLFOX-4 u  chorych wcześniej leczonych fluoropirymidyną
i irynotekanem wydłuża czas przeżycia całkowitego (mediana — 12,9 wobec
10,8 miesiąca i znamienne zmniejszenie względnego ryzyka zgonu o 25%).
Kontynuowanie podawania bewacyzumabu po progresji w trakcie leczenia pierwszej linii
wraz ze zmianą CTH wpływa na niewielkie wydłużenie czasu przeżycia całkowitego (mediana
— 11,2 wobec 9,8 miesiąca, czyli zmniejszenie względnego ryzyka zgonu o 19%).
W przypadku skojarzenia cetuksymabu z irynotekanem, a także panitumumabu ze schematem
FOLFIRI nie ma danych wskazujących na wydłużenie czasu przeżycia całkowitego.
Aflibercept skojarzony ze schematem FOLFIRI wpływa na nieznaczne wydłużenie czasu
przeżycia całkowitego w  porównaniu z  wyłączną chemioterapią (mediana — 13,5 wobec
12,1 miesiąca i znamienne zmniejszenie względnego ryzyka zgonu o 18%).

Mam niestety wątpliwość czy mama da radę skoro przy pierwszej chemioterapii było wszystko co możliwe ze skutków ubocznych. Zostanie najprawdopodobniej leczenie paliatywne
Poczytaj sobie proszę o leczeniu, poczytaj informacje o raku odbytnicy i okrężnicy bo jest takie same leczenie w niektórych sytuacjach.
http://www.onkologia.zale...pokarmowego.pdf

pozdrawiam
 
MarcinK 


Dołączył: 10 Lis 2017
Posty: 6

 #5  Wysłany: 2017-11-13, 14:28  


Dziękuję za odpowiedź.
Odnosząc się do Pani wypowiedzi, mama dobrze znosiła chemioterapię, nie było praktycznie skutków ubocznych, problemy zaczeły się dopiero w trakcie radioterapi.
Mama miała 5 serii chemioterapii, które wybrała, później miała być radioterapia połączona z chemioterapią. Wzieła 14 frakcji na 25 po czym przerwano leczenie.

W piątek ma przyjęcie do szpitala na dalsze leczenie chemią, ale jeszcze nic nie wiem jaką.
Czy w takim przypadku jest możliwe leczenie immunoterapią?
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #6  Wysłany: 2017-11-13, 15:07  


MarcinK napisał/a:
mama dobrze znosiła chemioterapię, nie było praktycznie skutków ubocznych, problemy zaczeły się dopiero w trakcie radioterapi.

Marcin ja wyciągnęłam wnioski z Twoich wyników cytuję:
Cytat:
Jednocześnie podano jedną serię chemioterapii według schematu ...................
Ze względu na złą tolerancję leczenia odstąpiono od podania drugiej serii chemioterapii..............
Obecnie przeprowadzono uzupełniającą radiochemioterapię. Tolerancja leczenia zła, biegunka, leukopenia, neutropenia, anemia, osłabienie............nawracającego gorączki.

Nie wiem czy to po radioterapii czy chemioterapii, sądziłam, że po chemii dlatego, że nie podano mamie drugiego kursu chemioterapii ze względu na złą tolerancję, takie macie wnioski w wynikach mamy.

MarcinK napisał/a:
Czy w takim przypadku jest możliwe leczenie immunoterapią?

Czy mama miała badanie mutacje w genach?
Cytat:
Terapia ukierunkowana molekularnie
Obecnie wykorzystywane leki ukierunkowane molekularnie u chorych na zaawansowanego
raka jelita grubego to przeciwciała monoklonalne bewacyzumab (antagonista VEGF) oraz
cetuksymab i panitumumab (antagoniści EGFR), a ostatnio także aflibercept (tzw. pułapka
dla VEGF) i regorafenib (inhibitor wielokinazowy).
Dla bewacyzumabu, afliberceptu i regorafenibu nie ma żadnych czynników predykcyjnych.
Aby rozpocząć leczenie cetuksymabem lub panitumumabem, konieczne jest wykazanie prawidłowego
genu KRAS (ok. 40% chorych ma mutację aktywującą genu i terapia jest u nich
nieskuteczna) oraz dodatkowo obecności EGFR w przynajmniej 1% komórek raka (wymóg
rejestracyjny dla cetuksymabu)

http://www.onkologia.zale...pokarmowego.pdf
Tutaj poczytaj
Cytat:
nowotwory są heterogenne – każdy człowiek może mieć swoją własną indywidualną chorobę nowotworową. W praktyce oznacza to, że są chorzy którzy reagują na dany lek w niewielkim stopniu, mimo że u innych pacjentów reakcja była zgodna z oczekiwaną. Zidentyfikowanie osób, które mogą być skutecznie leczone terapią celowaną wymaga przeprowadzenia dodatkowych badań i dużych nakładów finansowych.

Cytat:
leczenie personalizowane raka jelita grubego – w leczeniu przerzutów raka jelita grubego stosowane mogą być przeciwciała monoklonalne skierowane przeciwko receptorowi dla epidermalnego czynnika wzrostu (EGFR) takie jak np. panitumumab czy cetuximat.

Czyli to co wyżej napisałam, czy mama miała robione wyniki odnośnie tych genów? żeby mozna rozmawiać o leczeniu celowanym?
https://www.zwrotnikraka....ersonalizowana/

Co do takiego leczenia to pytania do lekarza bo najprawdopodobniej mama musiałaby zakwalifikować się do badań klinicznych.

pozdrawiam
 
MarcinK 


Dołączył: 10 Lis 2017
Posty: 6

 #7  Wysłany: 2017-11-13, 15:20  


Marzena dziękuję za odpowiedź, wiem że na forum ciężko jest przekazać wszelkie informacje, ja też o wszystkim nie wiem, dużo dokumentacji choroby jest w szpitalu.

W 5 pdf od góry jest badanie DNA z wycinka pobranego z płuca i dobrze rozumuję, że jest mutacja w genie KRAS przez co terapia celowana się nie kwalifikuję?
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #8  Wysłany: 2017-11-13, 19:39  


MarcinK napisał/a:
W 5 pdf od góry jest badanie DNA z wycinka pobranego z płuca i dobrze rozumuję, że jest mutacja w genie KRAS przez co terapia celowana się nie kwalifikuję?

Rzeczywiście wynik wstawiłeś ale wybacz jest tak dużo osób na forum, że przeczytanie każdego wątku od początku byłoby dla mnie niemożliwe czasowo więc szybciej jest mi zadać konkretne pytanie.

Tak jest mutacja w genie ale jest również w tym badaniu informacja patologa, że korzyści klinicznych nie będzie.
Na potwierdzenie również moja informacja z poprzedniego posta
marzena66 napisał/a:
Aby rozpocząć leczenie cetuksymabem lub panitumumabem, konieczne jest wykazanie prawidłowego
genu KRAS (ok. 40% chorych ma mutację aktywującą genu i terapia jest u nich
nieskuteczna) oraz dodatkowo obecności EGFR w przynajmniej 1% komórek raka (wymóg
rejestracyjny dla cetuksymabu)

czyli u mamy terapia celowana efektów nie przyniesie.
MarcinK napisał/a:
W piątek ma przyjęcie do szpitala na dalsze leczenie chemią, ale jeszcze nic nie wiem jaką.

Teraz należy się na tym skupić i zobaczymy jaką chemię mamie podadzą, zapewne drugiej linii leczenia i trzeba z tego skorzystać bo nie ma na co czekać, zwłaszcza, że w płucach guzki się rozsiewają.
Póki mamie jest oferowane jeszcze leczenie to trzeba z tego korzystać bo może przyjść moment, że i ta opcja się skończy. Gorzka prawda ale prawda.

pozdrawiam
 
MarcinK 


Dołączył: 10 Lis 2017
Posty: 6

 #9  Wysłany: 2017-11-15, 11:09  


Dziękuję za odpowiedź,choć wieści nie są dobre :(/
Jak teraz mamie pomóc żeby tą chemie dobrze zniosła czy istnieją jakieś sumplementy/dieta, słyszałem coś o olejach konopnych...

Pozdrawiam

[ Dodano: 2017-11-15, 12:11 ]
Bo chodzi o to że jak chemia ma mame tylko osłabić to możę dać sobie z nią spokój.Do tej pory mama dobrze funkcjonuję nawet zawodowo nic ją nie boli itp
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #10  Wysłany: 2017-11-15, 17:11  


MarcinK napisał/a:
Jak teraz mamie pomóc żeby tą chemie dobrze zniosła czy istnieją jakieś sumplementy/dieta, słyszałem coś o olejach konopnych...

Mama musi mieć siłę, żeby przetrwać trudne leczenie, może być osłabienie, spadki w morfologii i masa innych skutków ubocznych więc darujcie sobie diety i inne "cudne metody", niech mama je wszystko, dużo pije i niech je to na co ma ochotę bo z apetytem tez może być różnie.
Skutki chemioterapii
https://hematoonkologia.pl/chemioterapia/index/id/10-skutki-uboczne-chemioterapii-i-sposoby-ich-lagodzenia/
Na temat olejów poczytaj tutaj, ja nie będę się w tym temacie wypowiadała
http://www.forum-onkologi...+konopny#309036
i poczytaj to, o czym informuje na forum nasza moderator Justyna bo to też bardzo ciekawe informacje
https://www.zwrotnikraka....we-w-onkologii/

Na forum tylko zajmujemy się medycyną akademicką, jeżeli interesuje Cię coś z "cudownych metod", choć ja osobiście nie polecam bo nie ma na to dowodów, że leczą to jest do tego odpowiedni dział - metody niekonwencjonalne.

MarcinK napisał/a:
Bo chodzi o to że jak chemia ma mame tylko osłabić to możę dać sobie z nią spokój.

Niekoniecznie nic nie da, to będziemy dopiero wiedzieli po pierwszych badaniach kontrolnych. Póki lekarze oferują leczenie i mamy stan jest dobry warto z tego skorzystać nawet z uwagi na to, że chemioterapia ma za zadanie zminimalizować skutki choroby, dolegliwości z niej wynikające, może przedłużyć życie jeśli zadziała pozytywnie. Oczywiście może to leczenie mamę "sponiewierać" ale mogą być i jakieś korzyści więc trzeba z nich skorzystać bo później będziesz miał wyrzuty sumienia, że nie zaryzykowaliście, zawsze można na każdym etapie z chemii zrezygnować.

pozdrawiam
 
MarcinK 


Dołączył: 10 Lis 2017
Posty: 6

 #11  Wysłany: 2017-11-22, 16:39  


Witam,

Lekarz prowadzący,dał kilka opcji do wyboru:
-Brak chemi i za trzy miesiące tomograf i jak by zmiany rosły to dopiero chemie
-Słaba chemia,dwa wlewy i tabletki z chemia do domu
-Silna chemia.

Trochę sie zdziwiłem ponieważ myślałem że odrazu chemia będzie a tu mogliśmy wybrać, i szczerze powiem że nie wiedzieliśmy co robić,zdecydowaliśmy się na to żeby decyzję podjeli lekarze,i oni zdecydowali podać tą słabsza chemie czyli dwa wlewy i tabletki z chemia do domu.

Lekarz twierdzi że oni sami nie wiedzą czy te guzki w płucach to przeżuty czy też nie,żę to mogą być również zmiany po-zapalne po operacji,na 100 % nie wiedzą i też dziwi mnie to że podają chemie a nie wiedzą do końc,jakie to wszystko jest zakręcone :(

na pocieche.lekarz powiedział żę mają nowy lek,który działa na zasadzię terapi celowanej,i w razie pogorszenia stanu będziemy się tym ratować.

Mama po chemi w stanie dobrym,zobaczymy co będzie dalej.

Pozdrawiam i życzę zdrowia!
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #12  Wysłany: 2017-11-22, 19:22  


MarcinK,
Jeśli lekarze nie są pewni, że to przerzuty w płucach to ta opcja 3 z silną chemią to tak nie bardzo. Druga opcja chemia słaba i do domu, no tak do przyjęcia ale jak to nie przerzuty?. Pierwsza wersja byłaby najlepsza za 3 miesiące kontrola i jakby rosło ta wtedy przerzuty i wtedy chemia, bo zbadanie tych guzków raczej niemożliwe, zbyt małe.
Druga sprawa a jak jednak przerzuty i te trzy miesiące czekania w niepewności, też ciężkie do akceptacji.

Taka jest decyzja lekarzy, ze lekka chemia, Wy na to wyraziliście zgodę i niech tak zostanie, zobaczymy, co pokażą kolejne wyniki po tej chemii.
W sumie mogą to być przerzuty, przynajmniej wyniki badań na to wskazują, Radiolog ocenia to jako przerzuty. Nie ma co teraz tego rozkładać na czynniki pierwsze jest taka decyzja i niech mama się leczy.

MarcinK napisał/a:
Mama po chemi w stanie dobrym,zobaczymy co będzie dalej.

Zobaczymy.

pozdrawiam
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group