1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
banialuka - komentarze
Autor Wiadomość
aleksandra55 



Dołączyła: 14 Paź 2011
Posty: 8
Pomogła: 1 raz

 #466  Wysłany: 2012-08-16, 08:56  


Witaj! to co napisala Ewelina to sie zgadza,wiem to ze swojego doswiadczenia jak zmarla moja ukochana mamusia:(
 
Anet 


Dołączyła: 16 Cze 2012
Posty: 19

 #467  Wysłany: 2012-08-16, 09:05  


Marzenko, ja to niestety wiem z doświadczenia... (Tatuś zmarł w domu)

W przypadku zgonu chorego w domu trzeba zadzwonić na pogotowie i powiedzieć, że potrzebny jest lekarz do stwierdzenia zgonu. I tu - w zależności od 'lokalnego podziału obowiązków' - albo przyjedzie lekarz z pogotowia, albo podają numer przychodni, pod który należy zadzwonić.

Przez telefon wypytują oczywiście o dane zmarłego, przyczynę i godzinę zgonu. To ostatnie jest o tyle ważne, że lekarz może stwierdzić zgon dopiero po dwóch godzinach od wskazanej godziny śmierci (co w praktyce oznacza tyle, że wcześniej nie przyjedzie). Ponoć też nie powinno się do czasu przyjazdu lekarza ruszać zmarłego (czyli nie rozbierać go, nie odklejać plastrów, nie wyciągać wenflonów).

I tak jak napisała Ewelina - potem już kontakt z firmą pogrzebową.

pozdrawiam Cię ciepło,
trzymaj się dzielnie
 
banialuka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 22 Lut 2009
Posty: 1294
Pomogła: 235 razy

 #468  Wysłany: 2012-08-16, 09:10  


Dziękuję za odpowiedzi. Tak właśnie wyczytałam ale chciałam się upewnić czy faktycznie tak jest.

Po jednej nocy i jednym poranku coraz bardziej sie boję tego co przede mną :-( Czy będę miała na to wszystko siłe :-( Kocham moją babcię ale mimo wszystko mam jakiś wewnętrzny żal że to nie moja mamusia :cry: Tak bym chciała żeby to Ona była w takim wieku i żebym miała przyjemność się nią opiekować. Wiedziałam że jak wezmę babcie do siebie to mój ból będzie dużo dużo większy i nie myliłam się :cry: :cry: :cry:
_________________
Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
 
 
kaja115 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Lut 2009
Posty: 735
Pomogła: 125 razy

 #469  Wysłany: 2012-08-16, 09:26  


Ja rówież przeszłam tą ścieżkę :cry: .
Jeśli zgon nastąpi w godzinach urzędowania przychodni to tam zgłaszasz; jeśli w innych godzinach lub w dni wolne to na pogotowie :!:
3maj się
_________________
kaja
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #470  Wysłany: 2012-08-16, 12:53  


Marzenko,

Przytulam Cię do serca. Rozumiem Cię doskonale, choć Babuni też mi żal, bo pewnie chciałaby byc na miejscu swojej Córki i wiele by oddała by jej córka a Twoja najdroższa mama żyła...95 lat... to za wiek... każdy chyba marzy by doczekać...

ściskam mocno
_________________
Katarzynka36
 
 
ela1 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 27 Lut 2010
Posty: 2479
Pomogła: 516 razy

 #471  Wysłany: 2012-08-16, 21:21  


Marzenko i jak babunia się czuje, byłaś u lekarza ?
Czy Ciebie też zbadał ?
Faktycznie 95 lat to ogromnie piękny wiek :)
_________________
"Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
 
banialuka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 22 Lut 2009
Posty: 1294
Pomogła: 235 razy

 #472  Wysłany: 2012-08-16, 22:09  


ela1dziękuję że pytasz :flower:

Lekarka była, zbadała dokładnie że aż miałam stracha że coś w płucach słyszy bo tak długo słuchała, ale na szczęście osłuchowo ok, ale wiadomo jak to w tym wieku, jak u noworodka więc zdaje sobie sprawe że nawet z godziny na godzine może się zmienić sytuacja. Mój dziadek zmarł na zapalenie płuc dlatego ja mam jakiś uraz i jak babcia kaszle to mnie telepie. Momentami ma takie ataki że aż do wymiotów i aż powietrza złapać nie umie. A mnie dodatkowo kaszel kojarzy się z chorobą mamy dlatego nie umiem słuchać jak ktoś kaszle bo strasznie źle to działa na moją psychikę i po dzisiejszym dniu jestem wypompowana psychicznie do tego fizycznie chyba do granic możliwości :-( Teraz ten długotrwały stres i wysiłek fizyczny związany z tą szybka przeprowadzką daje się we znaki. Tak mnie rozkłada że pewnie i u mnie skończy się antybiotykiem :-( Całą noc nie spałam bo miałam zawalony nos i bolało mnie w klatce piersiowej jak bym rane miała (od przeziębienia) Rano było w miarę ok, wydawało mi się że przechodzi a teraz wieczorem zaniemówiłam :| nie moge mówic bo wydobywanie głosu sprawia mi taki ból ze wole szeptać. Generalnie szpital w domu - mąż chory, ja chora (mąż to samo co ja), córka zaczyna kaszleć i kichać, syn kicha i cały dzien narzekał na ból brzucha, babcia chora - oszalec można :-( A najważniejszej osoby, która zawsze w takich momentach mnie wspierała i dodawała sił nie ma przy mnie :cry: :cry: :cry: Tęsknię :cry: :cry: :cry:

Kasiu a wiesz że ja bym nie chciała dożyć takiego wieku jak moja babcia :roll: chciałabym żyć tak długo dopóki będę mogła sama koło siebie wszystko zrobić i nie będę dla nikogo ciężarem. Nie mówię broń Boże że babcia jest dla mnie ciężarem ale wiem ze ona tak myśli i często powtarzała żeby Pan Bóg już ją zabrał bo tylko kłopot bo ktoś musi z nią siedzieć, ktoś musi się opiekować. Opieka nad osobą w tym wieku jest znacznie trudniejsza niż nad noworodkiem bo się go bierze na ręce i robi co ma robić a jak babcia mi staje na środku mieszkania i mówi ze nie przejdzie dalej bo jej się nogi trzęsą :| i wtedy wyjscie do wc trwa np. pół godziny. Poza tym trzeba ja wsadzić do wanny, wysadzic z wanny a na to też potrzeba dużo siły bo ona jest w tym momencie bezwładna i nie pomaga swoim "napięciem" bo jest jakby sztywna w tym momencie. Jestem właśnie na etapie poszukiwania jakiegoś krzesełka na wanne bo mój kręgosłup odmawia mi posłuszeństwa.

Dobra nie użalam się już, bo się rozpisałam. Przepraszam za to biadolenie.

W ogóle to może poprosze moderatora co by te dyskusje i zale przenieść do kciuków a tu zostawić konkrety bo się rozpędziłam i rozkręciłam temat w merytorycznym wątku za co przepraszam.
_________________
Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
 
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #473  Wysłany: 2012-08-16, 23:28  


Marzenko,
A wy nie załapaliście wszyscy jakiegoś wirusa?! Bo widze, że wszytskich dopadło :shock: i nawzajem się zarażacie... A Twoja odporność po tylu stresach jest chyba znikoma:(:(:(

Co do dożycia lat sedziwych to zgadzam się z Tobą - chciałabym dożyć w dobrej kondycji. Generalnie mój dziadek - Taty Tata dożył 90 lat i miał siłę codziennie (poznańska oszczędność) chodzić 4 km na sąsiednie osiedle by kupić litr mleka tańszy o 20 gr. Mając 88 lat codziennie chodził pieszo do swojej żony na cmentarz oddalony o 7-8 km w jedna strone, więc pokonywał 15 km... a jego syn, czyli mój Tatko mając lat 55 miał już dwie endoprotezy biodra i zrobienie 200 m bez kuli inwalidzkiej było nie lada wyczynem... :-( Tata zawsze myślał, że skoro jego Rodzice byli długowieczni, to On tez dożyje sedziwych lat :cry: :cry:
Marzenko, zdrówka całej Waszej rodzince życzę!!!
_________________
Katarzynka36
 
 
ela1 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 27 Lut 2010
Posty: 2479
Pomogła: 516 razy

 #474  Wysłany: 2012-08-16, 23:50  


Marzenko jutro biegusiem wszyscy do lekarza, bo faktycznie wygląda to na wirus.
Też tak miałam tydzień leczyłam się sama, potem dostałam jeden antybiotyk nie pomógł, teraz drugi i już lepiej.

Krzesełko dla babuni bardzo dobra rzecz i może balkonik do chodzenia.

Kuruj się, bo kto koło rodzinki bedzie biegał ?
Kasia ma rację z tą odpornością, lekarka też mi to powiedziała, że po stresie odporność spada.

Miłych snów.
_________________
"Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
 
jo_a 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 1951
Skąd: Górny Śląsk
Pomógł: 313 razy

 #475  Wysłany: 2012-08-17, 19:29  


banialuka, sprawdź czy lepiej będzie się opłacało kupić czy wypożyczyć takie krzesełko kąpielowe. Sprawdź w swojej okolicy (szpitale, domy opieki, wypożyczalnie sprzętu rehabilitacyjnego)... Albo daj znać, że trzeba Ci pomóc :)

A może ktoś z forumowiczów ma taki niepotrzebny już przyrząd? I chętnie go odda, pożyczy bądź sprzeda za symboliczną złotówkę?
_________________
„Żółw musi być aż tak twardy, bo jest aż tak miękki”. St.J.Lec
Lider czerwonej kreski./Kuba Wojewódzki (tego forum).
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #476  Wysłany: 2012-08-19, 00:50  


Marzenko, co u Was?
Jak Babunia?

ściskam mocno

PS. Mnie też cos bierze, kurczę, żeby latem człowieka zawiało:(
_________________
Katarzynka36
 
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #477  Wysłany: 2012-08-24, 22:03  


Marzenko,
Zamartwiam się...
:cry:

ściskam mocno
_________________
Katarzynka36
 
 
banialuka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 22 Lut 2009
Posty: 1294
Pomogła: 235 razy

 #478  Wysłany: 2012-08-24, 22:20  


Jezu, Kasiu przepraszam że nie odpisałam ale zapomniałam :?ale?: Pamiętam że przeczytałam i nie miałam czasu odpisać a potem zapomniałam. Ja już nie wiem jak się nazywam taka jestem zmeczona :| Nadal żyje na walizkach, dzisiaj przeniosłam reszte rzeczy ze starego mieszkania i szczerze to nie wiem za co się zabrac bo wszystko lezy na środku pokoju, przedpokoju, kuchni itp i nie mam pojecia od czego zacząć żeby to poukładac bo zamieniłam z 50m na 75metrów i nie moge się pomieścić :?ale?: A po drodze mam kłopoty z nowym mieszkaniem, a właściwie z jego właścicielką bo nie chciała zaliczki jak spisywaliśmy umowe a teraz jak ja sie przeniosłam to ona mówi ze ona ma kupca za gotówke bo ja jej za mało daje i ona by chciała 5tys. wiecej :--: ale jak zobaczyła w jaka furie wpadłam to chyba jej się odechciało. Na chama dałam jej 5tys zaliczki bo w razie gdyby sie rozmyśliła to musi oddać 10tys.i siedze jak na szpilkach co wymyśli i modle się żeby jak najszybciej podpisać akt notarialny a wszystko sie przesuwa w czasie z jej winy bo ona na nic nie ma czasu.
Poza tym ja już prawie zdrowa, dzieci też, ale babcia bierze juz trzeci antybiotyk i powiem szczerze że nadal kaszle bardzo :?ale?: niby osłuchowo jest ok bo dwa razy był lekarzu niej a jak ją złapie kaszel to chce ją udusić.
Przepraszam za błedy ale nie mam czasu na sprawdzanie bo biorę sie za robote. Jak skończę to zajrzę.

A tak na zakończenie dodam że tęsknota coraz większa rozrywa serce :cry: łzy też przyszły, a wczoraj miał kryzys mój syn 5 letni, płakał cały dzień do babci a na cmentarzu urządził wręcz tragedie tak bardzo płakał że nie umiałam go uspokoić :cry: i ciągle zdjęcia oglada babci i płacze. :cry: :cry: :cry:
_________________
Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
 
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #479  Wysłany: 2012-08-24, 23:46  


Witaj Marzenko,
Trochę odetchnęłam, dziękuję KOchana, że odpisałaś:)
Tak myślałam, że w zw. z nowym mieszkaniem biegasz i biegasz i ciężko znaleśc wolną chwilę... Niedobrze, że cały czas coś Wam wyskakuje w zw. z kupnem, zaliczka itp. Myślałam, że pod tym względem jest już spokojniej i cieszycie się z nowego mieszkanka, a tu znowu jakies kłody pod nogi:(:(:(
Trzymam kciuki za zdrowie Babci, może teraz ten antybiotyk Jej pomoże!!!

U mnie też Marzenko, tęsknota coraz większa. Ogromna i taka aż do bólu:( W pracy wszyscy na mnie patrzą zdziwieni i zaskoczeni, że nie placze po kątach, dzisiaj nawet się śmiałam z jednej sytuacji - nawet sama się zdziwiłam... :?ale?: ale... wieczorami szlocham i ryczę w poduchę...na samo wspomnienie łzy od razu lecą... na cmentarzu natomiast nie moge plakać... ja tam Tatulka nie czuję:(:(
Inna sprawa, to fakt, że ja chyba ciagle nie dowierzam. Moja psychika, bym to jakoś zniosła chyba mnie chroni przez ta okrutna prawdę, że Tatulka żywego nie zobaczę... :cry: Wiele osób mi mówi, że się bało o mnie na pogrzebie, że będę tak rozpaczała, że szok, a ja generalnie Mszę pamiętam, ale pogrzebu już nie:( byłam chyba jak w jakims transie, amoku...albo Tata nade mna czuwał, by nie popadł w histerię...
Marzenko, ściskam Cie mocno, dużo siły życzę Tobie i sobie też...
papa
_________________
Katarzynka36
 
 
plamiasta 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 30 Gru 2011
Posty: 1902
Pomogła: 263 razy

 #480  Wysłany: 2012-08-29, 05:51  


banialuka, przytulam bardzo mocno, jestem z Wami
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group