1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
banialuka - komentarze
Autor Wiadomość
madziap 



Dołączyła: 20 Lut 2009
Posty: 133
Pomogła: 19 razy

 #16  Wysłany: 2009-06-08, 13:56  


Witaj,
mój tata miał operację usunięcia lewego płata płuca w marcu. Jakiś miesiąc później miał robione TK i również w przestrzeni po usunięciu płata był płyn. Też bardzo się wystraszyliśmy, ale lekarze uspokajali, że to normalne i nie ma powodu do niepokoju. Więc spokojnie. Tata jest w trakcie radioterapii i ten płyn nie miał żadnego wpływu na termin.
Pozdrawiam serdecznie
_________________
"Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą"
Augustyn z Hippony
 
lena73 


Dołączyła: 31 Mar 2009
Posty: 39
Pomogła: 10 razy

 #17  Wysłany: 2009-06-09, 06:03  


Tak, Magda ma racje.
Moja mama byla wczoraj na wizycie kontrolnej u torakochirurga (miala wyciety caly plat). Miala RTG. Ma plyn w miejscu gdzie byl plat. Lekarz powiedzial, ze ta przestrzen musi sie przeciez czyms wypelnic. Potem ten plyn zamieni sie w galaretowata mase i tak zostanie. Plyn moze podrazniac rozne rzeczy w plucach i stad moze byc kaszel, chrzakanie.. Plynu w miare uplywu czasu jest mniej i jest to jak najbardziej w porzadku.
Pozdrawiam
Lena


[komentarz dodany przez: banialuka: 2010-09-06, 08:23]
Madziap , Lena a czy Wasi rodzice tez maja kaszel?
 
banialuka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 22 Lut 2009
Posty: 1294
Pomogła: 235 razy

 #18  Wysłany: 2009-06-09, 08:06  


No to teraz już jestem spokojna. Dziękuję serdecznie za odpowiedź.


[komentarz dodany przez: zajana: 2010-07-02, 03:49]
Marzena,
moj tata mial naswietlane pluca i maski nie mial. Jednak zanim zaczna sie naswietlanie musza byc zrobione dokladne pomiary. Na ciele zostana odznaczone miejsca ktore beda wyznacznikime obszaru objetego naswietlaniem. Dlatego wazne jest by nie zmywac tych znaczkow.Pozatym wazne jest by zachowac ustawiona pozycje podczas calego zabiegu naswietlen. To trwwa bardzo krotko, wiec raczej problemow nie powinno byc.
(...)
Moj tata mial tylko problemy z przelykaniem, pieklo go w klatce piersiowej. Inne objawy nie wystapily. Wszystko zalezy od dawki napromieniowania.
Jesli masz jakies dodatkowe pytania dotyczace radioterapii moge nawet zeskanowac moja ksiege/broszure i wyslac emailem. Jest rewelacyjna. podobna skarbnice wiedzy mam o chemioterapii.
Pozdrawiam
---------------------------------

[komentarz dodany przez: madziap: 2009-07-02, 08:30 ]
Witaj banialuko,
mój tata we wtorek zakończył serię ok. 30 naświetlań (nie wiem ile miał dokładnie) na płuco. Ze skutków obocznych jakie w tym czasie wystąpiły to najbardziej odczuwalne jest ogólnie zmęczenie i osłabienie organizmu. Oprócz tego delikatne zaczerwienienie naświetlanego miejsca i czasami występowało jakiś ciągnięcie w okolicach naświetlania i jakieś bóle brzucha, ale to nie wiadomo czy od naświetlań. Nie miał żadnej maski.
(...)
Mój tata w tym czasie normalnie pracował i sam dojeżdżał na naświetlania. Więc głowa do góry, bedzie dobrze.
Pozdrawiam i życzę powodzenia i dużo zdrowia
Magda

[komentarz dodany przez: banialuka: 2010-07-02. 15:13]
Dziękuję wszystkim baaaaardzo serdecznie za odpowiedzi. Mam nadzieje że mama zniesie w miarę dobrze tą radioterapie. Najgorsze jest to że będzie tam leżała 6 tygodni i bardzo się martwie jej psychiką. Leży na sali 9 osobowej więc chyba nie trudno sobie wyobrazić 9 osób w jednym pokoju w taki upał. Śpi po 3 godziny na dobe bo nie może spać w takich warunkach. Mama leży w szpitalu w Łodzi, a w zasadzie w przychodni przy szpitalu im.Kopernika, jeżeli ktoś był i wie jakie tam są warunki to wie o czym mówię. Bardzo chcielibyśmy wozić mame z bratem (50km w jedną stronę) ale ona nie chce bo twierdzi że jeszcze gorzej się umęczy tą jazdą w upał i boi sie że pot zaleje jej miejsca naświetlane i tylko sobie pogorszy.
(...)
Ale gafa z tym CLINACIEM 600,myślałam że to jakieś dawki :oops: Tyle sie dowiedziałam od mamy przez telefon i pomyślałam ze zapytam co to.

zajana jeżeli to nie będzie dla Ciebie stanowiło problemu to będe wdzięczna za te broszurki.

Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję za to że zajrzałyście do mojego wątku i poświęciłyście czas na odpisanie. Jestem Wam ogromnie wdzięczna.
_________________
Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
 
 
agni5 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Kwi 2009
Posty: 784
Skąd: Szczecin
Pomogła: 146 razy

 #19  Wysłany: 2009-07-08, 11:34  


[komentarz dodany przez: banialuka: 2010-07-07, 23:03]
Mama do tej pory nie chciała za dużo wiedzieć na temat choroby a wiadomo jak to jest na 9 osobowej sali,każdy cos opowiada a mama słucha i później pyta. Dzisiaj mama sie dowiedziłą że złośliwość się oznacza literką G i już mnie pytała jaką ona ma złośliwość. Oczywiście jak jej powiedziałam to słyszałam że płacze do telefonu. Ja już też jestem u kresu wytrzymałości psychicznej :cry: zwłaszcza ze mam jeszcze babcie na głowie i oczywiście swoją rodzinkę :-(
----------------------------------------------------


Życzę byś znalazła siłę w tych trudnych chwilach. Nie zazdroszczę mamie pobytu w szpitalu w takich warunkach. Wcześniej pisałaś,że mama jest w dobrej kondycji psychicznej i lepiej, by ją utrzymała, bo zaobserwowałam,że nawet lekarze wierzą, że to pomaga zwalczać tą paskudną chorobę.
A z drugiej strony do czego to podobne, by XXI w. były 9 osobowe sale. W Szczecinie na Oddziale Chirurgii Klatki Piersiowej też są sale wieloosobowe.
Trzymam kciuki byś się nie poddawała w tych trudnych chwilach :) .Agnieszka

[komentarz dodany przez: banialuka: 2010-07-08, 13:44]
agni5 dziękuję za ciepłe słowa. Mnie również nie mieści się w głowie żeby tyle osób w jednej sali leżało. Wczoraj mama wzięła tabletke nasenna więc przespała noc, ale nie wiem czy to dobre rozwiązanie :?ale?: Spotkała tam jednego pana z tego miasta co my i ma na ta sama godzine radio co mama wiec bardzo prawdopodobne ze bedą dojeżdzać razem od poniedziałku. Tydzień bedzie woził ich syn tego pana a później ja albo brat.
_________________
agni5
 
agni5 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Kwi 2009
Posty: 784
Skąd: Szczecin
Pomogła: 146 razy

 #20  Wysłany: 2009-07-14, 21:59  


Witaj Marzena! Jaką decyzję podjęłyście z Mamą? Została w szpitalu i ściągali wodę z płuca? Trzymaj się ! :)


[komentarz dodany przez: banialuka: 2009-07-15, 09:01 ]
Paranoja po prostu, szkoda mi słów, jeżeli byłby jakiś inny szpital onkologiczny w pobliżu na pewno bym mame stamtąd zabrała. Nie dość że nic sobie nie robią z chorych i tylko na nich krzyczą to jeszcze nic nie robią,o nic sie nie można zapytać bo nie mają czasu i uciekają sprzed nosa. Jednym słowem jak nie zapłacisz to się nie dowiesz nic na temat swojego zdrowia. Odczucie mojej mamy podczas pobytu w tym szpitalu jest takie że maja chorych za nic, traktują ich tak jakby z góry spisywali ich na straty,jakby byli inni przez to że chorują na raka. Może to się komuś wydać dziwne ale nawet lekarka odradzała mojej mamie pobyt na oddziale,wolała żeby dojeżdzała.
_________________
agni5
 
gregor


Dołączył: 03 Lip 2009
Posty: 6
Pomógł: 3 razy

 #21  Wysłany: 2009-07-20, 15:00  radioterapia


Witam
Tak czytam posty odnośnie płuc, ażeby poszerzyć swoją wiedzę i chciałbym coś dodać odnośnie radioterapii ponieważ żona jest po operacji guza piersi i miała radioterapię. Co do mycia to prawda, nie myła się 3 miesiące od pasa do szyi. Jak weszła na oddział to pielęgniarka przywitała ją stwierdzeniem - my się nie myjemy, ale nie śmierdzimy. Cały czas smarowała się talkiem, który zabierała nawet do domu. To mycie to nie chodzi o samo naświetlanie, ale o skórę. Można wytrzymać bez obaw.
Co do sali 9-cio osobowej to prawda, że dużo ale to jest oddział radiologii i tam wszyscy pacjęci się tylko naświetlają, więc są w zasadzie sprawni ruchowo. Było wesoło i tyle. Przynajmniej we Wrocławiu.

[komentarz dodany przez: banialuka: 2010-07-20, 16:28]
Gregor może i jest wesoło,ale nie na wszystkich salach są osoby które są "na chodzie". Sa też osoby leżace i jęczące :cry: mama jest tam 3 tygodnie i już chyba 3 lub 4 osoby zmarły. Jeżeli ktoś jest słaby psychicznie i patrzy na tych ludzi którzy maja już naświetlania paliatywne i którzy umierają,to uzmysławia sobie powagę tej choroby i załamuje się. Moja mama tez zaczynała przechodzić takie załamanie ale widzę że jej sie poprawiło i znowu pojawił się uśmiech na jej twarzy :) i nie jedzie tam ze strachem ani z wielkim przymusem. Odnoszę wrażenie ze zaczęła traktować ten pobyt w szpitalu jak pewnego rodzaju wczasy.
 
agni5 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Kwi 2009
Posty: 784
Skąd: Szczecin
Pomogła: 146 razy

 #22  Wysłany: 2009-07-23, 07:43  


[komentarz dodany przez: mamanel: 2010-07-22, 20:10]
banialuka, przeczytałam wreszcie cały Twój wątek.
Strasznie mi szkoda Twojej mamy, że jest tak traktowana w szpitalu, że nie chce jeść szpitalnego jedzenia i nie może spać. Musi ją to wszystko wykańczać fizycznie i psychicznie...
(...)
Trzymaj się,

pisz co z mamą. <uscisk>
--------------------------------------------

[komentarz dodany przez: banialuka: 2009-07-22, 22:43 ]
mamanel dziękuję :cmok:
(...)
PS. Ale burza u mnie przeszła :shock: :shock: :shock: chyba pierwsza taka tego lata.....i oby ostatnia :|
-------------------------------------------


Banialuka super,że Twoja mama jest w dobrej formie psychicznej i tak dobrze się trzyma mimo koszmarnych warunków jakie są w tym szpitalu. Już ma połowę naświetlań za sobą i teraz już będzie z górki.
Jeśli chodzi o siemię lniane to chyba lekarze wierzą w jego cudowną moc. Mój tata też je pije co drugi dzień.
Pozdrawiam ciepło, napisz jak będziesz wiedzieć co z tym kwasem.Agnieszka
_________________
agni5
 
jusia 
MODERATOR



Dołączyła: 14 Mar 2009
Posty: 1959
Skąd: Poznań/Luboń
Pomogła: 326 razy


 #23  Wysłany: 2009-07-23, 07:48  


banialuka napisał/a:
Jeżeli chodzi o smarowanie i pudrowanie to lekarz kategorycznie zabronił

Mojemu tacie też powiedziano,żeby teraz niczym się nie smarował,jedynie talk można używać.

banialuka napisał/a:
Ma dostać serię zastrzyków w brzuch

Tata też dostawał takie zastrzyki.

banialuka napisał/a:
Ale burza u mnie przeszła chyba pierwsza taka tego lata.....i oby ostatnia

Też nie cierpię burz..bryyy :-D


[komentarz dodany przez: banialuka: 2010-07-23, 13:13]
Dziękuję wszystkim bardzo serdecznie za zainteresowanie i pomoc :cmok:
_________________
================================
www.fundacja-onkologiczna.pl
 
 
mamanel 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Lut 2009
Posty: 1010
Pomogła: 180 razy

 #24  Wysłany: 2009-07-23, 13:24  


Aha, czyli wewnętrzne naświetlania.

Czyli nie będzie miała poparzonej skóry, więc wszelkie smarowidła są zbędne :)

To może wolno jej się normalnie kąpać :?: TO byłoby super :)
 
banialuka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 22 Lut 2009
Posty: 1294
Pomogła: 235 razy

 #25  Wysłany: 2009-07-24, 07:37  


mamanel wiesz co ja juz zgłupiałam po prostu :?ale?: nie wiem o co chodzi z tą radioterapią wewnętrzną, bo ja poczytałam troche i w definicjach pisze że polega na umieszczeniu czegoś wewnątrz a mama nic takiego nie ma,więc nie wiem o co chodziło p.doktor jak powiedziała że mama ma wewnętrzna :roll: Kąpać jej się nie wolno i myć również.
_________________
Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
 
 
banialuka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 22 Lut 2009
Posty: 1294
Pomogła: 235 razy

 #26  Wysłany: 2009-07-24, 09:57  


Nie mam pojęcia co p. doktor miała na myśli mówiąc o r. wewnętrznej bo nie jest to na pewno brachyterapia ani nic tego typu. Nie wnikam już w to,tylko sama doszłam do wniosku ze na płuca są chyba inne naświetlania bo nie słyszałam zeby ktoś się skarżył na poparzenia, w przeciwieństwie do piersi. Kobiety które leża z mama maja piersi aż bordowe od naświetlan.
_________________
Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
 
 
agni5 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Kwi 2009
Posty: 784
Skąd: Szczecin
Pomogła: 146 razy

 #27  Wysłany: 2009-07-24, 13:31  


Mój tata jak był w środę na badaniach to spotkał znajomą, która leżała w szpitalu w tym samym czasie co on i też usunęli jej prawe płuco.Jeździ na radioterapię do CO i właśnie bardzo skarżyła się tacie ,że ma poparzone ciało po tych naświetlaniach.
_________________
agni5
 
banialuka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 22 Lut 2009
Posty: 1294
Pomogła: 235 razy

 #28  Wysłany: 2009-07-24, 20:54  


No to ja juz nie wiem od czego to zalezy. Pewnie częściowo od predyspozycji chorego a częściowo od dawki naświetlania :roll:
_________________
Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
 
 
mamanel 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Lut 2009
Posty: 1010
Pomogła: 180 razy

 #29  Wysłany: 2009-07-24, 21:09  


Zanim rozpoczęłam naświetlania, musiałam wyrazić zgodę na to leczenie.
Otrzymałam 2 informatory o leczeniu, skutkach ubocznych i zaleceniach co do odżywiania i pielęgnacji skóry.
Poinformowano mnie też o głównych zagadnieniach związanych z rodzajem, czasem naświetlań, skutkach ubocznych - jakie będą na pewno i kiedy, jakie mogą wystąpić i kiedy.
Co tydzień miałam wizytę kontrolną na której była możliwość zadawania pytań lekarzowi, z czego skwapliwie korzystałam.
U Was tak to nie wygląda???? :shock:
 
banialuka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 22 Lut 2009
Posty: 1294
Pomogła: 235 razy

 #30  Wysłany: 2009-07-24, 22:02  


Mamanel podejrzewam ze mama musiała podpisac zgode na radioterapie (nie wiem dokladnie bo nie pytałam o to) ale na pewno nie dostała zadnej broszurki o skutkach ubocznych i rodzaju naświetlań. Nie wie do tej pory bo boi się zapytać bo to co tam lekarze sobie robią z ludzi to jest koszmar. Jak mama mi opowiedziała odzywki p.doktor do dorosłych ludzi (od 55 do 69 lat - takie leża na sali) to się w głowie nie mieści,tylko telewizja by się przydała :cry: Na szczęście tłumaczę mamie zeby sobie nie brała tego do serca i widzę że jakoś się trzyma ale pewnie swoje myśli i czuje. Mogę przytoczyć pare odzywek p.doktor do pacjentów : "dziewczynki", "panienki" to są zwroty do chorych kobiet :--: Przychodząc na obchód pyta chorej : "Jak się pani czuje?" na co chora: "boli mnie bardzo kręgosłup" a p.doktor strasznie podniesionym głosem mówi "Prosze do mnie mówić całymi zdaniami bo ja pani nie rozumiem!!!", po czym nie zwraca uwagi na chorą i mówi do ordynatora że ta pani ma naświetlania paliatywne bo ma przerzuty tu i ówdzie (oczywiście wymieniła gdzie) i ma prawo ją boleć. Albo jeszcze jeden przykład, owa p.doktor wchodzi do sali na obchód i pyta chorej jak się czuje (chora leży sobie na łóżku) a ta udziela jej odpowiedzi na co p.doktor mówi : "czy jest pani aż tak chora że musi pani leżeć", na co chora odpowiada że nie, a p.doktor na to :" w takim razie prosze sie podnieść jak pani ze mną rozmawia". Jedna pani przed obchodem owej p.doktor dostała b.wysokiego ciśnienia ze strachu :-(

Przepraszam wszystkich za te cytaty ale włos mi się na głowie jeży i dla mnie to nie do pomyślenia ze ktoś kto powinien nieść pomoc chorym moze się odzywać tak do osób które są śmiertelnie chore. Mam dzisiaj strasznego doła jak mama mi to opowiedziała :-( i przykro mi strasznie i smutno że mama musi tego słuchać. Cieszę się że ona nie prowadzi mojej mamy bo pewnie mama by się juz załamała.
_________________
Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group