1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
płaskonabłonkowy rak T3N2M1
Autor Wiadomość
Halinka75 


Dołączyła: 15 Lis 2011
Posty: 13
Pomogła: 1 raz

 #1  Wysłany: 2011-11-15, 15:19  płaskonabłonkowy rak T3N2M1


Witam serdecznie, czy ktoś mógłby mi powiedzieć ile zostało nam czasu? Mój tata 2 tygodnie temu był w szpitalu z powodu bólu w klatce piersiowej i kaszlu. Okazało się, że w ciągu tygodnia został wysłany na chemioterapię paliatywną - choroba to płaskonabłonkowy rak płuc T3N2M1 IV stopień z przerzutami do wątroby, węzłów chłonnych, nadnerczy. Ale 3 dni przed chemią zaczął się przewracać i źle mówić, skarżył się na ból głowy i nóg. W tej chwili 3 dni po chemii nie jest w stanie iść sam do ubikacji, poza tym zapomina się i niewyraźnie mówi. W piątek ma mieć kolejną chemię. Pytałam lekarza, czy to przerzuty do mózgu i kości - ale lekarz stwierdził, że nie. Ja czuję, że to są przerzuty. Lekarz powiedział, że chemia pomoże jedynie na ból i będzie żył kilka miesięcy, ale ja czuję, że to potrwa max. do grudnia - bo z dnia na dzień jest coraz gorzej. Czy mam rację? Proszę pomóżcie co mam robić, siedzieć i patrzeć jak umiera? Czy to możliwe, żeby w ciągu 3 tygodni człowiek tak osłabł i miał całe ciało zaatakowane przez raka do tego stopnia, że nie jest w stanie sam wstać?
Dziękuję z góry za pomoc.
 
asia19 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 29 Gru 2010
Posty: 625
Skąd: Mazowsze
Pomogła: 111 razy

 #2  Wysłany: 2011-11-15, 15:23  


Choroba jest bardzo zaawansowana, to jest najwyższe stadium choroby- o tym niestety wiesz. Dziwi mnie jednak podejście lekarza. Gdzie się leczycie? Objawy mogą odpowiadać przerzutowi do mózgu.
 
asia77 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 26 Paź 2011
Posty: 1403
Pomogła: 137 razy

 #3  Wysłany: 2011-11-15, 15:30  


Halinka75 napisał/a:
Czy to możliwe, żeby w ciągu 3 tygodni człowiek tak osłabł i miał całe ciało zaatakowane przez raka do tego stopnia, że nie jest w stanie sam wstać?


Niestety jest to możliwe ,jest bardzo źle z tatą czy to lekarz prowadzący Tatę?
_________________
Tatulek [*] 12-12-2011 godz 7:50 .Spoczywaj w Pokoju.
 
 
Halinka75 


Dołączyła: 15 Lis 2011
Posty: 13
Pomogła: 1 raz

 #4  Wysłany: 2011-11-15, 15:39  


Dziękuję za odpowiedź. Jak tata był na I chemii od czwartku do soboty to odbierając wypis lekarz mówił - nie jest to lekarz prowadzący, ponieważ przez 3 dni - akurat to był 11 listopad - nie był osiągalny. Nawet żeby podpisać odbiór wypisu tata zatoczył się jak by był pijany i podpis to był taki "bazgroł" - niestety lekarz tego nie zauważył. Leczymy się w Bydgoszczy na Seminaryjnej. Lekarz był przemiły i mówił, że jak coś się będzie działo - dzwonić - ale tak sobie myślę, że nie chciał mnie martwić. Po prostu jestem w szoku, że w ciągu 3 tygodni taka zmiana. Najgorsze jest to, że mieszkam daleko od taty a macocha jest też ciężko chora i sama nie daje rady go wlec do ubikacji. On też chciałby iść sam więc wstaje i a to wpadnie na okno, a to wpadnie na stół. Teraz nie wyobrażam sobie jak go zawieść na chemię w piątek - taką 2 godzinną. Moja druga mama mówi, że nie ma sensu go wieść bo nawet nie mamy czym... I nie wiem co robić... czy można jakoś wynająć karetkę.
Już nie mam siły jak miałam 8 lat umarła mi mama, jak miałam 24 lata zmarł mi mąż a teraz ojciec...
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #5  Wysłany: 2011-11-15, 15:42  


Halinka75 napisał/a:
Pytałam lekarza, czy to przerzuty do mózgu i kości

Niewyraźna mowa, ból głowy, brak równowagi - mogą to być objawy przerzutu do mózgu. Konieczne jest wykonanie TK lub MRI głowy.
Lekarz bez tych badań nie jest w stanie z całą pewnością stwierdzić, czy są to przerzuty.

W tym stadium rokowanie jest złe, choroba jest bardzo zaawansowana.

Tatę oprócz choroby mogła osłabić także chemioterapia - ile tata ma lat?

Myślę, że warto zapisać tatę do hospicjum domowego...
_________________
 
asia77 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 26 Paź 2011
Posty: 1403
Pomogła: 137 razy

 #6  Wysłany: 2011-11-15, 15:53  


Halinka75 napisał/a:
Już nie mam siły jak miałam 8 lat umarła mi mama, jak miałam 24 lata zmarł mi mąż a teraz ojciec...



Halinko bardzo mi przykro ,wiem co przechodzisz i co czujesz.Myśle ,że powinnas poszukać hospicjum domowego ,albo stacjonarnego bo mówisz ,że daleko od taty mieszkasz ,zrób to koniecznie bo nie wiadomo ile Tacie zostało życia a On nie może cierpieć bólach:(Trzymaj się i na bierząco informuj o stanie Taty
_________________
Tatulek [*] 12-12-2011 godz 7:50 .Spoczywaj w Pokoju.
 
 
Halinka75 


Dołączyła: 15 Lis 2011
Posty: 13
Pomogła: 1 raz

 #7  Wysłany: 2011-11-15, 16:28  


Tata ma 59 lat. Też myślałam o hospicjum, ale w jego miejscowości nie ma, jedynie 30 km dalej, czy ktoś tak daleko dojedzie? A poza tym, mam wyrzuty...ale z drugiej strony mam małe dziecko i nie rozdwoję się...dla mnie normalnie to szok jak szybko może postępowac taka choroba...:)
Dziękuję serdecznie za odpisy...

[ Dodano: 2011-11-15, 16:29 ]
Miło jest wiedzieć, że ktoś "obcy" przejmuje się problemami ludzi... jednak ten świat nie jest do końca zły...a u nas w rodzinie nawet moja siostra się nie interesuje...nawet nie zadzwoni do taty...:)
Pozdrawiam Was serdecznie...
 
asia77 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 26 Paź 2011
Posty: 1403
Pomogła: 137 razy

 #8  Wysłany: 2011-11-15, 16:33  


Każde hospicjum ma jakiś zasięg terenu ,musisz to sprawdzić tu masz spis

http://www.fundacja-onkol...y/hospicja.html

Zadzwoń zapytaj .
_________________
Tatulek [*] 12-12-2011 godz 7:50 .Spoczywaj w Pokoju.
 
 
Anelia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Gru 2010
Posty: 2959
Skąd: Wlkp
Pomogła: 466 razy

 #9  Wysłany: 2011-11-15, 19:18  


Witaj!
Halinka75 napisał/a:
Ale 3 dni przed chemią zaczął się przewracać i źle mówić, skarżył się na ból głowy i nóg. W tej chwili 3 dni po chemii nie jest w stanie iść sam do ubikacji, poza tym zapomina się i niewyraźnie mówi.

U mojego taty było zupełnie tak samo i niestety po wykonaniu TK okazało się, że jest przerzut :(

Halinka75 napisał/a:
myślałam o hospicjum, ale w jego miejscowości nie ma, jedynie 30 km dalej, czy ktoś tak daleko dojedzie?

U Nas odległość pomiędzy domem a hospicjum też wynosiła 30km. i to nie sprawiało problemu aby pielęgniarka czy lekarz mógł dojechać. Po każdym moim telefonie po niecałych 30 minutach byli z pomocą ! Jedyne co mogę powiedzieć, to szybko załatw skierowanie do hospicjum, skseruj taty (przede wszystkim) ostatnie wypisy ze szpitala. Tata potrzebuje szybkiej i fachowej opieki jaką może Wam dać hospicjum !

Halinka75 napisał/a:
I nie wiem co robić... czy można jakoś wynająć karetkę.

zapewne można. U Nas kiedy tato był bardzo słaby a ja bałam się tatę męczyć jazdą autem to załatwiliśmy przewóz karetką. Pytaj o to w Waszym rejonowym szpitalu. Takie przejazdy też są organizowane. Musisz zadzwonić do szpitala i o to zapytać. Takie przejazdy jak się nie mylę są refundowane, potrzebne byłoby Wam jak się nie mylę skierowanie od lakarza rodzinnego na przewóz karetką.

Halinka75 napisał/a:
Już nie mam siły jak miałam 8 lat umarła mi mama, jak miałam 24 lata zmarł mi mąż a teraz ojciec...

:-( Bardzo Ci współczuję !

[ Dodano: 2011-11-15, 19:27 ]
My jak załatwialiśmy przewóz karetką to musieliśmy zapłacić, ponieważ przez weekend nie organizują takich przewozów a tato musiał właśnie być zawieziony do szpitala na weekend.
_________________
Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
 
marysiax 



Dołączyła: 06 Sie 2011
Posty: 85
Pomogła: 19 razy

 #10  Wysłany: 2011-11-15, 19:44  


Ale czy tu hospicjum domowe pomoże? W domu ktoś musi się chorym opiekować, a jak czytamy, nie ma kto.
Ja na Twoim miejscu oddałabym tatę do szpitala.
Tam zajmą się tatem lekarze, pielęgniarki - słowem - fachowcy. A wiedz, że jakkolwiek by Cię kto pocieszał, to czas jest krótki.
Tata jest chory i ma prawo leczyć się w szpitalu.
U mnie też nie ma w pobliżu hospicjum domowego i to właśnie wspaniały lekarz mi doradził szpital, a jeszcze wspanialszy lekarz tatem się zajmował. A czas był krótki - 19 dni.
W domu nie poradzicie sobie.
 
Anelia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Gru 2010
Posty: 2959
Skąd: Wlkp
Pomogła: 466 razy

 #11  Wysłany: 2011-11-15, 19:50  


Halinka75, na temat przewozów karetką znalazłam to, jeżeli wprowadzam w błąd proszę o poprawkę Nasze dobre duszyczki :

"UWAGA: Bezpłatny przejazd (np. do poradni lub szpitala) jest możliwy w określonych przypadkach, na podstawie skierowania lekarza ubezpieczenia zdrowotnego.

Przysługuje:

- osobie ubezpieczonej, która wymaga natychmiastowego leczenia lub, gdy konieczne jest zachowanie ciągłości leczenia z powodu zagrożenia zdrowia lub życia,

- ubezpieczonej os obie z dysfunkcją narządu ruchu, która nie może korzystać z transportu PKS, PKP, MZK itp. Przysługuje jej przejazd tam i z powrotem do najbliższego zakładu udzielającego tych świadczeń.

Jeśli jest to przypadek inny niż wymienione powyżej, ale lekarz ubezpieczenia zdrowotnego zleca przewóz środkiem transportu sanitarnego, wówczas pokrywamy połowę ogólnych kosztów przejazdu."

[ Dodano: 2011-11-15, 19:55 ]
Halinka75, a mogę zapytać skąd jesteście ?
_________________
Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
 
Halinka75 


Dołączyła: 15 Lis 2011
Posty: 13
Pomogła: 1 raz

 #12  Wysłany: 2011-11-15, 20:52  


Dzięki serdeczne za wpisy...
Anelia...jesteśmy z woj. kujawsko - pomorskiego... A od momentu wystąpienia tych objawów przerzutu do mózgu to ile Twój tata żył?

Marysiax....19 dni....bardzo mi przykro....ja tez czuję, że to niedługo..widzę w oczach...chciałabym tylko, żeby nie bolało...ani taty ani mnie...

Tak naprawdę to wiem, że tutaj nikt mi nie da recepty na uzdrowienie...bo to niemożliwe... mam tego świadomość... Ale sam fakt, że można się "uzewnętrznić" bardzo dużo dla mnie znaczy. Każdy z Was przeszedł to co jeszcze przed nami... ewentualnie jesteście "fachowcami".
Wiadomo, że znajomi nie chcą słuchać bo to niełatwe...a tak przy monitorze mogę sobie popłakać i nikt tego nie widzi...i chociaż to nie pomoże...to jednak choć na chwilkę rozładuje emocje...
Tak ciężko mi pogodzić się z tym wszystkim...a przy tym zawsze musiałam sobie radzić sama i jakoś szło...ale teraz jest bardzo trudno...
Dzięki serdeczne Kochane (Kochani)...
Jutro będę dzwonić o karetkę i do hospicjum...
 
Anelia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Gru 2010
Posty: 2959
Skąd: Wlkp
Pomogła: 466 razy

 #13  Wysłany: 2011-11-15, 21:01  


Halinka75 napisał/a:
A od momentu wystąpienia tych objawów przerzutu do mózgu to ile Twój tata żył?

Więc tak od TK głowy, w którym wyszło, że jest przerzut tatko żył jeszcze około 3 tygodnie :cry: Natomiast same niepokojące objawy pojawiły się wcześniej , jednak nie dużo wcześniej , bo około MAX 3 tyg przed wykonanym TK.

Halinka75, u mojego taty jednak było tak, że to nie przerzut do końca przyczynił się do stanu w jakim tata się znajdował (tak mówili lekarze, neurochirurg, który zlecił również rezonans głowy), ponieważ guzek w móżdżku był mały, lekarze nawet chcieli to operować/usunąć. Jednak ogólny stan taty i to jak choroba zaczęła galopować uniemożliwiła obciążającą operację. Usunięcie guza już by nic nie zmieniło :-(

[ Dodano: 2011-11-15, 21:06 ]
Halinka75 napisał/a:
Najgorsze jest to, że mieszkam daleko od taty a macocha jest też ciężko chora i sama nie daje rady go wlec do ubikacji. On też chciałby iść sam więc wstaje i a to wpadnie na okno, a to wpadnie na stół. Teraz nie wyobrażam sobie jak go zawieść na chemię w piątek - taką 2 godzinną. Moja druga mama mówi, że nie ma sensu go wieść bo nawet nie mamy czym... I nie wiem co robić...


Bardzo mi przykro, że nie ma nikogo około taty aby móc pomóc. Tata potrzebuje opieki 24/h :-( Zapytałam skąd jesteś, bo smutno mi się zrobiło, że chory jest zdany praktycznie na siebie :-( pomyślałam, że może jeżeli się okaże, że mieszkam blisko mogłabym jakoś pomóc :?ale?:
_________________
Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
 
Halinka75 


Dołączyła: 15 Lis 2011
Posty: 13
Pomogła: 1 raz

 #14  Wysłany: 2011-11-15, 21:07  


Anelia napisał/a:
Jednak ogólny stan taty i to jak choroba zaczęła galopować uniemożliwiła obciążającą operację. Usunięcie guza już by nic nie zmieniło :-(


Oj, to smutne... bardzo szybko... Strasznie mi przykro...
 
jo_a 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 1951
Skąd: Górny Śląsk
Pomógł: 313 razy

 #15  Wysłany: 2011-11-15, 21:17  


Halinka75,
Karetkę możesz wynająć płatnie to pewne (liczą od kilometra, jak taksówki, tyle, że mają inne stawki, czasem można się dogadać na inną kwotę).
Czy na chemię można załatwić przewóz karetką bezpłatny tego nie jestem pewna, z całą pewnością można na dowóz do szpitala.
Potrzebujesz wówczas skierowanie od lekarza kierującego do szpitala (sama tak miałam).
Pozdrawiam
_________________
„Żółw musi być aż tak twardy, bo jest aż tak miękki”. St.J.Lec
Lider czerwonej kreski./Kuba Wojewódzki (tego forum).
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group