1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Węzły szyjne powiększone z obszarami martwicy
Autor Wiadomość
slonkoonline 


Dołączyła: 11 Paź 2010
Posty: 13

 #1  Wysłany: 2010-10-11, 09:40  Węzły szyjne powiększone z obszarami martwicy


Witam! Zawitałam tu z pewną nadzieją na jakieś pomocne diagnozy... Jutro lub w środę jadę do instytutu hematologii w wa-wie na chocimskiej, jednak może dziś dowiem się jeszcze czegoś. Napewno większość z Was wie, jak jest miło czekać na nieznane.

Problem mój wygląda następująco. Może napiszę co wyszło z USG.
Tarczyca ok. Naczynia szyjne bez zmian. Śłinianki o jednorodnej echogeniczności.
Powiększone, naliczone węzły chłonne po stronie lewej szyi, głównie w okolicy wyrostka sutkowatego, największy z obszarem niskoechogenicznym (martwica), węzeł 12x5,6mm, obszar martwicy 4x6mm. Powiększony, zmieniony węzeł podbrydkowy 20,5x12mm wielkości z nietypowym bogatym unaczyneniem o spektrum niesystemowym. Obok dwa węzły z wąskimi wnękami 16 i 11mm długości - obraz może wskazywać na możliwość zmian rozrostowych, bardziej prawdopodobne zmiany odczynowe, naciekowe zapalne wychodzące z wyrostka sutkowatego lewego.

Rozmaz manualny:
neutr.seg - 0,30
eozynofile - 0,04
limfocyty - 0,64
monocyty - 0,02

Z krwi limfocyty mam 4,6 przy normie 1,2-3,2
Internista określił to jako lekką limfocytozę.

WBC mam też podniesione trochę 10.1 przy normie 4.0-10.0

Wszystko zaczęło się od tego, że wyskoczył mi ten wyrostek sutkowaty na głowie, a później pojawił się też ten węzeł na szyi. Poszłam do internisty dostałam antybiotyk na 3 dni. Ostatniego dnia jestem więcej niż pewna przeziębiłam wyrostek bardziej. Tak mnie bolało, że nie mogłam spać na lewej stronie głowy. Spuchło też bardziej. Po jakimś czasie ustąpił ból, ale gulka została. Poszłam na USG tych węzłów (tak kazał internista, gdyby nie znikały).
USG wyszło jak już napisałam. Zrobiłam też pantomograf zębów, jednak ja się na tym nie znam. Nie bolą mnie zęby z lewej strony, za to mam bardzo "rozwalonego" zęba po prawej.

Nie wiem co myśleć... Oczywiście boję się najgorszego. Mam maleńkie dziecko (16msc) i chciałabym jeszcze pozadręczać meża :)

Mimo iż staram się być optymistką trochę się boje. Skończyłam Zdrowie Publiczne i wiem, że medycyna daje szanse na przeżycie nawet z rakiem.... Wszystko zależy od nastawienia.

Może ktoś miał podobną sytuację?
Pomożecie?
Pozdrawiam

[ Dodano: 2010-10-11, 11:02 ]
Zapomniałam dopisać, że internista dodatkowo "obmacał" obojczyki i pachy. Nie wyczuł nic... Mimo wszystko martwie się, bo wiem, że nie każda choroba przebiega "książkowo".
 
zufed 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 10 Kwi 2009
Posty: 2473
Skąd: Kraków
Pomogła: 348 razy

 #2  Wysłany: 2010-10-11, 21:38  


slonkoonline, nie bardzo rozumiem to zdanie:

slonkoonline napisał/a:
Wszystko zaczęło się od tego, że wyskoczył mi ten wyrostek sutkowaty na głowie



Wyrostek sutkowaty ma każdy z nas ;)

Od jak dawna ten stan się utrzymuje (powiększone węzły)?
Czy dolega Ci coś innego oprócz tych węzłów?

Podwyższona temp ciała, poty nocne, osłabienie, utrata wagi?

pozdrawiam
zuza
_________________
Amor vincit omnia...
 
 
slonkoonline 


Dołączyła: 11 Paź 2010
Posty: 13

 #3  Wysłany: 2010-10-11, 23:02  


Wyskoczył w sensie, że się przeziębił.

Nie mam żadnych objawów poza wymienionymi wyżej. Utraty wagi nie zanotowałam. W każdym razie nie znaczna.

Nie wspomniałam jeszcze o tym, że jestem alergikiem. Praktycznie wszystkie alergeny wziewne. Kontaktowe np. trawa. Biorę stale leki typu "amertil".

Mam w domu psa i kota. Do tej pory nie przechodziłam toxoplazmozy (jeśli to istotne).

To wszytsko...
 
zufed 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 10 Kwi 2009
Posty: 2473
Skąd: Kraków
Pomogła: 348 razy

 #4  Wysłany: 2010-10-12, 20:46  


slonkoonline, stawiałabym mimo wszystko na odczynowy (zapalny ) charakter węzłów - opis USG również sugeruje takie pochodzenie (plus Twoja alergia).
Jednak to samo USG mówi o rozrostowym charakterze zmian i dlatego nie wolna sprawy tak zostawić.

Nie piszesz nic, co zasugerował lekarz internista. Dla wyjaśniania proponuję porozmawiać z nim na temat tych węzłów. Rozumiem, że byłaś leczona jednym tylko antybiotykiem, czy próbowano też innych?
Jak długo byłaś leczona antybiotykiem?

pozdrawiam ciepło

zuza
_________________
Amor vincit omnia...
 
 
slonkoonline 


Dołączyła: 11 Paź 2010
Posty: 13

 #5  Wysłany: 2010-10-12, 23:46  


Bosze... :| Skasowałam sobie wszystko co napisałam.

Jeszcze raz....

Bardzo dziękuję za odpowiedzi. Tylko Ty odpowiadasz.

Byłam dziś w Wa-wie na Chocimskiej u hematologa. Trochę jestem zawiedziona... Nie oglądał mnie. Tylko badania. Na ich podstawie odesłał mnie z listą badań do wykonania i ze stwierdzeniem "wygląda, że może to być infekcyjne". Zapytał potem tylko czy gorączkuje. Na badania już jestem pozapisywana. RTG już zrobiłam. Tylko badania krwi zostały i usg jamy brzusznej. Mam się zgłosić z kompletem.

Antybiotykiem byłam leczona tylko jednym. Jakiś na "D", na trzy dni po jednej tabletce. Lekarz kazał zrobić usg jeśli po 10 dniach nie zniknie to. Nie znikło, więc zrobiłam. Znajomy radiolog, który mi je robił tak mi wszystko wyjaśnił, że w jednej sekundzie osiwiałam. Zaczęło się od białaczki, a skończyło na chlamydiach..... :(

Internista u którego byłam z usg, można powiedzieć, że rozłożył ręce. Powiedział, że wg usg może to być wszystko. Że u młodych najczęściej ziarnica zł. lub chłoniak. Po czym zbadał mi węzły w ok. obojczyka i pod pachami. Stwierdził następnie, że w ciągu 3 msc (tyle mniej więcej minęło od początku) miałabym już pakietami powiększone węzły przy ziarnicy. Dlatego też może to nie być to.... No i tyle...

Trochę mi już lepiej, bo hematolog mniej więcej wie, jak wygląda taki a taki węzeł na usg. Jednak powiedział to samo, że do konkretnego badania trzeba wycięcia. Chyba, że wyjdą bakterie jakieś, albo wirusy.
Mam jakiś cień nadzieji i chociaż nie zadręczam się całymi dniami jedną myślą.

Lekarze zgodnie (hematolog i internista) powiedzieli, że jeśli to nie rośnie, to nie trzeba się stresować. Tylko, że pod żuchwą to wogóle nie wiedziałam o jego istnieniu, a jest najbardziej "brzydki".

Może być tak, że chłonka z zarazkami spłynęła z wyrostka sutkowatego aż pod żuchwę?

Serdecznie pozdrawiam!
Marta
 
zufed 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 10 Kwi 2009
Posty: 2473
Skąd: Kraków
Pomogła: 348 razy

 #6  Wysłany: 2010-10-13, 23:23  


slonkoonline, teraz musimy poczekać na wyniki badań.

Wydaje mi się, że nie ma co gdybać i robić zakładów, na co możesz być chora ;)

Kiedy masz termin na USG?

pozdrawiam ciepło

zuza
_________________
Amor vincit omnia...
 
 
slonkoonline 


Dołączyła: 11 Paź 2010
Posty: 13

 #7  Wysłany: 2010-10-14, 10:15  


Hej... USG mam na 25 października. RTG juz zrobione, a wyniki w najbliższy wtorek. Zaraz po USG bede jechała do poradni hematologicznej na wizyte.
Mam nadzieję, że coś się dowiem. Niepewność jest okropna. Chociaż teraz już jest lepiej. Może niesłusznie, ale po tym co powiedział ten hematolog robię sobie nadzieję, że jednak infekcja. Myślę nad toxoplazmozą. Mam kota, często (niestety) muszę po nim sprzątać. Podczas ciąży nie przechodziłam jej, a od tamtej pory nie robiłam badań.

Mam wrażenie, że zmniejszyło mi się to na głowie...

Pozdrawiam!
 
zufed 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 10 Kwi 2009
Posty: 2473
Skąd: Kraków
Pomogła: 348 razy

 #8  Wysłany: 2010-10-14, 20:53  


slonkoonline napisał/a:
Myślę nad toxoplazmozą.


To idź i zrób sobie badania w tym kierunku :) Będziesz wiedzieć.


Daj znać jak wyniki RTG będą.
pozdrawiam

zuza
_________________
Amor vincit omnia...
 
 
slonkoonline 


Dołączyła: 11 Paź 2010
Posty: 13

 #9  Wysłany: 2010-10-19, 23:23  


Cześć! Dziś odebrałam wynik RTG. Tak się bałam, że wysłałam męża. Ten, jak to zwykle bywa, nie odebrał wyniku, bo nie było nikogo przez 10 min :fucc:
Zdenerwowałam się i zamiast do pracy, pojechałam do szpitala odebrać wynik i udowodnić mężowi, że można ;)

Wynik taki:
Serce i pień naczyniowy w normie.
Płuca bez zagęszczeń, bez zastoju w krążeniu małym.
Przepona wolna.

Zauważyłam też, że węzełek na głowie przy wyrostu rano jest słabo wyczuwalny, a na wieczór bardziej. A ten na szyi jest albo mniejszy, albo zlał się z mięśniem. Już go nie czuje tak popostu na szyi. Muszę pogmerać. Chociaż tak, jak teraz boli mnie na głowie. Mam wrażenie, że to po weselu w weekend. Chyba mnie przewiało. Wogóle często w taki zimniejszy dzień, z wiatrem ostrym boli mnie. Chociaż staram się pilnować i nie zaziębić tego....

Od poniedziałku mam urlop i zaraz na początku tygodnia będę miałą USG jamy brzusznej oraz badania krwi.

Tu takie moje pytanie, czy jak mam okres, to to może mieć wpływa na wynik badań krwi?
 
zufed 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 10 Kwi 2009
Posty: 2473
Skąd: Kraków
Pomogła: 348 razy

 #10  Wysłany: 2010-10-20, 17:10  


slonkoonline napisał/a:
Tu takie moje pytanie, czy jak mam okres, to to może mieć wpływa na wynik badań krwi?


Zrób spokojnie badania, jak pójdziesz z nimi do lekarza powiedz poprostu, że były robione podczas miesiączki i już. :)

Cieszę się, że RTG jest dobre.

slonkoonline, Mężowi wybacz, faceci czasem już tak mają ;)

pozdrawiam

zuza
_________________
Amor vincit omnia...
 
 
slonkoonline 


Dołączyła: 11 Paź 2010
Posty: 13

 #11  Wysłany: 2010-10-21, 10:46  


Hej! Ja też się cieszę z wyniku RTG. Jednak to o niczym jeszcze nie przesądza. Myślę, że dopóki nie trafię z wynikami do hematologo, to nie będę niczego pewna.

Co do facetów.... Wiadomo. Samiec. Właśnie sprzątnełam puszkę po piwie (wczrajszym) mojego męża. Przecież puszka jest taka ciężka, a kosz tak daleko :)


Pozdrawiam.
Do następnego wyniku...

P.S. Bardzo dziękuję za aktywność.
 
slonkoonline 


Dołączyła: 11 Paź 2010
Posty: 13

 #12  Wysłany: 2010-10-26, 22:22  


Cześć!

Jak tam zdrówko? Jak znosicie niemiłą jesienną aure?
Ja już zaliczam pierwsze jesienne dolegliwości. Gardło zaczyna boleć, zatoki też szwankują. Czuje je na czole 24h/24h :(

Jestem już po USG jamy brzusznej. Internista wogóle nie napisał co jest wskazaniem do wykonania USG i dobrze, że się odezwałam, bo lekarz lepiej przyglądał się węzłom w tych okolicach! Żart jakiś chyba! Wiem, że nie podobało się interniście, że musi te skierowania dać, ale mógł jednak się przełamać.
Ogólnie USG wyszło dobrze. Narządy w normie, naczynia także. Węzły wszystkie w normie.

Dziś byłam także na badaniach krwi. Miałam tam wypisane różne, różniste. Ostatecznie poszłam prywatnie, bo państwowo dopiero w czwartek, a wyniki w piątek.... Zapłaciłam za wszystko 83zł :( Jutro rano wyniki dostanę i od razu z nimi jadę na Chocimską do hematologa.

Mam nadzieję, że jutro dowiem się czegoś.

Myślę i czuję jakby węzeł na szyi zmniejszył się. Poprzednio czułam go poprostu na szyi, bez przyciskania. Teraz już muszę naprawde mocno przyciskać, żeby czuć go.
Nie wiem natomiast jak ten pod żuchwą.... Ale jego nie wyczuje za Chiny! Nawet nie wiedziałam, że jest powiększony. Teraz mam coś po prawej stronie koło krtani/tchawicy. Mąż mój twierdzi, że to od gardła. Możliwe to bardzo, bo mnie boli trochę.
Ja natomiast śmieję się, że mam pasożyta, który po mnie spaceruje. Teraz poszedł sobie z szyi do gardła :)

Czy może to mieć jakiś związek jeśli jako dziecko miałam właśnie w gardle gronkowca złocistego?


Serdecznie pozdrawiam wszystkich chorowitków i życzę dużo słoneczka na codzień.
 
zufed 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 10 Kwi 2009
Posty: 2473
Skąd: Kraków
Pomogła: 348 razy

 #13  Wysłany: 2010-10-26, 22:58  


slonkoonline napisał/a:
Czy może to mieć jakiś związek jeśli jako dziecko miałam właśnie w gardle gronkowca złocistego?

Gronkowiec złocisty jest obecny w nosie lub gardle u prawie 20-30 procent ludzi ;) U niektórych np w okresie obniżonej odporności (lub u osób z obniżona odporności u dzieci na przykład, przewlekle chorych itp) wywołuje dolegliwości i infekcje.

Możesz zrobić sobie wymaz z gardła, nie zaszkodzi.

Nowy węzeł faktycznie może być wynikiem Twojej infekcji.

Odezwij się koniecznie po wizycie u lekarza.

pozdrawiam ciepło z z zimnego i ponurego Krakowa

zuza
_________________
Amor vincit omnia...
 
 
slonkoonline 


Dołączyła: 11 Paź 2010
Posty: 13

 #14  Wysłany: 2010-10-27, 20:17  


Hej! Koniecznie się odzywam po wizycie :)

Jest dobrze, a przynajmniej bardziej optymistycznie.
Morfologie odebrałam dziś rano. Wszystko jest OK. Monocyty procentowo wyszły troche wyżej, ale manualnie jest OK. Miałam też żelazo 158 przy normie 150. Reszta wyników w normach.
Hematolog o monocytach wyraził się, że są ok. Jakby ten procentowy wynik niewiele znaczył :?ale?: No on więcej pewnie wie niż ja, więc się nie mądralinuje :)

Węzeł na szyi zmalał. Lekarz go zmacał i powiedział, że jest mniejszy. Ja sama też to czuję, już nie "wsytaje". Pod żuchwą też nie wymacał. Ten koło krtani/tchawicy nie został zlokalizowany przez Pana Dr.
Zlecił kilka badań, w tym toxo i HIV itp. Wyniki za około tydzień.
Zrobił wywiad pytając o objawy ziarnicy: poty, gorączkę i świąd. Pytał dlaczego wogóle było robione USG. No takie tam.... dla niego ważne rzeczy. Bałam się jak cholera! Bo z moimi kartkami latał jeszcze do jakiejś koleżanki.
Ostatecznie po badaniu i wywiadzie powiedział, że stawia na toxo. Węzeł na głowie, w okolicy wyrostka sutkowatego jest charakterystyczny dla toxo, a był pierwszy. Jeszcze wspominał coś, że być może tarczyca. Tylko pamiętam, że na USG wyszła Ok. Tylko ja się nie znam, czy jeśli coś jest nie-halo, to ona jest wieksza.
Kazał też iść do laryngologa i stomatologa. Do tego drugiego, to aż się moje zęby proszą! Wstyd się przyznać, ale po ciąży to zaniedbałam je. Jeden już bytuje w 3/4 swojej dawnej wielkości :shock: Korony zęba jest 1/2 :(
Lekarz kazał też interniście wypisać zwolnienie z pracy na okres do wyjaśnienia sprawy. Ten oczywiście miał spory problem... Nastękał się czytając kartę informacyjną od hematologa, że HEJ! Bosze... Czy są jeszcze lekarze z powołaniem?! Już nie prosiłam się o zwolnienie, bo i tak na tym nie wyjdę dobrze (chodzi o finanse), a czuję się ok i pracować mogę. Ostatecznie mam skierowanie do laryngologa i 5 listopada kolejną wizytę u hematologa. Będą wtedy już wyniki badań.
AHA! Hematolog powiedział, że węzły nie kwalifikują się do biopsji. No i coś wspominał, że objawy nie bardzo pasują do zmian nowotworowych, ale jednoznacznie nie wykluczył.

Wczoraj i dziś to tyle krwi ze mnie wzieli, że chyba cały zeszły rok tyle nie straciłam :D
A jakie mieli na bajerze strzykawki do pobierania! Znaczy to coś przy igle :mrgreen: Jak zobaczyłam tyle strzykawek, to się przestraszyłam (nie lubię igieł mimo, że zawsze się gapie na "wkłócie"). A tu takie fajne coś, co siedzi w żyle, a krew nie leci... tylko strzykawki "pyk, pyk" się przyczepia.

No i tyle po krótce. Chyba dobrze prawda? Znaczy, czy dobrze? W każdym razie bardziej optymitycznie niż poprzednio. Trochę zawiodłam się, że nie było USG. Chociaż może Ci lekarze mają USG "w rękach"? Pewnie takich węzłów "namacali" się w swoim życiu.

A u Was jak? Mam nadzieje, że mój optymizm nie jest mylny. Mam narazie urlop.... Jutro idę do fryzjera, potem oglądać mieszkanie (ewntualnie do kupna) i ogólnie zamierzam się byczyć i być zadowolona!
Mam nadzieję, że mój optymizm będzie zakaźny i Wam się uzależni. Chciałabym, żeby wszystkim było wesoło! Bo jednak wtedy zawsze lepiej mijają dni.

Serdecznie pozdrawiam!
 
zufed 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 10 Kwi 2009
Posty: 2473
Skąd: Kraków
Pomogła: 348 razy

 #15  Wysłany: 2010-10-27, 23:05  


slonkoonline, cieszą mnie te optymistyczne wieści :)

slonkoonline napisał/a:
Jeszcze wspominał coś, że być może tarczyca. Tylko pamiętam, że na USG wyszła Ok. Tylko ja się nie znam, czy jeśli coś jest nie-halo, to ona jest większa.


Przy zaburzeniach hormonalnych tarczyca może być nie powiększona.

slonkoonline napisał/a:
Kazał też iść do laryngologa i stomatologa. Do tego drugiego, to aż się moje zęby proszą! Wstyd się przyznać, ale po ciąży to zaniedbałam je. Jeden już bytuje w 3/4 swojej dawnej wielkości :shock: Korony zęba jest 1/2 :(


Udam, że nie słyszałam ;) A tak poważnie, mimo wszystko załatw sprawę z zębami, nie tylko z powodów węzłów, ale tak poprostu, dla siebie.

slonkoonline napisał/a:
Trochę zawiodłam się, że nie było USG. Chociaż może Ci lekarze mają USG "w rękach"? Pewnie takich węzłów "namacali" się w swoim życiu.


Wydaje mi się, że brak USG wynika z kilku faktów: z tego, że miałaś całkiem świeży wynik, po przeprowadzeniu wywiadu i zbadaniu Ciebie, uznał, że nie ma takiej konieczności dodatkowo z pewnością doświadczenie lekarza pozwoliło wysnuć takie wnioski.

Ale generalnie prognozy są optymistyczne i z tego trzeba się cieszyć :)

pozdrawiam serdecznie

zuza
_________________
Amor vincit omnia...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group