1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
udar mozgu a nowotwór płuc
Autor Wiadomość
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #16  Wysłany: 2012-01-21, 18:42  


balagan napisał/a:
A czy u każdego pacjęta onkologicznego zaleca się wykonywanie parametrów krzepnięcia krwi?

Zaleca się je, jeśli są do tego wskazania.
_________________
 
balagan 


Dołączyła: 22 Lis 2011
Posty: 330
Pomogła: 42 razy

 #17  Wysłany: 2012-01-21, 18:53  


Przeciwskazanie do podawania dexavenu jest osteroporoza. A co z zaawansowanym rakiem kości?
Dziekuję za odpowiedzi ale wiemy obie, że są wymijające :)
_________________
balagan
 
niki 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 15 Lip 2011
Posty: 890
Pomogła: 236 razy

 #18  Wysłany: 2012-01-21, 19:11  


wiesz na twoje pytania nie ma jednoznacznej odpowiedzi,
pytasz jak antybiotyk ? to wiedza lekarze chyba był robiony posiew i podaje sie taki na ktory organizm reaguje
u kazdego działa coś innego, nie da się do choroby schematycznie dostosować antybiotyku
trzeba miec przed soba wyniki
a ty nie podajesz nic

steryd podaje sie zawsze w nowotworach zmniejszają obrzęk i sama osteoporoza nie jest przeciwwskazaniem
tu tez nie ma wynikow jest tylko twoja informacja
a gdzie TK RTG wynik biopsji czy bronchoskopii ? co jeszcze było robione
piszesz ze jest takze w kosciach ,były naswietlania na co ?
scyntygrafia kosci była ? gdzie jest ognisko pierwotne,wyniki badan, wyniki....
nie mozna tu gdybac albo pisać na oko

chcesz szczegółowo i dokładnie
ale jak to zrobić , nie mając praktycznie nic,
kilka skąpych wiadomosci i to wszystko

przepisz albo wklej tu wyniki , badania , ktore zrobiono na jakiej podstawie wykryto nowtor słowem wszystko co dotyczy choroby,
nikt inaczej nie odpowie,bo się nie da powiedziec więcej
_________________
Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #19  Wysłany: 2012-01-21, 19:16  


balagan napisał/a:
Dziekuję za odpowiedzi ale wiemy obie, że są wymijające

Bo pytania są ogólne - medycyna to nie matematyka, gdzie 2 + 2 jest zawsze 4.

Nawet jeśli dwóch pacjentów cierpi na tę samą chorobę, to w praktyce każdy z nich prowadzony jest odmiennie, bo u każdego choroba będzie przebiegać nieco inaczej. Nie ma dwóch takich samych pacjentów i takich samych przebiegów chorób, stąd używanie zwrotów typu "każdy" "zawsze" nie jest zasadne.

Jeśli odpowiedzi są wymijające i nie satysfakcjonują Cię, zapytaj o wszystko lekarza, który prowadził mamę.
_________________
 
balagan 


Dołączyła: 22 Lis 2011
Posty: 330
Pomogła: 42 razy

 #20  Wysłany: 2012-01-21, 19:26  


Tak masz rację! Ale ja sama posiadam tylko takie.
Naświetlania były tylko na obojczyk, który był jak sito i na kręgi Th3- Th10.
Na jakiej podstawie. To dobre pytanie. Mama była palaczem. W marcu zeszłego roku była u pulmonologa i nic nie wykrył. W maju mama doznała silnego bólu w odcinku piersiowym kręgosłupa. Lekarz wypisał tylko leki przeciwbólowe.Żadnego zdjęcia rtg. Potem zaczęły się bóle barku. Kiedy mama ponownie udała się do lekarza rodzinnego ponownie otrzymała serję zaszczyków. Ból nie minął, więc dostała skierowanie na rtg.barku. Ortopeda zaaplikował blokadę. Radiolog zaznaczył powiekszona wnęka płuc - zdjęcie do wyjaśnienia. I nadal nic. Był jeszcze półpasiec. Mama trafiła na oddział wewnętrzny. Zrobiona morfologię. Wysoki poziom fosfatazy zasadowej był wysoki. Potem wykonano CT. I wyszedł guz płuca. Potem była bronchoskopia- rak płaskonabłonkowy.

[ Dodano: 2012-01-21, 19:31 ]
No i nadzieja, że to rak płaskonabłonkowy więc jest szansa na dłższe przeżycie.
No a potem była wreście onkologia. Naświetlania i czekanie na pierwszą chemię.
No i wyszła bakteria - pałeczka zapalenia płuc. A po 5 dniach od stwierdzenia bakterii mama dostała udaru.

[ Dodano: 2012-01-21, 19:38 ]
I tu jest problem!
Na żadne moje pytania nie udzielono mi odpowiedzi. Byłam traktowana jak intruz, który śmie zadawać jakieś pytania.
Nawet wysłano mnie do hospicjum nie informując nmie na jakiej podstawie kierowany jest wniosek bez zgody rodziny.
Więc uzyskanie odpowiedzi na moje pytania graniczyły z cudem.

[ Dodano: 2012-01-21, 21:04 ]
I znowu jestem sama!
Tak samo jak w szpitalu, rozkładam bezradnie ręce i wołam Pomocy.
Ale nikt nie słyszy!

[ Dodano: 2012-01-21, 21:51 ]
i Wy na niewygodne pytania nie udzielacie odpowiedzi!
To taka solidarność zawodowa.
_________________
balagan
 
ja100 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 08 Cze 2010
Posty: 1343
Skąd: Dolny Śląsk
Pomogła: 162 razy

 #21  Wysłany: 2012-01-21, 22:02  


balagan napisał/a:
i Wy na niewygodne pytania nie udzielacie odpowiedzi!
To taka solidarność zawodowa.


zobacz ile jest wątków na forum... cierpliwości
napewno ktoś Ci odpowie
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #22  Wysłany: 2012-01-21, 22:09  


balagan napisał/a:
i Wy na niewygodne pytania nie udzielacie odpowiedzi!
To taka solidarność zawodowa.

Udzieliliśmy odpowiedzi na Twoje pytania na tyle, na ile to było możliwe.

O solidarności zawodowej raczej nie może być mowy, skoro w temacie nie wypowiedział się lekarz :)
_________________
 
niki 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 15 Lip 2011
Posty: 890
Pomogła: 236 razy

 #23  Wysłany: 2012-01-21, 22:57  


balagan napisał/a:
i Wy na niewygodne pytania nie udzielacie odpowiedzi!
To taka solidarność zawodowa.

kochana spokojnie
odpowiadamy ci tyle ile wiemy
nie jesteśmy lekarzami a ja na pewno nie mam nic wspolnego z tym zawodem , do niedawna prawie nic nie wiedziałam na ten temat


jesli masz czas poczytaj trochę, myslę ze z historii innych osób dowiesz się sporo ja sama tak się uczyłam jak tata chorował
dzięki temu wiedziałam jak i o co pytać lekarzy, co nam się nalezy, o jakie badania mam sie upominać ,wiedziałam że tata nie wyzdrowieje , wiec skupiłam się na tym żeby zył jak najdłużej i jak najmniej cierpiał
wszystko wyczytałam na tym forum w dziale o nowotworach płuc i zapewniam cie ,że warto poświęcić na to czas, bo wiedza będzie waszym sprzymierzeńcem

na razie jedno mama musi wyjść ze stanu w jakim się znajduje bo nie można jej leczyć ani chemia ani w zasadzie niczym teraz trzeba wyleczyć płuca oraz uporać sie z udarem
miała mama TK głowy robione po udarze?zapytaj o wyniki lekarzy i nie daj się zbyć
zapytaj czy zapalenie płuc reaguje na antybiotyk ? czy chociaz to się poprawia
mama jest w stanie ciężkim i to na pewno nie zwiększa jej szans na szybkie leczenie onkologiczne
myslę ze z powodu odległych przerzutów to leczenie i tak będzie paliatywne czyli takie ktore moze przedłużyć jej życie ale nie wyleczy
tylko teraz jest ważne coś innego , zeby mama wyszła na prostą,
sterydy musza być podawane zeby zmniejszyć stan zapalny wokól guzów wtedy nie odczuwa się ich tak bardzo

co dalej tego nikt nie wie
mysle ze lekarze tez
moja rada napisz sobie pytania do lekarza ktory prowadzi mamę , z kartka idz na rozmowę, wtedy dowiesz sie więcej, zadawaj pytania tak długo az uzyskasz odpowiedz , musisz wiedziec o co pytać dlatego pytania na kartce
i czytaj czytaj
jestes z tym sama ?
_________________
Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
 
balagan 


Dołączyła: 22 Lis 2011
Posty: 330
Pomogła: 42 razy

 #24  Wysłany: 2012-01-21, 23:09  


Wiem! Tylko przeze mnie przemawia ból. Mama moja odeszła 40 dni temu. Wielu informacji nie mam, ponieważ mieszkam w USA. Przyleciałam do Polski po tym jak mama dostała wylewu. Z chorobą mamy pogodziłam się i miałam przylecieć po pierwszej chemii. Prawdą jest, że trochę mi prawdy nie mówiono.
Wylew przekreślił wszystko. A najbardziej przerażające jest to, że kiedy mamęprzewieziono na neurologię to pozostawiono ją samą. Tatę powiadomiono po paru godzinach. Jak dotarł mama krzyczała z bólu. Dopiero po interwencji mamę przewieziono na oddział. Jak ona to przeżyła nie wiem. Pani doktor pytała tatę o dowki morfiny.
To chyba troszke mnie tłumaczy.
Dziękuję

[ Dodano: 2012-01-21, 23:14 ]
Piszesz o pytaniach. Zadawałam i co. Intruzem byłam. A następny dzień pani doktor wniosek do hospicjum kierowała. Nie wiem na jakiej podstawie.
Na oddziale ode mnie się dowiedzieli w jakim stanie był kościec mojej mamy. Ona była cała obolała. Nie można było jej dotknąć.
Po prostu tragedia. Nie wiem jak przez to wszystko przeszłam, patrząc na cierpienie mamy i nie móc jej pomóc.
Łzy same płynęły.

[ Dodano: 2012-01-21, 23:18 ]
Ja byłam dobrej myśli kiedy mama wreście trafiła na onkologię. Wiedziałam już tyle, że mówić będziemy o przeżyciu kilku miesięcy. Na wasze forum zalogowałam się 22 listopada a 28 mama dostała wylewu.
_________________
balagan
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #25  Wysłany: 2012-01-21, 23:32  


balagan napisał/a:
Jaki antybiotyk powinien być podawany w przypadku bakterii pałeczki zapalenia płuc?

W przypadku silnych zakażeń wykonuje się posiew bakteriologiczny. Do wyniku posiewu dołączany jest antybiogram wskazujący na jakie antybiotyki dana bakteria okazała się być wrażliwa (to bada również pracownia bakteriologiczna).
Leczy się zgodnie z antybiogramem.
W ciężkich zakażeniach nie czekając na wynik posiewu bakteriologicznego włącza się od razu leczenie antybiotykami o szerokim spektrum (a następnie po uzyskaniu wyniku posiewu odpowiednio modyfikuje się to leczenie).

balagan napisał/a:
Czy bakteria może być przeciwskazaniem do wykonania chemmii?

Tak, oczywiście. Zakażenie znacznie osłabia organizm i zazwyczaj uniemożliwia podanie cytostatyków (aż do jego opanowania antybiotykoterapią).

balagan napisał/a:
Czy po podaniu antybiotyku powinna nastąpić poprawa?

W większości przypadków dochodzi do poprawy. Niestety u części chorych (szczególnie osłabionych / wycieńczonych np. w onkologii chorobą podstawową tj. nowotworem) leczenie ciężkich zakażeń przebiega czasem opornie i może dojść do uogólnienia zakażenia (czyli posocznicy). Rokowanie jest wtedy złe i nie wszystkim udaje się pomóc. Zakażenie przebiega w takich sytuacjach na tyle gwałtownie, że pomimo właściwie stosowanej antybiotykoterapii dochodzi do powikłań i pacjent umiera.
Zdarzają się również zakażenia szczepami bakterii opornymi na antybiotykoterapię. W takich przypadkach leczenie jest bardzo utrudnione.

balagan napisał/a:
Czy bakteria mogła spowodować wystąpienie krwi w moczu?

Owszem, mogła. Krwiomocz mogły jednak spowodować i inne czynniki, np. kłębuszkowe zapalenie nerek (nierzadko towarzyszące zaawansowanej choroby nowotworowej).

balagan napisał/a:
Lek Dexaven stosowany jest w jakich przypadkach?

Wskazaniem do zastosowania deksametazonu jest między innymi uogólnione zakażenie o ciężkim przebiegu, któremu towarzyszą powikłania krążeniowe i mózgowe.
Deksametazon działa przeciwzapalnie i przeciwobrzękowo.
Jest szeroko stosowany u chorych z zaawansowaną chorobą nowotworową.

balagan napisał/a:
wyczytałam, że przyśpiesza krzepnięcie krwi

Raczej osłabia działanie leków przeciwzakrzepowych.
Incydenty zakrzepowo zatorowe są jednak wynikiem przede wszystkim silnych zakażeń oraz zaawansowanej choroby nowotworowej (w szczególności raka płuca).

balagan napisał/a:
No i wyszła bakteria - pałeczka zapalenia płuc. A po 5 dniach od stwierdzenia bakterii mama dostała udaru.

Nie mamy dokumentacji medycznej, zatem możemy jedynie domniemywać, iż udar mógł być powikłaniem galopującego zakażenia w przebiegu uogólnionej choroby nowotworowej.
Nie musi to oznaczać jakiegokolwiek zaniedbania w opiece medycznej w tym czasie.
Zakażenia są bezpośrednią przyczyną zgonu u ok. 40-50% chorych na zaawansowane nowotwory złośliwe.

balagan napisał/a:
czy u każdego pacjęta onkologicznego zaleca się wykonywanie parametrów krzepnięcia krwi?

U większości chorych z uogólnioną chorobą nowotworową - tak. Ponadto u tych chorych, u których podejrzewa się istnienie choroby zakrzepowo-zatorowej.

balagan napisał/a:
Przeciwskazanie do podawania dexavenu jest osteroporoza. A co z zaawansowanym rakiem kości?

W tym wypadku mieliśmy do czynienia nie z rakiem kości a z przerzutami raka płuca do kości. Nie stanowią one przeciwwskazania do stosowania deksametazonu.

balagan napisał/a:
Naświetlania były tylko na obojczyk, który był jak sito i na kręgi Th3- Th10.
Na jakiej podstawie.

Napromienianie przerzutów do kośca ma na celu działanie przeciwbólowe oraz zapobiega złamaniom patologicznym. "Punktowo" napromienia się więc zmiany, które powodują ból i/lub mogą stać się przyczyną złamań.

balagan napisał/a:
W marcu zeszłego roku była u pulmonologa i nic nie wykrył. W maju mama doznała silnego bólu w odcinku piersiowym kręgosłupa. Lekarz wypisał tylko leki przeciwbólowe.Żadnego zdjęcia rtg. Potem zaczęły się bóle barku. Kiedy mama ponownie udała się do lekarza rodzinnego ponownie otrzymała serję zaszczyków. Ból nie minął, więc dostała skierowanie na rtg.barku. Ortopeda zaaplikował blokadę. Radiolog zaznaczył powiekszona wnęka płuc - zdjęcie do wyjaśnienia. I nadal nic.

To zaniedbanie. Diagnostyka i leczenie były prowadzone zbyt ospale i w niewłaściwym kierunku.

balagan napisał/a:
Na żadne moje pytania nie udzielono mi odpowiedzi. Byłam traktowana jak intruz, który śmie zadawać jakieś pytania.
Nawet wysłano mnie do hospicjum nie informując nmie na jakiej podstawie kierowany jest wniosek bez zgody rodziny.
Więc uzyskanie odpowiedzi na moje pytania graniczyły z cudem.

Jeśli byłaś przez mamę upoważniona do otrzymywania informacji na temat jej stanu zdrowia - to w/w postępowanie stanowiło złamanie praw pacjenta (lub jego bliskich) do otrzymywania wyczerpujących informacji ze strony personelu medycznego.
Odmowa udzielania informacji / zbywanie / ignorowanie chorego lub jego (upoważnionych) bliskich jest naganne.

balagan napisał/a:
i Wy na niewygodne pytania nie udzielacie odpowiedzi!

Nie ma niewygodnych pytań.
Jednak jakość naszych odpowiedzi wynika z ilości i jakości dostarczonych nam informacji.
pozdrawiam ciepło.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
niki 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 15 Lip 2011
Posty: 890
Pomogła: 236 razy

 #26  Wysłany: 2012-01-21, 23:35  


no tak tylko tak trzeba było zaczać od razu
szkoda że pielegniarka jak mame przekazno na neurologie od razu nie zadzwoniła
przykre to jest , moim zdaniem nie powinno tak się zdarzyć
czyli mama musiała bardzo cierpieć, skoro tata zastał ją w takim stanie
nie znam sytuacji w szpitalu ale znam neurologię ,często jest tam taki młyn, ze zwyczajnie nie ma na nic czasu a pacjenci krzyczą jedni z bolu inni nie, bo zmiany w mozgu mogą powodować takie stany
oddział niezbyt ciekawy
zdarza się że dopiero po interwencji rodziny podaje się leki ale nie wszędzie i nie wiadomo czy mam dostała wcześniej coś przeciwbólowo i juz nie działało czy nie dostala nic
nie mozna tego wiedzieć na 100%
antybiotyki już ci pisałam zależy od antybiogramu , do tego dobiera sie optymalny
dlatego nie wiemy czy zostały dobrane trafnie trzeba przyjąć że tak

chyba nie bardzo masz szanse coś wyjaśnić
ale możesz zabrać dokumentacje medyczna a raczej może to uczynić ta osoba którą mama do tego upoważniła
tyko po co ? nie wiecie kiedy zostały podane leki jakie ? czy było to zgodne z procedurami czy nie ?bo mama tego nie powie
a mogło być tak że wszystko co trzeba miała podane zanim tata dotarł
tez tego nie wiesz

przykro mi
_________________
Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
 
balagan 


Dołączyła: 22 Lis 2011
Posty: 330
Pomogła: 42 razy

 #27  Wysłany: 2012-01-21, 23:51  


Bardzo Wam dziękuję! Bardzo!!!

[ Dodano: 2012-01-22, 00:01 ]
Wiem, że stan mamy był bardzo poważny. Ale w niedzielę jak tata widział ją ostatni raz nic nie zapowiadało tego co się wydarzyło w nocy. Tylko ją zacewnikowali.
Odnośnie naświetlania wiem, że działało tylko przeciwbólowo. Mama miała złamanie patologiczne kręguTh7.
Na oddziale neurologii oprócz badań zrobionych w chwili przyjęcia nic przez prawie 10 dni nie robiono. Wartość dimerów przekraczała 9000ng./ml.
Przyczyną śmierci mamy była niewydolnośc krążeniowo-oddechowa.

[ Dodano: 2012-01-22, 00:06 ]
Mam jeszcze jedno pytanie. Mama nie miała kaszlu, krwioplucia, bólu w klatce piersiowej.
Tylko ten ból barku. Nie wiem czy dobrze rozumuję oznaki raka płuc dały przerzuty do kości. Czyli rak płaskonabłonkowy rozwijał sie dużo wcześniej?
_________________
balagan
 
niki 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 15 Lip 2011
Posty: 890
Pomogła: 236 razy

 #28  Wysłany: 2012-01-22, 00:09  


w akcie zgonu mojego taty było napisane tak samo
po prostu organizm tego nie wytrzymuje i wszystko sie kończy
jesli miałaby cierpieć jeszcze jakiś czas to dla niej lepiej
pomyśl w ten sposób i być może poczujesz ulgę
bol ktorego nie mozna opanować i czekanie tylko na smierć bo innego końca nie będzie patrzeć bezsilnie jak ukochana osoba cierpi
wtedy chce się tylko jednego, żeby już nastąpił koniec, wybawienie z wszechogarniającego bólu

współczuję ::rose::
_________________
Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
 
balagan 


Dołączyła: 22 Lis 2011
Posty: 330
Pomogła: 42 razy

 #29  Wysłany: 2012-01-22, 00:11  


Wiem że moje szanse na wyjaśnie nie czego kolwiek są znikome.
Wiem doskonale, że mama zanim tata dotarł nie miała nic podanego. Z bólu miała pogryzione wargi do krwi. Lekarz pytał jakie dawki morfiny mama przyjmuje.
Ale w przypadku mamy było dużo zaniedbań i nie chodzi mi o zaniedbania medyczne.
Jeszcze raz dziękuję Wam

[ Dodano: 2012-01-22, 00:20 ]
Niki masz rację tak właśnie myślałam.
I mam jeszcze taką mała radość. Kiedy przyjechałam do szpitala w dniu śmierci mamy ,była nieprzytomna. Wyszłam na chwilę i kiedy wróciłam mama miała otwarte oczy. Oddychała bardzo ciężko i bulgotało. NIe miałam odwagi patrzeć w jej oczy, bo łzy płynęly. Połażyłam swoją głowę na jej piersiach i głaskałam jaj po twarzy. W pewnym momencie uświadomiłam sobie, że wszystko cichnie. Po chwili zapanowała całkowita cisza i wtedy wyszłam i powiedziałam pielęgniarce,że mama chyba umarła.
_________________
balagan
 
Finlandia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Maj 2010
Posty: 1273
Pomogła: 311 razy

 #30  Wysłany: 2012-01-22, 00:22  


balagan napisał/a:
Mam jeszcze jedno pytanie. Mama nie miała kaszlu, krwioplucia, bólu w klatce piersiowej.
Tylko ten ból barku. Nie wiem czy dobrze rozumuję oznaki raka płuc dały przerzuty do kości. Czyli rak płaskonabłonkowy rozwijał sie dużo wcześniej?

Tak, skoro rak został wykryty dopiero w fazie rozsiewu, i to tak już rozległego, to musiał rozwijać się już dłuższy czas. Jak długi - tego niestety nikt Ci nie określi, ponieważ rak u każdej osoby rośnie i rozsiewa się w innym tempie. RAk często nie daje objawów, nawet zaawansowany.
_________________
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group