1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Temat
Autor Wiadomość
Maggie 



Dołączyła: 27 Sie 2010
Posty: 90
Skąd: Szczecin
Pomogła: 8 razy

 #16  Wysłany: 2011-04-08, 14:21  


Sylwiim, ja nie unikam tematu, córka wie, że wszyscy odejdziemy, włącznie z Nią.jednak nie sądzę,aby miało sens wałkowanie tematu. na każde pytanie z tej ,,dziedziny,, Jej odpowiadam. jednak nie sądzę,aby miało sens wałkowanie tematu, dzieci są w tym wieku b. empatyczne szczególnie w stosunku do mam i w Adzie poczucie zagrożenia mojego życia myślę, że jest. więc i tak ma dzieciństwo nie takie jakie być powinno...
_________________
Maggie
 
 
sylwiim 


Dołączyła: 09 Sie 2010
Posty: 46
Pomogła: 1 raz

 #17  Wysłany: 2011-04-08, 15:10  


nie broń boże nie myślę, o tym by ciągle o tym mówić ale,żeby nie unikać tematu...
i tu myślę o nas wszystkich...........
_________________
sylwiim
 
 
Finlandia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Maj 2010
Posty: 1273
Pomogła: 311 razy

 #18  Wysłany: 2011-04-08, 16:29  


Nierozstrzygnięta debata na temat rozmowy z dzieckiem o śmierci jest żywym tematem w Skandynawii, były w Polsce na ten temat konferencje. Bardzo polecam do poczytania dla dzieci książki:
Czy tata płacze? Autorka: Hilde Ringen Kommedal
oraz
Niebo za domem. Autor: Gaute Heivoll
Obie są oparte na własnych doświadczeniach rodziców dzieci doświadczonych stratą. Czy tata płacze jest bezpieczniejsze, Niebo za domem może być trudniejsze do zrozumienia i wydawać się trochę mroczne. Bardzo fajne jest też Żegnaj, Panie Muffinie! Autor: Ulf Nilsson - to jest o umierającej śwince morskiej, więc już na pewno znacznie mniej kontrowersyjne.

Wydaje mi się jednak, że takie rozmowy i czytanie takich książek musi odpowiadać na zapotrzebowanie dziecka. Trzeba dawkować informacje o chorobie, a jeśli dziecko zareaguje pytaniami, odpowiadać.
_________________
 
 
sylwiim 


Dołączyła: 09 Sie 2010
Posty: 46
Pomogła: 1 raz

 #19  Wysłany: 2011-04-08, 19:39  


szczerze mówiąc to trudno mi przyjąć to, że wszyscy kiedyś odejdziemy...
gdybyśmy tak mogli umierać jako starzy ludzie...byłoby łatwiej...choć pewnie ciągle by się zdawało, że czasu jest za mało.Dlatego nie pozostalo nam nic innego jak brać życie pełnymi garściami i chłonąć każdy dzień
_________________
sylwiim
 
 
drMarta 
Psychoonkolog



Dołączyła: 06 Cze 2011
Posty: 92
Skąd: Warszawa
Pomogła: 89 razy

 #20  Wysłany: 2011-06-13, 09:35  


Drodzy, w zależności od wieku dziecko inaczej rozumie, czym jest śmierć.
Dziecko poniżej 3 r.ż. przez śmierć rozumie bardzo długie rozstanie (czyjś daleki wyjazd itp.), nie zdaje sobie sprawy z jej nieodwracalności. Dziecko w wieku przedszkolnym kojarzy śmierć z jakby innym rodzajem życia, podobnym do snu, nadal nie mając poczucia nieodwracalności. Dopiero około 6 r.ż. pojawia się świadomość śmierci jako stanu nieodwracalnego, często towarzyszy temu wyobrażenie śmierci jako osoby, wiara w duchy itp. Wyobrażenie śmierci bliskie temu, jakie mają dorośli dzieci nabywają w wieku lat około 8-10.
Warto o tym pamiętać, jeśli dziecko zapyta, co stanie się z osobą, która umiera lub właśnie umarła. I w związku z tym, np. 3-latkowi lepiej powiedzieć, że "teraz jest z aniołkami" niż "umarła i nigdy nie wróci", bo dziecko od razu zapyta, "a dokąd poszła?". 6-latkowi zazwyczaj wersja o aniołkach nie wystarczy. Zawsze, jeśli dziecko (w dowolnym wieku) miało jakiekolwiek doświadczenie ze śmiercią (np. zwierzęcia domowego, bohatera ulubionej kreskówki itp.) dobrze jest zacząć rozmowę z dzieckiem o tym, co już wie. Na przykładzie znanym dziecku zapytać, jak rozumie, to co stało się na filmie, poszukać podobieństwa z sytuacją umierającej bliskiej osoby. Dziecku będzie łatwiej zrozumieć, a my unikniemy ryzyka podzielenia się wiedzą, która może być w tym momencie dla dziecka trudna do zrozumienia i stąd szokująca. Zwracam przy tym uwagę, że dla 5-latka może być mniej szokujące zakopanie trumny z członkiem rodziny (bo dziecko jest przekonane, że osoba zmarła może wrócić do życia, według 5-latka nie umarła na zawsze) niż dla 8 latka, który widząc moment zamknięcia grobu zdaje sobie najczęściej sprawę z tego, że osoba zmarła odeszła na zawsze. Dlatego najczęściej dzieci płaczą na pogrzebach - nie dlatego, że są "traumatyzowane" uczestniczeniem w nich, a dlatego że są na tyle dojrzałe, aby zrozumieć, co się stało i przeżyć stratę na swój sposób.
Przychylam się do tego, o czym już wcześniej pisało kilka osób - jeśli jest to pogrzeb osoby bardzo bliskiej nie tylko dziecku, ale i jego rodzicom - warto poprosić kogoś, kogo dziecko zna i lubi o opiekę nad nim w trakcie ceremonii. Dziecko może poczuć się znudzone, może chcieć o coś zapytać, odejść na chwilę - potrzebny jest wrażliwy opiekun w tym czasie.
Uczestniczenie w pogrzebie jest ważnym wydarzeniem dla dziecka w każdym wieku. Dla małego dziecka jest okazją do nabywania wzorów przeżywania żałoby, pożegnania z bliską osobą. Nie obawiajcie się, że dziecko zobaczy, jak bardzo przeżywacie śmierć swoich bliskich, że zobaczy Was we łzach - dzięki temu uczy się przeżywania straty. Trzeba tylko wyjaśnić dziecku, że mama lub tata płacze, bo bardzo kocha zmarłą osobę i chciał/a się z nią pożegnać.
Dla dziecka nieco starszego uczestniczenie w pogrzebie to okazja do przeżycia uczuć związanych ze stratą bliskiej osoby wspólnie z innymi członkami rodziny. Jest to także symboliczna okazja do pożegnania bliskiej osoby, chroniąca przed nieprzeżytą w pełni żałobą, która w późniejszym życiu może stać się podłożem zaburzeń w rozwoju dziecka i depresji.
Dorosłym jest trudno rozmawiać i myśleć o śmierci, trudno jest poruszać ten temat z własnym dzieckiem. Jednak prawdziwe są słowa, że jeśli rodzice nie boją się śmierci, ich dzieci nie obawiają się życia. MP
_________________
dr Marta I. Porębiak
http://www.ipsycholog.com
 
marpeks 


Dołączył: 14 Cze 2011
Posty: 7
Skąd: ŻAGAŃ

 #21  Wysłany: 2011-06-17, 09:10  odejście


Nietety taka natura, z chwilą gdy się rodzimy zaczynamy umierać. Ja żyję z tą samą myslą że bedę musiał długo tłumaczyć synowi że nie ma mamy (choć liczę że to nie będę musiał robić bo Aga wyzdrowieje). Syn ma 8 lat więc powoli rozumie. Wie że mama jest chora i to ciężko, dla niego narazie to abstrakcja, choć gdy zona była 2 tygodnie w szpitalu widziałem że było mu przykro i nie potrafił się odnaleźć, córeczka ma 18 miesięcy i z nią najmniejszy problem choć w przyszłości może będę musiał się i z tym problemem zetrzeć. Ja osobiście nie potafię sobie miejsca znakleźć, trudno mi się pogodzić z tym faktem że istnieje zagrożenie że dziś kładąc się spać, czy wracając do domu po pracy jest Aga, a któregoś dnia może jej zabraknąc. Nie będzie to brak spowodowany jej wyjazdem do szpitala czy na wakacje ale fakt że już nigdy jej nie zobaczę, że nie usłysze jej głosu. To jest najgorsze i z tym nie mogę się pogodzić - Gdzie ten Bóg!!!!!!!!!!! :-(
 
angie13 



Dołączyła: 25 Cze 2011
Posty: 26
Skąd: southampton

 #22  Wysłany: 2011-06-25, 18:16  


Wierze, ze jest Ci ciezko, przezywam teraz ten koszmar bo moj Tata jest chory na raka pluc i do tego dzieli nas odleglosc, ja jestem w Anglii a rodzice w Polsce. Boje sie, ze nie zdaze sie z nim pozegnac, boli mnie kazdy dzien rozlaki z nim. Mam dwoch synow, jeden 6, drugi 8 lat i ciezko mi sie z nimi rozmawia na ten temat, czasmi widza mnie we lzach, ale nie potrafie im dokladnie powiedziec jak bardzo dziadzius jest chory.Wiem jednak, ze jesli dojdzie do najgorszego nie zabiore ich na pogrzeb bo z wlasnego doswiadczenia wiem jak traumatyczne moze to byc przezycie dla dziecka. Kiedy mialam 4 latka bylam na pogrzebie swojej babci i chociaz powszechnie uwaza sie, ze dzieci nie pamietaja wydarzen ponizej 5 roku zycia, ja naprawde sporo pamietam do dzis i przez to chyba generalnie bardzo zle znosze pogrzeby. Dlugo po tym mialam koszmarne sny i leki. Kiedy prawie 8 lat temu zmarla moja druga babcia nie bylam w stanie uczestniczyc w pochowku na cmentarzu, a msze w kosciele przeplakalam tak bolesnie, ze do dzis sciska mnie kiedy sobie przypominam. Osobiscie jestem zdania, ze jesli to mozliwe nie powinno sie malych dzieci zabierac na pogrzeb bo to strasznie silne przezycie patrzec jak trumna z cialem ukochanej osoby zostaje zlozona do grobu. Nie wyobrazam sobie jak to zniose jesli Tata odejdzie.

Zycze Wszystkim sil i madrosci w podejmowaniu tych trudnych rozmow i decyzji.
 
Funia 


Dołączyła: 30 Mar 2011
Posty: 228
Pomogła: 27 razy

 #23  Wysłany: 2011-06-30, 19:53  


Maggie napisał/a:
Sylwiim, ja nie unikam tematu, córka wie, że wszyscy odejdziemy, włącznie z Nią.jednak nie sądzę,aby miało sens wałkowanie tematu. na każde pytanie z tej ,,dziedziny,, Jej odpowiadam. jednak nie sądzę,aby miało sens wałkowanie tematu, dzieci są w tym wieku b. empatyczne szczególnie w stosunku do mam i w Adzie poczucie zagrożenia mojego życia myślę, że jest. więc i tak ma dzieciństwo nie takie jakie być powinno...


Zgadzam się z tym co napisałaś
i trzymam kciuki, żebyś się wywinęła temu świństwu.
 
Irre 



Dołączyła: 28 Wrz 2011
Posty: 19
Skąd: Gdańsk/Bydgoszcz
Pomogła: 1 raz

 #24  Wysłany: 2012-05-01, 19:40  


Witam,

obecnie ten temat dotyczy nas w najgorszym możliwym stopniu. Mamy wiele wątpliwości i nie wiemy jak sobie poradzić w obecnej sytuacji...

Moja Siostra odeszła 11 kwietnia. Przegrała walkę z rakiem szyjki macicy. Miała 32 lata. Zostawiła 2,5 letniego synka... Przez pierwsze dni cała rodzina była w szoku, niezdolna do rozmawiania z nim o tym co się stało. On nie pytał, bo Siostra od 3 miesięcy była w szpitalu, więc dla niego to "normalne", że nie ma jej dłuższy czas w domu. Ale musimy w końcu mu powiedzieć co się stało. Tylko jak to zrobić?? Chyba nikt z nas nie ma odwagi ani pomysłu jak właściwie to zrobić.. Czy powiedzieć powinien mu tata? czy może moja Mama, jego babcia? co mówić i jak? Coraz częściej płacze i woła swoją Mamę a nam ciężko tego słuchać bez emocji:( Kupiliśmy książkę "Żeganaj Panie Muffinie", ale zupełnie nie pasuje do tej sytuacji.. Większość książek dla dzieci w tej tematyce odnosi się do przemijania i odejścia starszych ludzi. A my czujemy się głupi i bezradni..
 
Finlandia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Maj 2010
Posty: 1273
Pomogła: 311 razy

 #25  Wysłany: 2012-05-01, 20:02  


Irre, może wybierzcie się po wskazówki do psychologa dziecięcego lub do psychoonkologa (a najlepiej do obu)? To bardzo małe dziecko, książki które ja znam w tym temacie (Czy tato płacze, Niebo za domem) są raczej skierowane do 6-7 latków.
_________________
 
 
Irre 



Dołączyła: 28 Wrz 2011
Posty: 19
Skąd: Gdańsk/Bydgoszcz
Pomogła: 1 raz

 #26  Wysłany: 2012-05-01, 22:45  


Cały czas nad tym myślimy... ale mam takie poczucie, że powinniśmy to zrobić bez zabierania dziecka do psychologa..
 
Finlandia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Maj 2010
Posty: 1273
Pomogła: 311 razy

 #27  Wysłany: 2012-05-01, 22:59  


Irre, ale ja nie mówię o zabieraniu tam dziecka, tylko o poradzeniu sie takiego psychologa przez was o przygotowaniu się do tej rozmowy. Zgadzam się, że to ktoś z rodziny powinien oznajmić dziecku co się stało.
_________________
 
 
agamaz 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 02 Gru 2010
Posty: 2469
Pomogła: 246 razy

 #28  Wysłany: 2012-05-01, 23:08  


Jeśli mogę coś zasugerować.
Tak małe dziecko nie zdaje sobie z tego sprawy ,że mamy już nigdy nie będzie.
Tego jemu nie wytłumaczycie żadnymi bajkami,książkami.
Tu trzeba "rozsądnego czasu " nie tłumaczenia.
Nastolatkowi po odejściu mamy można tłumaczyć nie takiemu maleństwu.
Tu trzeba ciepła i miłości i zachowania rozsądku.
Pozdrawiam.
_________________
aga
 
Irre 



Dołączyła: 28 Wrz 2011
Posty: 19
Skąd: Gdańsk/Bydgoszcz
Pomogła: 1 raz

 #29  Wysłany: 2012-05-01, 23:20  


Rozumiemy to i w pewnym sensie jest to lepsze (jeśli cokolwiek może być "lepsze" w takiej sytuacji), ale coś musimy powiedzieć, kiedy pyta o Mamę... i chcemy zrobić to jak najmądrzej. Tłumaczyć mu nic na razie nie zamierzamy, bo jest za malutki, miłości i ciepła ma dookoła siebie mnóstwo. Jest oczkiem w głowie całej rodziny. Jednak unikanie mówienia o Mamie też jest nienormalne.. Przecież nawet jeśli nie rozumie, to czuje, że coś się zmieniło...
 
agamaz 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 02 Gru 2010
Posty: 2469
Pomogła: 246 razy

 #30  Wysłany: 2012-05-01, 23:43  


To oczywiste ,że się zmieniło.
Ale tak małe dziecko nie zdaje sobie sprawy,że mamy już nigdy nie będzie widziało.
Dla niego w tej chwili każda kobieta ,która go kocha jest w tej chwili w stanie zastąpić mu mamę.
A czuje bardziej przez Wasze zachowanie.
_________________
aga
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group