[0bernadeta]

witam serdecznie

Mam raka trzonu macicy G3 1C jestem po histerektomii.
Operację miałam w 2010 r. miałam wtedy 38 lat.

Moje pytanie brzmi: Czy mogę stosować HTZ ?
zdania lekarzy są podzielone, a ja już nie daję sobie rady z dolegliwościami menopauzy.

Po zakończonej brachyterapii i radioterapii kleiłam plastry system conti, czułam się dobrze.
Na wizycie u mojego ginekologa usłyszałam, że nie powinnam stosować HTZ,

jak to w końcu jest,
proszę o pomoc.

[Kasia1306]

Nie spotkałam sie z podzielonymi zdaniami na ten temat.Ginekolodzy-onkolodzy,z którymi miałam styczność byli zdecydowanie przeciw.

[0bernadeta]

Witam Jestem po usunięciu macicy z przydatkami w 2010 r w maju.Następnie przeszłam radi i bracho terapię.W pażdzierniku 2011 r miałam zrobiony MR z powodu powiększenia lewj pachwiny :opis :stan po radioterapii z powodu raka trzonu macicy.Podwyższona intensywność sygnału tk.tłuszczowej-zmiany po radioterapii.Stan po brzebytej histerectomii oraz usunięciu przydatków.W kontrolnym badaniu widoczny jest kikut pochwy.Zarysy pęcherza moczowego gładkie.Nie stwierdza się cech wznowy procesu npl. Węzły chłonne dna miednicy niepowiększone.Okolica obu pachwin-prawidłowa.Wolny płyn międzypętlowo w miednicy małej. Bardzo prosze o przetłumaczenie wyniku.Moja pani dr.jak byłam na wizycie kontrolnej(ginekolog -onkolog)podejrzewała ,że to jej wygląda na przepuklinę.Nie miałam wtedy jeszcze powyzszych wyników.MR. Pozdrawiam.

[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2012-02-10, 18:54 ]
Barnadeto, scalam post do Twojego wątku - tutaj opisuj Twoją historię.

[Richelieu]

0bernadeta napisał/a:

Nie stwierdza się cech wznowy procesu npl.

To jest kluczowe zdanie. Oznacza, że nie ma oznak wznowy nowotworu.

Zmiany odbiegające od normy (powiększenie w pachwinie), jak zauważa lekarz opisujący wynik, wynikają z przebytych naświetlań.

W przytoczonym przez Ciebie wyniku nie ma niepokojących zapisów.

[0bernadeta]

Serdecznie dziekuję:) Richelieu.Pozdrawiam.

[bernadetta58]

Witam Cię i dziękuję serdecznie za wsparcie To bardzo wiele dla mnie to znaczy .Bo owszem
rodzina i przyjaciele też bardzo mnie wspierają, ale wydaje mi się że tylko ten kto naprawdę
przechodzi przez tą paskudną chorobę może do końca zrozumieć drugą osobę i naprawdę
ją wesprzeć.Dlatego nie dajmy się temu "skorupiakowi" jak ja go nazywam i dalej do przodu!
Pozdrawiam