1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak płuca pierwotny czy przerzuty ?
Autor Wiadomość
młoda 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Wrz 2012
Posty: 376
Skąd: Kraków
Pomogła: 47 razy

 #16  Wysłany: 2013-01-29, 14:35  


hej katekk, zapewne zdajesz sobie sprawę, że sytuacja twojej mamy jest bardzo poważna a choroba jest bardzo zaawansowana. z teoretycznego punktu widzenia nie mogę ci zbytnio pomóc, ponieważ przypadek twojej mamy jest skomplikowany i moja wiedza niestety jest zbyt mała. Ale na pewno znajdzie się ktoś kto Ci pomoże.
Jeżeli chodzi o konsultacje z innym lekarzem, zawsze możesz spróbować. Może on wyjaśni ci w przystępny sposób dlaczego nie chcą u mamy kontynuować leczenia, jak ewentualnie złagodzić ból. Niestety, ale lekarze czasami podejmują takie drastyczne kroki, jednak nie jest to uwarunkowane tym że nie chcą, jednak tym że poddanie leczeniu nawet paliatywnego może być bardziej obciążające dla organizmu, niż kiedy takiego leczenia się zaniecha. Ponadto chemioterapia czy radioterapia przy złym stanie ogólnym może nawet doprowadzić do całkowitego wyniszczenia organizmu.

opieka hospicjum domowego które zalecał ci lekarz jest naprawdę ważna. w Hospicjum są ludzie którzy wiedzą jak postępować z pacjentami onkologicznymi, jak ulżyć im w cierpieniu, złagodzić ból.
Nie piszę, abyś się poddawała, czy załamywała. Jeżeli masz wątpliwości co do opinii lekarzy wybierz się na konsultację, porozmawiaj z onkologiem o wszystkich za i przeciw. Ja też mam chorego tatę, mimo że kolejne konsultacje nie przynoszą mi żadnych nowych (pozytywnych wieści ) to ja dalej szukam. Jednak w tych swoich poszukiwaniach priorytetem jest dla mnie to aby taty nie narażać na dodatkowe cierpienie.
Dużo siły wam życzę...
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #17  Wysłany: 2013-01-29, 22:24  


katekk napisał/a:
Czy moge prosić o przeniesienie tego tematu do działu nowotwory piersi i ginekologiczne ?

A stwierdzono, że są to przerzuty raka szyjki macicy?

Cytat:
Czy faktycznie nie można juz wdrożyc żadnego leczenia? Jeśli nie chęmia to może chociaż naświetlaniami?

Radykalnego leczenia? Nie, zmiany są zbyt masywne i rozległe.

Cytat:
Czy szukac pomocy w innym ośrodku?

Konsultacji gdzie indziej zawsze można spróbować.
_________________
 
katekk 


Dołączyła: 14 Gru 2012
Posty: 17

 #18  Wysłany: 2013-01-30, 08:39  


Właściwie do końca tego nie wiem . Początek diagnostyki był bardzo utrudniony ( opisywałam to wcześniej ) i po paru konsultacjach stwierdzono że to rak płuc z przerzutami do węzłów i tak będzie leczona ( newelbina + cisplatyna ) . Lekarze tłumaczyli mi że nawet jeśli to są przerzuty ( czego do końca nie wykluczyli ) to leczy się je podobnie ( czyli cisplatyna + inny lek ) .

Na wypisie po ostatnim pobycie w szpitalu od 9 do 18 stycznia w rozpoznaniu stwierdzono:

Rozpoznanie: Guz płuca prawego. Progresja choroby. Stan po chemioterapii PN (1X). Rozsiew do węzłów chłonnych szyi ,nadobojcza i śródpiersia prawdopodobnie o punkcie wyjścia z raka płuca. Stan po RT paliat.
Rak płaskonabłonkowy szyjki macicy. Stan po operacji, RT/CT, brachyterapii - 2008/2009
Nadciśnienie tętnicze. Nadżerka żołądka. Niedokrwienie prawej kończyny dolnej.

Po ostaniej rozmowie z onkologiem w dalszym ciągu nie wiadomo, chociaż teraz bardziej prawdopodone jest to ze to przerzuty z raka szyjki macicy. Ale to są tylko przypuszczenia.
Nie zmienia to oczywiście faktu, z którego zdaję sobie sprawę ze mama jest w ciężkim stanie bez szans na wyleczenie.
Nurtuje mnie jedna rzecz - mama twierdzi że onkoloog radiolog w Gliwicach widzi szansę na naświetlania po dwóch miesiącach od pierwszej radioterapii. Czy w stanie mamy takie naświetlania przyniosą jakąś poprawę i czy w ogóle są możliwe?
Nie mamy żadnego skierowania, żadnego terminu, gdzie dzwonić i kogo pytać skoro na karcie konsultacujnej z Gliwic pisze

WNIOSKI I ZALECENIA:
Ze względu na przeprowadzoną przed miesiącem palitywną radioterapię w wyniku której nie uzyskano poprawy stanu ogólnego, w chwili obecnej brak wskazań do ponownej radioterapii.
Proponujemy rozważenie możliwości kontynuowania palitatywnej chemioterapii w Ośrodku Onkologicznym w Rybniku.

Podania ponownej chemii odmówiono i zdaję sobie sprawę że w pewnych stanach lekarze robią to dla dobra pacjenta.
Dalsze leczenie ma być objawowo - wspomagające pod kontrolą Hospicjum Domowego .
Mama uchwyciła się słów radiolog o kontynuowaniu radioterapii jak tonący brzytwy i cały czas wierzy ze będzie dobrze i będzie lepiej. Chciałabym mieć tyle optymizmu ale to ja chodzę i rozmawiam z lekarzami , mamie nie mówię całej prawdy. Nie jestem w stanie a poza tym przecież to niczego nie zmieni.
Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedź :)
 
młoda 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Wrz 2012
Posty: 376
Skąd: Kraków
Pomogła: 47 razy

 #19  Wysłany: 2013-01-30, 09:38  


katekk napisał/a:
WNIOSKI I ZALECENIA ;
Ze względu na przeprowadzoną przed miesiącem palitywną radioterapię w wyniku której nie uzyskano poprawy stanu ogólnego , w chwili obecnej brak wskazań do ponownej radioterapii.
Proponujemyyy rozważenie możliwości kontynuowania palitatywnej chemioterapii w Ośrodku Onkologicznym w Rybniku .


Lekarze nigdy nie mogą wykluczyć że stan mamy się nie poprawi do tego stopnia że będzie można zastosować chemioterapię paliatywną. Może się pojawić taka szansa więc w takiej sytuacji lekarze jednoznacznie nie odrzucają takiej możliwości ale i w obecnej chwili nie dają na nią zgodę. U mojego taty było podobnie, mimo iż ze względu na rozległość zmiany nie nadawał się do radioterapii, na każdym wypisie pisało zalecana konsultacja /rekonsultacja w poradni radioterapeutycznej. Ale tak naprawdę mimo wizyt w tej poradni tata nie był naświetlany ponieważ guz nie zmniejszył się. W niektórych przypadkach jest przeciwnie.

Jeżeli chodzi o rozmowy z mamą to mów jej po prostu tyle ile chce wiedzieć, odpowiadaj na pytania jakie ci zadaję. No i spędzaj z mamą jak najwięcej czasu, postaraj się sprawić jej przyjemność, rozpieszczaj ile wlezie.

Trzymaj się cieplutko
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #20  Wysłany: 2013-01-30, 19:18  


katekk napisał/a:
Nurtuje mnie jedna rzecz - mama twierdzi że onkoloog radiolog w Gliwicach widzi szansę na naświetlania po dwóch miesiącach od pierwszej radioterapii. Czy w stanie mamy takie naświetlania przyniosą jakąś poprawę i czy w ogóle są możliwe?

Ale na naświetlania czego? I jaką dawką?
_________________
 
katekk 


Dołączyła: 14 Gru 2012
Posty: 17

 #21  Wysłany: 2013-01-30, 19:52  


Zadaję sobie takie samo pytanie . Tak jak wspominałam mama twierdzi że tak jej powiedziała radiolog . Nie jestem więc pewna czego dokładnie i jakich naświetlań dotyczyła rozmowa . Chodzi mi bardziej o opinie czy tak rozległe zmiany w śródpiersiu można naświetlać .
Jeszcze jedno pytanie - mama ma straszny kaszel z wydzieliną której nie potrafi odkrzsztuszać . Tzn. co chwilę coś tam odkrzsztusi i jak jest tego większa ilość to czuje wielką ulgę . Skąd ta wydzielina i czy się jej można jakoś pozbyć ?
Miała kolor zielonkawo-żółty , teraz tylko żółty .
Czy jedna strona ciała spuchnięta o czymś świadczy ? Guz w płucu jest po prawej stronie a spuchnięta cała lewa strona , szczególnie ręka . Mama się wprawdzie na niej podpiera jak śpi bo źle jej się oddycha jak śpi na leżąco .
Mam nadzieję że łózko z profilowanym stelażem ( można podnieść wezgłowie prawie do pozycji siedzącej ) coś pomoże ale czas realizacji zamówienia to dwa tygonie conajmniej . Co do tego czasu ? Wszelkiego rodzaju poduszki już wypróbowałyśmy.
Z góry dziękuję :)
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #22  Wysłany: 2013-01-30, 20:03  


katekk napisał/a:
Chodzi mi bardziej o opinie czy tak rozległe zmiany w śródpiersiu można naświetlać .

Tak jak pisałam wcześniej:

Cytat:
katekk napisał/a:
Czy faktycznie nie można juz wdrożyc żadnego leczenia? Jeśli nie chęmia to może chociaż naświetlaniami?

Radykalnego leczenia? Nie, zmiany są zbyt masywne i rozległe.


katekk napisał/a:
Skąd ta wydzielina i czy się jej można jakoś pozbyć ?
Miała kolor zielonkawo-żółty , teraz tylko żółty .

Pewnie jakaś infekcja, mamę powinien osłuchać lekarz.
_________________
 
katekk 


Dołączyła: 14 Gru 2012
Posty: 17

 #23  Wysłany: 2013-01-30, 20:43  


Dziękuję .
Radykalnej radioterapii nie można - to rozumiem . Chodziło mi bardziej o paliatywną .

Lekarz jest u mamy co tydzień i osłuchuje . Mało prawdopodobne żeby cos przeoczył .
Poza tym taki kaszel miała już w szpitalu na onkologii więc osłuchiwał ją tam niejeden lekarz .
Nawet jeślby była infekcja to czy w chorobie nowotworowej można wprowadzić antybiotyk . Czy to nie osłabi jej odporności jeszcze bardziej ?
Przejrzałam wypis i nie miała robionego OB ani CRP ale czy sama choroba nowotworowa nie powoduje podwyższenie się i jednego i drugiego wyniku ?
Co jeszcze można zrobić ? jakiś wymaz , zbadanie wydzieliny ?
Nie moge patrzeć jak sie męczy tym kaszlem :(
 
jo_a 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 1951
Skąd: Górny Śląsk
Pomógł: 313 razy

 #24  Wysłany: 2013-01-30, 20:49  


Cytat:
zy sama choroba nowotworowa nie powoduje podwyższenie się i jednego i drugiego wyniku ?

Nie za bardzo, nie za koniecznie.
W raku płuc
Cytat:
ie męczy tym kaszlem :(

Tak (NIESTEY) bywa.
Pozdrawiam.
_________________
„Żółw musi być aż tak twardy, bo jest aż tak miękki”. St.J.Lec
Lider czerwonej kreski./Kuba Wojewódzki (tego forum).
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #25  Wysłany: 2013-01-30, 21:09  


katekk napisał/a:
Nawet jeślby była infekcja to czy w chorobie nowotworowej można wprowadzić antybiotyk . Czy to nie osłabi jej odporności jeszcze bardziej ?

Trochę osłabi, ale można.

katekk napisał/a:
Przejrzałam wypis i nie miała robionego OB ani CRP ale czy sama choroba nowotworowa nie powoduje podwyższenie się i jednego i drugiego wyniku ?

Może powodować.

katekk napisał/a:
Co jeszcze można zrobić ? jakiś wymaz , zbadanie wydzieliny ?

Można zbadać wydzielinę.
Co do samego kaszlu - dać coś rozrzedzającego wydzielinę. ACC, Mucosolvan, Flavamed, Flegamina - tego typu preparaty są bez recepty, ale dobrze by było skonsultować je z lekarzem.
_________________
 
młoda 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Wrz 2012
Posty: 376
Skąd: Kraków
Pomogła: 47 razy

 #26  Wysłany: 2013-01-31, 08:05  


katekk, antybiotyki można podawać przy chorobie nowotworowej. Mój tato w przeciągu 4 miesięcy miał już dużo serii antybiotyków, część doustnych, część w zastrzykach. Mogą osłabić organizm, ale powinny także przynieść ulgę. Nam lekarz internista mówił że jeżeli coś jest nie tak to trzeba od razu leczyć i zwracać uwagę żeby pacjent nie złapał zapalenia płuc.
Na kaszel polecam specyfiki do ssania, przeciwkaszlowe (typu cholineks). Jeżeli jest to infekcja powinno cokolwiek pomóc. Na odkrztuszanie tak jak pisze absenteeism, środki rozdzielające wydzielinę. Jednak mimo tego że kaszel może trochę złagodnieje, najprawdopodobniej dalej będzie męczyć mamę, tak niestety bywa przy nowotworach płuc. A czy mama gorączkuje?


Ściskam...
 
Caroline 



Dołączyła: 03 Lut 2010
Posty: 662
Skąd: Dąbrowa Górnicza
Pomogła: 102 razy

 #27  Wysłany: 2013-01-31, 15:55  


Witaj :)
Od niedawna sama choruję (ziarnica złośliwa) i dwa razy miałam już podawany antybiotyk. Pierwszy raz przy jak to nazwę przy mega przeziębieniu- lekarz dał mi go tak na zapas aby nie doszło do późniejszych powikłań, a drugi raz kiedy miałam usuwany ząb -także w osłonie antybiotykowej.
Niestety tak jak pisano wcześniej antybiotyki osłabiają :/
pozdrawiam cieplutko
Karolina
_________________
HISTORIA MAMY http://www.forum-onkologi...ejacy-vt599.htm
MOJA HISTORIA http://www.forum-onkologi...olog-vt6463.htm
 
 
pajch 


Dołączył: 30 Paź 2011
Posty: 67
Skąd: Poznań
Pomógł: 8 razy

 #28  Wysłany: 2013-01-31, 18:00  


Kattek! Anytybiotyki często podaje się pacjentom onkologicznym. Moja mama brała je bardzo często . Jeżeli chodzi o kaszel to trzeba obserwować wydzielinę. Jeżeli nie ma krwi w wydzielinie to właśnie np. ACC (zawsze po konsultacji z lekarzem). Moja mama brała właśnie ACC by łatwiej odksztuszać wydzielinę. Gdy pojawiała się krew natychmiast odstawialiśmy ACC (tak kazał onkolog). Stosowaliśmy wówczas leki na hamowanie krwawienia. Na propozycję cholineksu pani onkolog zareagowała wręcz alergicznie. Zawsze konsuluj z lekarzem. W hospicjum domowym, zawsze jest porada natychmiastowa na telefon (wielokrotnie korzystałem), nieraz dostawałem leki z hospicjum by nie latać po aptekach (miałem blisko do hospicjum). Zapisz mamę koniecznie do hospicjum!
_________________
Paweł
 
katekk 


Dołączyła: 14 Gru 2012
Posty: 17

 #29  Wysłany: 2013-02-01, 17:07  


Dziękuję bardzoo za odpowiedzi :)
ACC max moja mama bierze a właściwie brała . W tej chwili bardziej pomaga jej ACC optima .
Rozmawiałam z lekarzem i twierdzi że niby można dać jej antybiotyk ale to nic nie pomoże . Nie ma gorączki , osłuchawszy ją jest " rzężenie " ale to nie z powodu zapalenia ale progresji choroby .
Co do hospicjum jest zapisana i dostała stamtąd koncentrator tlenu ale opieka pielęgniarska jest tak tylko "jak coś się dzieje " . Na razie czekamy na odpowiedź z punktu całodobowej opieki pielęgniarskiej ( czeka na miejsce ) . Lekarz rejonowy jak będzie trzeba zwiększy ilości wizyt domowych .
Zapisałam się na wizytę prywatną do dr. Huberta Urbańczyka z Gliwic , który jest onkologiem i radiologiem jednocześnie . Pojedziemy z siostrą bez mamy , z wszystkimi papierami i skonsultujemy się z nim .
Jestem realistką i w tej chwili patrzę najbordziej trzeźwo na sytuację .
Mama chce się leczyć teraz jakimiś kwasami Omega 3 czy coś takiego i ma zamiar pojechac do chińczyków w Bielsku - Białej .
Przed zaostrzeniem choroby jadła jakieś pestki z moreli i bardzo była zła jak jej mówiłam że to może zaszkodzic zamiast pomóc .
Teraz nie mam siły tłumaczyć że te cudowne ziółka , grzybki itp. nic nie pomogą .
Mam jeszze pytanie ? Jaka jest dawka promieniowania którą jest bezpieczna dla człowieka .
Przejrzę mamy wypisy . Była naświetlana jak miała raka szyjki macicy i teraz na raka płuc więc zastanawiam się czy jakiekolwiek naświetlania będą możliwe ze względu na przekorczenie maksymalnej dawki promieniowania ?
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za słowa otychy .
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #30  Wysłany: 2013-02-01, 21:25  


katekk napisał/a:
Mam jeszze pytanie ? Jaka jest dawka promieniowania którą jest bezpieczna dla człowieka .

Wszystko zależy od rodzaju promieniowania, obszaru napromienianego, dawki, czasu. Zbyt dużo zmiennych.
_________________
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group