1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak jelita grubego, przerzuty do kości-bioder, wątroby....
Autor Wiadomość
Zebra 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 08 Lip 2011
Posty: 553
Skąd: Gdańsk
Pomogła: 52 razy

 #106  Wysłany: 2011-10-23, 22:18  


Możliwe, że czeka...
Ponoć można trochę czasu wytargować...
To wszystko jest tak bolesne...
_________________
"Bywają rozłąki, które łączą trwale."
 
albert333 


Dołączył: 14 Kwi 2011
Posty: 24
Pomógł: 6 razy

 #107  Wysłany: 2011-10-26, 22:55  


Jeśli mogę coś dopowiedzieć do Pani motta pod komentarzami,to uważam że Bóg zawsze wie co robi.W swej nieskończonej dobroci przewidział że człowiek też będzie cierpiał,nie tylko z powodu chorób.Zycie na ziemi dla nas wierzących to tylko jakby dzierżawa wynajęta od Boga,za którą kiedyś przyjdzie nam zapłacić.Z przedstawionego opisu wynika że sytuacja Pani Mamy jest naprawdę poważna,i wydaje się że choroba wkracza w ostatnie stadium.Proszę jednak nie tracić wiary i nadziei,która obdarzył nas Stwórca.Dla nas wierzących, życie na Ziemi nie kończy się,ale jakby przechodzi w inne,bardziej szczęśliwe,gdzie nie będzie łez ni smutku i bólu,i kiedyś się spotkamy znowu razem gdzieś na drugim szczęśliwym brzegu.Warto trwać w tej wierze i nadziei,pomimo cierpienia którego doznajemy tu na Ziemi.Bóg powiedział przecież,dał nam obietnicę że mimo tych cierpień,ten kto wytrwa do końca będzie zbawiony.
Pozdrawiam serdecznie.Mimo że Mama nie chce nieraz obecności Pani czy innych osób(trzeba zrozumieć jej cierpienie)to proszę jednak trwać przy niej do samego końca,trzymając jej dłoń,by mogła spokojnie przejść na drugi brzeg.
_________________
Przede wszystkim nie szkodzić.
 
Eveline 


Dołączyła: 06 Wrz 2011
Posty: 114
Pomogła: 3 razy

 #108  Wysłany: 2011-10-27, 00:45  


Dziękuję za te słowa, chociaż przyznam że teraz ciężko mi wierzyć ale ciągle szukam wytłumaczenia. Bardzo mi Pana post przypomina kogoś...człowieka o niezwykle dobrym sercu. Wracając do mamy każdy to pisze że mam być przy mamie, jestem w sytuacji że teraz mąż wraca do kraju i będę mogła siedzieć u mamy cały dzień bo zajmie się malutka. Mamy stan się nie zmienia, myślę że dają mamie znacznie większe dawki morfiny bo dwa dni temu powiedziała że może by poszła do domu..? tata powiedział że jeśli tylko zechce ale zrezygnowała bo boi się że tata nie da sobie rady z bólem.
_________________
Mamusia 08.12.2011 [*], tak bardzo tęsknię...
----------------------------------------------------------
http://www.forum-onkologi...eveline&start=0
 
albert333 


Dołączył: 14 Kwi 2011
Posty: 24
Pomógł: 6 razy

 #109  Wysłany: 2011-10-27, 07:54  


Witam Panią:)
Chcę zapewnić że ludzi o dobrym sercu pewnie nie brakuje,szczególnie na takim forum.Wszyscy łączymy się wspólnie z osobami cierpiącymi lub z ich rodzinami,gdyż każdy człowiek dotknięty cierpieniem zasługuje tu na ziemi na wielki szacunek i współczucie,zwłaszcza gdy medycyna wyczerpała swoje wszystkie możliwości, by pomóc w cierpieniu i leczeniu.Każde cierpienie ma też swój głęboki sens,gdyż poprzez nie,jesteśmy coraz bliżej Boga.Każdy z nas,może w niejednakowym stopniu,musi przez to przecież przejść.Pozdrawiam:)
_________________
Przede wszystkim nie szkodzić.
 
Eveline 


Dołączyła: 06 Wrz 2011
Posty: 114
Pomogła: 3 razy

 #110  Wysłany: 2011-10-27, 09:06  


Ktoś gdzieś napisał że zgadza się ze słowami Dr House " Godnie można żyć ale nie umrzeć" i ja patrząc na cierpienie mamy w pełni się z tym zgadzam. Zdaję sobie sprawę że to dopiero początek. Patrzę na mamę i zastanawia mnie to że tak szybko stan mamy się pogorszył, z dnia na dzień zaczęły się bóle gdzie dawki morfiny podawane przez tatę nie pomagały, zrobiła się żółta, miała straszne zaparcia i wzdęcia a teraz jest w hospicjum i czas jakby zawisł we wszechświecie, nic się nie dzieje, nie jest ani lepiej ani gorzej. Czuję się naprawdę jakby czas stanął w miejscu, chociaż pewnie to złudne bo w organiźmie dzieją się złe rzeczy a ujawnią się później...?
_________________
Mamusia 08.12.2011 [*], tak bardzo tęsknię...
----------------------------------------------------------
http://www.forum-onkologi...eveline&start=0
 
Armando123 


Dołączył: 16 Sie 2011
Posty: 173
Pomógł: 14 razy

 #111  Wysłany: 2011-10-27, 09:22  


Żółtaczka w chorobie nowotworowej niestety nie wróży nic dobrego. Zazwyczaj oznacza to, że nie pozostało już za dużo czasu. Żółtaczka ta będzie prawdopobnie stale naratać, aż doprowadzi do zatrucia organizmu billirubiną.

3maj się Eveline :) ja ciągle łudzę się, że mój ojciec wyjdzie z raka jelita z przerzutami, chociaż statystyka nie daje złudzeń.

I polecam jeszcze raz książke "Poczuj w sobie olbrzyma" Anthony Robbinsa. Dostępna na przykład na merlinie. Ta książka pozwala zmienić nastawienie do życia, uwierzyć, że w życiu można przezwyciężyć wszystkie problemy.

[ Dodano: 2011-10-27, 09:25 ]
P.S Co do wiary ja z kolei jestem ateistą. I nie wierzę, że istnieje jakaś siła nadprzyrodzona, która kieruje naszym życiem. Jednak wierzę, że w ludzkim umyśle tkwi potężna siła, która może naprawdę działać cuda.
 
Eveline 


Dołączyła: 06 Wrz 2011
Posty: 114
Pomogła: 3 razy

 #112  Wysłany: 2011-10-27, 11:23  


Dziękuję Armando... już mam ebooka tylko czasu brakuje i mysli zaprzatniete czyms innym, jak tylko troszke ochlone to sie za nia zabiore. Wiem ze zostalo niewiele czasu ale mama juz ponad tydzien jest zolta i nic sie na razie na szczescie nie zmiania.
_________________
Mamusia 08.12.2011 [*], tak bardzo tęsknię...
----------------------------------------------------------
http://www.forum-onkologi...eveline&start=0
 
albert333 


Dołączył: 14 Kwi 2011
Posty: 24
Pomógł: 6 razy

 #113  Wysłany: 2011-10-27, 13:45  


Zapewne nie obce jest Pani powiedzenie "cisza przed burzą".Tak niestety bywa nie tylko przed tą prawdziwa burzą z deszczem czy gradem.Czasem takie złudne uspokojenie bywa również przed tym najgorszym,w chorobie.Nie chce by Pani odebrała moje słowa za złą monetę,że może straszę czy pozbawiam złudzeń.Uważam że jest Pani na tyle inteligentna osobą,że może to rozpatrywać zupełnie realistycznie.Znając przebieg choroby.a widać z opisu,że ta choroba rozwinęła się w zastraszającym tempie,rujnując po kolei kluczowe dla życia organy wewnętrzne i układ odpornościowy.Zresztą moje opinie co do rokowań nie są odosobnione.
Tu nikt nikogo nie pozbawia nadziei czy złudzeń.To medycyna,stojąca dzisiaj na wysokim poziomie,ona właśnie nie pozostawia złudzeń.Co do godnego umierania,zdania w tej kwestii są bardzo podzielone.Jednak w profesjonalnych hospicjach,jak nigdzie indziej, można się rozstać z tym światem w sposób bardzo godny.Trudno porównywać umieranie,to lepsze a tamto gorsze.Żadne nie jest dobre,bo co można powiedzieć kiedy ktoś odchodzi nagle,bez pożegnania,bez słowa skargi czy żalu,może bez pojednania się z kimś najbliższym,czy może wreszcie bez pojednania z Bogiem.A przecież nam wierzącym przecież o to chodzi.Bo nie zakopią nas jak,(tu przepraszam za określenie ale inaczej nie można)zwierzyny.Odchodzimy do domu Ojca,który powiedział"W moim domu jest mieszkań wiele" i jeszcze "Ani oko nie widziało,ani ucho nie słyszało,ani serce człowieka nie jest w stanie przewidzieć co Bóg przygotował tym którzy go miłują".
Pani ma do dyspozycji błogosławiony czas, by Mama Pani godnie opuściła ten świat.Można jeszcze wypowiedzieć wiele serdecznych słów miłości,otoczyć kochaną osobę troską,jaką może nie otaczało się jej w życiu.Ma Pani jeszcze na to wszystko czas i proszę go nie zmarnować,bo nie ma gorszej rzeczy w życiu, gdy człowiek nie może już zrobić czegoś na co ma jeszcze czas.Może to zabrzmi dziwnie z mojej strony, ale może nie warto już zagłębiać się w medyczne terminy czy prognozy,może warto to pozostawić specjalistycznej opiece,a warto bardziej zwrócić uwagę na to, że odchodzi od nas ktoś,komu warto poświęcić jeszcze wiele ciepła i oddania,póki ręce jeszcze gorące z ciepła i miłości,z cierpienia i bólu.Warto w tym wszystkim jeszcze odnaleźć prawdziwy sens cierpienia.
Przepraszam może za niezbyt pocieszający komentarz, ale jestem w tych sprawach realistą,a jednocześnie napełniony wiarą i miłością do bliźnich,do końca
Pozdrawiam i współczuję zarazem w cierpieniu:)
_________________
Przede wszystkim nie szkodzić.
 
Eveline 


Dołączyła: 06 Wrz 2011
Posty: 114
Pomogła: 3 razy

 #114  Wysłany: 2011-10-27, 13:53  


Kiedyś szukałam słów wypełnionych nadzieją, potem szukałam kogoś kto będzie w stanie napisać mi jak jest naprawdę, jakie są rokowania i Bóg zeslał mi taką osobę a że jak napisał Pan że jestem osoba inteligentną myślę że to PAN. :) poznałam Pana po charakterze pisma :) ) w sensie sposobie pisania,myślę że się nie mylę??

[ Dodano: 2011-10-27, 13:55 ]
Co do mamy wczoraj mówiła tacie że chce pospacerować po korytarzu, wcześniej że chce do domu ale potem się wycofała z tego, wiem że takie "nabieranie sił" czasami zwiastuje koniec ale mama nie ma na razie żadnych oznak z tych które są tutaj zapisane jako zwiastuny nadchodzącej śmierci.
_________________
Mamusia 08.12.2011 [*], tak bardzo tęsknię...
----------------------------------------------------------
http://www.forum-onkologi...eveline&start=0
 
albert333 


Dołączył: 14 Kwi 2011
Posty: 24
Pomógł: 6 razy

 #115  Wysłany: 2011-10-27, 14:18  


Witam
Ja nie napisałem że to będzie już,że dzisiaj,czy jutro czy za miesiąc.Każdy czas w tej sytuacji jest zbyt krotki,z tym na pewno się Pani ze mną zgodzi.A kiedy to będzie na pewno,tego nie wie nikt,poza oczywiście samym Bogiem.Póki człowiek żyje i oddycha,czuje i mówi,to należy się cieszyć z bliskości z osobą tak kochaną.
Pozdrawiam:)
_________________
Przede wszystkim nie szkodzić.
 
Eveline 


Dołączyła: 06 Wrz 2011
Posty: 114
Pomogła: 3 razy

 #116  Wysłany: 2011-10-27, 23:41  


Dzisiaj rozmawialam z lekarzem, powiedzial ze mama jest w okresie stabilizacji po kryzysie i tak jak sie obawialam jest cisza przed burza. Ma lekkie wodobrzusze a brzuch ma jakby byla w 6 mcu ciazy. Lekarz powiedzial ze kluc nie beda bo nie jest az tak zle by sciagac a mozna narobic wiecej szkody niz pozytku. Powiedzial ze ten okres w ktory mama weszla w kryzysie trwa ok 6-7 tyg :( ale moze sie zdarzyc ze dluzej, niestety nie ma ratunku. Albo zatruje sie organizm bilirubina i zapadnie w spiaczke albo zgasnie nagle bo raczysko "zje" wazny organ...
_________________
Mamusia 08.12.2011 [*], tak bardzo tęsknię...
----------------------------------------------------------
http://www.forum-onkologi...eveline&start=0
 
krzysiek 


Dołączył: 17 Maj 2010
Posty: 126
Skąd: Koszalin
Pomógł: 14 razy

 #117  Wysłany: 2011-11-07, 12:33  


hej Eveline, tak bądż z Mamą jak najwięcej, przytulaj ją ,całuj itd,nie chcę Cię wprowadzać w zły nasrtój , ani być złośliwy ,ale poczytaj moja historie hcv,hbv guz na wątrobie jest to historia mojej mamy i u niej jak sie pojaila żółtaczka to minęło tylko ok 10 dni moja mamusia odeszła równe 4 tygodnie temu, oczywiscie każdy organizm jest inny i życzę Ci z calego serca ,żeby Twoja Mamusia żyła jak najdluzej ,a nawet wyzdrowiała , bądż dzielna i przebywaj jak najwięcej z Mamusią.Moja Mamusia zapadła w śpiączkę wątrobową na ostatnie 1,5 doby , bylem z Nią do konca ja i moj tato do ostatniego oddechu.Trzymaj się Eveline i jeszcze raz proszę bądż dzielna.Pozdrawiam
_________________
Mamusia odeszła 10.10.2011 o 02:50. Spoczywaj w pokoju.Byłem razem z Nią i tatą do końca. krzysiek-matros
 
Eveline 


Dołączyła: 06 Wrz 2011
Posty: 114
Pomogła: 3 razy

 #118  Wysłany: 2011-11-18, 08:26  


Krzyśku przyjmij moje wyrazy współczucia, przeczytałam Twoj wątek. Dziękuję za słowa wsparcia. Jak widać moja mama cały czas walczy, jest samodzielna, sama je, pije, wstaje do wc jest żólta ale poza tym wydaje się jakby miała wrócić do domu gdy tylko ta żółć odpuści, dlatego nie dopuszczam do siebie żadnych myśli o ...nawet ciężko to napisać -o śmierci. Pozdrawiam
_________________
Mamusia 08.12.2011 [*], tak bardzo tęsknię...
----------------------------------------------------------
http://www.forum-onkologi...eveline&start=0
 
asia77 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 26 Paź 2011
Posty: 1403
Pomogła: 137 razy

 #119  Wysłany: 2011-11-18, 09:29  


Eveline i tak trzymaj nie dopuszczaj do siebie złych myśli.mój Tatuś walczy też ,ważny jest każdy dzień ,każda godzina życia.
_________________
Tatulek [*] 12-12-2011 godz 7:50 .Spoczywaj w Pokoju.
 
 
Eveline 


Dołączyła: 06 Wrz 2011
Posty: 114
Pomogła: 3 razy

 #120  Wysłany: 2011-11-20, 23:44  


Asiu dziękuję życzę Ci również dużo sił. Czy masz tutaj wątek?

Byłam dzisiaj u mamy, wygląda strasznie. Brzuch ma jak w 7 mcu ciąży z twarzy zeszła żółć została w oczach i na mocno opuchniętych powiekach ale zeszła na całe ciało. Mówi często że jej duszno czy to od wodobrzusza? przez sen mówiła "ciepło". Już się nie zachowuje jak kiedyś, jest dalej nerwowa, je trochę i świadoma wszystkiego ale cały czas coś jakby przyciska palcami rąk i to zachowanie takie dziwne nawet nie wiem jak to nazwać. Niby rozmawia ale dwa razy się zapyta o wszystko, wydaje mi się że słabiej słyszy czy to możliwe? Nie wiem czy mogę jakos pomóc...?
_________________
Mamusia 08.12.2011 [*], tak bardzo tęsknię...
----------------------------------------------------------
http://www.forum-onkologi...eveline&start=0
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group