1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Czy to złośliwy rak płuc
Autor Wiadomość
Observer27 


Dołączył: 05 Lis 2010
Posty: 6

 #1  Wysłany: 2010-11-05, 08:39  Czy to złośliwy rak płuc


Witam.
Mój teść, lat 59 ponad miesiąc temu zachorował na zapalenie płuc. Nikt nie wiedzial, ze to zapalenie-dostal antybiotyki i jakos mu przeszlo. Potem na podst.RTG stwierdzono, ze to bylo zapalenie. Po tym miał zrobione jeszcze jedno zdjęcie RTG klatki piersiowej, na którym lekarze zobaczyli, że w prawym płucu coś jest. W trybie pilnym został skierowany na TK klatki i oto opis:
-obecność miękkotkankowej masy zlokalizowanej w prawej wnęce obejmującej poziom rozwidlenia oskrzela głównego prawego-wymiary tej masy ok.2,7x3,9x2,9cm.
- w śródpiersiu wykazano obecność węzłów chłonnych o średnicy ok.1cm do 1,2cm do przodu od tchawicy
-poza tym miąższ płucny nie wykazuje zmian ogniskowych, za wyjątkiem dyskretnych zmian typu mlecznego szkla wokol zmiany guzowatej

Zaraz po tym dostal skierowanie do szpitala do Szklarskiej Poreby, gdzie mial bronchoskopie. Czekalismy w wielkim napieciu na wynik, ktory i tak przyszedl bardzo szybko-po kilku dniach. Odetchnelismy z ulga, oto opis:
-w badaniach hist-pat pobranego wycinka, cytologicznych aspiratu oraz materialu z biopsji szczoteczkowej i TBNA (przezoskrzelowa biopsja pluca) NIE ZNALEZIONO KOMOREK NOWOTWOROWYCH.
Bylo tez USG-w wykonanym USG brzucha oraz dolow nadobojczykowych nie uwidoczniono zmian typu meta.
Jednakze za 2 tyg.ma sie odbyc jeszcze jedna bronchoskpia.
Czy w wyniku tych badan, zwlaszcza TK- mozna stwierdzic, ze to rak pluca?
Jeszcze dodam, ze tesc od lata mial czasami dusznosci, czesto skarzy sie na bol prawego barku, ma suchy kaszel, ale bolu w klatce nie odczuwa. Cale zycie nie palil (jednak pracowal w brygadzie i byl biernym palaczem). Skoro lekarze jednoznacznie nie okreslili, ze to rak pluc-czy juz mozemy odetchnac z ulga?
Pozdrawiam[/list]
 
Patrycja 


Dołączyła: 28 Sty 2010
Posty: 234
Skąd: Lublin
Pomogła: 20 razy

 #2  Wysłany: 2010-11-05, 09:14  


Witaj.Skoro macie wyznaczony termin kolejnej bronchoskopii to lekarze jeszcze diagnozy nie postawili.Nie chce Cię straszyc ale mój tata miał 3 bronchoskopie i zawsze wynik negatywny:( Dopiero otworzenie klatki, wycięcie guza a potem wynik histopatologiczny dały niestety potwierdzenie,że to rak.Jeżeli kolejna bronchoskopia wyjdzie ujemna to moze zrobia biopsję(jeżeli bedzie mozna) albo otworza klatke i pobiora wycinek lub też wytną.Dopóki nie ma diagnozy zawsze jest nadzieja,że to cos innego .Węzły nby powiekszone ale to o niczym nie świadczy.Mój tata miał wieksze a powiększone zapalnie(bez meta).Trzymaj się bo to trudny czas oczekiwnia.My na diagnozę czekaliśmy o zgrozo ok 4 miesięcy, głównie przez nic nie wnoszące bronchoskopie.Pozdrawiam.
_________________
Miec nadzieję na nadzieję i wierzyc, że wiara istnieje..
 
Observer27 


Dołączył: 05 Lis 2010
Posty: 6

 #3  Wysłany: 2010-11-05, 09:20  


Hej. A jak sprawy z twoim tatą potoczyły się dalej?[/list]
 
cleo33 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 04 Lut 2009
Posty: 2484
Skąd: Śląskie
Pomogła: 379 razy

 #4  Wysłany: 2010-11-05, 11:09  


Observer27 napisał/a:
NIE ZNALEZIONO KOMOREK NOWOTWOROWYCH.


Przykro mi ale to nie oznacza że nie ma guza, przede wszystkim
Observer27 napisał/a:
w śródpiersiu wykazano obecność węzłów chłonnych o średnicy ok.1cm do 1,2cm


Czyli coś sie dzieje? musicie postarać sie o szybką diagnozę i jak najszybsze leczenie.
 
Patrycja 


Dołączyła: 28 Sty 2010
Posty: 234
Skąd: Lublin
Pomogła: 20 razy

 #5  Wysłany: 2010-11-05, 13:25  


Observer27 napisał/a:
Hej. A jak sprawy z twoim tatą potoczyły się dalej?[/list]

Mój tata miął na szczęscie operacyjnego niedrobnokomórkowca.Operacja odbyła się w marcu ,Na tK kontrolnych, PET brak cech wznowy.Tata czuje się dobrze, pokasłuje(szukamy powodu kaszlu).Wierzymy,że rak nie wróci!!!
Tata miał guza przy aorcie(czyli niby nieoperacyjnego)ale znalazł sie torakochirurg, który go zoperował.Mineło dopiero pół roku ale jak pisałam mamy nadzieję!!!
_________________
Miec nadzieję na nadzieję i wierzyc, że wiara istnieje..
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #6  Wysłany: 2010-11-05, 18:36  


Observer27
witaj!
Tak jak już napisały moje przedmówczynie, brak komórek w wyniku nie daje niestety gwarancji, że nie ma raka. Na szczęście węzły chłonne nie są bardzo duże, moga być zmienione zapalnie, tego nie wiemy. Szukajcie szybko dobrego chirurga klatki piersowej (torakochirurga), który oceni, czy może guz wyciąć. CHyba jest taka szansa, bo guz nie jest dramatycznie duży (mój Tata też miał tej wielkości mi mu wycieli - też w prawym płucu), nic nie wskazuje by były jakieś meta - czyli przerzuty. MOże nie należy tracić czasu na kolejne bronchoskopie, bo tutaj szkoda czasu, bedziecie czekac jeszcze miesiąc czy dwa a guz może rosnąc i może się potem okazać, że już nie można operować...
Niestety, wydaje mi się, że raczej nie ma co liczyć, że to jest coś niezłosliwego. Obym się jednak myliła... jest jednak chyba szansa na wycięcie tego paskuda!!!
pozdrawiam cieplutko

PS> Patrycjo - piszesz, że Twój tata pokasłuje po operacji - mój Tata też! Też szukam od czrewca przyczyn tego i kilku już lekarzy mi powiedzało, że skoro to nie jest silny kaszle, tylko takie pochrząkiwanie - lekkie odkaszlnieęcie - pokasływanie to tak może być po operacji, bo tam w tym operowanym płucu zmienia się jakby proces oddychania po operacji i to jest niby normalnie... Chcę w to wierzyć...
_________________
Katarzynka36
 
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #7  Wysłany: 2010-11-05, 18:44  


Katarzynka36 napisał/a:
Szukajcie szybko dobrego chirurga klatki piersowej (torakochirurga), który oceni, czy może guz wyciąć.

Błąd! Szukajcie ewent. chirurga - ONKOLOGA.
Zresztą na razie nikogo nie musicie szukać, postępowanie diagnostyczne prowadzone jest jak najbardziej właściwie - pierwsza bronchoskopia negatywna jest wskazaniem do wykonania kolejnej.

Btw. polecam artykuł "Raka leczy ONKOLOG".

Cytat:
MOże nie należy tracić czasu na kolejne bronchoskopie, bo tutaj szkoda czasu, bedziecie czekac jeszcze miesiąc czy dwa a guz może rosnąc i może się potem okazać, że już nie można operować...

Przypuszczam, że żaden myślący lekarz nie podejmie się operacji nie wiedząc, co tak naprawdę ma operować. Najpierw trzeba chorobę zdiagnozować, aby móc podjąć właściwe leczenie.
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #8  Wysłany: 2010-11-05, 21:15  


absenteeism
Hmm. W Poznaniu od pulmonologa trafia się do torakochirurga, ten ocenia czy może operować, jeśli może operuje i potem wysyła do onkologa. Nie mnie oceniać postępowanie poznańskich lekarzy.

pozdrawiam cieplutko
_________________
Katarzynka36
 
 
Patrycja 


Dołączyła: 28 Sty 2010
Posty: 234
Skąd: Lublin
Pomogła: 20 razy

 #9  Wysłany: 2010-11-05, 21:28  


U nas też z pulmunologii do chirurga klatki piersiowej tata został skierowany.Ten w porozumieniu z onkologiem decydował.U onkologa był raz(indywidualnie) a ten po obejrzeniu wyników badan odesłał go do lekarza operatora bo dla siebie tam nic nie widział.Pytałam torakochirurga czy tata ma szukać onkologa a ten powiedział,że on jest w kontakcie z onkologiem i nie ma takiej potrzeby.Z tego co wiem jesli nic onkologicznego sie nie dziejenadal chory pozostaje pod opieka operatora.On oglada TK , porównuje, wie co jest typowe dla chorych po resekcji.Sama nie wiem czy dobrze robimy ale ufamy temu lekarzowi, bo komuś trzeba.
_________________
Miec nadzieję na nadzieję i wierzyc, że wiara istnieje..
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #10  Wysłany: 2010-11-05, 21:29  


Uzupełniając - tak było w naszym przypadku. By zyskać na czasie, pulmonolog wysłał nas do torakochirurga ( nie do onkologa), który ocenił, że jest szansa na operacje i zaklepał termin, w międzyczasie była bronchofiberoskopia i badania EBUS. W oczekiwaniu na wynik - torakochirurg na podstawie TK ocenił mozliwość operacji, przeanalizował z nami jak bedzie wygladała operacja i czego możemy się spodziewać. Powiedział, że na 99,9% to rak płuca. Wpisał Tatę w terminarz operacji, w międzyczasie przyszedł wynik biopsji i po 2 dniach była operacja. Pytałam torakochirurga o konsultacje onkologa, to mi powiedział, że na to przyjdzie czas po operacji...
I o To mi chodziło, że - pisząc w wątku Observer27 - w miedzyczasie można skonsultować -wyniki TK u torakochirurga. Wszystko po to by zyskać na czasie.

[ Dodano: 2010-11-05, 21:31 ]
Observer27
Trzymam kciuki!!!
_________________
Katarzynka36
 
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #11  Wysłany: 2010-11-05, 22:54  


Patrycja napisał/a:
U nas też z pulmunologii do chirurga klatki piersiowej tata został skierowany.Ten w porozumieniu z onkologiem decydował.
I to było do przyjęcia, jak najbardziej.

Patrycja napisał/a:
Pytałam torakochirurga czy tata ma szukać onkologa a ten powiedział,że on jest w kontakcie z onkologiem i nie ma takiej potrzeby.

Kiedy? Przed czy po zabiegu? Jeśli po - to taka postawa jest karygodna i niezgodna z zasadami prawidłowego postępowania i opieki nad pacjentem onkologicznym.

Patrycja napisał/a:
Z tego co wiem jesli nic onkologicznego sie nie dziejenadal chory pozostaje pod opieka operatora.On oglada TK , porównuje, wie co jest typowe dla chorych po resekcji.

Włos się na głowie jeży jak się to czyta - nie jest to oczywiście Waszą winą (tj. pacjenta oraz jego najbliższych) - tylko błędnie wpojoną Wam zasadą postępowania przez -domniemuję- lekarza nie-onkologa uzurpującego sobie wyłączne prawo do prowadzenia pacjenta chorego na raka.
W podobnych sytuacjach popełnianych jest wiele błędów, których zresztą i na tym forum opisano już sporo.
Dla mnie na przykład, Patrycjo, wciąż jest niejasne dlaczego w Waszym przypadku nie zastosowano chemioterapii uzupełniającej, która zwiększyłaby szanse taty na 5-letnie przeżycie nawet do kilkunastu procent.
O wdrożeniu chemioterapii adiuwantowej decyduje onkolog prowadzący przede wszystkim na podstawie raportu patomorfologa zawierającego pełny opis badanego mikroskopowo materiału operacyjnego. CHTH pooperacyjną wdraża się do 6 tygodni od daty zabiegu. Polecam lekturę tego wątku : DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne | chemioterapia uzupełniająca , znajdziecie tam odpowiednie źródła opisujące konkretne dowody kliniczne tworzące standardy postępowania.

Nie ma w Zarządzie naszej Fundacji poparcia i zgody na wyłączne prowadzenie pacjenta onkologicznego przez lekarzy innych specjalizacji niż onkolog i jej nie będzie.


Katarzynka36 napisał/a:
Szukajcie szybko dobrego chirurga klatki piersowej (torakochirurga), który oceni, czy może guz wyciąć. CHyba jest taka szansa, bo guz nie jest dramatycznie duży (mój Tata też miał tej wielkości mi mu wycieli - też w prawym płucu)

To jak porównywanie hełmu do czapki niewidki.
Zlokalizowany obwodowo guz a masywnie powiększone węzły chłonne wnęki płuca, na dodatek obejmujące już oskrzele główne (guza brak, o ile jest - zapewne położony jest centralnie). Dwie zupełnie odmienne klinicznie sytuacje!

Observer27, to nie jest sprawa dla torakochirurga - tutaj potrzebny jest onkolog z doświadczeniem. Na 'pierwszy rzut oka' to obraz raka płuca położonego centralnie, z zajęciem węzłów chłonnych wnęki i być może śródpiersia, może również naciekać opłucną - typowy obraz dla drobnokomórkowego raka płuca (może być i niskozróżnicowany NDRP). Do różnicowania np. z chłoniakiem, i - co zdecydowanie mniej prawdopodobne - gruźlicą lub schorzeniem autoimmunologicznym.
Jeśli to rak płuca - to wstępnie wygląda na nieoperacyjny.
Powyższe to jednak bardzo pobieżne wnioski. Potrzebna jest dalsza diagnostyka i dowody.
Potrzebujecie dobrego onkologa.
Kolejna bronchoskopia - to prawidłowe postępowanie, jednak powinna być wykonana w ośrodku referencyjnym, specjalizującym się w leczeniu nowotworów złośliwych.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #12  Wysłany: 2010-11-06, 00:35  


Observer27
Życzę Ci z całego serca, aby te - dość pesymistyczne - wnioski się jednak nie sprawdziły.
Oby tak się stało...i ostateczna diagnoza była dla Was bardziej optymistyczna i łaskawa.


pozdrawiam cieplutko:)
_________________
Katarzynka36
 
 
Patrycja 


Dołączyła: 28 Sty 2010
Posty: 234
Skąd: Lublin
Pomogła: 20 razy

 #13  Wysłany: 2010-11-06, 10:15  


DumSpiro-Spero napisał/a:
Kiedy? Przed czy po zabiegu? Jeśli po - to taka postawa jest karygodna i niezgodna z zasadami prawidłowego postępowania i opieki nad pacjentem onkologicznym.


Powiedział nam o tym(o tym,że tata będzie pod opieka torakochirurga) zupełnie inny lekarz chirurg-onkolog(znajomy).Jak pisałam bylismy u onkologa a ona odesłała nas ze skierowaniem na tk i potem jej wynikami do operatora.Więc nie wiem o co chodzi???Tata miał guza IIA lub B (musze to sprawdzic) i odmówiono podania chemii ze względu na ten stopien a onkolog powiedziała,że profilaktycznie u tak obciązonego chorobowo pacjenta nie ma sensu podawać bo mozna zaszkodzić bardzo.

Ja w każdym razie życzę aby observer nie miał takich dylematów jak my i wszystko się pomyslnie ułożyło.
_________________
Miec nadzieję na nadzieję i wierzyc, że wiara istnieje..
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #14  Wysłany: 2010-11-06, 13:37  


Patrycja napisał/a:
Tata miał guza IIA lub B (musze to sprawdzic) i odmówiono podania chemii ze względu na ten stopien
To nieporozumienie - przypuszczam, że po prostu źle się zrozumieliście.

Patrycja napisał/a:
onkolog powiedziała,że profilaktycznie u tak obciązonego chorobowo pacjenta nie ma sensu podawać bo mozna zaszkodzić bardzo.
I to wyjaśnia sprawę ostatecznie. Na chemioterapię uzupełniającą nie pozwolił stan ogólny taty. W tej sytuacji słusznie jej nie zastosowano.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
Patrycja 


Dołączyła: 28 Sty 2010
Posty: 234
Skąd: Lublin
Pomogła: 20 razy

 #15  Wysłany: 2010-11-06, 17:18  


DumSpiro-Spero napisał/a:
To nieporozumienie - przypuszczam, że po prostu źle się zrozumieliście.

Zrozumieliśmy dobrze.Powiedzieli(kilka razy),że stopien niski i chemia uzupełniająca nie jest wskazana.
_________________
Miec nadzieję na nadzieję i wierzyc, że wiara istnieje..
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group