1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak brodawkowaty nerki z przerzutami do węzłów i nadnercza
Autor Wiadomość
eliza12 


Dołączyła: 04 Kwi 2011
Posty: 13

 #16  Wysłany: 2011-04-27, 21:07  


Jestem Wam bardzo wdzięczna za szybkie tłumaczenie.

Ida1
Guz mojego taty miał 4,5x5x4cm. Piszę miał bo cała nerka została usunięta. Jutro mamy wizytę u onkologa z naszego szpitala więc napiszę coś bardziej szczegółowo. Na tą chwilę dwóch lekarzy badających tatę i oglądających wyniki stwierdziło że na 99% nie ma przerzutów do płuc :-D z czego oczywiście ogromnie się cieszymy chociaż zdajemy sobie sprawę że bardzo trudna wojna przed nami.
Powiedz mi jak to możliwe że byłaś sama u prof Szczylika bo ja się pytałam i powiedziano mi że trzeba razem z chorym ?
Pozdrawiam Ela
 
beata0970b 


Dołączyła: 16 Wrz 2010
Posty: 169
Skąd: wielkopolska
Pomogła: 24 razy

 #17  Wysłany: 2011-04-27, 22:29  


Witaj!!!!!!!!!!

Miałam wszystkie wyniki taty, tak naprawdę one są najważniejsze, a w gabinecie nie ma nawet usg, Profesor nie bada pacjenta.
Fajnie jak jest możliwość i pacjent uczestniczy w wizycie.Byłam i sama i z tatą.
Jak byłam sama rozmowa była bardziej bezpośrednia i konkretna , natomiast przy pacjencie profesor jest bardzo delikatny( dla pacjenta to jest budujące ) , ale nie zada się tylu pytań gdyby było się samemu.

Pozdrawiam serdecznie
 
Ida1 


Dołączyła: 16 Lut 2011
Posty: 16

 #18  Wysłany: 2011-04-28, 13:10  


Ja byłam sama bez mamy w chwili gdy zapisywałam mamę pani sekretarka także mi powiedziała, żeby mama była na wizycie. No ale jak ja miałam mamę wziąść w podróż jak ona była bardzo słaba nawet by mi nie dojechała, więc pojechałam sama. I bardzo dobrze zrobiłam. Porozmawiałam sobie z profesorem, wypytał mnie o wszystkie szczegóły i wyznaczył termin żebym przyjechała z mamą, ponieważ najprawdopodobniej już mama zostanie w szpitalu na 11 maja.
Swoją drogą chciałam się zapytać czy ktoś przechodził operację właśnie w tym szpitalu na Szaserów w Warszawie? Czy profesor Szczylik operuje czy tylko zespół szpitala?
Eliza12 rób tak jak będzie najlepiej dla Twojego taty uważam, że na pierwszą wizytę możesz pojechać sama profesor porozmawia z tobą, bez żadnych tajemnic wszystko Ci powie jakie leczenie zastosuję, po co męczyć tatę. Przecież wyznaczy Ci kolejny termin wizyty jak Tatuś Twój dojdzie do sił, nie patrz na toco mówi sekretarka. Nie prawda że trzeba z chorym masz mój przykład. Rób to co uważasz za słuszne, co jest najlepsze dla taty bo to on jest najważniejszy. Trzymaj się cieplutko życzę powodzenia pisz jak zdrówko
 
vioom 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 18 Sty 2010
Posty: 1286
Pomógł: 1048 razy

 #19  Wysłany: 2011-04-29, 15:01  


Prof. Szczylik jest onkologiem klinicznym a nie chirurgiem więc on nie operuje. Operują lekarze z kliniki chirurgii.
_________________
www.rjforum.pl - Nowotwór jądra to nie wyrok! Masz wątpliwości? Dowiedz się więcej!
 
Ida1 


Dołączyła: 16 Lut 2011
Posty: 16

 #20  Wysłany: 2011-04-29, 18:27  


Tak ale czy profesor Szczylik podejmuję decyzję o operacji czy lekarze chirurdzy?
Czy może być tak, że profesor mi powiedział, że mama będzie operowana a lekarz chirurg może powiedzieć inaczej czyli, że operacji się nie podejmie? Bardzo proszę o odpowiedź.
 
vioom 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 18 Sty 2010
Posty: 1286
Pomógł: 1048 razy

 #21  Wysłany: 2011-04-29, 23:17  


Naturalnie decyzję o operacji podejmuje chirurg. Onkolog może widzieć wskazania do leczenia operacyjnego ale ocenę czy technicznie możliwe jest wykonanie zabiegu podejmuje zawsze chirurg.
_________________
www.rjforum.pl - Nowotwór jądra to nie wyrok! Masz wątpliwości? Dowiedz się więcej!
 
eliza12 


Dołączyła: 04 Kwi 2011
Posty: 13

 #22  Wysłany: 2011-04-30, 09:47  


Wczoraj późnym wieczorem zawiozłam tatę do szpitala bo coraz bardziej mu się źle oddychało pomimo tego że już 6 dobę ma antybiotyk. Lekarz przyjmujący nas stwierdził że za słabe ma te zastrzyki przeciw zakrzepowe, że po takiej operacji powinien dostać dawkę min 60 a tata miał 40.
 
Ida1 


Dołączyła: 16 Lut 2011
Posty: 16

 #23  Wysłany: 2011-05-01, 13:28  


A czy na Szaserów znajduje się oddział chirurgii?
 
Ida1 


Dołączyła: 16 Lut 2011
Posty: 16

 #24  Wysłany: 2011-05-04, 13:41  


Bardzo Was proszę powiedzcie mi czy w klinice na Szaserów w Warszawie tam gdzie przyjmuje prof. Szczylik znajduje się oddział chirurgiczny? Do wizyty u profesora z mamą został nam tylko tydzień bardzo się denerwuję normalnie odchodzę od zmysłów, co będzie dalej czy lekarze zdecydują się operować. Boże ile pytań, a jak długo trzeba czekać z odpowiedziami na te pytania.
 
Marek_133 


Dołączył: 03 Mar 2011
Posty: 3

 #25  Wysłany: 2011-05-04, 15:28  


Szpital na Szaserów na swoją stronę internetową:

Wojskowy Instytut Medyczny - Strona główna

W strukturze znajduje się informacja o Klinice Urologicznej:

Wojskowy Instytut Medyczny - Klinika Urologiczna

A w opisie szczegołowym jest wzmianka o "- diagnostyka i leczenia nowotworów układu moczowego ze szczególnym uwzględnieniem nowotworów nerek i gruczołu krokowego".
 
eliza12 


Dołączyła: 04 Kwi 2011
Posty: 13

 #26  Wysłany: 2011-05-18, 20:30  


Długa tu nie byłam bo tata leżał w szpitalu i nie miałam siły na nic.
Niestety nastąpiły przerzuty do płuc.
TK klatki piersiowej
W obrębie obu płuc dość liczne, rozsiane, wielkości do 1cm guzki- meta oraz na tle wyraźnie wzmożonego rysunku zrębu masywne, zlewające się zagęszczenia miąższu- lymphangiosis carcinomatosa. Delikatne zgrubienia opłucnej, szczególnie od strony ściany tylnej klatki piersiowej. Pojedyncze oraz w pakietach powiększone węzły chłonne wnęk i śródpiersia- największe przytchawicze po stronie prawej o wym. 3,9 x 3,0 cm oraz poniżej rozdwojenia tchawicy o wym. 4,0 x 2,7 cm. Liczne powiększone węzły chłonne również w przestrzeni zaotrzewnowej-największy o wym. 3,2 x 1,8 cm, na wysokości pnia trzewnego.

Odebrałam dzisiaj wyniki bronchoskopii : Rozpoznanie cytologiczne- brak komórek nowotworowych ( lekarka powiedziała żeby się nie cieszyć bo najprawdopodobniej nie trafiono przy pobieraniu ) i Candida Albicans.

Wiem że jest bardzo źle :-(
Tata jest w domu. Wypożyczyliśmy koncentrator tlenu.
Powiedzcie mi jak będą wyglądały następne dni ? Czy tata będzie umierał w duszących go męczarniach? Wiem że każdy przechodzi inaczej ale bardzo się boję czy będzie taka sytuacja że zacznie się dusić i żywcem się udusi ?
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #27  Wysłany: 2011-05-18, 22:09  


Przerzuty do płuc nie zawsze muszą wiązać się z dusznościami.
Jeżeli dojdzie do wystąpienia tego rodzaju dolegliwości, a nawet wcześniej, możesz zasięgnąć porady lekarza - najlepiej specjalizującego się w tego rodzaju chorobach, np. pracującego w poradni leczenia bólu albo hospicjum.
Polecam też - na temat przeciwdziałania dusznościom - ten post DSS.
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
eliza12 


Dołączyła: 04 Kwi 2011
Posty: 13

 #28  Wysłany: 2011-05-18, 22:18  


Czy jest jaka s szansa leczenia naświetleniami lub chemią mojego taty czy tylko leczenie paliatywne ?
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #29  Wysłany: 2011-05-20, 09:11  


Myślę, że dopóki stan zdrowia taty na to pozwoli, jak najbardziej jest możliwa terapia powstrzymująca / opóźniająca postęp choroby.
Leczenie powinno być na bieżąco monitorowane i odpowiednio wg potrzeb modyfikowane.
Nie rozgraniczałbym tego na terapię paliatywną i leczenie tylko objawowe, lecz raczej traktowałbym jako całość kompleksowego leczenia optymalnego (tj. możliwie najlepszego) dla danej chwili i stanu zdrowia.
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
eliza12 


Dołączyła: 04 Kwi 2011
Posty: 13

 #30  Wysłany: 2011-05-20, 20:58  


Lekarze rozłożyli ręce. Dali mojemu tacie najwyżej tygodnie :cry:
Zlecili tylko podawanie Megalii i morfinę w tabletkach, to tyle.
Możecie się śmiać ale wczoraj byłam u zielarza i od dzisiaj pije tata zioła. Mojej koleżanki mama też miała raka płuc i lekarze dawali jej miesiąc życia. Nie mając nic do stracenia pojechała z moczem do zielarza. Zioła pije już dwa lata. Choroba się zatrzymała. Oczywiście nie jest wyleczona!! ale nie ma przerzutów i nic więcej się nie dzieje. Nie wiem może wiara , może jakieś cuda ale fakt jest jeden miała tylko miesiąc życia a przekroczyła ten próg o dwa lata i ma się dobrze. Jeśli medycyna jest bezsilna to ziółka na pewno nie zaszkodzą. Tutaj mam iskierkę nadziei bo tylko tyle mi pozostało.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group