1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Powrót do domu - jak do niego się przygotować?
Autor Wiadomość
Zięć 


Dołączył: 03 Kwi 2014
Posty: 24
Pomógł: 6 razy

 #1  Wysłany: 2014-04-03, 10:39  Powrót do domu - jak do niego się przygotować?


Witajcie
To mój pierwszy post na tym forum - nie sądziłem że tak szybko z "przeglądającego" stanę się "uczestniczącym" :(.
Po krótce naświetlę Wam historię którą przechodzę i proszę Was o pomoc - bo niestety tej znikąd już więcej ze swojego miejsca dostać nie mogę. Mam Mamę (tak zawsze o niej mówię - pomimo tego że nigdy nie łączyły nas więzi krwi - stała się dla mnie po ślubie drugą Mamą - bo nawet nie matką) która jest u schyłku swoich dni. Po 7 latach ciężkich walk przegrywa z RSM. Życzeniem rodziny (i również potrzebą naszej ukochanej Mamy) jest aby wróciła do nas ze szpitala do domu - do swoich kątów, zwierząt, jeszcze raz zobaczyła ukochany dom na który ciężko pracowała całe życie.
Nie będę rozpisywał się o moich rolach które mam nadzieję jako zięć spełniłem należycie - bo to nie to miejsce i czas - natomiast muszę przygotować się na jej powrót do domu należycie. Wypożyczyliśmy już dla niej rehabilitacyjne łóżko, od dawna leży na materacu p/odleżynowym, w szpitalu lekarz z kliniki bólu ustawił ją bólowo. Jesteśmy przygotowani jeśli chodzi o sprawy opatrunkowe (Mama ma urostomię), logistycznie cały dom został dostosowany do jej potrzeb. Jak tylko dostaniemy wypis Mama ma być pod opieką hospicjum domowego (narazie nie do końca rozumiem zasady działania tej instytucji - ale nie widzę znikąd innej pomocy medycznej - nie wiem co w ramach tej pomocy dostaniemy i na ile możemy liczyć na ich pomoc?)

Tutaj pojawia się moje pytanie - na co jeszcze powinniśmy się przygotować?

Z tego co wiem leki p/bólowe i wskazania na pozostałe leczenie dostaniemy ze szpitala. Natomiast zaniepokoiły mnie słowa lekarza w dniu wczorajszym - "załatwiajcie hospicjum stacjonarne bo możecie sobie nie poradzić - może wystąpić krwotok, mogą być problemy opanowania bólu, niewydolność nerek (którą nota bene ma od jakiegoś czasu)" - i tutaj pojawia się powyżej wymienione pytanie - bo "oddanie" Mamy do hospicjum stacjonarnego nie wchodzi w rachubę - Ona tego zawsze się bała i nigdy tego nie chciała - jeśli zajdzie potrzeba to jestem finansowo przygotowany na wszelkie ewentualności związane z Naszą ostatnią wspólną drogą - kwestia co i jak powinienem załatwić (pielęgniarka / lekarz / medykamenty / instytucje które są do tego powołane). Mamy jak podzielić się opieką nad nią tak aby miała przy sobie kogoś bliskiego 24h/7 dni w tygodniu. Pytanie - czy da się jej pomóc w domu nie gorzej niż w hospicjum stacjonarnym? Jesteśmy jako rodzina zdeterminowani aby pomóc jej odejść tak jak chciała gdy jeszcze nie bała się o tym mówić...
 
 
romka 



Dołączyła: 26 Lip 2013
Posty: 445
Pomogła: 82 razy

 #2  Wysłany: 2014-04-03, 11:40  


Witam Cie na forum.
Zięć napisał/a:
"oddanie" Mamy do hospicjum domowego nie wchodzi w rachubę

Maz tez nie chciał wizyt z HD ,ale 4 dni przed smiercia bałam sie,ze bedzie potrzebe zlecenie na tlen wiec wtedy zgłosiłam wizytę ,ponieważ rodzinny takiego zlecenia nie wypisze.
Nam bardzo dużo pomógł lekarz rodzinny,pielegniarke miałam na każdy telefon jeżeli ona była w pracy to była druga w rezerwie.
Mielismy dostęp do takich leków,które sa tylko dostepne na oddziale szpitalnym.
Skoro jestes przygotowany finansowo to wszystko jest do załatwienia,wiec poradzicie sobie z tym by mamę nic nie bolało.
A mama będzie szczesliwa,ze jest w domu wśród bliskich i Wy też .
Wiec spełnijcie jej ostatnią wole bo warto.


Zięć napisał/a:
Pytanie - czy da się jej pomóc w domu nie gorzej niż w hospicjum stacjonarnym? J

Jasne ,ze sie da.
Pozdrawiam i duzo sił Wam zyczę.

[ Dodano: 2014-04-03, 12:52 ]
Dowiedz sie jak długo u Was czeka sie za wizytą z HD, u nas załatwiłam to w ciągu jednego dnia.
Mozecie zapisac mame i umówic się z nimi na telefon, ze gdyby cos sie działo to poprosicie wtedy o szybką wizyte.
_________________
Romka.
To nie był czas,to nie była pora.21.o3.2014.
 
jusia 
MODERATOR



Dołączyła: 14 Mar 2009
Posty: 1959
Skąd: Poznań/Luboń
Pomogła: 326 razy


 #3  Wysłany: 2014-04-03, 11:56  


Witam na forum.

Znajdziesz tu wiele wątków opisujących zakres działań hospicjum domowego.
Dodatkowo wklejam:
http://www.fundacja-onkol...jcia-opiek.html

http://damy-rade.info/sys...nczej/hospicja/

http://www.zdrowie.abc.co...e-pacjentow-poz

Czy mama już jest zapisana do hospicjum? Jeśli nie, zróbcie to jak najszybciej.

Widzę, że z rodziną jesteście przygotowani na nadchodzący czas.
Można z postu wyczytać, że bardzo kochacie i szanujecie mamę.
Lekarz ma rację, że może wydarzyć się wszystko, ale jeśli mama życzyła sobie być w domu, to moim zdaniem warto spróbować przy współpracy z hospicjum spędzić jak najlepiej te ostatnie pozostałe Wam chwile.
Pozdrawiam.
_________________
================================
www.fundacja-onkologiczna.pl
 
 
Zięć 


Dołączył: 03 Kwi 2014
Posty: 24
Pomógł: 6 razy

 #4  Wysłany: 2014-04-03, 12:03  


romka napisał/a:
Dowiedz sie jak długo u Was czeka sie za wizytą z HD, u nas załatwiłam to w ciągu jednego dnia.
Mozecie zapisac mame i umówic się z nimi na telefon, ze gdyby cos sie działo to poprosicie wtedy o szybką wizyte.

Z tego co wiem i co ustaliłem - HD przychodzi następnego dnia (najdalej 2 dni czas oczekiwania na pierwszą wizytę - ale to w wypadkach ekstremalnych). Nie wiem jednak czy powinienem zrobić coś więcej ponad to co przygotowaliśmy - czy powinienem zawczasu przygotować jakieś leki / medykamenty / opiekę lekarską (nie mam doświadczenia na ile pomoc HD jest wystarczająca?)
 
 
romka 



Dołączyła: 26 Lip 2013
Posty: 445
Pomogła: 82 razy

 #5  Wysłany: 2014-04-03, 12:27  


Dziewczyny tu piszą jaka ta opieka HD jest niezastąpiona,moze i zalezy to od placówki bo ja mam inne odczucie co do HD.
Tesć mój był pod taką opieką przychodziła do niego trzy razy w tygodniu piekegniarka i raz pani doktor.
Ja dlatego zrezygnowałam z takiej opieki dla męża i po rozmowie z rodzinnym zrobiłam to po swojemu .
Było bardzo cieżko,ale było warto.
_________________
Romka.
To nie był czas,to nie była pora.21.o3.2014.
 
Zięć 


Dołączył: 03 Kwi 2014
Posty: 24
Pomógł: 6 razy

 #6  Wysłany: 2014-04-03, 12:28  


jusia napisał/a:
Czy mama już jest zapisana do hospicjum? Jeśli nie, zróbcie to jak najszybciej.

Widzę, że z rodziną jesteście przygotowani na nadchodzący czas.
Można z postu wyczytać, że bardzo kochacie i szanujecie mamę.
Lekarz ma rację, że może wydarzyć się wszystko, ale jeśli mama życzyła sobie być w domu, to moim zdaniem warto spróbować przy współpracy z hospicjum spędzić jak najlepiej te ostatnie pozostałe Wam chwile.


Z tego co się dowiedziałem w hospicjum to wymagają skierowania które z tego co powiedział lekarz wypiszą nam w dniu wypisu Mamy ze szpitala - więc tego samego dnia ustalimy termin pierwszej wizyty lekarza i opieki medycznej.

Czy jesteśmy przygotowani - na to się nie da przygotować, wylane morza łez i ten ból że nic więcej zrobić się już nie da - ale na pewno zrobimy dla niej wszystko co jest w ludzkiej mocy aby mogła dożyć swoich ostatnich chwil tak jak chciała - pośród bliskich i czując że jest kochana.

[ Dodano: 2014-04-03, 13:46 ]
romka napisał/a:
Ja dlatego zrezygnowałam z takiej opieki dla męża i po rozmowie z rodzinnym zrobiłam to po swojemu .


Mama ma bardzo duże dolegliwości bólowe i dodatkowo dość szybko spadającą morfologię - nie jestem zwolennikiem podtrzymywania życia za wszelką cenę jednakże musimy to monitorować na bieżąco- myślę że jest gdzieś bardzo cienka granica między ratowaniem a podtrzymywaniem męki - jednak nie mógłbym żyć z poczuciem że skróciliśmy jej żywot niepotrzebnie choćby o minutę, choćby o sekundę - bo ona o te lata, miesiące, godziny i minuty walczyła i walczy cały czas - jest to niesamowicie bolesny czas w którym nie ma patosu, nie ma dumy, nie ma niczego takiego co jest lansowane w mediach - umieranie jest parszywe. Bardzo trudno patrzeć jak najbliższa Twojemu sercu osoba gaśnie na Twoich oczach - ale chcemy razem z Nią aby to się stało na Naszych warunkach a nie na warunkach jakie dyktuje ta okropna choroba...
 
 
romka 



Dołączyła: 26 Lip 2013
Posty: 445
Pomogła: 82 razy

 #7  Wysłany: 2014-04-03, 14:11  


Mojego męza nic nie bolało do samego końca, troche kregosłup,ale dostał Olfen i było ok pod koniec bolał go brzuch,ale podalismy no-spe i bóle mineły.
Nie umiem ci nic doradzic bo sama nie wiem jak by to bylo gdyby go cos bolało,czy wtedy dała bym rade?W tych kroplówkach były leki,które nie pozwalały mu na ból.
Ostatnie dwa dni walczylismy z b.wysokim cisnieniem i gorączką w czwartek udało nam się to opanowac,ale jak przyszła pani doktor i powiedziała,ze podejrzewa,ze to jest poczatek goraczki mózgowej i ze tej gorączki się juz nie przeskoczy bo wyczerpalismy już wszystkie mozliwe lekarstwa,zaproponowała mi szpital ja zapytałam ja czy jest sens męża tam transportowac i tarmosic?odpowiedziała mi,ze mam racje,ze nie .O godz 5 rano zrozumiałam ze to już koniec i pozwoliłam mu odejsc .
To było bardzo bolesne,ale i za razem byłam szczesliwa ,ze stało sie to tak a nie inaczej.


Postarajcie się by lekarz ustawił mamie tak leki by ją nic nie bolalo bo to jest przecież najważniejsze.
Gdy bedą ustawione leki to z resztą na pewno dacie rade.
_________________
Romka.
To nie był czas,to nie była pora.21.o3.2014.
 
asiunia176 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 18 Kwi 2012
Posty: 284
Pomogła: 19 razy

 #8  Wysłany: 2014-04-03, 14:32  


W HD można wypożyczyć koncetrator tlenu, który na pewno się przyda.
Można również wypożyczyć specjalistyczne łóżko z materacem przeciwodleżynowym.
 
jo_a 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 1951
Skąd: Górny Śląsk
Pomógł: 313 razy

 #9  Wysłany: 2014-04-03, 14:55  


Zięć z hospicjum domowym dacie radę. Będzie dobrze, to widać z każdego Twojego postu.
Podziwiam systematykę przygotowawczą i myślenie do przodu :) .
_________________
„Żółw musi być aż tak twardy, bo jest aż tak miękki”. St.J.Lec
Lider czerwonej kreski./Kuba Wojewódzki (tego forum).
 
Zięć 


Dołączył: 03 Kwi 2014
Posty: 24
Pomógł: 6 razy

 #10  Wysłany: 2014-04-03, 15:47  


jo_a napisał/a:
Zięć z hospicjum domowym dacie radę. Będzie dobrze, to widać z każdego Twojego postu.
Podziwiam systematykę przygotowawczą i myślenie do przodu :) .


Pomimo tego że nie była moją rodzoną Mamą - staram się jej dać tyle ile tylko mogę z siebie i pomóc w każdej materii w jakiej tylko mogę. Wiem, że to wszystko daje jej poczucie bezpieczeństwa - wie, że jej zięć zadba żeby w tym domu do którego wraca nie zabrakło niczego czego będzie potrzebować jeszcze na tym świecie. Dookoła tej sytuacji niestety nikt nie jest w stanie tego zorganizować a może powiem więcej - nie chcę żeby ktokolwiek inny to organizował - chcę żeby jej rodzone córki miały komfort, że nie muszą się o nic "technicznego" martwić, żeby mąż mógł do końca koncentrować się na tym aby pokazać jak ją kocha. A ja wiem że Mama czuje moją rękę w każdym tym drobiazgu i w każdej tej malutkiej "technicznej" rzeczy którą trzeba załatwić zanim przyjdzie ten ostatni moment pożegnania i to mi musi wystarczyć :(
W tej całej sytuacji najgorsze jest to że nie mogę jej powiedzieć wszystkiego tego co bym chciał - bo wiem, że ona w tym moim panicznym wyznaniu uczuć zobaczy mój strach - i sama zacznie się bać. W tym wszystkim to takie moje "nieme" pożegnanie osoby która stała mi się bardzo bliska...

[ Dodano: 2014-04-03, 16:51 ]
asiunia176 napisał/a:
W HD można wypożyczyć koncetrator tlenu, który na pewno się przyda.
Można również wypożyczyć specjalistyczne łóżko z materacem przeciwodleżynowym.

Cenna uwaga - będzie to jedna z pierwszych rzeczy o które zapytam w HD - to na pewno może się przydać.

[ Dodano: 2014-04-03, 16:56 ]
romka napisał/a:
Gdy bedą ustawione leki to z resztą na pewno dacie rade.

Dziękuję za takie słowa - opinie osób które to wcześniej przeżyły są dla mnie bardzo ważne. Łączę się z każdym z Was z osobna w tym bólu - i dziękuję za to że pomagając innym - dajecie tak piękne świadectwo miłości do bliźniego!
 
 
ewka1 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Lut 2012
Posty: 2300
Skąd: Wielkopolska
Pomogła: 226 razy

 #11  Wysłany: 2014-04-03, 17:14  


Zięć napisał/a:
żeby mąż mógł do końca koncentrować się na tym aby pokazać jak ją kocha.

I tutaj Cię bardzo dobrze rozumiem.Mój Tato zmarł w szpitalu.Nie było żadnego leczenia,ponieważ dużo za późno poszedł do lekarza.W czasie tych 3 tygodni w szpitalu to ja wzięłam na siebie rozmowy z lekarzami.Chciałam,aby Mama spędzała czas z Tatą,a nie stała w kolejce pod dyżurką lekarską.To była moja decyzja i dzisiaj jej nie żałuję.
Podziwiam Twoje fachowe i praktyczne podejście do sytuacji,z którą przyszło/przychodzi Wam się zmierzyć .
_________________
ewka
 
jusia 
MODERATOR



Dołączyła: 14 Mar 2009
Posty: 1959
Skąd: Poznań/Luboń
Pomogła: 326 razy


 #12  Wysłany: 2014-04-04, 07:05  


Zięć napisał/a:
Mama ma bardzo duże dolegliwości bólowe

Najważniejszą sprawą jest ustawienie leków przeciwbólowych.
HD z pewnością w tym pomoże. Nie można dopuścić do tego, aby cierpiała.
_________________
================================
www.fundacja-onkologiczna.pl
 
 
Zięć 


Dołączył: 03 Kwi 2014
Posty: 24
Pomógł: 6 razy

 #13  Wysłany: 2014-04-04, 08:12  


Dziękuję Wam wszystkim za słowa wsparcia - to dla mnie bardzo ważne - przeżywam tą tragedię jak każdy z najbliższej rodziny i czuję jak odchodzi bardzo droga mojemu sercu osoba. Dzięki Waszym słowom uwierzyłem, że damy sobie radę z objawami które są - po to aby godnie i zgodnie z jej wolą odprowadzić ją na drugą stronę... ;(
 
 
romka 



Dołączyła: 26 Lip 2013
Posty: 445
Pomogła: 82 razy

 #14  Wysłany: 2014-04-04, 08:42  


Zięć napisał/a:
po to aby godnie i zgodnie z jej wolą odprowadzić ją na drugą stronę...

Ziec,dacie rade,bedzie bardzo ciezko ale poradzicie sobie to widac po twoich wpisach.
Ja okropnie sie bałam tego co może sie wydarzyć,strach mnie paraliżował jak kazdego na forum,ale BYŁO WARTO.
Pozdrawiam i duzo sił Wam zycze.
_________________
Romka.
To nie był czas,to nie była pora.21.o3.2014.
 
Zięć 


Dołączył: 03 Kwi 2014
Posty: 24
Pomógł: 6 razy

 #15  Wysłany: 2014-04-04, 12:34  


Właśnie przed momentem przywieźliśmy naszą Mamę do domu - ta radość i łzy w oczach kiedy zobaczyła, że cała rodzina organizuje jej powrót, ten uśmiech jak zobaczyła odmieniony na jej powrót pokój przygotowany do jej potrzeb, te gesty do ukochanego tak długo wyczekiwanego malutkiego jeszcze wnuka, którego zobaczyła po prawie 3 miesiącach warte są wszystkiego - teraz jestem już pewien, że co by się nie wydarzyło, jakie problemy nas spotkają - dla tych chwil na pewno było i jest warto! Warto również było spełnić jej wolę - bo w tym całym cierpieniu widzę jej radość że "udało się - jestem w domu". Doczekała tego dnia kiedy udało jej się wrócić.Niestety jest bardzo słaba, dzisiaj załatwiamy HD i wszystkie leki niezbędne do jej prawidłowego funcjonowania na tyle na ile to możliwe.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group