1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Początek drogi - krajobraz po diagnozie
Autor Wiadomość
elsie 



Dołączyła: 23 Mar 2013
Posty: 101
Pomogła: 19 razy

 #16  Wysłany: 2013-04-30, 02:14  


Już po operacji, poszło dobrze, nawet bardzo dobrze: guz był nieduży, korzystnie usytuowany, świetny chirurg - i nerka ocalała! Wielka radość, ale potem Mąż miał doła, trochę po komentarzach współpacjentów, że będzie większe ryzyko przerzutów, a nawet było podejrzenie, ze nie dali rady wyciąć, dlatego zostawili. Te dyskusje współtowarzyszy niedoli są koszmarne. :twisted:
Na szczęście udało mi się opanować sytuację, Mąż mi wierzy, gdyż mam funkcję "konsultanta medycznego" w środowisku :mrgreen:
Ale jednak czuję oddech bestii na plecach - nie z powodu tej operacji nerkooszczędzającej, tylko z powodu podstępności tego nowotworu.
Z jednej strony wiem, że czas stabilizuje wszystko, ale też czytam, że są osoby u których lekarze zlekceważyli sytuację, kontrole były za rzadkie i )przeważnie) w drugim roku następował rozsiew i pozamiatane :uuu: .
Dodatkowo nie ma w tej chorobie leczenia adjuwantowego, jedynie trzeba czekać - i wypatrywać...
Jak przetrwać i nie zwariować :?: :!:
jedno wiem, że nie oddam mojego męża tak łatwo :!:
 
kuna13 



Dołączyła: 07 Wrz 2012
Posty: 464
Skąd: Dolny Śląsk
Pomogła: 59 razy

 #17  Wysłany: 2013-04-30, 12:30  


Gazda napisał/a:
Czasem myślę, że to zdrowi bliscy potrzebują okłamywania.


ja też tak myślę, oni sobie nawet to wmawiaja i chcą w tym trwać, nie tylko my musimy sie zderzyć z rzeczywistością Oni też!!!
 
magdal 



Dołączyła: 05 Lut 2013
Posty: 500
Skąd: łódzkie
Pomogła: 105 razy

 #18  Wysłany: 2013-04-30, 15:47  


Elsi, fajnie że na razie ok, a co będzie dalej, zobaczysz. Nie martw się na zapas. Trzymaj się! Miłego majowego i dużo słońca, i nadziei. Magda
_________________
Tata NDRP, Mama DRP
 
Lidia Bieńkowska 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 20 Kwi 2013
Posty: 1456
Skąd: Warszawa
Pomogła: 193 razy

 #19  Wysłany: 2013-04-30, 16:08  


Dla obu stron tych zdrowych i tych chorych są to ciężkie sytuacje.
Ja zdrowa realistka ciągle szukająca dziury w całym aby tylko nie przegapić....trudne to :-(
_________________
Lidia
Nauczmy się kochać ludzi....bo tak szybko odchodzą.
 
elsie 



Dołączyła: 23 Mar 2013
Posty: 101
Pomogła: 19 razy

 #20  Wysłany: 2013-04-30, 16:16  


Oczywiście, to trochę taka gra, w której karty rozdaje strach - o drugą osobę i o siebie - i to działa nawzajem.
To tak jak ze współuzależnieniem - "współchorowanie".
Takie emocje uruchamiają mechanizmy obronne, które pozwalają jakoś przetrwać.
Choroba bardzo łączy, ale też i dzieli, jest jakaś ściana.
Bardzo poplątane uczucia, z którymi trudno sobie poradzić.
Nawet na tym forum czuć taką niewidzialną barierę oni - zdrowi, my chorzy i wice wersa.
Może głupio to zabrzmi - i nie chcę obrazić nikogo, ale czasami wolałabym być sama chora.
Ale mam nadzieję, że czas jakoś ureguluje.
Ja mam w ogóle traumę na tle chorób bliskich osób - mój Ojciec zachorował na raka pęcherza, gdy byłam jeszcze w podstawówce, zmarł, gdy byłam na II roku studiów po okropnej, dwuletniej agonii. Potem ukochany teść - taki drugi tata na międzybłoniaka opłucnej poleciał w ciągu trzech miesięcy. Teściowa leżała trzy lata po udarze, opiekowaliśmy się na zmianę ze szwagierką.
W zeszłym roku w marcu odeszła moja Mama - ze starości, ale i konsekwencji po przebytej resekcji żołądka, nowotworu niby nie stwierdzono, ale wysiadał cały przewód pokarmowy, zaparcia i nawracające objawy niedrożności, niewytłumaczone krwawienie z jelit, wymioty, ciągły ból, do tego narastająca demencja i ciągłe żądanie mojej obecności, wzywanie po kilka razy w nocy. Tak trwało kilka lat. Opieka hospicjum mi nie przysługiwała ze względu na brak diagnozy nowotworowej. Mama miała silne bóle brzucha, żebrałam o tramal, za plastry trzeba było płacić...
Ja na trzy dni przed śmiercią Mamy na domiar wszystkiego miałam zabieg laparoskopowy usunięcia pęcherzyka żółciowego. W związku z katastrofalnym pogorszeniem stanu Mamy, co nastąpiło pierwszej nocy po moim powrocie z kliniki "jednego dnia" nawet nie zauważyłam, że jestem po zabiegu, nawet bólu nie czułam z tego stresu, szwy zdejmowałam na dzień przed pogrzebem na chybcika.
Ja jestem generalnie bardzo odporna, mocno stąpam po ziemi, raczej realizm do bólu niż samooszukiwanie.
Ale to mnie już K...A przerasta !!! :twisted:
 
Lidia Bieńkowska 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 20 Kwi 2013
Posty: 1456
Skąd: Warszawa
Pomogła: 193 razy

 #21  Wysłany: 2013-04-30, 16:30  


No właśnie....elsie, przerasta :fucc:
Dziś odebrałam wynik PET męża i siedzę w laptopie i szukam co każde słowo znaczy i już widzę jak świat się wali. Zamiast grzecznie poczekać na interpretację wyniku, masz rację,że to jest tak jak "współchorowanie".
_________________
Lidia
Nauczmy się kochać ludzi....bo tak szybko odchodzą.
 
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #22  Wysłany: 2013-04-30, 16:46  


elsie napisał/a:
Może głupio to zabrzmi - i nie chcę obrazić nikogo, ale czasami wolałabym być sama chora.

Hm... mnie akurat nie uraziłaś ;) jestem chora i wolę być chorą (jestem hematoonkologiczna) niż miał być to ktoś chory bliski (już o tym wspominałam w swoim wątku). U mnie bierze to się stąd, że jeśli chodzi o mnie to potrafię sobie ze sobą dać radę. O wiele trudniej byłoby mi się zmierzyć z 'ewentualnym' bólem i to bardziej psychicznym niż fizycznym osoby bliskiej, ponieważ nie mogłabym nad nim 'panować'.
Pozdrawiam
_________________
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
 
magdal 



Dołączyła: 05 Lut 2013
Posty: 500
Skąd: łódzkie
Pomogła: 105 razy

 #23  Wysłany: 2013-05-01, 12:52  


Dziewczyny, przytulam Was wszystkie bardzo serdecznie. :tull:
_________________
Tata NDRP, Mama DRP
 
Lidia Bieńkowska 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 20 Kwi 2013
Posty: 1456
Skąd: Warszawa
Pomogła: 193 razy

 #24  Wysłany: 2013-05-01, 13:04  


|przytula|
_________________
Lidia
Nauczmy się kochać ludzi....bo tak szybko odchodzą.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group