1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
meta guzy w watrobie, nie wiadomo gdzie zrodlo!!!
Autor Wiadomość
jo_a 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 1951
Skąd: Górny Śląsk
Pomógł: 313 razy

 #31  Wysłany: 2013-01-30, 18:17  


Cytat:
znieczulą go :)

Nie byłabym tego taka pewna.
_________________
„Żółw musi być aż tak twardy, bo jest aż tak miękki”. St.J.Lec
Lider czerwonej kreski./Kuba Wojewódzki (tego forum).
 
alice 


Dołączyła: 18 Sty 2013
Posty: 211
Pomogła: 36 razy

 #32  Wysłany: 2013-01-31, 08:33  


No i jednak nie nie znieczulili :shock: mowil, ze badanie horror! Pobrali wycinek i tu kolejne rewelacje: na wynik trzeba czekac nawet dwa tygodnie :shock: jak to uslyszalam to zamarlam! Ja rozumiem ze oni to wysylaja gdzies tam, no ale zweby az dwa tygodnie?? To normalne??? Dzisiaj mama ma rozmawiac z ordynatorem, czy mozna to jakos przyspieczyc... Ja poki co nie moge odwiedzic taty, bo mam jelitowke! Wczoraj myslalam, ze to ze stresu, ale biegam nawet po wodzie, wiec to pewnie jakis wirus. Biore nifuroksazyd, wiec zobaczymy... W kazdym razie do tatka poki co nie ide, bo tylko jelitowki mu jeszcze brakuje!! :?ale?: dzisiaj bedzie mial biopsje watroby... Daja mu kroplowki na wzmocnienie i chyba jakies prochy, bo mama mowi, ze jak wczoraj byla to co chwile przysypial. Jak tylko stane na nogi to pojde i wszystkiego sie dowiem... Teraz taki paskudny okres chorobowy, u mnie w domu wszyscy zasmarkani, mam nadzieje, ze nie zlapie nic, bo chce jak najszybciej isc do taty
...alice
 
Marynka 


Dołączyła: 18 Sie 2012
Posty: 108
Skąd: Katowice
Pomogła: 1 raz

 #33  Wysłany: 2013-01-31, 10:00  


Niestety na wynik biopsji czeka sie w naszym kraju 2 tygodnie a czasem więcej...

nie denerwuj się tak- to niczego nie zmieni..

pozdrawiam
 
beti* 



Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 229
Skąd: woj. łódzkie
Pomogła: 16 razy

 #34  Wysłany: 2013-02-01, 08:55  


alice, boli Twojego tatkę jeszcze gardło?
Pytam się, ponieważ może to być zwyczajna infekcja, ale też sprawa poważniejsza np. grzybica przełyku (u nas było niestety to drugie). Ponieważ Twój tato alice miał robioną gastroskopię zapytaj lekarza, czy badanie czegoś takigo nie wykryło, będziesz miała pewność, że to nie ta paskudna grzybica.
Wspieram Was myślami i życzę wszystkiego dobrego :cmok:
_________________
Beata
 
alice 


Dołączyła: 18 Sty 2013
Posty: 211
Pomogła: 36 razy

 #35  Wysłany: 2013-02-01, 14:07  


Dziekuje kochana beti*. Juz mi tyle pomoglas ;) dziekuje za wszystkie sugestie i rady :) przekazalam mamie o tej grzybicy, wiec mama od razu pobiegla do lekarza zeby go dokladniej zbadal bo wczesniej mowili, ze gardlo czyste. Na szczescie lekarz powiedzial, ze tata nie ma grzybicy tylko ma strasznie wyjalowiony przelyk bo byl odwodniony troche, nie ma prawie sliny wiec stad ta suchosc w gardle i problemy z przelykaniem. Teraz go troche pdreperowali tymi kroplowkami wiec jest lepiej z jedzeniem i przelykaniem.

Dzis dostalam wynik gastroskopii
Przelyk, wpust bez zmian. W czesci podwpustowej i trzonie zoladka na krzywiznie wiekszej rozlegly naciek heteroplastyczny- pobrani biopsje. Antrum bez zmian. Odzwiernik ksztaltny. Dg. Ca ventriculi
Ktos pomoze mi przetlumaczyc to na bardziej zrozumialy jezyk???
Bardzo prosze

Wczoraj pierwsszy raz od kiedy dowiedxialam sie o chorobie taty wstapila we mnie orawdziwa nadzieja, ze moze sie udac. Ze zrobia tak, zeby przedluzyc mojemu tatkowi zycie...
Po rozmowie z lekarzem mama powiedziala mi, ze byly konsultacje z onkologami i chirurgami i planjuja wyciac mojemu tacie zokadek a potem zaatakowac ta watrobe chemia. Nie wiem co z tymi wezlami, ale ponocllekarz powiedzial ze wezly to pikus ;) nie wiem tez co z ta zmiana w plucu. Najwazniejsze ze chca cos robic, ze go nie skreslili, ze dali mi nadzieje...
 
Darek01 



Dołączył: 13 Sty 2013
Posty: 91
Skąd: Kuj Pom
Pomógł: 5 razy

 #36  Wysłany: 2013-02-01, 20:56  


Witaj alice

Dziękuje za wizytę i słowa otuchy

Trzymam również za Was Kciuki. Razem łatwiej :)

Pozdrawiam Darek :)
 
 
alice 


Dołączyła: 18 Sty 2013
Posty: 211
Pomogła: 36 razy

 #37  Wysłany: 2013-02-03, 10:43  


Bardzo prosze o interpretacje tego wyniku gastroskopii z poprzedniego postu...

tatko jeszcze w szpitalu, a ja dalej nie moge go odwiedzic, bo mam paskudna jelitowke. Trzyma mnie juz od srody i nie chce przejsc :cry: ide jutro do lekarza, bo troche sie tym zaczelam martwic...
tatko dostaje duzo kroplowek na wzmocnienie, wiec wyglada duzo lepiej. Wiecej wstaje, chodzi itd. Widac, ze nabral sil i bardzo sie ciesze, bo zeby walczyc trzeba miec sile...

Caly czas wierze w ta operacje...
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #38  Wysłany: 2013-02-03, 11:30  


alice napisał/a:
W czesci podwpustowej i trzonie zoladka na krzywiznie wiekszej rozlegly naciek heteroplastyczny- pobrani biopsje. Antrum bez zmian. Odzwiernik ksztaltny. Dg. Ca ventriculi

Naciek heteroplastyczny - tworzenie się nieprawidłowych tkanek w miejscu, gdzie nie powinny występować.
Antrum - jama odźwiernikowa - obszar w żołądku przed wejściem do jelit.
Dg. Ca ventriculi - diagnoza: rak żołądka.
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
beti* 



Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 229
Skąd: woj. łódzkie
Pomogła: 16 razy

 #39  Wysłany: 2013-02-03, 13:35  


Nie dziękuj alice, nie ma za co (chyba niepotrzebnie wzbudziłam w Was niepokój).
Bardzo się cieszę, że wreszcie udało sie znaleźć źródło tej paskudnej choroby. Teraz leczenie pewnie ruszy z kopyta.
Życzę Wam dużo wiary i nadziei. Pozdrowionka dla Tatusia, a dla Ciebie alice serdeczne uściski.
_________________
Beata
 
alice 


Dołączyła: 18 Sty 2013
Posty: 211
Pomogła: 36 razy

 #40  Wysłany: 2013-02-04, 11:30  


Dziekuje Richelieu...

dziekuje beti*...

dzis konsultacja z onkologiem chirurgiem... Mam nadaieje, ze Pan doktor bedzie widzial sens operacji, jaka zaproponowano w szpitalu. Gleboko wierze, ze tak bedzie. Trzymajcie kciuki. Alice
 
Darek01 



Dołączył: 13 Sty 2013
Posty: 91
Skąd: Kuj Pom
Pomógł: 5 razy

 #41  Wysłany: 2013-02-04, 19:22  


Witaj alice,
Jak tam już po konsultacji z onkologiem? Jakie leczenie zaproponował?

Pozdrawiam cieplutko Darek
 
 
alice 


Dołączyła: 18 Sty 2013
Posty: 211
Pomogła: 36 razy

 #42  Wysłany: 2013-02-05, 11:35  


Niestety swiat zawalil mi sie po raz drugi...
Pan doktor powiedzial, ze nie widzi sensu tej operacjii :cry:

Powiedzial, ze operacjs usuniecia zoladka ma sens tylko wtedy, kiedy inne organy sa zdrowe i wydolne, bo to bardzo ciezka operacja, obciazajaca caly orgqnizm. W sytuacji taty taka operacja moglaby mu tylko zaszkodzic :cry: powiedzial uczciwie, ze operacja nie da nic dobrego. Na pewno go nie wyleczy, a tylko moze sprawic, ze organizm bedzie jeszcze mniej wydolny i kompletnie nie zdolny do walki z choroba :cry:
Powiedzial, ze na radykalna chemie raczej nie ma co liczyc, przy takich przerzutach, aczkolwiek trzeba czekac na wyniki his-pat i wtedy podjac jakies leczenie...

Dzis mamy konsultacje z jeszcze jednym onkologiem odnosnie chemii... Wiem, ze do momentu otrzymania wyniku nie moze byc mowy o zadnej chemi, ale chcemy sie juz zorientowac, co miga zaproponowac.

Jestem w kompletnej rozsypce...
Naczytalam sie juz tyle natemat tej choroby i zdaje sobie sprawe ze stanu taty... a jednak wciaz mysle sercem a nie rozumem i gdzies gleboko mam nadzieje, ze dadza chemie ktora zatrzyma to swinstwo... Myslicie pewnie, se jestem naiwna? Niestety nie potrafie myslec inaczej...

Dzisiaj tatko wychodzi ze szpitala i juz nie moge sie doczekac, zeby go zobaczy.. niestety tylko z daleka bo orzyplatala sie do mnie jakas paskudna bakteria i czekam na wyniki co to dokladnie jest :evil:
Mam nadzieje, ze to nic groznego, bo jeszcze tego brakuje, zebym byla chora :?ale?:

[ Dodano: 2013-02-05, 17:08 ]
Mam pytanie z innej beczki:

od srody mam jelitowke. Biore nifuroksazyd i dziala na tyle, ze zamiast 15 razy jak to bylo na pocatku biegam 3, 4 razy... Lekarka zlecila mi badanie kalu na salmonelle i czerwonke. Wynik bede miec dopiero w piatek. Zlecila dlatego, ze tak to dlugo trwa i ogolnie ja zle sie czuje. Slabo mi itd. Sama zrobilam sobie w laboratorium test na krew utajona w kale i wynik wyszedl pozytywny! O zgrozo! Czy przy tzw jelitowkach mozliwa jest krew w kale?? Czy powinnam sie zaczac czyms martwic??? Ahhhh juz brak slow na to wszystko... :cry:
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #43  Wysłany: 2013-02-05, 20:42  


Może to być np. wynik hemoroidów czy innych dolegliwości dających fałszywy wynik.
Ale to już raczej temat nie na nasze Forum :)
_________________
 
miss_misery 


Dołączyła: 29 Sty 2013
Posty: 46
Pomogła: 6 razy

 #44  Wysłany: 2013-02-05, 20:52  


Jeśli masz biegunkę od dobrych kilku dni, to krew może być też kwestią silnego podrażnienia błony śluzowej. Myślę, ze badanie można powtórzyć na spokojnie po ustąpieniu dolegliwości. Ja w wakacje jelitówkę leczyłam 2 tyg., po prostu po ustąpieniu pierwszych silnych objawów za szybko zaczęłam normalnie jeść i organizm tego nie zniósł ;) Trzeba było wrócić do ryżu.
Szybkiego wyzdrowienia Tobie i dużo siły Twojemu tacie życzę :)
_________________
Don't worry. Don't be afraid, ever...
Because this is just a ride.
 
alice 


Dołączyła: 18 Sty 2013
Posty: 211
Pomogła: 36 razy

 #45  Wysłany: 2013-02-05, 21:10  


Dziekuje Wam za szybka odpowied. a.. czekam w takim razie spokojnie do piatku, zeby sprawdzic co za paskudy mi sie przypaletaly, a jesli nic nie wykaze to faktycznie powtorze badanie za jakis czas...

Co do tatka... niestety jego stan diametralnie sie pogorszyl :cry:
Taka bylam pelna nadziei przed tym jego wyjsciem ze szpitala... jak go wreszcie zobaczylam to zamarlam...
Wyglada bardzo zle, do tego dolegliwosci bolowe sa olbrzymie (jeszcze wczoraj bylo w miare ok, na tyle ze pomagal tramal). Do tego wszystkiego zauwazylam, ze ma bardzo duze problemy z oddychaniem, mowi ze go plecy bola. Boje sie, ze to przerzuty :cry: nie mogl zasnac, choc chcial. Wezwalismy pogotowie. Przyjechala pani onkolog. Dala tacie zastrzyk uspokajajacy i usypiajacy, cos przeciwbjolowego dozylnie i cos na rozszerzenie oskrzeli, zeby mogl lepiej oddychac. Zasnal, tylko bardxo ciezko oddycha.. zadzwonilismy tez do lekarki z hospicjum domowego :cry: jutro ma przyjechac...
Nie mam w sobie juz nawet jednej iskierki nadziei....
Jestem zalamana, zrozpaczona z tej bezradnosci...
Nie tak to wszystko mialo wygladac....
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group