1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
meta guzy w watrobie, nie wiadomo gdzie zrodlo!!!
Autor Wiadomość
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #16  Wysłany: 2013-01-24, 22:04  


alice napisał/a:
czy wynik ten oznacza ze tata ma tez przerzuty do płuc?

Wynik oznacza, że jest to możliwe.

alice napisał/a:
prosze wymiencie mi dokladnie narzady ktore sa zaatakowane...

Wątroba, być może żołądek i płuca + węzły chłonne.
_________________
 
łukasz93 


Dołączył: 11 Sty 2013
Posty: 13
Pomógł: 1 raz

 #17  Wysłany: 2013-01-24, 22:11  


Niestety...Wyniki nie dają złudzeń, jednak walcz o tatę. Nic nie jest jeszcze przesądzone.
 
formalina 



Dołączyła: 25 Sie 2012
Posty: 93
Pomogła: 11 razy

 #18  Wysłany: 2013-01-25, 02:42  


Oj ja Ci powiem tak... Nadzieję trzeba mieć zawsze. Zawsze. Pomyśl co by było jak byś nie wierzyła w to że wyjdzie z tego, że będzie lepiej ...... Musisz mieć nadzieję. Ona jest bardzo ważna, no i pomocna. A co do wyników badań.... Hmmm wiesz co ? Dziel to przez 8-jak to się mówi.... Ja niestety mam złe wspomnienia co do diagnozy choroby. Moja mama straciła miesiąc-bo kretyni nie wiedzieli czego nowotwór ma :( . Na początku była wersja że nowotwór żołądka, potem że jajnika ze zmianami meta na wątrobie. A w końcu sekcja zupełnie co innego wykazała. jajnik i żołądek były czyste, jak u niemowlaczka. nowotwór podobno był na wątrobie z przerzutami do jelita, otrzewnej, w. chłonnych oraz tarczycy.... Tylko nie wiem na cholerę miesiąc czasu trzymali ją na ginekologii ! :( o
_________________
Będę pamiętać, dopóki bić będzie moje serce
 
alice 


Dołączyła: 18 Sty 2013
Posty: 211
Pomogła: 36 razy

 #19  Wysłany: 2013-01-25, 13:37  


Jestem wsciekla! Jestem tak cholernie wsciekla, ze zaraz bede krzyczec!
Co za pieprzony kraj i pieprzona biurokracja!
Dzisiaj nie przyjeli mojego taty na oddzial wewnetrzny, bo sznowny pan ordynator uznal, ze tata sie na ten oddzial nie nadaje! Mimo, ze ma skierowanie od onkologa, ktory zaznaczyl, ze maja mu tam zrobic gastroskopie! Pan ordynator powiedzial, ze gastroskopie to tata moze sobie zrobic wszedzie! No szczyt chamstwa! Oczywiscie, ze moze, tyle ze na wlasna reke to wszystko trwa wiecznosc! A imoj tatA nie ma tyle czasu! Poza tym onkolog powiedzial, ze tam zrobia mu jeszcze raz krew i cos tam jeszcze (nie znam sie na tym) a my sami nie wiemy co onu ma zrobic jeszcze za badania! Mam zgadywac? Powymyslac sobie markery do robienia czy co jeszcze?
Kilka lat mieszkalam w anglii i to co mnie tu spopyka, jest tam nie do pomyslenia! Tam tata mial by juz dawno wszystkie wyniki i lezal na onkologii!

Druga sprawa: znajomosci!
Dobrze, ze je mam, bo gdyby nie to, to tylko usiasc w fotelu i czekac na kostuche!
A tak wykonalismy kilka telefonow i udalo sie zalatwic skierowanie na gastroskopie i termin na poniedzialek w szpitalu. Teraz jeszcze czekam na telefon, zeby go jednak przyjeli w poniedzialek lub we wtorek, a pozniej na onkologie...
Na co my placimy te cholerne podatki?
Jestem zdegustowana, zniesmaczona i wsciekla!

P.s. dziekuje wam za slowa wsparcia, fachowe opinie i rady... dzieki wam jakos sie trzymam i trzezwo mysle, aprzede wszystkim caly czas walcze.... alice
 
formalina 



Dołączyła: 25 Sie 2012
Posty: 93
Pomogła: 11 razy

 #20  Wysłany: 2013-01-25, 19:15  


No niestety :( Polska rzeczywistość :( |wht?!| właśnie to jest najstraszniejsze. Znajomości, znajomości i jeszcze raz znajomości. Przepraszam za to co powiem no ale oni po prostu odpuścili sobie już. Uważają pewnie że już nie ma szans dla niego. Bezduszne to jest. Tylko że inaczej by było gdyby jego żona była chora.... Matka. córka.... ktokolwiek :(
_________________
Będę pamiętać, dopóki bić będzie moje serce
 
alice 


Dołączyła: 18 Sty 2013
Posty: 211
Pomogła: 36 razy

 #21  Wysłany: 2013-01-26, 13:23  


Dziękuje Formalina... Przeczytałam cały Twój wątek i wiem, że mnie rozumiesz :) co do tego, że sobie odpuścili to... pewnie masz racje, niestety :cry: dla nich tata jest po prostu kolejnym pacjentem x chorym na zaawansowaną chorobe nowotworową....może też powinnam być bardziej obiektywna, ale nie potrafie, bo to mój tata! mój najukochańszy tatuś! i dlatego bede walczyć o Niego! choćby o to, żeby miał odpowiednią opiekę, odpowiednie leczenie i żeby nie cierpiał.....
 
formalina 



Dołączyła: 25 Sie 2012
Posty: 93
Pomogła: 11 razy

 #22  Wysłany: 2013-01-26, 16:51  


Rozumiem Ciebie doskonale. Bardzo doskonale. Ja nawet po śmierci mamy dalej walczę z tymi lekarzami :( wiem że się nie poddasz. Za bardzo go kochasz :tull: no i bardzo dobrze. Kto tego wszystkiego dopilnuje jak nie Ty ????? Lekarze na pewno nie :( Ehhhh krew mnie zalewa jak o nich pomyślę..... Jak można mieć taki stosunek do chorych ludzi ?????? No pytam się jak ????? Trzymam mocno kciuki za Ciebie oraz Twojego Tatę. A Tobie życzę przede wszystkim siły .... |boisie|
P.S. I wiesz co ? Może to głupie ale miej nadzieje do końca.... Ja miałam nadzieję nawet wtedy jak pielęgniarki nieudolnie poinformowały mnie o "odejściu Mamy". Nadzieja jakoś pomaga :/ chociaż troszkę
_________________
Będę pamiętać, dopóki bić będzie moje serce
 
alice 


Dołączyła: 18 Sty 2013
Posty: 211
Pomogła: 36 razy

 #23  Wysłany: 2013-01-27, 17:56  


Jeszcze raz dziekuje kochana :)
dzisiaj tata slabenki, ale goscie byli przez weekend, wiec sie troche ozywil :)
jutro bedzie mial gastroskopie i zobaczymy , co dalej...
mam nadzieje, ze go przyj,a do szpitala chociaz na dzien, dwa, zeby go troche dozywic i wzmocnic, a potem konsultacja z onkologiem i pewnie jakies leczenie paliatywne :cry:
w glebi duszy wciaz licze na chemie...
staram sie wspierac mame mowiac, ze musimy robic wszystko, zeby nie cierpial, ale jest tak ciezko...
caly czas na prochach, zeby jakos funkcjonowac...ahhhhh zycie...

p.s. Tata zaczyna miec po kazdym posilku czkawke. Czytalam w ktoryms watku o czkawce i jakims specyfiku, ale oczywiscie juz nie pamietam gdzie. Stad moje pytanie: co pomaga na czkawke?

dziekuje, pozdrawiam. Alice
 
formalina 



Dołączyła: 25 Sie 2012
Posty: 93
Pomogła: 11 razy

 #24  Wysłany: 2013-01-27, 23:21  


No tak :) goście byli to był weselszy :) ożywił się :)
bardzo dobrze. Na czkawkę ? nic poza "domowymi sposobami" nie przychodzi mi do głowy :/
_________________
Będę pamiętać, dopóki bić będzie moje serce
 
jo_a 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 1951
Skąd: Górny Śląsk
Pomógł: 313 razy

 #25  Wysłany: 2013-01-27, 23:29  


formalino, alice, pyta właśnie o DOMOWE sposoby...

Ja pier...poszukaj, my już znaleśliśmy, to nie będziemy się bawić

[ Dodano: 2013-01-27, 23:29 ]
Byle coś napisać
_________________
„Żółw musi być aż tak twardy, bo jest aż tak miękki”. St.J.Lec
Lider czerwonej kreski./Kuba Wojewódzki (tego forum).
 
formalina 



Dołączyła: 25 Sie 2012
Posty: 93
Pomogła: 11 razy

 #26  Wysłany: 2013-01-27, 23:32  


hmmm no to woda, cukier, wstrzymanie oddechu. Teraz uwaga bo teraz dość taka głupia metoda-ale naprawdę skuteczna. a więc szklankę napełniamy wodą, do połowy. i podnosimy szklankę do ust. ale ! nie pijemy od strony "normalnej" czyli od krawędzi bliżej ust tylko od tej po drugiej stronie :) nie wiem czy zrozumiale napisałam :( pewnie nie :P
_________________
Będę pamiętać, dopóki bić będzie moje serce
 
beti* 



Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 229
Skąd: woj. łódzkie
Pomogła: 16 razy

 #27  Wysłany: 2013-01-28, 08:01  


Witaj alice.
Kiedy mój tato miał czkawkę (czkał najpierw po posiłkach , później cały czas - nieprzerwalnie) zadzwoniłam do szpitala, do prowadzącej go pani doktor i przez telefon podała mi nazwę leku, który można kupić jedynie na receptę. Udałam się do lekarza rodzinnego, który wypisał mi receptę. Ten lek to Baclofen. Czkawka minęła.
Jest to silny lek i trzeba go stosować według zaleceń lekarza. Najlepiej zapytaj się lekarza co zrobić z tą czkawką. Na mojego tatę żadne domowe sposoby nie skutkowały, było tylko coraz gorzej.
Pozdrawim.
_________________
Beata
 
alice 


Dołączyła: 18 Sty 2013
Posty: 211
Pomogła: 36 razy

 #28  Wysłany: 2013-01-28, 15:11  


Witajcie kochani...
tata idzie do szpitala w srode i wtedy jak go poloza zrobia gastroskopie, wytna wycinek i porobia inne badanie. Nie wiem jakie, bo lekarz powiedzial, ze podejmie decyzje w srode jak go juiz poloza... Ciesze sie bardzo, bo mama nadzieje, ze go troche dozywia, a jak sie wwzmocni to psychicznie tez bedzie lepiej... U nas jest takie oblozenie w szpitalu, ze nigdzie nie ma miejsc, normalnie szok:-( a jeszcze te wszystkie swinskie wirusy i inne paskudy i ponoc nie ma odwiedzin, tego sie najbardziej obawiam, no ale trzeba byc dobrej myslik cos wymyslimy...
dziekuje za sposoby na czkawke:) woda, cukier i wstrzymywanie powietrza nie baredzo pomagaja. Ta czkawka po jakims czasie sama przechodzi ale dlugo to trwa. Skonsultuje sie z naszym lekarzem i spytam o ten lek od beti*, moze faktycznie pomoze... Chodzi o to, ze ta czkawka jesat taka wyrywajaca, ze mam wrazenie ze zaraz mu zoldek gardlem wyskoczy i mysle, ze przy takim czkaniu bardziej go wszystko boli, dlatego sprobujemy, dziekuje..
druga sprawa: tate boli gardlo, ale lekarz go dziaisj zbadal i powiedzial, ze to nie przeziebienie. Czy przy takim typie nowotwora mozliwe ze cos mu sie tam dzieje w tym przelyku i od tego go boli? Czy po prostu ma tam tak wszystko wyjalowione? Nie wiem co mu dawac. Dawalam orofar bo myslalam ze to gardo, a teraz juz nie wiem. Moze czyms plukac? Spotkal sie ktos z taka dolegliwoscia? Z gory dziekuje za kazda odpowiedz. Pozdrawiam. Alice
 
alice 


Dołączyła: 18 Sty 2013
Posty: 211
Pomogła: 36 razy

 #29  Wysłany: 2013-01-30, 10:51  


Witajcie...
tatko ma wlasnie robiona gastroskopie. Nie ma mnie tam z nim i tak bardzo sie martwie... Mam nadzieje, ze go chociaz troche znieczula? Bo slyszalam o przypadkach "na zywca" i jestem wstrzasnieta... Bardzo sie o niego martwie:-( :cry: jestem dzisiaj taka smutna i zdenerwowana, ze cos okropnego :cry: mama ma do mnie zadzwonic po badaniu i jak juz beda na oddziale... z tego wszystkiego dostalam dzisiaj okropnej biegunki. Mam nadzieje, ze to nie zadna jelitowka tylko stres... Dalej martwi mnie to jego gardlo. Moze ktos mial cos podobnego i powie mi od czego to? W poprzednim poscie napisalam dokladnie o co chodzi... Dziekuje jeszcze raz... Alice
 
formalina 



Dołączyła: 25 Sie 2012
Posty: 93
Pomogła: 11 razy

 #30  Wysłany: 2013-01-30, 18:08  


nie martw się, znieczulą go :)
_________________
Będę pamiętać, dopóki bić będzie moje serce
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group