1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Guz szczytu prawego 33/37/57 mm
Autor Wiadomość
spike40 



Dołączyła: 11 Wrz 2010
Posty: 199
Skąd: Woj. Mazowieckie
Pomogła: 16 razy

 #121  Wysłany: 2011-02-25, 20:56  


dziękuję Wam wszystkim za ciepłe słowa. Dzięki takim słowom i takim ludziom jak Wy człowiek ma więcej siły do walki, do ciągnięcia tego wszystkiego. Cięzko mi też ogarnąć jak wielka robotę dla nas wszystkich robi DSS.
Mam nadzieję że będę mogła wspierać mamę nadal w ciężkiej chorobie. wszystko okaże się 13.03.2011- termin zgłoszenia sie do szpitala z moim guzem, guzem migdałka Muszę szybo doprowadzić sie do ładu ze zdrowiem bo mama mnie potrzebuje. Ufam że mi się to uda.
 
 
asik 


Dołączyła: 19 Sty 2011
Posty: 24
Pomogła: 4 razy

 #122  Wysłany: 2011-02-26, 13:48  


spike40 , musisz to zrobić przede wszystkim dla siebie. Ja wiem, ze gdy naszą bliską osobę dotyka taka straszna historia, jak ta choroba, to ostatnią "rzeczą", o której myślimy jesteśmy my sami, ale Twoje zdrowie jest tak samo ważne. Nie tylko , abyś nadal mogła pomagać swojej mamusi (choć dlatego też), ale dlatego, żeby nasi bliscy nie musieli przeżywać takich koszmarów w związku z nami. Trzymaj się cieplutko i dbaj o siebie, żebyś miała dużo siły pomagać mamusi. Pozdrawiam :)
_________________
asik
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #123  Wysłany: 2011-02-27, 00:49  


Kasieńko KOchana
Trzymam kciuki za Twoją Mamę i oczywiśćie za Ciebie!!!!
To musi być najzwyklejszy, banalny guzek! Nie ma innej opcji!

ściskam Cię mocno


[następne komentarze]
_________________
Katarzynka36
 
 
spike40 



Dołączyła: 11 Wrz 2010
Posty: 199
Skąd: Woj. Mazowieckie
Pomogła: 16 razy

 #124  Wysłany: 2011-03-10, 17:02  


witam, u nas dużych zmian nie ma. Mama raz ma dobre dni raz złe. Nie ma siły, nie kontroluje już w pełni oddawanego moczu. Czasami gdy dni są lepsze, silniejsze fizycznie - mama bardzo spłakana, że to wszystko zmierza tylko ku jednemu i ze nie ma ratunku...
Dziś pielęgniarka z caritasu stwierdziła że mame powinno się nadal nawadniać jednak żadna z żył nie chciała współpracować.
weszłam do mamy pokoju widząc obrazek jak pielęgniarka stara sie założyć wkłucie w nogi. Mama krzyczaca z bólu a ja czuję jak krew odpływa mi od głowy, słabość. Zmierzono mi ciśnienie 50/30 już myslałam że odpłynę. Świerze powietrze i nogi w górze były bardzo pomocne.
Potem czułam się głupio bo pielęgniarka więcej koło mnie biegała niż koło mamy.
Strasznie na mnie podzialał ten widok jak nigdy. Nie jestem z tych błękitnokrwistych delikatnych panienek swoje już przeżyłam. Więc dlaczego taka reakcja?
U mamy skończyło się na wkłuciu podskórnym.
 
 
gosia33 



Dołączyła: 23 Paź 2009
Posty: 225
Skąd: zabrze
Pomogła: 31 razy

 #125  Wysłany: 2011-03-10, 17:12  


spike40 napisał/a:
Więc dlaczego taka reakcja?
witaj spike40.
Może to wszystko wina nerwów, stresu, przemęczenia?
Widok cierpiącej mamusi też pewnie się do tego przyczynił.
Tak sobie gdybam, ale może to było przyczyną..
Pozdrawiam serdecznie i trzymam za Was kciuki :tull:
_________________
gosia33
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #126  Wysłany: 2011-03-10, 19:47  


Kasieńko
Z niepokojem przeczytałam o Twoim samopoczuciu...
Fakt, może to być wina nawarstwiających się stresów...
Ale, pamiętam, że pisałaś o swoich ostatnich problemach ze zdrowiem?
Co w tej kwestii? BYłaś juz w szpitalu, czy ja coś nie doczytałam?

ściskam Cie mocno...
_________________
Katarzynka36
 
 
spike40 



Dołączyła: 11 Wrz 2010
Posty: 199
Skąd: Woj. Mazowieckie
Pomogła: 16 razy

 #127  Wysłany: 2011-03-10, 21:34  


Cześć Kasiu
Do szpitala idę 13.03 czyli w niedzielę kiedy zabieg nie wiem, nie wiem też co będą dokładnie robić, dostałam również telefon z poradni genetycznej że mają moje wyniki badań. Mam wizytę tam w sobotę o 11.00. Masz rację, to wszystko wpływa na mnie stresująco. Stresuję się również tym że zostawiam mamę z facetami. Przeszliśmy dziś również rozmowy rodzinne. W związku z tym że mama korzysta z pampersów i zawsze ja pomagałam jej w tych czynnościach, trzeba będzie to robić nadal bo mama coraz słabsza... Brat wymiksował się od razu -powiedział żeby go do tego nie zmuszać bo on jest facet. Natomiast mój mąż wyraził gotowość w każdych sprawach dotyczących mamy. Mamie ulżyło bo powiedziała że woli aby mój maż się nią zajmował a nie syn. Wiem że to dla nich bardzo trudne. Do kąpieli mamy będą przywozić bratowa - Swietłanę. mam nadzieję że mój pobyt poza domem nie potrwa długo.
 
 
Anelia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Gru 2010
Posty: 2959
Skąd: Wlkp
Pomogła: 466 razy

 #128  Wysłany: 2011-03-10, 21:45  


spike40, Bardzo mi przykro,że u Was sprawy tak się mają :( A Ty powinnaś sobie chociaż chwilkę odpocząć spike40, wiem,że to trudne odpoczywać kiedy ma się kogoś chorego w rodzinie ,jednak potrzebujesz siły alby dalej pomagać ,pomyśl o tym. Dobrze,że masz takiego męża,który podczas Twojej nie obecności zajmie się Twoją mamusią !!! Kochana trzymaj się i życzę Wam oby tych LEPSZYCH dni było jeszcze bardzo dożo przed Wami !!!

[następne komentarze]
_________________
Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
 
spike40 



Dołączyła: 11 Wrz 2010
Posty: 199
Skąd: Woj. Mazowieckie
Pomogła: 16 razy

 #129  Wysłany: 2011-03-22, 20:46  


witam, dziś nareszcie w domu. Mama bardzo na mnie czekała...
Mój mąż powinien dostać medal za opiekę nad 3 dzieci moja mamą i babcia 92 letnią nie licząc całego naszego zwierzyńca( 3 psy i 2 koty)
Mama od niedzieli wymiotuje bardzo silne torsje i niesamowite ilości żółci. Jak na osobę która prawie wcale nie je to podobno były ogromne ilości - potwierdzone przeze mnie jak przyszło mi prać 6 zmian pościeli. Dostałam rano telefon od męża że mam się zapakować w taxówkę i szybko przyjechać do domu bo mama w ciężkim stanie. zajechałam weszłam do niej do pokoju a ona taka malutka drobniutka wykrzywiona w bólach bardzo schudła, nie poznała mnie - nie kontaktowała. Maż zbierał wszystkie wymiociny przez cała noc aż do południa aby dziś pokazać pielęgniarce i Pani doktor. mama zacewnikowana, pod kroplówkami, morfina podskórnie co 4 godziny, podane podskórnie środki p. wymiotne. Po drugiej dawce morfiny złapalismy z nią kontakt na krótko ale chwilę porozmawiała. Pielęgniarka mówi że perystaltyka jelit słyszalna ale jak nie wróci do jedzenia i picia cięzko to widzi. Mama poprosiła na niedzielę księdza
czu to już koniec?
Tak bardzo nie chciałabym by cierpiała.
 
 
Anelia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Gru 2010
Posty: 2959
Skąd: Wlkp
Pomogła: 466 razy

 #130  Wysłany: 2011-03-22, 21:19  


spike40, Tak bardzo mi przykro :/pociesza:/ Szkoda,że mama jest w takim stanie,miej nadzieję,że będzie poprawa,życzę Wam tego z całego serca! Jedno powiem: masz niesamowitego męża, spisał się rewelacyjnie! Uściskaj mamę i trzymaj się kochana....

[następne komentarze]
_________________
Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #131  Wysłany: 2011-03-22, 23:04  


Kasiu KOchana
Niedobrze to wygląda:(
Boję się Kasieńko, że Mamie nie zostało już dużo czasu...Przykre strasznie, że ma takie silne wymioty, organizm juz goni resztkami sił...

Dobrze, że już jesteś przy Niej....
Cóż napisać... duzo siły życzę i by Mama nie cierpiała, nie męczyła się - to teraz jest priorytetem...


Przytulam do serca...

PS. A Męża Twojego podziwiam, spisał się super. Naprawdę, dzielny niebywale i kochany, że tak wszytsko ogarnął...
_________________
Katarzynka36
 
 
spike40 



Dołączyła: 11 Wrz 2010
Posty: 199
Skąd: Woj. Mazowieckie
Pomogła: 16 razy

 #132  Wysłany: 2011-03-24, 08:26  


Mama we wtorek ok południa skończyła wymiotowanie a wieczorem zaczęła się biegunka trwała do wczoraj do 20.00. średnio co godzina był stolec. Nie były to stolce wodniste. Pielęgniarka powiedziała że to bardzo dobrze po podaniu środka p. wymiotnego ruszyła perystaltyka jelit po ponad 14 dniowej przerwie. Mama nie wstaje już w ogóle, nie ma siły. Ma cewnik i pieluchy. Wieczorem była P.Doktor pobrały z pielęgniarka krew. Mama jest bardzo tkliwa w okolicach wyrostka najbardziej Brzuch bardzo obolały. Napady bólowe co kilka godzin. Czekamy na wyniki badań. Po podaniu 3 litrów płunu od wtorku rano mama miala wczoraj lekki obrzęk twarzy i 1 l moczu w worku. pomimo morfiny podskórnie jest bólowa. W nocy zwiększyliśmy dawkę na 2 mg co 4 h Odstawione leki p. depresyjne. Mama ma majaki, zbiera z koca dolary, szuka bułek pod kołdrą ale jest spokojna mimo braku przyjmowania leków psychiatrycznych. Cięzko oddycha, charczący, swiszczący oddech z czasowym bezdechem. Po kroplówkach w srodę rano była kontaktowa nawet bardzo chciało jej sie jeść. Wypiła 4 łyżeczki kleiku ryżowego. Wymiotów brak. A może to rota wirus? w całej okolicy szaleje... Co by to nie było kosztowało ją duuuzo zdrowia. Poprosiła o księdza w tym tygodniu.
 
 
Madzia_b78 


Dołączyła: 21 Lut 2011
Posty: 46
Skąd: dolnośląskie
Pomogła: 5 razy

 #133  Wysłany: 2011-03-24, 09:12  


Kasiu , przeczytałam całą Twoją historię ... Życie jest takie niesprawiedliwe :( Bardzo, bardzo mi przykro , że choroba tak postępuje . Najważniejsze by mama nie cierpiała , że jesteś przy niej ... Czekają Cię trudne dni , ale dobrze że masz wsparcie w mężu bo to bardzo ważne . Trzymaj się ciepło i bądz silna ...

[następne komentarze]
 
czkawka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 07 Cze 2010
Posty: 912
Pomogła: 217 razy

 #134  Wysłany: 2011-03-24, 20:41  


Kasiu przykro mi czytać o stanie Twojej Mamy.
Nie zwalałbym winy za biegunkę na wirusy....moja Mama po kilku tygodniowym zatwardzeniu, w ostatniej dobie życia zaczęła się wypróżniać. Tak jak u Was nie były to wodniste stolce, jedynie luźne- ktoś mi wtedy napisał, ze organizm Mamy się oczyszcza.
Mam nadzieję, że nie pozbawiam Cię złudzeń?
Proponowałbym Ci wezwać księdza wcześniej, nie czekać z tym. Nawet jeśli to nie teraz to nie zaszkodzi. Moja Mamcia dostała ostanie namaszczenie przed świętami Bożego Narodzenia- czyli prawie dwa miesiące przed końcem. Wiem jedno wizyta księdza uspokoiła Mamę, i w chwili odejścia była świadoma tego, i spokojna.

Najważniejsze to, żeby nie bolało. Bądź z Mamą, mów do niej niech czuje Twoją obecność.

Jestem myślami przy Was.
Tobie Kasiu życzę dużo siły a Mamusi żeby nie cierpiała.
Przytulam.
_________________
"Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
 
jusia 
MODERATOR



Dołączyła: 14 Mar 2009
Posty: 1959
Skąd: Poznań/Luboń
Pomogła: 326 razy


 #135  Wysłany: 2011-03-25, 11:40  


spike40, także i ja jestem zdania,że to nie jest żaden wirus...niestety..
_________________
================================
www.fundacja-onkologiczna.pl
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group