1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
GUZ GŁOWY TRZUSTKI Z PRZERZUTAMI DO WĄTROBY
Autor Wiadomość
Edvige 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 17 Kwi 2011
Posty: 231
Pomogła: 77 razy

 #46  Wysłany: 2012-04-26, 21:11  


To jest całe CO i traktowanie pacjenta. Mój MĄŻ jak usłyszał, że może się leczyć w CO i chemię może też tam brać to znając traktowanie pacjenta wolał się leczyć w mniejszym mieście na oddziale onkologii. Znał to miejsce gdyż wcześniej miał w CO radioterapię.
Kasiu życzę Ci siły na te trudne dni.
_________________
''Nagle tak cicho zrobiło się w moim świecie bez CIEBIE" *27.06.2011*
 
violinista 


Dołączyła: 08 Sty 2012
Posty: 115
Skąd: Zamość / Kraków
Pomogła: 9 razy

 #47  Wysłany: 2012-04-27, 10:20  


Kasiu, złóż skargi gdzie się da, przecież te 10 dni w takim stadium może znacząco wpłynąć na stan pacjenta!!! to jest absolutny skandal...
_________________
Tatulek ur. 23.07.1945 - zm. 29.01.2012 godz.22.56 [*] Przegraliśmy batalię...
 
spike40 



Dołączyła: 11 Wrz 2010
Posty: 199
Skąd: Woj. Mazowieckie
Pomogła: 16 razy

 #48  Wysłany: 2012-04-29, 00:59  


właśnie wróciłam ze szpitala w Grodzisku
Zadzwoniłam do ojca wieczorem i nie odbierał, po kilku razach odebrał ale był taki słaby ze nie miał siły mówić. Powiedział k.....a ja umieram. Wsiadłam do samochodu i popędziłam do niego. Miałam mały problem żeby się do niego dostać ale dzięki sąsiadom udało się. Ojciec był bardzo słaby ciężko i płytko oddychał... Wezwałam karetkę. Ojciec miał ciśnienie 65/40 45minut próbowali założyć mu wenflon i ni mogli, był strasznie odwodniony i miał strasznie gęstą krew.
Pojechałam za nim do szpitala. Powiedzieli mi że do rana będą go nawadniać i rano pewnie puszczą do domu. Powiedzieli że nie może być same potrzebuje opieki. Zapytałam czy mogą go skierować ze szpitala do hospicjum albo na oddział paliatywny w Żyrardowie powiedzieli że nie że SOR nie ma takich możliwości i że muszę z lekarzem pierwszego kontaktu prosić o skierowanie i czekać na miejsce. jeśli ojciec jutro poczuje sie lepiej to go wypuszczą. zapytałam co mam z nim zrobić jeśli nie mogę zapewnić mu pełnej opieki. Wzruszyły ramionami i tyle.
Czuję się bezsilna...
 
 
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #49  Wysłany: 2012-04-29, 10:39  


Spike40, nawet nie wiem co mam Ci napisać. Daję tylko znać, że myślami z Tobą i przykro mnie, że spotyka Cię to co Cię spotyka
Pozdrawiam

[ Dodano: 2012-04-29, 10:40 ]
I oczywiście
Edvige napisał/a:
Kasiu życzę Ci siły na te trudne dni.

ogromnie dużo siły
_________________
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
 
ela1 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 27 Lut 2010
Posty: 2479
Pomogła: 516 razy

 #50  Wysłany: 2012-04-29, 11:57  


Kasiu, to faktycznie taka spychologia.
Chyba nie masz innego wyjścia jak sama załatwić tacie miejsce w hospicjum.
Popytaj jutro może jest w którymś wolne miejsce.

:/pociesza:/
_________________
"Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
 
asia77 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 26 Paź 2011
Posty: 1403
Pomogła: 137 razy

 #51  Wysłany: 2012-04-29, 12:17  


spike40, ehhhh ja pamiętam jak ja załatwiałam Tatulkowi hospicjum ,nie było miejsca ,zadzwonili o 8.00 ,ze jest miejsce a o 7:50 tata odszedł :(,jedź i załatwiaj to miejsce może się uda .Tule :/pociesza:/
_________________
Tatulek [*] 12-12-2011 godz 7:50 .Spoczywaj w Pokoju.
 
 
spike40 



Dołączyła: 11 Wrz 2010
Posty: 199
Skąd: Woj. Mazowieckie
Pomogła: 16 razy

 #52  Wysłany: 2012-04-30, 08:32  


Oczywiście tatę odwieźli mi na drugi dzień rano. Wczoraj siedziałam całą noc przy nim nic już nie je nic nie pije leki przyjmuje tylko w płynie tramal.Żadnych innych leków nie przyjmuje. Co chwila wstaje z łóżka postoi chwilę i siada, za chwilę znowu wstaje, kładzie się. Wczoraj zaczęły się mocniejsze bóle.
Mam szczęście znalazłam miejsce na oddziale paliatywnym miejsce w Żyrardowie. Mam ojca dowieźć do 14.00

[ Dodano: 2012-04-30, 20:43 ]
Zawiozłam ojca do Żyrardowa. Nic nadal nie je, nie pije. Jest zupełnie bez sił. Musiałam prosić by go jakiś facet zniósł na rękach.Ojciec mieszka na 3 piętrze.
Leży na malutkiej sali, jest ich na sali 4. Ojciec w najgorszym stanie.Ojciec nie bardzo chce by go dotykać. Nawet jak chwiejnie stara się utrzymać w pionie i próbuje go podtrzymać, opędza się ode mnie ,wszystko słyszy co się mówi tylko nie ma siły się odezwać. Cały czas ma zamknięte oczy, rzadko je otwiera ale nasłuchuje.
Mało czasu mu zostało...
Może powinnam mu zaproponować wizytę księdza...
 
 
spike40 



Dołączyła: 11 Wrz 2010
Posty: 199
Skąd: Woj. Mazowieckie
Pomogła: 16 razy

 #53  Wysłany: 2012-05-01, 19:53  


dziś byłam u ojca - niestety kontakt z nim polegał na dwukrotnym otwarciu oczu na małą sekundę no i na moje pytanie czy chce księdza odpowiedział :nie chce. Jemu chyba nadal wydaje się że to jeszcze długo potrwa.
Dziś dopiero doszło do mnie jakie miałam szczęście że było miejsce w tym Żyrardowie. Podają mu kroplówki, ma opiekę 24h na dobę a ja nie martwię się czy może jest z nim gorzej a on jest zupełnie sam jak pies.
Jutro znowu pojadę, może po kroplówkach będzie bardziej świadomy.
Jak go obserwowałam jak miał oczy zamknięte - cały czas ruszał rękoma jakby kogoś głaskał trzymał dotykał. Moja mamuś cały czas trzymała ręce i palce tak jakby paliła papierosa. Patrząc na rozwój choroby ojca i porównując do tego jak mamuś odchodziła wydaje mi sie że to nastąpi w tym tygodniu. Bóle się nasiliły, więc może Bóg go zabierze w miarę szybko żeby się nie męczył.
Dziś zastanawiałam się czy ojciec spotka się z mamą, czy Bóg daruje mu to co nam wszystkim zrobił, ja mu wybaczyłam, moja mamuś z pewnością też. Ona go kochała do samego końca.
 
 
Anelia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Gru 2010
Posty: 2959
Skąd: Wlkp
Pomogła: 466 razy

 #54  Wysłany: 2012-05-01, 20:12  


spike40, czytam na bieżąco Twoje wpisy ale nie wiem co napisać, to wszystko bardzo smutne :-(
Wiem jedno, jesteś wspaniałą i wyrozumiałą córką, która ma w sobie mnóstwo ciepła i dobroci.
Podziwiam Cię i myślami jestem przy Tobie.

spike40 napisał/a:
na moje pytanie czy chce księdza odpowiedział :nie chce.

Ja nigdy nie zapytałam o to taty, bo do końca wierzyłam, że jednak stan taty się poprawi ale z drugiej strony chyba bardziej bałam się Swoich i taty emocji podczas wizyty księdza. Bałam się, że tata bardziej się podłamie ... nie wiem, po prostu jakoś unikałam tego tematu ...
Kiedy tata był w szpitalu ksiądz sam od czasu do czasu przychodził. Tata przyjmował księdza nawet kiedy już był w bardzo złym stanie i mógł tylko pokiwać głową, że się zgadza na to.
Może i to hospicjum, w którym jest Twój tata odwiedza ksiądz i odwiedzi również Twojego tatę ...
_________________
Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
 
Edvige 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 17 Kwi 2011
Posty: 231
Pomogła: 77 razy

 #55  Wysłany: 2012-05-01, 21:54  


Kasiu jesteś wspaniałą córką, za to jakie życie zgotował Tobie i Twojej Mamusi ojciec jesteś z nim do końca. Dobrze, że umieściłaś ojca na oddziale paliatywnym to będzie pod opieką i dostanie właściwe leki uśmierzające ból. Rękami ojciec będzie ruszał ciągle i będzie podnosił do góry jakby chciał kogoś dotknąć lub przywitać się z kimś. Zaproponowałaś aby przyszedł ksiądz, nie chciał, TY zrobiłaś to co uważałaś, że powinien chcieć ale to jest jego wola.
Mój MĄŻ zmarł na raka trzustki 10m-cy temu i w ostatnich dniach nie pozwalał się dotykać ani nawet przytulić, bo to chyba sprawiało mu ból. W szpitalu ciągle miał podawaną morfinę, ale był do końca świadomy. Spowiedź i namaszczenie chorych MĄŻ odbył kiedy jeszcze chodził, a po dwóch tygodniach gdy był już w bardzo złym stanie przyjął ostatnie namaszczenie.
Kasiu przytulam Cie mocno
_________________
''Nagle tak cicho zrobiło się w moim świecie bez CIEBIE" *27.06.2011*
 
izabella 



Dołączyła: 02 Maj 2012
Posty: 13
Skąd: Poznań
Pomogła: 4 razy

 #56  Wysłany: 2012-05-02, 20:07  


Kasiu pozdrawiam Cię gorąco i ściskam mocno.
Tak pięknie i mądrze żyjesz. Nie wiem tylko dlaczego los nie jest dla Ciebie łaskawszy.
Przecież to właśnie Tobie należy się dobre, spokojne, szczęśliwe życie.
Świat nie jest sprawiedliwy niestety i nigdy nie był.
Chciałabym być Twoją mamą, albo tatą albo siostrą albo córką albo przyjaciółką. ;)

Nie bierz odpowiedzialności za Tatę ( spowiedź) jest dorosły.To trudny dla Niego moment, człowiek tego nie ogarnia. Nie zmienisz przeszłości , nie zmienisz Taty ale, cały czas możesz wpłynąć na przyszłość, to właśnie zrobiłaś. Wybaczyłaś MU.
_________________
życzę szczęścia Tym, którzy wygrali,
siły i wytrwałości Tym, którzy walczą,


TATA rak trzustki 1999r - wciąż tęsknię
 
spike40 



Dołączyła: 11 Wrz 2010
Posty: 199
Skąd: Woj. Mazowieckie
Pomogła: 16 razy

 #57  Wysłany: 2012-05-03, 14:13  


dziś byłam u taty i miał nawet długo otwarte oczy, ale jakieś nieobecne. Ciężko oddycha, jak trzymałam go za rękę, mocno mnie kilkukrotnie ściskał.
Ma podłączony cewnik. Moczu jakby kot napłakał i gęste pomarańczowe fafrocle w rurce od cewnika. Nadal nic nie je i nie pije. Parę razy próbowałam mu dać odrobinę picia z butelki z dziubkiem niestety od razu się zachłystywał - tak jakby zapomniał połykania. Kilka razy próbował wstać, pomogłam mu tylko usiąść. posiedział kilka sekund i opadał z sił.
Ciężko patrzeć na człowieka jak powoli umiera. Oboje moich rodziców umiera w ten sposób.
Czy ma mnie to czegoś nauczyć?
 
 
ela1 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 27 Lut 2010
Posty: 2479
Pomogła: 516 razy

 #58  Wysłany: 2012-05-03, 18:46  


Tata pomału odchodzi, Ty o tym wiesz.
Szkoda, że nie zmienił się i nie okazał serca dla Ciebie.......

Kasiu, Ty już dostałaś aż za naddto lekcje ŻYCIA.
Teraz los powinien być dla Ciebie łaskawszy.
Czego z całego serduszka Ci życzę :heart:
_________________
"Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
 
asia77 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 26 Paź 2011
Posty: 1403
Pomogła: 137 razy

 #59  Wysłany: 2012-05-03, 18:49  


Podpisuje się co napisałaela1, smutne to wszystko :uuu:
_________________
Tatulek [*] 12-12-2011 godz 7:50 .Spoczywaj w Pokoju.
 
 
MagdaGdynia 


Dołączyła: 10 Kwi 2012
Posty: 8
Pomogła: 2 razy

 #60  Wysłany: 2012-05-03, 20:20  


Boże jedyny :( Ciężko Cię los doświadcza :((( Niesprawiedliwe to życie ...
Trzymaj się i bądź silna !
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group