1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Czy to koniec?
Autor Wiadomość
Pola 


Dołączyła: 10 Gru 2012
Posty: 12

 #1  Wysłany: 2012-12-10, 23:47  Czy to koniec?


Jestem tu nowa, więc ładnie wszystkim mówię "dobry wieczór".
Przywiała mnie tu niestety choroba mojej Mamusi.
Walczymy już długo (rak piersi - pierś ujęta, węzły również, przerzuty do kości, wątroby i płuc w przeciągu 4 lat), ale najgorsze zaczęło się 3 m-ce temu, kiedy okazało się, że Mama ma płyn w opłucnej. Normalnie żyła, chodziła, ba! śmigała!, nagle zaczęły się duszności i poszła do lekarza, ten wysłał Ją do szpitala, około 2 litry płynu "ściągnęli' z opłucnej. Wrócił apetyt, Mama do domu i było pięknie aż znowu przyszły duszności. Po miesiącu od poprzedniego zabiegu Mama miała kolejny, przy którym już czuła się słabo. W szpitalu zaczęła mniej chodzić. Odbarczono znowu 2 litry płynu. Mama wróciła do domu i zaczęło się robić naprawdę źle. Już nie pamiętam jak to postępowało, co po kolei, nie chcę chyba pamiętać.
Teraz Mamusia sobie chrapie w pokoju obok, dostaje morfinę, nie rozmawia z nami, ciągle śpi, nie je, nie chce pić, nie chce przyjmować leków, nie chodzi (tylko rano i wieczorem z naszą pomocą do toalety, bo nie chce robić w pampsersy). Sadzamy Mamę do jedzenia na fotelu, ale nie je prawie nic. W nocy woła różne osoby, pojękuje, choć mówi, że nic nie boli. Etap mylenia dni, godzin, szpitala z domem i odwrotnie minął kilka dni temu, teraz jest nieobecna, próbuje dzwonić z pilota od telewizora, rozmawiać przez rozłączony telefon. Ciągle oddycha przez usta, ma strasznie opuchnięte nogi, które masujemy, jeśli tylko Mama pozwoli. Ma guzy na ciele, pielęgniarka z hospicjum domowego powiedziała, że to węzły wyskoczyły. Jeden jest w okolicach skroni, czy to znaczy, że rak jest również w mózgu? Nie wiem czego się boję bardziej - tego, że Mama szybko odejdzie, czy tego, że możliwe, że będzie żyła jeszcze trochę w mękach? Ja już za Nią tęsknię. Nigdy nie porozmawiamy tak jak zawsze, chociaż kiedy wydaje mi się, że powraca jej takie normalne myślenie, od razu mi przychodzi do głowy, że może z tego wyjdzie. Chociaż lekarze powiedzieli, że koniec jest blisko.
Wiem, że mój bełkot trudno zrozumieć, ale chcę tu być, chociaż jakoś być blisko osób, które też zmagają się z tym potworem. Naczytałam się tego forum wzdłuż i wszerz, czytałam jak wygląda koniec przegranej walki. Myślę, że to się chyba zbliża. Chociaż nie wiem czy cokolwiek jeszcze myślę :(
 
jadźka49 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 31 Gru 2010
Posty: 1046
Skąd: Szczecin
Pomogła: 181 razy

 #2  Wysłany: 2012-12-11, 07:26  


Strasznie przykro mi :/pociesza:/
_________________
W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca. -Paulo Coelho
 
Pola 


Dołączyła: 10 Gru 2012
Posty: 12

 #3  Wysłany: 2012-12-11, 07:55  


Dziś noc była straszna, Mama jęczała głośno, znowu wołała wujka, mówiła dziwne, niezrozumiałe rzeczy. Pytałam czy Ją coś boli, mówiła, że nie. Siedziałam pół nocy z Mamą w pokoju, bałam się okropnie, że coś się stanie. Czy ktoś wie, czy to jęczenie i takie majaczenie to skutek uboczny morfiny czy może to bardziej przerzuty na mózg? Nogi jeszcze bardziej opuchnięte, jedna lodowata, druga w miarę ciepła. Kontaktu z Mamą praktycznie żadnego, niby coś mówi, ale nie można Jej zrozumieć :(
 
banialuka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 22 Lut 2009
Posty: 1294
Pomogła: 235 razy

 #4  Wysłany: 2012-12-11, 08:35  


Pola napisał/a:
takie majaczenie to skutek uboczny morfiny czy może to bardziej przerzuty na mózg

Może być zarówno to jak i to. Moja Mama też po morfinie miała różne zwidy i mówiła od rzeczy.
Trzymaj sie :tull:
_________________
Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
 
 
Sophii 



Dołączyła: 05 Gru 2012
Posty: 23
Pomogła: 1 raz

 #5  Wysłany: 2012-12-11, 10:25  


Jeszcze się tutaj nie odzywałam, bo nie wiem od czego zacząć swoja historię. Ale to na razie nie ważne, ja moją mamę w tak złym stanie zobaczę dopiero jutro, a po przeczytaniu niemal wszystkich wątków na forum umieram ze strachu.
Mimo, że ja to co ty, zobaczę dopiero jutro, już dziś chciałabym Ci powiedzieć, że mam nadzieję, że dasz radę. Wszyscy jakoś dają, nie wiem jak będzie ze mną czy z Tobą, ale musimy być silne dla naszych bliskich. Zapewnić im maksimum spokoju, aby się nie bali. Aby wiedzieli, że byli kochani. :roll:
_________________
Wild wild horses we'll ride them someday.
 
Pola 


Dołączyła: 10 Gru 2012
Posty: 12

 #6  Wysłany: 2012-12-11, 12:44  


Sophii, myślę, że to dobrze, że zdecydowałaś się odezwać. Ja to forum śledzę już bardzo długo, ale dopiero takie "wypisanie się" pomaga. Lepiej mi, (chociaż głupio się pocieszać innymi w takiej sytuacji) że nie jestem sama. Że są takie przypadki wśród innych ludzi. I że inni chcą się podzielić przeżyciami a przede wszystkim wysłuchać i dodać otuchy.
Musisz być silna dla swojej Mamy i się nie bać, przecież to Twoja Mama. Wcześniej sama bałam się tak bardzo chorych ludzi, lecz jeśli to spotyka tak bliską Tobie osobę ten strach znika i jedyne co trzeba robić to pomagać i zapewnić spokój. Nawet nie wiesz ile masz w sobie siły! Powodzenia, Sophii, trzymaj się dzielnie. Dasz radę :)
 
Sophii 



Dołączyła: 05 Gru 2012
Posty: 23
Pomogła: 1 raz

 #7  Wysłany: 2012-12-11, 12:47  


Pola, wielkie dzięki za miłe słowa! Może właśnie tego się boję "chorych ludzi". W ogóle.. to niesamowite jak wiele dziwnych myśli przychodzi do głowy w takiej sytuacji.
Może założę swój watek po wizycie u mamy. Dobrze nie być osamotnionym. Pola ślę ci trochę siły, tobie potrzebna jest już dziś :)
_________________
Wild wild horses we'll ride them someday.
 
niki 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 15 Lip 2011
Posty: 890
Pomogła: 236 razy

 #8  Wysłany: 2012-12-11, 17:23  


Pola, jak piszesz czytałaś juz tutaj wszystko i chcesz być wsrod ludzi , własnie takich , ktorzy przechodzą , bądz przechodzili to samo
wtedy jest łatwiej , bo jest się zrozumianym
nie trzeba nic tłumaczyć,
tutaj czuje się wsparcie co jest w takiej sytuacji bardzo ważne

zyczę Ci siły i odwagi , bo to jest teraz Tobie bardzo potrzebne
przykro mi że wasza walka dobiega końca
bądż przy mamie , po prostu tylko bądż
_________________
Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
 
vanceon 


Dołączył: 16 Cze 2012
Posty: 85
Pomógł: 5 razy

 #9  Wysłany: 2012-12-11, 17:31  


Wspieram Was. Bardzo. Tyle ode mnie.
 
Gnatoya89 



Dołączyła: 11 Gru 2012
Posty: 16
Skąd: Lubin
Pomogła: 2 razy

 #10  Wysłany: 2012-12-11, 17:57  


Jeśli Twoja mama nic nie je i nie połyka to skontaktuj się z jej lekarzem prowadzącym może przepisać Multimel jest to płyn wieloskładnikowy ( zamiennik jedzenia mówiąc kolokwialnie ) podaje się go poprzez wenflon, co 3 dni na dobę. Jedna taka butelka kosztuje około 70 zł, zależy ile tego zamówisz na raz. Ja podaję mamie właśnie dlatego,że nie przełyka żeby nie umarła z głodu. :-(
Wiesza się to normalnie jak zwykłą kroplówkę i tak też podaje, tyle ,że przy podłączeniu trzeba zgnieść 3 komory żeby się połączyły, najlepiej je zrolować, ale o tym jestem przekonana powie Ci Twojej mamy lekarz prowadzący. Jestem z Tobą.

[ Dodano: 2012-12-11, 17:59 ]
Jeśli chodzi o wołanie osoby zmarłej lub wyzywanie jej to jest to jak najbardziej normalne u ludzi w takim stadium choroby, moja mama jak jeszcze mówiła to właśnie w ten sposób kłóciła się z moim dziadkiem a jej tatą którego nie ma już przy nas 11 lat.

[ Dodano: 2012-12-11, 18:01 ]
przeczytałam teraz Twój wątek do końca i co do opuchniętych nóg są specjalne plastry limfatyczne dla osób z obrzękiem , ma je każda rehabilitantka a przynajmniej powinna mieć. Moja mama miała jedną nogę jak dwie... i właśnie dzięki tym plastrom jej noga wróciła do normy. Jeśli potrzebujesz więcej informacji na ten temat odsyłam Cię do mojego gg spróbuję pomóc.
_________________
Żółw musi być aż tak twardy, bo jest aż tak miękki...
 
 
niki 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 15 Lip 2011
Posty: 890
Pomogła: 236 razy

 #11  Wysłany: 2012-12-11, 18:14  


Gnatoya89 napisał/a:
Jeśli Twoja mama nic nie je i nie połyka to skontaktuj się z jej lekarzem prowadzącym może przepisać Multimel jest to płyn wieloskładnikowy ( zamiennik jedzenia mówiąc kolokwialnie ) podaje się go poprzez wenflon, co 3 dni na dobę

jak się to ma do tego tematu ? http://www.fundacja-onkol...acniajacej.html
kroplówka jesli zbiera się płyn w opłucnej może spowodować jeszcze wieksze komplikacje , na pewno zwiększy duszności , i utrudni chorej osobie te ostatnie dni , moze nawet nie dni ,życia

warto się zastanowić czy w tak cięzkim stanie jest sens podawać cokolwiek , ale to pytanie do lekarza
Pola czy jesteście pod opieką hospicjum domowego ?
_________________
Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
 
Gnatoya89 



Dołączyła: 11 Gru 2012
Posty: 16
Skąd: Lubin
Pomogła: 2 razy

 #12  Wysłany: 2012-12-11, 18:18  


Widzisz, moja mama jest pod opieką hospicjum domowego i został ten płyn właśnie przypisany by nie umarła z głodu. Zgodzisz się ze mną, że to nie jest humanitarne pozwolić komuś tak odejść?moim zdaniem dobrze byłoby skonsultować się z lekarzem bo może to jest jakieś doraźne wyjście...
_________________
Żółw musi być aż tak twardy, bo jest aż tak miękki...
 
 
jo_a 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 1951
Skąd: Górny Śląsk
Pomógł: 313 razy

 #13  Wysłany: 2012-12-11, 18:25  


Cytat:
że to nie jest humanitarne

Przepraszam, ale moim zdaniem sztuczne podtrzymywanie roślinki, cierpiącej z bólu jest niehumanitarne.
W każdym razie ja nie chciałabym tak sobie leżeć tylko i być podlewana (i mieć wymieniane podkłady bądź pampersy).
_________________
„Żółw musi być aż tak twardy, bo jest aż tak miękki”. St.J.Lec
Lider czerwonej kreski./Kuba Wojewódzki (tego forum).
 
niki 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 15 Lip 2011
Posty: 890
Pomogła: 236 razy

 #14  Wysłany: 2012-12-11, 18:47  


Gnatoya89 taka forma dozywiania jest dobra dla osoby w miarę dobrym stanie ale nie jest dobra dla osoby ktora odchodzi, bo odchodzi wtedy w jeszcze większym bólu i cierpieniu,
kroplówka zalewa płuca prowadzi do pogorszenia stanu ogólnego, przedłuża to odchodzenie

jak jest sens w tym że kogoś się wzmacnia ? żeby jeszcze bardziej cierpiał?
a może żeby cierpiał dłużej ?

przeczytałas ten link ktory podałam ?

umieranie jest w tym momencie procesem ktory jest nieodwracalny a przedłużanie tego odchodzenia jest jeszcze bardziej niehumanitarne
to ze ktoś przestaje jesć i pić to znaczy że organizm powoli sam wyłącza te funkcje życiowe

moj tato nie był pojony kroplówkami a także był pod opieką hospicjum domowego ,jak widać kazdy podchodzi do tego inaczej

w czasie kiedy ktoś odchodzi , nie ma sensu podawać nic co spowalnia ten proces , warto tutaj trochę poczytać bo nie ja to wymysliłam to są standardy w medycynie paliatywnej
jeszcze raz ten sam link do uwaznego przeczytania i zastanowienia się

http://www.fundacja-onkol...acniajacej.html

Polu przepraszam Ze w Twoim wątku to piszę
trzymaj się
_________________
Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
 
Madzia70 
LEKARZ Med.Rodzinnej Lekarz Hospicyjny



Dołączyła: 26 Lut 2011
Posty: 3397
Skąd: okolice Warszawy
Pomogła: 1777 razy

 #15  Wysłany: 2012-12-11, 19:07  


niki zdecydowanie ma rację. Stan Mamy Poli jest terminalny - zaczęła się agonia. W tym stanie "odłączane" są kolejne funkcje, m. in. odżywianie - taka jest fizjologia, czyli prawidłowe działanie umierającego organizmu. Dodawanie mu pracy, poprzez dostarczanie substancji żywieniowych, z którymi będą sobie musiały radzić jego wątroba i nerki - nie jest niczym dobrym.
Obrzęki rąk i nóg w agonii są również "normalne" i nie ma sensu przyklejanie plastrów limfatycznych - choćby z tego powodu, że taki obrzęk ma pochodzenie krążeniowe, nie jest obrzękiem limfatycznym.
Sytuacja Mamy Gnatoya89 jest zupełnie inna. Mama żyje, choć jest w ciężkim stanie, a zaburzenia połykania wynikają z przebytej operacji neurochirurgicznej. Rzeczywiście pozwolić "umrzeć z głodu" osobie w takim stanie byłoby postępowaniem niehumanitarnym. Z tego, co pisze Gnatoya89 w swoim wątku wynika, że taki stan jej Mamy trwa już kilka tygodni.
_________________
"Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group