[Liv]

Witam.

U mojej mamy wykryto raka piersi, może opiszę wszystko od początku. Moja mama ukrywała jakieś półtora roku ranę która zrobiła się jej na piersi bardzo ją to męczyło i zdecydowała się nam powiedzieć dodam że mama ma nerwice nie chciała o tym myśleć myślała że to nic takiego że samo zniknie tym bardziej że u nas w rodzinie nikt nie chorował na raka. Po naszych namowach mama zdecydowała się na wizytę u lekarza lekarz obejrzał rane, mama miala zrobioną biopsje otwartą. Dzisiaj odebraliśmy wynik niestety okazał się zły.

Rozpoznanie:
Carcinoma ductale invasium cutis infiltrans exulcerans.
Skala Elstona/Elissa:
- struktury gruczołowe 2
- pleomorfizm jąder 1
- aktywność miotyczna 1
Suma punktów 4 - G1

Prosiła bym o interpretacje.

Lekarz powiedział że to rak i skierował nas do innej doktór. Mama się załamała... dodam że tydzień temu wyszła ze szpitala trafiła tam z powodu niewydolności oddechowej leżała na intensywnej terapii wykryto POCHP mama bardzo długo pali papierosy płuca sa zniszczone. Z jednej choroby mama sie nie otrząsneła a tu kolejny cios.
Poszliśmy do drugiego lekarza do którego skierował nas lekarz który robił mamie biopsje tam mama uslyszała to samo zaawansowany rak doktór zbadała mame zobaczyla rane i wytlumaczyła że rak jest nieoperacyjny ze względu na wielkość jedynie co wchodzi w grę to chemia po tych słowach nic wiecej do mnie nie docierało łzy napłynęły do oczu starałam się nie płakać aby mama nie przeżywała tego jeszcze bardziej zrobiło mi się słabo nie mogłam nic powiedzieć... Lekarz mówiła coś o wypożyczeniu preparatów i bloczków i z tym trzeba zglosić się do poradni onkologicznej chciałam się dowiedzieć do czego one bedą wykorzystanę? czy wypożyczenie ich kosztuje? Lekarz wspomniał też coś o hormonach czy jest możliwość brania tylko hormonów mama jest bardzo słabą osobą jeszcze ta choroba POCHP nie wiem czy jej organizm zniesie chemie jest bardzo wykończona.
Bardzo proszę o odpowiedzi będę bardzo wdzięczna. Pozdrawiam

[Richelieu]

Liv napisał/a:

Carcinoma ductale invasium cutis infiltrans exulcerans. Skala Elstona/Elissa: - struktury gruczołowe 2 - pleomorfizm jąder 1 - aktywność miotyczna 1 Suma punktów 4 - G1

Cytowane rozpoznanie mówi o stwierdzeniu obecności raka przewodowego inwazyjnego naciekającego skórę i wrzodziejącego.
Stopień złośliwości nowotworu jest niski, jednak ten korzystny czynnik nie ma dużego znaczenia wobec bardzo niekorzystnego prawdopodobnego wysokiego zaawansowania choroby, na co wskazują następujące podane przez Ciebie informacje:

Liv napisał/a:

mama ukrywała jakieś półtora roku ranę która zrobiła się jej na piersi

Liv napisał/a:

mama uslyszała to samo zaawansowany rak doktór zbadała mame zobaczyla rane i wytlumaczyła że rak jest nieoperacyjny ze względu na wielkość jedynie co wchodzi w grę to chemia

W takiej sytuacji dalsza diagnostyka i leczenie powinny być prowadzone przez lekarza onkologa, najlepiej w którymś z dobrych (referencyjnych) centrów onkologii mających doświadczenie w leczeniu raka piersi.

Najpierw należy wykonać badania diagnostyczne wskazane przez odpowiednie Zalecenia (2013 r.), str. 221:

Cytat:

Diagnostyka Wstępne badania diagnostyczne u chorych raka piersi obejmują w każdym przypadku: badanie podmiotowe i przedmiotowe (w tym — wywiad rodzinny i określenie stanu menopauzalnego), badania laboratoryjne (morfologia krwi, wskaźniki czynności nerek i wątroby, aktywność fosfatazy zasadowej, stężenie wapnia), badania obrazowe piersi i rentgenografię (RTG) klatki piersiowej, a w stopniu III dodatkowo scyntygrafię kości i badanie ultrasonograficzne (USG) lub komputerową tomografię (KT) jamy brzusznej i miednicy mniejszej (ryc. 1, 2).

Od wyniku tych badań zależy przyjęcie optymalnego sposobu dalszego leczenia.

Liv napisał/a:

Lekarz mówiła coś o wypożyczeniu preparatów i bloczków i z tym trzeba zglosić się do poradni onkologicznej chciałam się dowiedzieć do czego one bedą wykorzystanę? czy wypożyczenie ich kosztuje?

Zostaną wykorzystane do ponownego przebadania i weryfikacji rozpoznania: typu nowotworu, jego złośliwości, a także innych istotnych cech mających wpływ na dobór leczenia, jak wartości receptorów nowotworu.
Wypożyczenie nie jest związane z kosztami, wymaga jedynie pokwitowania przez pacjenta odbioru jego preparatów.

Liv napisał/a:

Lekarz wspomniał też coś o hormonach czy jest możliwość brania tylko hormonów mama jest bardzo słabą osobą jeszcze ta choroba POCHP nie wiem czy jej organizm zniesie chemie jest bardzo wykończona.

Celowość zastosowania hormonoterapii zależy właśnie od hormonozależności nowotworu, czyli od wartości receptorów steroidowych (ER i PgR),
natomiast każde leczenie, w tym i chemioterapia, prowadzone jest zgodnie z ogólną zasadą mówiącą o tym, że dana terapia jest wdrażana tylko wtedy, jeśli korzyści z niej przewyższają skutki niepożądane i jej wdrożenie nie powoduje nieakceptowalnego ryzyka dla chorego.


Pozdrawiam i witam Cię na forum.

Cytat:

ukrywała jakieś półtora roku ranę [...] myślała że to nic takiego że samo zniknie

[myszka141_2008]

Ja bym skonsultowała zaproponowany sposób u innego specjalisty. Głowna sprawa jaka nasuwa mi się na myśl i bije po oczach - pyt - jak to możliwe??? Jak to możliwe, ze mama ukrywała ranę na piersi, a w szpitalu na OIOMIE nikt z personelu medycznego TEGO nie zauważył???
Trzymam kciuki i życzę wytrwałości i dobrych myśli dla mamy :-)

[Liv]

Dziękuje za odpowiedzi. Mama trafiła na oiom już po biopsji także już każdy wiedział. Wiem że bardzo długo z tym czekała i wiem że teraz bardzo żałuje ale nie mogę jej tego wytykać bo będzie miała jeszcze większe poczucie winy. Mój starszy brat mieszka w PL ma swoją rodzinę dużo pracuje, ja mieszkałam od roku za granicą mój drugi brat również już 7 lat mój tata wyjechał ze mną na jakiś czas przyjeżdżał do PL mama wyjeżdżała do nas ale nic nam nigdy nie powiedziała Jestem w czasie przeprowadzki z powrotem do Polski abym mogła być z mama

Myszka dziękuje bardzo wiem że muszę być twarda ale to takie ciężkie do przeżycia

[myszka141_2008]

Liv, choroba, jaka dotknęła Twoją mamę jest nie tylko jej tragedią, ale jak najbardziej Waszą. Dlatego ważne jest, abyście się wspierali i nie wracali do tego: "a co by było gdyby...?" Teraz najważniejsze jest działać aby wybrać najodpowiedniejszy tok leczenia. Jak wspomniał Richelieu, stopień złośliwości nowotworu jest najniższy i ja bym się tego w tej chwili trzymała i szukała nadziei u dr, który jest w stanie mi ją dać. Skonsultujcie to z kimś, kto ma dobre wyniki w leczeniu tego typu nowotworów i co najważniejsze - szerokie doświadczenie. NIe wiem skąd jesteście. Jeśli z jakiejś małej mieściny nie poprzestawajcie na tutejszym specjaliście, ale poszukajcie porady renomowanych ośrodkach specjalistycznych (jak wcześniej również doradzał Richelieu). Stawka jest wysoka.