1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Wyniki biopsji guza trzustki.
Autor Wiadomość
Sinea 


Dołączyła: 07 Cze 2014
Posty: 20

 #16  Wysłany: 2014-06-09, 20:43  


Markery były robione tylko te które opisałam wcześniej ( nie wskazujące na nowotwór). W środę zapisałam mamę to gastro-onkologa,podobno jednego z lepszych.
Stan zapalny był sugerowany już dawno,później była teza o raku,a teraz znowu nie rak,ale nie wiadomo co :|
 
ileene 



Dołączyła: 13 Maj 2014
Posty: 610

 #17  Wysłany: 2014-06-09, 22:26  


markery są podwyższone, wskazujące czy nie - nie należy ich eliminować! tk ostatnie pokazało, że guz ma 29x29, czyli się powiększył + naciek, więc oczywiście powtórzenie biopsji jest wskazane, ale też jak pisałyśmy wcześniej trzeba poszerzyć diagnostykę, żeby całkowicie wykluczyć!

dodatkowo ból w jamie brzusznej przechodzący na plecy! co też może wskazywać lub nie!

gastroonkolog też dobry wybór
 
 
tronca33 


Dołączyła: 03 Cze 2013
Posty: 300
Pomogła: 27 razy

 #18  Wysłany: 2014-07-01, 20:05  


I co u was?Jak mama?Dawno nei pisalas???
Pozdrawiam..
 
Sinea 


Dołączyła: 07 Cze 2014
Posty: 20

 #19  Wysłany: 2014-07-10, 11:11  


Właśnie dawno nie pisałam a wszystko tak szybko poszło... Po wykonaniu badań dostaliśmy wyrok- rak trzustki z przerzutami do wątroby. Wczoraj zadzwoniłam do pani doktor i poprosiłam,żeby wszystko szczerze mi powiedziała. Mamy parę miesięcy...
Już sama nie wiem co mam myśleć,co robić czy w ogóle mogę coś jeszcze zrobić.
Mama jest po pierwszej chemii jakiejś lekkiej. Wystąpili o zgodę na mocniejszą i pewnie następna będzie już taka.
Bezsilność wobec tego gó** a jest straszna. Najgorsza.
 
ileene 



Dołączyła: 13 Maj 2014
Posty: 610

 #20  Wysłany: 2014-07-10, 11:28  


jedyne co teraz można zrobić, to właśnie podać chemię, mającą na celu wydłużenie życia lub/i poprawę stanu zdrowia
 
 
Sinea 


Dołączyła: 07 Cze 2014
Posty: 20

 #21  Wysłany: 2014-07-10, 13:40  


Póki co najważniejsze,że na razie mama czuje się w miarę dobrze. Czekamy co dalej.
 
Iwonka1 


Dołączyła: 19 Cze 2013
Posty: 170
Pomogła: 35 razy

 #22  Wysłany: 2014-07-10, 20:44  


Sinea, trzymajcie się, może zdarzy się tak, że ktoś gdzieś wynajdzie lek na to cholerstwo, może zdążycie, może chemia zadziała, trzeba wierzyć.... tego Wam życzę. Trzymam kciuki!
 
Sinea 


Dołączyła: 07 Cze 2014
Posty: 20

 #23  Wysłany: 2014-07-10, 23:59  


Dzięki! Bez walki się nie poddamy,to pewne. Po chwilowym załamaniu mam ochotę poruszyć niebo i ziemię dla niej.
 
olunia 


Dołączyła: 31 Paź 2013
Posty: 85
Pomogła: 14 razy

 #24  Wysłany: 2014-07-11, 12:28  


Zapytaj lekarzy o Paklitaxel. I sama o tym poczytaj. Teraz Europa zaczyna tym leczyć raka trzustki (dotychczas rak piersi, płuc, jajnika). U nas są pierwsi pacjenci na tym z ca trzustki. Warto spróbować, bo przecież ani Gemzar ani Folfironox nie wyleczą, a jedynie wydłużą życie. Może ten paklitaxel pomoże. W Europie już jest zarejestrowany do leczenia raka trzustki, a u nas jeszcze nie, ale może uda się kupić to albo wziąć udział w jakimś badaniu. Podrąż temat. Może u tego profesora, co powiedział z taka swobodą, że nie to rak (złość mnie ogarnęła jak to czytałam). Trzeba walczyć, bo jak chemia wyciszy raka, zmniejszy jego ogniska, to może wtedy uda się coś z tym zrobić. Walcz, bierzcie chemię jaka się da. Próbujcie. Ale wystrzegaj się teraz operacji, która może tylko pogorszyć stan mamy, a nie wydłuży życia. Trzymam za was kciuki
_________________
olunia
 
Sinea 


Dołączyła: 07 Cze 2014
Posty: 20

 #25  Wysłany: 2014-07-11, 21:10  


Wielkie dzięki,pojadę jak najszybciej do dr która prowadziła mamę na oddziale w CO. Zapytam,a nuż może się uda coś zaradzić.

[ Dodano: 2014-07-11, 21:13 ]
Aha no i operacji nikt nie proponował bo jest to już rak nieoperacyjny niestety.
 
graba79 


Dołączył: 23 Cze 2014
Posty: 12

 #26  Wysłany: 2014-07-15, 08:51  


Dzień dobry. włączę się do tematu bo u nas (choruje Mama) sytuacja jest podobna, guz trzonu trzustki rozsiany do wątroby- diagnoza (po USG, TK, biopsji- gruczolakorak) chemioterapia paliatywna. Dodatkowo dostaliśmy informację, że warto wykonać splanchnicektomie, czyli w dużym skrócie usunięciu elementów układu nerwowego odpowiedzialnego za ból m.in. przy nowotworze trzustki. Mam informację że skuteczność nie jest 100 % ale wysoka i do tego nerwy się po jakimś czasie odradzają. Lekarz stwierdził że warto. Poszukujemy miejsca, w którym to robią.
Moja wątpliwość, której do końca nie rozwiałem dotyczy możliwości operacji guza trzustki, który jest wg lekarza operacyjny, ale skoro już dał przerzuty to nie ma to sensu. Że sama operacja spowoduje wstrzymanie dalszego leczenia (chemioterapii) itd. Czy naprawdę tak to działa?
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #27  Wysłany: 2014-07-15, 09:06  


Może odwlec chemioterapię np. z powodu konieczności wygojenia się rany.
Bardziej chodzi o to, że w przypadku przerzutów nawet jeśli wytnie się guza z trzustki, to przerzutów już się nie usunie - nowotwór więc pozostaje i dalej będzie się rozsiewał. Tak więc obciążająca operacja na nic.
graba79, jeśli miałbyś jeszcze jakieś pytania dot. Mamy, załóż swój własny wątek w tym dziale dot. choroby (masz już jeden, ale dot. poszukiwań lekarza, a to co innego), zamieść wyniki, wówczas tam będziemy omawiać Twoje wątpliwości.
_________________
 
graba79 


Dołączył: 23 Cze 2014
Posty: 12

 #28  Wysłany: 2014-07-15, 09:21  


dziękuję za odpowiedź i radę
 
Sinea 


Dołączyła: 07 Cze 2014
Posty: 20

 #29  Wysłany: 2014-07-15, 23:16  


Dzisiaj dowiedziałam się o przypadku koleżanki mojej cioci,która miała ten sam przypadek + przerzuty do śledziony. Usunięto część wątroby i reszty "zakażonych" organów. Kobieta jest 2 lata po operacji i ma się dobrze. Zabieg wykonano w warszawskim szpitalu. Dostałam namiary na prowadzącego ją lekarza,będę się dowiadywała. Jedni mówią,że operacja,inni że absolutnie, można troszkę zgłupieć :/ .
 
graba79 


Dołączył: 23 Cze 2014
Posty: 12

 #30  Wysłany: 2014-07-16, 11:49  


Mi już dwóch specjalistów mówiło że operacja byłaby możliwa gdyby nie przerzut do wątroby, dlatego mam wątpliwości. Proszę Cię o informację odnośnie przypadku tej osoby i namiarów na lekarza. Wiele różnych informacji jest w internecie, a jak się człowiek z tym spotyka bezpośrednio to okazuje się zupełnie inaczej. Ale nadzieja umiera ostatnia.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group