Znalezionych wyników: 16

Śledziony się nie usuwa. 13 cm to nie jest bardzo dużo, wrecz na granicy normy. Cały czas podejrzewam, że masz Babinko jednak przewlekłą bialaczkę limfocytową, a nie chłoniaka grudkowego. W tej sytuacji należy przede wszystkim doprecyzować rozpoznanie, o czym już pisaliśmy wielokrotnie, żeby nie leczyć tego w ciemno. Być może będzie to można tylko obserwować.

Ja bym sugerował Babinko konsultację z innym hematologiem. Bo w ten sposób stoisz w miejscu.

Tzn. tak. Żeby potwierdzić wznowę, to albo trzeba ponownie wykonać trepanobiopsję (i to byłoby optymalne, żeby zobaczyć jak duży jest naciek chłoniaka), albo wykonać ew. cytometrię z krwi obwodowej.
Przebieg kliniczny z samym zajęciem szpiku, bez powiększenia węzłów chłonnych i bez naciekania innych narządów przez chłoniaka - jest nieco dziwny i tutaj po raz kolejny rodzi się wątpliwość, czy to na pewno jest chłoniak grudkowy (wszystko jest możliwe, ale...).
Dwa - w przypadku chłoniaków indolentnych, a do takich należy grudkowy, badanie PET nie służy ocenie zajęcia szpiku, więc o ile np. w ziarnicy lepiej oceniać szpik na podstawie PET niż trepanu, o tyle w chłoniaku grudkowym - nie.

Reasumując, ja bym to skonsultował z doświadczonym w leczeniu chłoniaków hematologiem.
Na ten moment i nie kwalifikowałoby się to do leczenia, tylko do obserwacji. Chłoniaki indolentne nie są bardzo szkodliwe, więc na taką strategię można sobie pozwolić, bo leczenie może czasem przynieść więcej szkody.

Spokojnie Babinko!

PS Miałaś tylko RCHOP, bez podtrzymania MabTherą?

Nie ma żadnych odchyleń w tej morfologii, wszystko ok.

Czeka, ciesząc się pełnią życia

powinnaś być obserwowana - wg zaleceń przynajmniej raz na 6 miesięcy TK klp i jamy brzusznej + regularna kontrola morfologii. Oczywiście, jakieś niepokojące zmiany typu powiększenie węzłów chłonnych czy zmiany w morfologii (w razie ponownego zajęcia szpiku) powinny być wskazaniem, że coś się może dziać.
Tymczasem nawrotem się nie zamartwiaj.

tak, Babinko, słyszałem i czytałem i z chęcią bym zaaordynował

Problem jest jeden - jest nierefundowana.

Tzn. Babinko, żebyś miała jasność: to jest chłoniak grudkowy, z którym spokojnie można żyć, bo jest chłoniakiem małoagresywnym (sama wiesz, ile z nim chodziłaś do momentu postawienia diagnozy, i generalnie trochę to trwało) - ale na ten moment my chłoniaka grudkowego "w całości i na zawsze" wyleczyć nie umiemy. Teraz masz całkowitą remisję i na jakiś czas, mamy nadzieję, że jak najdłuższy, choroba została zażegnana, ale ona w którymś momencie o sobie przypomni - tak "działają" chłoniaki indolentne.

Wtedy trzeba będzie dalej dumać.
Tymczasem na razie poszło gładko, a skoro poszło gładko, to mamy nadzieję, że czas trwania tej remisji też będzie długi

Nie zastanawiałaś się nad zmianą ośrodka prowadzącego? Albo przynajmniej konsultacją gdzieś indziej? Warszawa może?

Zdecydowanie można się zastanawiać nad wyrzuceniem Kalipozu

Dodatkowo zażywasz ACEI, a ten lek generalnie nie powoduje utraty potasu jak inne leki na nadciśnienie (diuretyki), a może go podnosić. Skonsultuj to z lekarzem.
Tak jak mówi Justyna, jeśli po Zarzio czujesz się dobrze, bez gorączki i bólu kości, paracetamol jest zbędny.
Staraj się dużo pić.

Często jest tak, że po Zarzio pacjenci mają mniej wyrażone objawy ubocze niż po Neulaście, ale jest to sprawa indywidualna. Zarzio też dostają pacjenci po transplantacji i żyją. Wszystko zależy od zwyczajów ośrodka. Może po Zarzio będziesz mieć mniej wyrażone objawy uboczne. Musisz po prostu zobaczyć, czy te bóle kostne się pojawią.
Niesteroidowe leki p/zapalne rzeczywiście mogą być nefrotoksyczne (jest nawet coś takiego jak nefropatia analgetyczna), mogą powodować supresję szpiku i działają szkodliwie na śluzówkę żołądka. Ale czasami trzeba się poratować.

Pacjent nie jest przecież na litość męczennikiem.

Tu są różne doświadczenia - o ile protokoły chemioterapii są identyczne, mają te same leki i dawki na powierzchnię ciała, to leki wspomagające każdy ośrodek daje wg własnego uznania. Zwykle te same, ale w różnych dawkach, Biseptol np. jedni dają dwa razy, inni 3 razy w tygodniu. Jedni dają Nystatynę, inni nie. Więc to nie jest jakoś schematyczne czy udokumentowane. Wynika z doświadczenia ośrodka.

Babinko, nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Sam miałem takie same wątpliwości jak teo których piszesz.

Bardzo dziwne, że zadowolona. Pacjent ma w miarę możliwości czuć się komfortowo w czasie leczenia i trzeba zrobić wszystko, żeby tak było...

Ibuprofen, Ketonal

Konieczność chemioterapii oceni lekarz, ale badania obrazowe typu TK są podstawą.