1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 184
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Guz płuca prawego.
Anelia

Odpowiedzi: 561
Wyświetleń: 145588

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-06-30, 19:31   Temat: Guz płuca prawego.
Kochani Nasza historia dobiegła :cry: końca :cry:
Tatuś odszedł od Nas wczoraj o godzinie 18:00 :cry: :cry: :cry:
Spróbuję napisać Nasz ostatni dzień ale nie wiem czy dam redę...

Jeszcze przedwczoraj w nocy tatko obudził się, z ja z mamą siedziałam obok niego. Wycałował mamę i spojrzał na mnie i chyba abym nie poczuła się zazdrosna kiwnął palcem na znak abym i ja się przybliżyła- wycałował i mnie :cry:
Rano próbowaliśmy tatkę obudzić aby podać mu leki-nie obudził się. Dostał temperatury 38, pojechałam szybko po lek na zbicie temperatury. Obudził się raz na chwilkę, poszukał mnie wzrokiem i zasnął. Zadzwoniłam do pielęgniarki, która po południu o 16:00 przyjechała założyć sondę , kiedy weszła spojrzała na taty nogi i ręce- wszystko już wiedziała i powiedziała, że tatko odchodzi ale jeżeli chcemy to założy sondę abyśmy wiedziały, że zrobiłyśmy wszystko ...
Założyła sondę przez którą wypłynął jogurt który tacie dzień wcześniej podałam :cry: kazała mi pokruszyć leki aby Nam pokazać jak to mamy tacie podawać, zrobiłam to próbowała podać leki przez sondę ale wszystko wracało wężykiem i ustami spowrotem :cry:
Powiedziała, że to niema sensu, że już nie pomożemy ... pielęgniarka powiedziała, że zmierzy tacie ciśnienie, zakładając aparat na rękę rozmyśliła się i odłożyła aparat, powiedziała, że mamy być przy tacie bo to potrwa jeszcze kilka minut może godzin :cry: Zaczęłam płakać, położyłam się obok taty przytulałam go, całowałam, głaskałam i płakałam, zdążyła przyjść cała rodzina, która powtarzała abym taty tak mocno nie "dusiła" abym pozwoliła mu odejść. W jednej chwili tacie przestało wszystko bulgotać w ciele ale jeszcze łapał oddech. Łapał , łapał, coraz wolniej :cry: wolniej , wolniej aż przyszedł moment, że już zrobiło się zupełnie cicho a po policzku taty spłynęła łza. Tatuś odszedł :cry: Nie udało mi się mu pomóc...
W środku wszystko mnie ścisnęło i mam zaciśnięte do dziś. Leżałam tak przy tacie płacząc i przytulając go to momentu przyjazdu karetki :cry: Na siłę wyprowadzono mnie z pokoju, bo odchodziłam od zmysłów :cry: :cry: :cry:
Mama umyła tatę, ubrała a ja uczesałam :cry: kupiłam mu jego ulubione papierosy i włożyłam do kieszeni poprosiłam rodzinę aby zostawiła Nas na chwilkę samych, mnie i tatę- zostawili... rodzina pojechała po trumnę a ja byłam przy tacie, ciągle tuląc go, płacząc , przysłuchując się czy może serduszko jeszcze zabije ... nie zabiło.
Tatusia twarz była już zupełnie inna, taka spokojna :cry: zdrowa :cry: Nie potrafię się pozbierać, jestem w szoku żyję jakby zamknięta w innym świecie :cry:
Przyjechali z trumną, położyli tatusia i zabrali :cry: :cry: :cry: Pojechałam go odwieść do kostnicy, kazałam aby otworzyli trumnę, płacząc wycałowałam tatusia ... Wróciłam do domu, spojrzałam na puste już łóżko po tacie, jeszcze ciepłe pościele i położyłam się na nie mocno wszystko przytulając do siebie, płakałam...
Mama pozbierała wszystkie leki po tacie-ja nie miałam siły pomóc, nie miałam siły nic schować, pozbierała jego rzeczy, poprosiłam aby zostawiła mi taty piżamę- zrobiła to... :cry: :cry: :cry: Piżama pachnie jeszcze tatusiem ale jego już nie ma. Po tacie został mi jego wygląd, sylwetka, oczy, piżama i jego telefon z moim zdjęciem na ekranie... :cry: :cry: :cry: Zostałam na noc i spałam w taty łóżku, w tym w którym odszedł...
Teraz jest tu tak cicho , pusto, szaro ... nie mam taty, zostawił mnie :cry: :cry: :cry: nie udało Nam się ...

Goniu tak dobrze Nam szło ... Latem mieliśmy się zapoznać. Nie udało się :cry:
Kochana zadzwoniłam do Ciebie tylko po to aby popłakać...
Odsłuchałam Twoją wiadomość :cry: :cry: :cry:
Goniu mój tatko odszedł !!!!!!!!!!!!!!!! Tęsknię za Nim !!!!!!!!!!!!!!!!!
:cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
Dusi mnie wszystko w środku... chcę odejść....

Nie wiem skąd wzięłam siły aby opisać to wszytko :cry:
Mój rozdział w życiu się zakończył..
Dziś odwiedziłam tatkę ale tym razem już w kostnicy :cry: :cry: :cry:
Zrobił się taki biały, zimny wycałowałam go :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
Jutro czeka Nas ostatni dzień kiedy będę mogła spojrzeć na tatusia, jutro pogrzeb :cry: :cry: :cry:
Boże poprowadz mnie w tym dniu, daj mi siły abym mogła dzielnie odprowadzić tatkę, opiekuj się tatusiem i daj mu tam u góry lepsze życie ...
:cry: :cry: :cry:

Kochani z całego serca dziękuję Wam za wszystko, za pomoc jaką uzyskałam od Was, za słowa, za obecność , za to forum ...za wszystko.
Kocham Was i modlę się za Was. Mam nadzieję, że Wam się uda...
Wasza historia się ciągnie a Nasza dobiegła końca


BOŻE POMÓŻ !!!
  Temat: Guz płuca prawego.
Anelia

Odpowiedzi: 561
Wyświetleń: 145588

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-06-29, 09:11   Temat: Guz płuca prawego.
Kochani :cry: od wczoraj nocuje u rodziców, z tatą jest zle. Stan taty zmienia się z minuty na minutę. Wczoraj rano jeszcze poprosił o kawę, wypił dwie łyżeczki i cały czas śpi, nawet nie przewraca się z boku na bok. Wieczorem zadzwoniłam po pogotowie, bo tatko miał duszności, przyjechali ale nie bardzo chcieli coś podać :cry: ale wkońcu podali zastrzyk. Wieczorne leki jeszcze przyjął i następnie co 4 godziny sevredol ale był problem aby tatkę wybudzić.... BOŻE :cry: :cry: :cry:
Dziś rano od 7:00 budzimy tatkę ale nie można go dobudzić :cry: :cry: :cry: raz raz otworzył oczy , spojrzał czy ja jestem i zasnął :cry: :cry: :cry: leków nie przyjął... Zadzwoniłam do doktorki z hospucjum i ona mówi, że tatko zapadł w śpiączkę i że najlepszym rozwiązaniem będzie jeżeli tatę oddamy pod odpowiednią opiekę do hospicjum stacjonarnego w Poznaniu bo sama nie dam rady, dodałam, że teraz mama mi pomaga, odpowiedziała, że w takim razie jak jesteśmy dwie to damy radę... i chcemy aby tatulek został w domu :cry: :cry: :cry: ...i tak też będzie. Teraz czekam za telefonem od p. doktor, która ma mi powiedzieć co i jak, wspomniała, że założą welfron i leki będziemy podawać dożylnie, wspomniała też o sondzie...
Kochani serce mi pęka, chcę z tatą pogadać jak za dawnych czasów ale nie mogę bo śpi :cry: :cry: :cry: brakuje mi jego głosu ... Boże spraw aby się wybudził , nie zabieraj mi go PROSZĘ !!! Kochani moi :cry: :cry: :cry:
  Temat: Guz płuca prawego.
Anelia

Odpowiedzi: 561
Wyświetleń: 145588

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-06-28, 00:05   Temat: Guz płuca prawego.
Kochani moi dziękuję Wam z całego serca za obecność, za ciepłe słowa, za wszystko ...

Dzisiejszy dzień spędziłam z tatą 14 godzin. Wstałam o 6:00 i o 8:00 już byłam w szpitalu, mój biedny tatulek miał ręce przywiązane do barierek i podłączoną kroplówkę (złość mnie ogarnia jak to wszystko widzę, pielęgniarki mimo iż oddział pusty - dla świętego spokoju przywiązują pacjenta). Natychmiast odwiązałam tacie ręce !
Po wizycie lekarz chciał rozmawiać z mamą (nie ze mną) po rozmowie ja też poszłam do Niego. Usiadł , założył nogę na nogę i z głupim uśmieszkiem pod nosem powiedział, że oni już nic nie mogą zrobić, że mimo prób wyniki pogarszają się i że mamy zdecydować czy chcemy tatę zabrać do domu czy zostawić w szpitalu... Wszystko mówił otwarcie i z tym bezczelnym uśmiechem, nie było go nawet stać na powiedzenie "przykro mi" lub coś w tym stylu, w rozmowie było widać, że ma to wszystko głęboko gdzieś.... Wyszłam nie zadawając pytań- nie miało to sensu abym kontynuowała rozmowę z tym du..... (przepraszam)
Zdecydowaliśmy, że tata pójdzie do domu... z jednej strony odetchnęłam z ulgą, że wreszcie wyjdzie z tego szpitala. Przyzwyczaiłam się do poziomu Poznania, że tam każdy lekarz opisuje każdy lek, rozmawia jak z chorym pacjentem potrzebującym opieki,rozmawiają odpowiednio z rodziną i co chwilę widać, że wogóle coś robią. Ten szpital niestety nie dorasta do pięt Poznańskim szpitalom , w których bywałam od 7 miesięcy. Nie wiem czy mogę ale może kiedyś komuś się przyda wiadomość o jakim szpitalu mówię, a więc jest to szpital w Międzychodzie w woj. Wlkp. oddział wewnętrzny !!!
Następie mama pojechała do domu a ja czekałam za wypisem, który dostałam wraz ze zleceniem na karetkę. A za karetką czekałam od godz. 10:00 do 16:00 :shock: !!! W między czasie przypomniało mi się, że jest południe i tatko musi dostać leki, wstrzymałam się do 13:00 następnie wybiła 14:00 a leków jak nie dostał tak nie dostał. Pofatygowałam się sama pójść i zapytać o nie, zapytałam czy już dziś tacie nawet leki nie przysługują, pielęgniarki wredne baby wogóle nic nie odpowiedziały , poczułam się tak jakbym mówiła do ścian, po dłuższej chwili jedna wstała, podała leki i zapytała czy podam tacie.
Następnie nerwy mnie brały , że aż tyle godzin musimy czekać za karetką (tata non stop przysypiał) O 16:00 chciałam wstać i poprosić o książkę skarg i zażaleń, bo przecież mam tyle czasu, że mogłabym całą listę skarg wypisać ale pomyślałam, że to wszystko i tak idzie do ordynatora, który jest wcale nie lepszy od całej reszty ...
Postanowiłam , że z tym problemem zadzwonię do NFZ , bo tak nie może być, a więc jutro poszukam nr tel i tam zadzwonię, myślę, że to odpowiednie miejsce na zgłaszanie skarg...
A więc tatko o 17:00 był w domciu.
Podałam tacie wieczorne leki. Po jakimś czasie zaczął się skarżyć na duszność :cry: (ten sam problem pojawił się wczoraj w szpitalu i tatko dostał 2 zastrzyki aby lepiej mu się oddychało) zadzwoniłam do szpitala z zapytaniem, dlaczego skoro tata ma dusznośći nie ma żadnych leków zapisanych skoro na wypisie jest napisane, że pojawiła się duszność? P. doktor odpwiedziała, że z tym problemem mam zadzwonić do hospicjum, oczywiście zadzwoniłam. Pielęgniarka z hospicjum od razu wsiadła w auto i po 30 minutach była u Nas. Zrobiła tacie zastrzyk i zostawiła Sevredol (mówi, że w razie kolejnej duszności mamy to podać) a i powiedziała, że jutro przyjedzie też p. doktor z hospicjum. Tata słaby, cały czas leży, śpi, ciężko go zrozumieć a na dodatek są te majaczenia :cry:
Duszność minęła, umyłam tatkę z pomocą mamy i wróciłam do domu z "oczami na zapałkach"

Kochani przepraszam za całokształt opisu, za to , że każdy szczegół opisuję ale tak przywykłam do tego forum, że nie wyobrażam sobie , że to kiedyś się skończy ... to jest częścią mojego smutnego życia ...

[ Dodano: 2011-06-28, 00:11 ]
Kochani chciałabym Was jeszcze bardzo mocno przeprosić, że ostatnio nie udzielam się w Waszych wątkach ale myślami, sercem i modlitwą jestem przy Was ...
Życzę Wam również DUŻO SIŁY w tej nierównej walce ...
  Temat: Guz płuca prawego.
Anelia

Odpowiedzi: 561
Wyświetleń: 145588

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-06-26, 22:20   Temat: Guz płuca prawego.
adamek, kubanetka, iwona2010, czkawka, Katarzynka36, Gonia,
KOCHANI dziękuję Wam za słowa, za obecność...
Dzisiejszy dzień spędziłam rónież u taty około 10 godzin. Najgorszy jest moment kiedy z tamtąd wychodzę, moje ciało przechodzą skurcze, smutek i strach...
Myślicie, że jestem silna ? Może byłam silna ale teraz już nie :cry: Codziennie proszę Boga aby zabrał moje siły i zdrowie i dał tatusiowi ale z dnia na dzień jest coraz gorzej. Ja nie dam rady - wiem to !!! Serce pęka z żalu i bezradności.
Dziś niby dzień bez zmian, tatko majaczy, pyta o różne dziwne rzeczy, zapytał nawet raz dlaczego jesteśmy u mnie w miejscowości :cry: ja odpowiedziałam, że nie jesteśmy u mnie a jesteśmy w szpitalu 30km dalej, to zapytał kiedy przyjechaliśmy :cry: Poprosił o papierosa a ja zabrałam go na wózku do toalety, odpaliłam papierosa i mu podałam ale nie miał siły go pociągnąć, może raz na dwa razy mu się udało...
Powiadomiłam dyżurnego lekarza, że brzuch jest twardy jak kamień. Zmienili cewnik a po jakimś czasie zrobili lewatywę, po któej tatko troszkę się wypróżnił ale brzuch nadal był twardy.
Powiedziałam też, że na szyji z jednej strony ma zgrubienie, wczoraj jeden lekarz, który przyszedł do pokoju gdzie tata leży (nie obejrzawszy taty) powiedział, że to na pewno węzeł chłonny... dziś to samo pytanie zadałam innej dyżurującej to ona natomiast odpowiedziała, że to zapewne przerzut - na jakiej podstawie to stwierdza ?!! Strasznie dziwni lekarze !!!
Dziś tatko mówił, że odczuwa dusznośći, dostał 2 razy jakiś zastrzyk aby lepiej mu się oddychało. Dostaje też kroplówki. Jutro zapytam kiedy mogę zabrać go do domu i czy w domu mógłby ktoś podawać kroplówki...nie wiem czy się zgodzą ?!!
Teraz siedzę w domu i płaczę... to wszystko mnie przerasta...
Tatko bądz silny, walcz, dasz radę !!!!!!!!!!!!!
  Temat: Guz płuca prawego.
Anelia

Odpowiedzi: 561
Wyświetleń: 145588

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-06-25, 23:03   Temat: Guz płuca prawego.
Wczoraj weszłam na forum i muszę przeznać, że doczytałam tylko do wypowiedzi DSS i strasznie się popłakałam... w jednej chwili łzy cisnęły mi się do oczu, przeszło przez moje ciało ciepło, następnie poczułam, że nogi mam jak z waty i zaczęłam się trząś :cry: Chłopak przytulił mnie a ja musiałam szybko odstawić komputer, bo miałam wrażenie , że rzucę nim o ścianę ...taki smutek mnie ogarnął :cry:

Wczorajszy dzień spędziłam u taty około 9 godzin, tata bez zmian, momentami mówi sensownie a po chwili tak jakby był nieświadomy Swoich słów. Non stop powtarza, że chce do domu, i że mamy go spakować, mało je, w miarę dobrze pije. Dostaje co kilka godzin kroplówki, które chyba są na podniesienie czy wyrównanie elekrolitów (jeżeli dobrze zrozumiałam niezbyt rozmownego lekarza).
Wczoraj wieczorem wróciłam do domu i około 23:00 tatko zadzwonił i prosił abym przyjechała mu przywieść papierosa, odpowiedziałam, że nie mogę i że rano przyjade, to odpowiedział, żeby brat przyjechał :cry: Pozniej zadzwonił do mnie o 2:30 w nocy i też pytał czy po Niego przyjadę ale większość rozmowy nie można zrozumieć, ponieważ tatko mówi jednym kącikiem ust :cry: strasznie nie wyraznie...
Wczoraj jak tatko tak spał ja siedziałam i patrzałam na Niego i tak sobie myślałam co ja zrobie jak już tego wszystkiego mi zabraknie. Ja nie pracuję a od pół roku skupiłam się tylko na pomocy tacie, na lekach, szpitalach, lekarzach, forum.......
Wkładam w to całe Swoje serce, moje życie kręci się wokół jednego i to daje mi dalej siłę żyć. Boję się tego stracić, ja jestem słaba psychicznie, potrzebuję tego ...kurczę tak bardzo tego potrzebuję. W jednej chwili pomyślałam, że szkoda, że się nie uczyłm, że nie skończyłam lepszej szkoły bo moją największą pomocą była by chyba świadomość i możliwość dalszej pomocy chociażby innym, nie chciałabym tego przerwać, wpadłam w taki trans, że nie potrafię tego opisać Swoimi ubogimi słowami...


Dzisiejszy dzień też byłam u tatki 10 godzin, kilka razy wzięłam go na wózek i przejechałam się z Nim po korytarzu, w dalszym ciągu powtarza, że chce do domu i mimo iż chce rozmawiać z pielęgniarkami i się upewnić czy faktycznie musi zostać, bo myśli ,że go kłamiemy - upewnia się, że musi zostać , ponieważ muszą podać kroplówki to po kilku minutach mówi, że może jechać. W nocy zle spał z czego w dzień więcej przysypiał. Poszłąm także do lekarza dyżurującego i zapytałam czy wreszcie ktoś poda tacie coś na zaparcia, bo od wczoraj rana o to proszę pielęgniarki i do tej pory tatko nic nie dostał, a więc po chwili dostał chyba Laktulozę ?!! Ciężko mi jest tatkę zostawiać , bo wiem, że w nocy nie może spać, próbuje wyjść przez barierki, jest sam na pokoju a pielęgniarki jak to przystało na tamten szpital zajęte są czytaniem plotkarskich gazet a w razie kłopotów idą i przywiązują pacjenta do łóżka aby mieć spokój :cry: :cry: :cry: dlatego tatko chyba chce do domu,kiedy wracam do domu patrzę tylko na zegarek i nie mogę doczekać się rana kiedy będę przy tacie.... a w domu na tatko czeka już wygodniejsze łóżko szpitalne z dobrym materacem.
  Temat: Guz płuca prawego.
Anelia

Odpowiedzi: 561
Wyświetleń: 145588

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-06-23, 23:10   Temat: Guz płuca prawego.
Kochani wczoraj podjęli decyzje , że nie będzie operacji, ponieważ ogólny stan taty nie pozwala na to :cry: Wczoraj wieczorem również tatko dawał niezle w kość tzn. nie chciał spać, chciał wstawać, ściągał barierkę ...itp. Pacjenci się nie wyspali. Wogóle jak z rana pojechałam i weszłam do pokoju to siedział na łóżku i miał wyciągniętą barierkę :shock: Tatko na noc dostał czopek ,ponieważ od tygodnia ponownie brak stolca, po kilku godzinach wypróżnił się. Zauważyłam, że tatulka brzuch jest mimo wypróżnienia znowu wzdęty i twardy (tatko nie ma cewnika), powiedziałam o tym pielęgniarce , zapytałam też czy mogą założyć cewnik, odpowiedziała, że zobaczy... pod wieczór ponownie ten sam problem jej zgłosiłam- tak dla przypomnienia i zacewnikowali natychmiast tatę, zleciało w ciągu 10 minut litr moczu- zdziwiły się i zostawiły cewnik! Tatko dostawał leki wyciszające ale nie pomagały długo.
Cały czas powtarza, że chce wstać, chce do domu, pyta gdzie jest i prawdopodobnie całą noc mnie wołał :cry: Neurochirurg powiedział, że muszą tatę wysłać do innego szpitala ie będzie operacji, czyli do Naszego rejonowego szpitala , który cieszy się ZŁĄ opinią! Tam muszą uzupełnić niedobór czegoś czego jest za mało w organizmie. A więc wczorajszy dzień byłam u tatki 11 godzin.

Dziś o 9:00 już czekałam pod szpitalem aż karetka przywiezie tatę z Poznania. Dostał się na oddział wewnętrzny. Obsługa, pielęgniarki, lekarze strasznie opryskliwi, niemili, zachowują się tak jakby pracowali na siłę a nie z przjemnośći niesienia pomocy chorym. Doszło nawet do sytuacji, że podczas podłączenia kroplówki zapytałam co to jest to pielęgniarka z głupim uśmiechem odpowiedziała, że zadaje dziwne pytanie i że ona mi nie odpowie a jak chcę to mam sobie przeczytać sama co to jest, bo ona takiej info mi nie udzieli :shock: Powiedziałam jej, że w Poznaniu z takim czymś się nie spotkałam i że zawsze uzyskiwałam odpowiedzi na moje pytania! Lekarz prowadzący (ordynator!) też nie przyszedł nic wyjaśnić, spławił Nas szybko na korytarzu, nie udzielając wystarczających odpowiedzi, w ogóle nie mogli tacie pobrać krwi, ponieważ krew mocno gęsta i ma zakrzepy , podpowiedziałam lekarzowi czy tato w takim przypadku nie powinien ponownie dostawać zastrzyki w brzuch (bodajże fragmin) , bo odstąpiono od tego przed planowaną operacją- odpowiedział hmm no to podamy to ponownie ... Poprosiłam też pielęgniarki aby zwróciły na tatę uwagę w nocy, ponieważ jest w pokoju jednoosobowym :shock: próbuje wstawać a zapomina, że nogi odmówiły mu posłuszeństwa-odpowiedziały, że mają za dużo pacjentów aby na wszystkich zwracać uwagę, więc ja specjalnie przeszłam się po oddziale i na pokojach jest prawie pusto, oddział jest mały i większość pokoi zamknięta, pusta , a one nic tylko czytały non stop gazety w swoim gabinecie :shock: ... jeszcze mogłabym wymieniać , a wymieniać : SZOK!!! Przyzwyczaiłam się do opieki jaką tato uzyskał w Poznaniu, że to co teraz widzę aż trudno nazwać mi odpowiednim słowem. Pielęgniarki dodały, że tatę na noc przywiążą do łóżka :shock: a jeżeli ja chcę to mogę go całą noc też pilnować mój biedny tatulek :cry: U taty byłam dziś 9 godzin, jutro z rana jadę ponownie !
Tatko nerwowy nadal, chce wstawać, mówi dziwne rzeczy, nie chce jeść ale dziś pił dość dużo płynów, wypił około 2 litry.

Przepiszę jeszcze kartę wypisu z neurochirurgii
ROZPOZNANIE
Przerzuty do móżdżku. Gruczolakorak płuca prawego IV. Stan po chemioterapii III. Stan po radioterapii z powodu zespołu żyły głównej górnej III. jHiponatremia. D43
DODATKOWE BADANIA:
grupa krwi B Rh : Plus
22-06-2011 Sód 123 mmol/l, Potas: 4,39 mmol/l, CRP: 172,70 mg/l Morfologia - WBC: 16,3 * 10 ^3/ul LYMPH #: 0,7 * 10^3? ul ((4,4%)) MXD #: 0,3*10^3?ul ((1,7 %)) NEUT #: 15,3 *10^3 /ul ((93,9)) LYM%:4,4% ((0,7)) MXD %:1,7 % ((0,3)) NEU%:93,9 % ((15,3)) Erytrocyty: 3,29 *10^6/ul Hemoglobina:11,1 g/dl Hematokryt %: 32,5 % MCV: 98,8 fl MCH:33,7 pg MCHC: 34,2 g/dl Płytki krwi (PLT): 451*10^3/ul RDV-CV: 16,0 % PDW: 9,3 fl MPV:8,4 fl P-LCR:14,2%
SÓD: 117 mmol/l Potas: 4,25 mmol/l Wapń: 10,08 mg/dl Mocznik:56 mg/dl Kreatynina: 0,54 mg/dl GFR wg MDRD: powyżej 60 ml/min/1,73 m2 Glukoza:109 mg/dl Białko całkowite: 6,1 g/dl Aminotransferaza alaninianowa: 14/U/L Aminotransferaza asparaginianowa: 11 U/L
Czas protrombinowy: 11,7 s Wskaznik protombinowy: 101 % INR: 1,02 APTT: 29 s
Morfologia - WBC: 15,8 * 10^3 /UL LYMPH #: 0,6 *10^3/ul ((3,5%)) LYM%:3,5 ((0,6)) Erytrocyty: 3,62*10^6 Hemoglobina: 12,3 g/dl Hematokryt %: 35,5 MCV:98,1 fl MCH: 34,0 pg MCHC:34,6 g/dl Płytki krwi (PLT):503*10^3/ul RDV-CV:16,2 % PDW:9,9 fl MPV: 8,6 fl P-LCR:16,3% OB:94 mm/godz
EKG:20-06-2011
Guz śródpiersia prawego środkowego o śr. 9 cm. Guz nacieka oskrzele górne i górną prawą wnękę. Sylwetka serca w normie. Prawa kopuła przepony ustawiona wysoko.

20-06-2011 Badanie MR głowy wykonane przed i po dożylnym podaniu środka kontrastowego, obarczone artefaktami ruchowymi wykazuje: w podnamiotowych partiach prawej półkuli móżdżku widoczny owalny , otoczony obrzękiem guz o maks. intensywnie homogennie po podaniu środka kontrastowego, przylega od dołu do zatoki poprzecznej bez cech nacieku. Ponadto stwierdza się ogniska patologicznego wzmocnienia wielkości ok 4mm symetrycznie w obu konarach móżdżku. Nadnamiotowo patologicznych wzmocnień nie wykazano, drobne ogniska niedokrwienne w obu płatach czołowych. Układ komorowy nieprzemieszczony, nieposzerzony , przestrzenie podpajęcze w normie wiekowej.
WNIOSKI: przerzuty do móżdżku

EPIKRYZA:
Pacjent przyjęty z rozpoznaniem j.w. potwierdzonym badaniem MR głowy. Przy przyjęciu osłabienie nerwu VII po stronie prawej, uogólnione osłabienie siły mięśniowej 3/5. W trakcie diagnostyki labolatoryjnej stwierdzono hiponatremię oraz leukocytozę. Rozpoczęto leczenie korygujące sód. Z uwagi na rozmiar przerzutu do prawej pólkuli móżdżku nie korelujący z objawami chorego i ogólny stan choroby został zdyskwalifikowany od zabiegu operacyjnego. Przekazany na oddział wewnętrzny w ..... celem wyrównania chorego z zaleceniem konsultacji Radiochirurgicznej po 11/07/2011 w WCO
Leki Nospa, Duphalac, Metoclopramid, Prestarium, Amlozek, Polprazol, Dexamethason, NaCi 1000ml iv/24h
Chory zacewnikowany z powodu zatrzymania moczu w czasie pobytu na Oddziale Onkologii Klinicznej, gdzie badaniem KT miednicy wykluczono proces rozrostowy (09-06-2011)
W związku z narastającą leukocytozą i CRP empirycznie włączono (23-06-2011 rano) Ciprofloksacynę 400 mg iv 2 razy dziennie. Mocz pobrano na posiew wyniki zostaną przesłane faksem.

To wszystko co mam. Proszę o interpretację powyższych wyników.
Kochani dziękuję Wam za pamięć... w dalszym ciągu boli ... :cry:
  Temat: Guz płuca prawego.
Anelia

Odpowiedzi: 561
Wyświetleń: 145588

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-06-21, 23:25   Temat: Guz płuca prawego.
Katarzynka36 napisał/a:
Anelio, Ty jesteś terminator! Podziwiam Cię, że dajesz radę! Nie masz swojego życia, tylko wszytsko kręci się wokół Taty... codzienni, non stop... boję się, że nie masz wsparcia, zmiennika - osoby, która choć troszkę by Cię odciążyła! Już nie wspomnę o względach finansowych, bo przecież na codzienne kursowanie do Poznania wydajesz po prostu kupę kasy:(
Wiem, że Tatko jest NAJWAŻNIEJSZY, ale uważaj troszke na siebie, tak?

nie mam zmiennika... ale daję radę, dla taty to wszystko :cry:
Jestem jednak coraz słabsza psychicznie, to tak bardzo boli, boję się kiedy już tego nie będzie , ja nie pracuję a ta pomoc tacie i to forum stało się cząstką mojego nudnego życia, bez którego moje życie nie będzie miało już najmniejszego sensu :cry: kiedy tego wszystkiego mi zabraknie wtedy ja też nie chcę już istnieć - nie będę miała dla kogo ...
  Temat: Guz płuca prawego.
Anelia

Odpowiedzi: 561
Wyświetleń: 145588

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-06-21, 22:44   Temat: Guz płuca prawego.
Dzisiejszy dzień był smutny i stresujący. Po zajechaniu do szpitala okazało się, że tata śpi, bo dostał jakiś lek wyciszający, ponieważ jak mówili Nam pacjenci tatko zachowywał się strasznie, w nocy musieli zainterweniować lekarz i pielęgniarki. Wyzywał, chciał wtać mimo iż nie może chodzić. Założyli mu "blokade" na łóżku to próbował przez to przejść :cry: chciał zapalić :-(
Porozmawiałam z lekarzem, pokazał Nam CD z rezonansu, opisał guzek itd... Po jakimś czasie przyszedł neurochirurg i powiedział, że guzek można zoperować itd...ALE dodał, że zmiany jakie nastąpiły w tacie nie są spowodowane guzkiem w móżdżku, ponieważ guzek jest mały :cry: A więc ze strony chirurgicznej guza można wyciąć ale tatę musi zakwalifikować jeszcze anestezjolog, która przyszła po chwili z jeszcze jednym neurochirurgiem. Już po tym jak na tatę patrzała wiedziałam , że nie jest dobrze. Powiedziała, że musi być jeszcze jedna konsultacja, ponieważ stan taty jest ciężki, i że tatko może nie przetrzymać operacji, że podczas operacji będzie musiał być podłączony do respiratora i nie wiadomo czy tato się wybudzi a nie chcą Nas narażać na taką sytuację, w której będziemy musieli podpisać dokument o odłączeniu od respiratora :cry: Jeżeli będzie operacja to jutro... rano muszę tam być :cry: Kochani boję się, tatko bardzo słaby, mało rozmawia, denerwuje się, po południu się wybudził i pózniej znowu było nerwowo bo chciał wstać, powiedziałam mu, że nie może -odpowiedział mi tak: to co ja mogę ... wstać nie mogę, usiąść nie mogę, zapalić nie mogę - no to co ja jeszcze mogę :cry: ?!! Polały się łzy z mojej strony :-( :cry: Tatko próbował odciągnąć "blokadę" z łóżka, wyzywał, denerwował się, musiałam zawołać pielęgniarki, bo moje prośby nie pomogły dali mu lek na uspokojenie ale tym razem poduszony, ponieważ w nocy jak podali lek to tato położył tabl. pod język, nie połknął :shock: !
KOCHANI BOJĘ SIĘ !!! Tatko z dnia na dzień gorzej , jeszcze tydzień temu chciał abym zrobiła jemu i sobie kawę a teraz ....... :cry: Serce mi pęka, boję się każdej minuty, godziny itd...
Zapytałam też czy ten guzek spowodował to "wykrzywienie" na twarzy, odpowiedzieli, że nie, bo jest mały ! Co mam robić ? O co pytać jak nie będzie operacji, co dalej ??? Przecież trzeba ratować tatulka, on nie może tak po prostu zostać wysłany do domu :cry: Kochani rozpadam się ... serce pęka, dusza płacze... tatko cierpi, nie wie gdzie jest, co będzie.... co jest tego przyczyną. Skoro guzek jest mały i nie przez to tata ma "wykrzywioną" twarz i nie chodzi to przez co ???

[ Dodano: 2011-06-21, 22:48 ]
U taty byłam dziś około n8 godzin, przed wyjściem dostał jeszcze dużą strzykawę do żyły, z lekiem wyciszającym, który ponoć ma lecieć całą noc...tata od razu zasnął a ja nerwowa i zapłakana jechałam do domu... mam żal do siebie i zadaję sobie pytanie co by było gdybym po wyleczonym zapaleniu płuc nie pojechała z tatą na te wszystkie pobieranie próbek, nakłówanie itd ... może zrobiłąm błąd....boże jak ja cierpię , JAK MNIE BOLI :cry: POMOCY !!!
  Temat: Guz płuca prawego.
Anelia

Odpowiedzi: 561
Wyświetleń: 145588

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-06-20, 22:56   Temat: Guz płuca prawego.
Funia, Madzia70, DumSpiro-Spero, DZIĘKUJĘ WAM ZA ODPOWIEDZI.
Dzisiejszy dzień wyglądał tak. Odebrałam płyty z TK. Pojechałam do taty. Akurat była wizyta, zerknęłam a przy tacie stał lekarz z pojemnikiem do którego tata wyksztuszał dużo śliny, flegmy...
Lekarz prowadzący powiedział Nam, że stan taty bardzo się zmienił z przed tygodnia :shock: ,że tatko jest za słaby :-( Dodał, że bardzo mu przykro ale chyba nic nie da się zrobić ale zrobią badania i przyjdzie anestezjolog. Dzisiejsze badania jakie zrobili to RTG kl. piersiowej, w której nie ma obrzęku (tak powiedział lekarz) i badanie ekg, serce też pracuje dobrze. Zapytałam co z rezonansem to odpowiedzieli, że nie wiadomo kiedy będzie , bo jest dużo ludzi zapisanych na to badanie. Tata z dnia na dzień gorzej wygląda, zachowuje się też inaczej tak jakby nie wiedział czemu tam jest . W nocy była nawet taka sytuacja, że tatko usiadł na łóżko i odpalił sobie papierosa :shock: , przyszły pielęgniarki i zabrały tacie paczkę papierosów. Dziś kilkakrotnie prosił mnie o papierosa a ja mu przypominałam non stop , że jest w szpitalu , i że nie można... Tata wygląda tak jakby miał wylew czy paraliż, twarz ma dziwnie "wykrzywioną" mówi jedną stroną ust przez co mam problem aby zrozumieć każde jego słowo a on denerwuje się, że nie mogę go zrozumieć :cry: Czy mógł być też wylew ? Tata chce do domu, następnie mówi, żebym mu przywiozła leki jakie przyjmował w domu , bo tu w szpitalu lekarze mu nie dają takich, tłumaczyłam mu, że lekarze zmienili leki, że większość ma takich samych i że oni wiedzą co robią... ale na nic się zdało moje tłumaczenie. A co do jedzenia to od Nas nie che jeść :shock: zauważyłam, że kiedy pielęgniarki go karmią to je :shock: korzystając z okazji przy każdym posiłku prosiłam aby nakarmiły tatę. Nie wiem dlaczego ale tata od Nich je, może się boi , bo powiedziały tacie, że jak nie będzie jadł to zrobią mu sondę :uuu: tata w złości odpowiadał, że na żadną sondę się nie zgodzi, pielęgniarki dodały, że żona lub córka może się zgodzić.... po czym tatko w miarę jadł... U taty byłam około 10 godzin, kilka razy zabrałam go wózkiem na dwór, bo nogi zupełnie odmówiły posłuszeństwa, wszystko go boli , bo praktycznie całymi dniami musi leżeć... Jutro też pojadę do tatulka ... wieczorem zadzwoniłam do pielęgniarek zapytać jak tata to powiedziały, że akurat wrócił z rezonansu , zdziwiłam się, nie myślałam, że dziś jeszcze to badanie zrobią, a więc jutro będę coś więcej wiedziała ...

[ Dodano: 2011-06-20, 22:59 ]
ahhh jeszcze jedno dziękuję za wszystkie trzymane kciukasy , przydadzą się jeszcze ... Kochani ostatnio mniej się udzielam w Waszych wątkach za co przepraszam ale czytam część na bieżąco ............
  Temat: Guz płuca prawego.
Anelia

Odpowiedzi: 561
Wyświetleń: 145588

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-06-19, 21:03   Temat: Guz płuca prawego.
Zamówiliśmy prywatną karetkę, która zawiozła tatę do szpitala na leżąco, a ja byłam Swoim autem tuż za Nimi.
Noc minęła w miarę spokojnie, tato raz poprosił o tabl. przeciwbólową, ale tatę wszystko boli od tego leżenia, nogi odmówiły praktycznie całkowicie posłuszeństwa. Tatko słaby. Dziś wogóle nie chciał jeść :cry: Tatę przyjęli na oddział, wygląd szpitala mnie przeraził (łóżka małe, nie ma klimatyzacji, duszno,sale przepełnione itd...) ale w sumie tu nie chodzi o wygląd tylko o to jacy lekarze są, a na dyżurze był niestety bardzo nie miły lekarz, naburmuszony, powiedział abym za Nim tak nie biegała itd... Poprosiłam pielęgniarki aby dali tacie jakąś kroplówkę na wzmocnienie, bo nie chce jeść ale nie dali. Pielęgniarce udało się tatę nakarmić kubkiem kremowej zupki. Odłączyli cewnik , ponieważ jest jakiś stan zapalny, który trzeba wyleczyć, założyli pampersa :cry: Tatko non stop śpi, od czasu do czasu kiedy się przebudza to od razu o mnie pyta - mój kochany tatulek :cry:
W szpitalu okazało się, że z poprzedniego szpitala nie dali nam płytek z TK :?ale?: poprosiłam tego nie miłego lekarza o jakieś zaświadczenie z prośbą o wydanie płyt to odpowiedział w złości, że nic takiego mi nie da , oni tam mają to wydać i już powinni to zrobić. Pojechałam więc po płyty, ale jako iż dziś niedziela to nic nie załatwiłam. Jutro z rana pojadę ponownie... Ale dziwny ten lekarz aż boję się jego o coś spytać :cry: pierwszy raz aż na tak dziwnego gościa trafiłam :-( U taty byłam około 4 godziny i nawet nie pofatygował się aby przyjść zerknąć na nowego pacjenta :uuu: boję się, mam nadzieję, że jutro będzie inny lekarz :uuu: Tatko śpi ale kiedy się budzi jest też nerwowy ... ma nadzieję na operację, z resztą jak i ja !!!
Kochani pozdrawiam Was wszystkich serdecznie , trzymajcie kciuki ...........
  Temat: Guz płuca prawego.
Anelia

Odpowiedzi: 561
Wyświetleń: 145588

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-06-18, 14:04   Temat: Guz płuca prawego.
Katarzynka36 napisał/a:
PS. Anelio jeszcze jedno - jesteś pewna, że dobrze usłyszałaś date przyjęcia Taty do szpitala - w niedzielę?
tak jestem pewna, podczas rozmowy zapisałam na karteczce to co mówiła, powiedziała, że 19.06 czyli w niedziele i podała konkretną popołudniową godzinę ...
A co do przejazdu to jednak karetką tata zostanie przewieziony. Załatwiliśmy ale prywatnie- tak będzie zdecydowanie lepiej dla tatki...
  Temat: Guz płuca prawego.
Anelia

Odpowiedzi: 561
Wyświetleń: 145588

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-06-17, 22:49   Temat: Guz płuca prawego.
Katarzynka36, kubanetka, absenteeism, Madzia70, DumSpiro-Spero, dziękuję.
Karetki na przewóz nie udało Nam się załatwić, bo w niedzielę nie ma takiej opjcji :-( Od poniedziałku do piątku można. Pani, z którą rozmawiałam przez tel. (z Naszego rejonowego szpitala) powiedziała abym taty termin przełożyła na poniedziałek i wtedy bez problemu karetka zawiezie tatę tyle tylko, że po południu... :uuu: JA oczywiście nie zmienię terminu, Tak długo na to czekałam nie po to aby to teraz zmieniać, a stan taty i tak z dnia na dzień się pogarsza i to bardzo :cry: A więc jedyne co mi pozostaje to rozłożyć siedzenie w aucie i tak zawieść tatę :-(
Mam nadzieję, że tato da radę i że wyniki będą pomyślne aby można operować ! Strasznie się boję. Tato cały czas śpi, z przerwami takimi 5- 10 minutowymi a kiedy się budzi a mnie nie ma (bo czasami wyskoczę na 5 minut gdzieś) to pierwsze co pyta o mnie :-( Oby do niedzieli szybko zleciało....
absenteeism napisał/a:
A kiedy były ostatnie próby wątrobowe robione (AspAT, AlAT), bilirubina we krwi?
niestety tego nie wiem :cry:
Kochani boję się...
  Temat: Guz płuca prawego.
Anelia

Odpowiedzi: 561
Wyświetleń: 145588

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-06-17, 15:18   Temat: Guz płuca prawego.
kubanetka, boli...bardzo boli... każdego dnia stan taty praktycznie się pogarsza. Zaczął gorzej chodzić, zaczął mieć zawroty głowy i leżeć, a teraz już praktycznie zupełnie nie wstaje, siada tylko wziąść tabl. lub napić się czegoś :cry: . Stan taty zmienił się dosłownie w przeciągu niecałego miesiąca, kilku tygodni....
A dlaczego pojawia się ten paraliż na twarzy ?
Dziś nareszcie zadzwonili ze szpitala, tatko ma termin na 19.06.11 Bardzo się boję. Niestety nie zawiozę tatulka, bo jest za słaby i najlepiej się czuje na leżąco. Załatwiliśmy karetkę, która tatę przewiezie a ja będę tuż za Nimi Swoim autkiem. Strasznie się boję ... Mam też nadzieję, że nie wymęczą tatkę mojego tymi badaniami :-(
Czy mogłabym jeszcze poprosić o wyjaśnienie mi powyższych wyników moczu i może linka do kogoś z forum kto miał podobną sytuację, z przerzutem do móżdżka, dalsze badania, podejmowanie decyzji, operacja .... po operacji ...itp. ?
  Temat: Guz płuca prawego.
Anelia

Odpowiedzi: 561
Wyświetleń: 145588

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-06-17, 11:28   Temat: Guz płuca prawego.
hmm... myślałam, że im mniej tabletek tym lepiej, bo chory już i tak przyjmuje dużą dawkę najróżniejszych leków :?ale?: aż strach pomyśleć co one robią z wątrobą... czy też innymi narządami wewnątrz :-(
Np. Dziś w nocy wystarczyła tacie tylko jedna Sevredol i do tej pory nie chciał nic na ból. Podsumowując ostatnie 24 godziny na dzień pomogła jedna Ketonal 100mg, a na noc jeden Sevredol... Co o tym myślicie, czy powinnam mimo wszystko uprzedzać ból aż tak slnymi lekami, właściwie nie wiedząc jaki mocny ten ból będzie :?ale?: ?
Kilka dni temu pisałam o bardzo dziwnym moczu jaki tatko oddał, był ciemno-brązowy z osadem, napisaliście , że mogą to być przerzuty np. do wątroby :cry: Powiedzcie mi proszę czy jeżeli są przerzuty (odpukać) to ten mocz cały czas powinien się taki ciemny utrzymywać ? Dodam, że od tamtego dnia taty mocz jest zupełnie normalny ( przynajmniej wzrokowo) dziś też mama pojechała powtórzyć badanie moczu , a oto wyniki po dwóch dniach, co o nich sądzicie ?
GLU Negative
BIL SMALL
KET Negative
SG 1.015
BLD Ca 200 Ery/uL
ph 5.5
PRO 1.0 g/L
UBG 16 umol/L
NIT Negative
LEU Ca 15 Leu/uL

A u Nas ogólnie bez zmian, tatko praktycznie non stop śpi (nie wiem dlaczego aż tyle śpi, czy to przez lek nasenny?), budzi się na 5-10 min i dalej przysypia. Apetytu niestety nie ma. Pije tylko w miarę dużo wody, pół szkl. siemienia lnianego i od czasu do czasu popija Nutridrink :uuu: mam nadzieję, że do wieczora uda mi się namówić go na kolację, specjalnie zrobimy jego ulubione danie: rybę ...
Od czasu kiedy tata ma tą nieczulicę z lewej strony twarzy jakoś inaczej wygląda, wczoraj tatko dokładnie przyjrzał się sobie w lusterku i zapytał mnie dlaczego ma takie jakieś dziwne usta :?ale?: jakby mniejsze i zakrzywione ... :-(
A ze szpitala jeszcze nie zadzwonili :-( ...to straszne, że w takich przypadkach nie ma szybkiej interwencji, no bo przecież im szybciej tym lepiej a tak tatko leży, non stop śpi, ma silne zawroty, nie może chodzić ...itd
  Temat: Guz płuca prawego.
Anelia

Odpowiedzi: 561
Wyświetleń: 145588

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-06-16, 21:45   Temat: Guz płuca prawego.
absenteeism napisał/a:
Jednak sama piszesz, że wczoraj tata po Sevredolu chciał jeszcze Poltram - więc chyba aż tak nie pomogło.
Tak,tata chciał jeszcze Poltram ale nie dałam, myśle, że po prostu szybko chciał się pozbyć bólu ale z tego co zauważyłam to Sevredol pomógł, bo dość spokojnie przespał noc. Dziś do tej pory tata wziął 1 tabl. Ketonal 100 o więcej przeciwbólowych leków nie prosił.
 
Strona 1 z 13
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group