[nefryt62]

Mój tato , wiek 76 lat .
Od kilku lat wiedział , że ma powiększoną prostatę , ale słyszał , że na operację jeszcze jest czas .
Brał tabletki i co 3 miesiące chodził do kontroli urologicznej.

W kwietniu tego roku urolog palcem wyczuł guza prostaty - zaczęła się diagnostyka .
PSA dwukrotnie robione PSA=0,5 .
Zastrzyk hormonalny ( miał brać co 3 miesiące i guz miał się wchłonąć) pierwszy potem lekarz zaprzestał tej terapii .

Wykonano TURP monopolarny : elektroresekcja przezcewkowa prawego płata stercza i pobranie próbek do badania histopatologicznego.
Pojawił się ból lewej nogi . Wynik histopatogiczny :
1.CZĘŚĆ STERCZOWA CEWKI MOCZOWEJ - CARCINOMA TRANSITIONALE INVASIUM URETHRAE , STPIEŃ III (ŹLE ZRÓŻNICOWANY) , GUZ NACIEKA GRUCZOŁ KROKOWY
2.ŚCIANA PRAWA PĘCHERZA - carcinoma transitionale in situ , typus DENUDING
3.DNO PĘCHERZA - neoplasia intraurotheliale , minoris gradus
4.SZYJA PĘCHERZA - infiltrating urothelial carcinoma of the urinary bladder , stopień III,
źle zróżnicowany, guz nacieka tkankę łączną podnabłonkową , błona mięśniowa nieobecna w nadesłanym materiale .

Potem zrobiliśmy RM kości biodrowych ; wnioski - podejrzenie zmiany meta w lewej kości miedniczej , powiększenie węzłów chłonnych przestrzeni zaotrzewnowej .

Potem scyntygrafia układu kostnego : wnioski - rozległe intensywne gromadzenie znacznika w kości biodrowej lewej (trzonie i talerzu) i lewej kości kulszowej ;
obraz przemawia za procesem nowotworowym (pierwotnym lub wtórnym) .
Niepokój budzi intensywny wychwyt znacznika w nasadzie bliższej kości ramieniowej lewej a także w żebrze 8 w lewej linii pachowej środkowej .

Urolog proponował albo operacyjne, radykalne usunięcie pęcherza + prostata + przewody lub radioterapię ( może z chemioterapią) .
Z oceny kardiologicznej wynika , że tato nie nadaje się na tak duży zabieg w znieczuleniu ogólnym (uogólniona hypokineza lewej komory , EF-40%, kardiomopatia rozstrzeniowa , umiarkowana dysfunkcja zastawki mitralnej i aortalnej .

Efektem wizyty u onkologa jest skierowanie na naświetlania (5 seansów) za 2 tygodnie oraz skierowanie do poradni paliatywnej .

Czy to jest już koniec ?
Bo rozumiem , że onkolog obrał kierunek działań mających na celu ulżenie w potwornym bÓlu nogi (nie może spać, bierze mefacit, apap)
i poprawieniu komfortu życia codziennego pacjenta .
Na terapię miejscowe typu GAMMA KNIFE , CYBER KNIFE , TERAPIA PROTONOWA - nie nadaje się po konsultacji z Panią dr n med.

Nie będę tutaj opisywał ile nerwów czasu i pieniędzy te ostatnie miesiące nas wszystkich kosztowały .
Czy procedury nie medyczne mające na celu pobudzenie układu immunologicznego coś w stylu witaminy B17, kapsyicyny, Budwig , Gersson ?
Jestem sceptyczny , ale co nam w tej sytuacji pozostało ?

[Richelieu]

Nefryt62,

Niestety, podane przez Ciebie informacje jednoznacznie wskazują na bardzo zaawansowane stadium choroby,
bez możliwości jej powstrzymania, a tym bardziej wyleczenia.

Sytuację dodatkowo komplikuje zły stan zdrowia taty (kardiologia), co poza uniemożliwieniem wykonania zabiegu chirurgicznego
może także ograniczać możliwość zastosowania leczenia systemowego (opisanego w aktualnych Zaleceniach (2013 r.) od str. 353),
zresztą będącego w przypadku tego rodzaju nowotworów metodą o dość ograniczonej skuteczności (j.w., str. 366).

Odpuściłbym sobie wszelkie, jak napisałeś 'procedury nie medyczne',
szkoda tylko będzie Waszego czasu, pieniędzy i ostatecznie później rozczarowania brakiem korzyści z ich zastosowania.
Zamiast tego powinniście skupić się na odpowiednim do stanu zdrowia taty leczeniu objawowym,
w czym bardzo pomocni powinni być lekarze i pielęgniarki hospicyjni (mogący pomagać Wam w trybie wizyt domowych, niekoniecznie od razu stacjonarnie w placówce hospicyjnej).

W uzupełnieniu na temat metod "niekonwencjonalnych" mogę zaproponować lekturę wątków zamieszczonych w tym dziale.


Przykro mi, że nie mam dla Ciebie lepszych informacji.
Pozdrawiam i witam Cię na forum.

[nefryt62]

No muszę przyznać , że nie jest wesoło. Ból biodra (tutaj jest potwierdzony przerzut) promieniuje na całą nogę, tato nie może spać w pozycji leżącej . Pojawił się obrzęk stopy drugiej , nie bolącej nogi . Zastanawiam się - jeśli medycyna w Polsce nie ma do zaproponowania, oprócz opieki paliatywnej - czy bezczynnie czekać na "zejście" pacjenta czy próbować jakieś metody nie potwierdzonej medycznie ( bez potwierdzenia skuteczności klinicznie) . Jest tego bardzo wiele i większość nie jest agresywna dla całego organizmu tak jak np. chemioterapia . Zdaję sobie sprawę , że choroba jest wysoce zaawansowana , ale czekając nic nie osiągnę a tak, może zdarzy się jakiś niewytłumaczalny przez lekarzy cud ozdrowienia . Będę informował co dalej działam .