1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak trzonu / szyjki macicy
Autor Wiadomość
maja mia maya 


Dołączyła: 26 Maj 2012
Posty: 42
Pomogła: 3 razy

 #1  Wysłany: 2012-05-26, 01:32  Rak trzonu / szyjki macicy


Witajcie,

Moja mama (lat 59) została zdiagnozowana z adenocarcinoma G3 endometrioides.

Na razie pobrane zostały tylko wycinki guza (17 maja 2012) i wysrobiny z szyjki i trzonu macicy,
w których stwierdzono obecność raka.
Mama została skierowana na operację, którą będzie miała jutro, w dzień matki. ;(

Zrobiono także USG narządu rodnego (18 kwietnia 2012) z opisem następującym:
Macica niejednorodnej echogeiczności i równych zarysach o wymiarach 30x42 mm.
Szyjka macicy zmieniona w guz lity 40x44 mm.
W rzucie przydatków lewych bez zmian patologicznych.
Jajnik prawy bez zmian patologicznych.
Endometrium nie do oceny.
Zatoka Douglasa wolna.

Bardzo was proszę o pomoc w zrozumieniu o co w tym wszystkim chodzi.
Dowiedziałam się już, że 3G to bardzo złośliwy nowotwór
i że z tego co onkolog ginekolog powiedział stadium zaawansowania jest II.
Przeraża mnie fakt, że jak byłyśmy u niego na konsultacji (23 maja 2012) zapisał mamę na operację już za 3 dni.

Co oznaczają te wyniki?
Wiem, że sukces leczenia zależy od tego czy szybko się ten nowotwór zdiagnozuje. Co to znaczy szybko?
Rozumiem, że więcej można będzie powiedzieć po badaniu histopatologicznym, ale czy już dziś coś na pewno wiadomo?
Czy mama ma szanse żeby wyjść z tego?
Czytałam o tym rodzaju raka bardzo tragiczne historie, o których oczywiscie nie powiedziałam mamie, ale muszę się tym podzielić, zwłaszcza że niewiele z tego rozumiem.

Mama miała cytologię robioną 2 lata temu i wyszła w 2 grupie.

Przepraszam was bardzo za chaotyczność tej wypowiedzi ale bardzo się denerwuję dzisiejszą operacją.

Proszę pomóżcie.

[ Dodano: 2012-05-26, 02:03 ]
Dodam jeszcze, że mamie puchnie prawa noga, najbardziej w kostce. Czy to koniecznie musi oznaczać zainfekowane rakiem węzły chłonne?

I jakie jest rokowanie jeśli są zainfekowane? Czy to jest wyrok?
Czy to oznacza, że komórki raka są już w układzie limfatycznym i dostaną się do krwioobiegu?

Ogólny stan zdrowia ma niezły to znaczy jest otyła i z cukrzycą II ale nie przebywała żadnych poważniejszych chorób ani operacji.
 
maja mia maya 


Dołączyła: 26 Maj 2012
Posty: 42
Pomogła: 3 razy

 #2  Wysłany: 2012-05-27, 08:48  


Czy jest na prawde tak źle, że 67 osoby obejrzały mojego posta i dalej bez odpowiedzi? Dziś jadę do szpitala, może się coś więcej dowiem.
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #3  Wysłany: 2012-05-27, 09:30  


maja mia maya napisał/a:
Moja mama (lat 59) została zdiagnozowana z adenocarcinoma G3 endometrioides.

Oznacza to raka endometrioidalnego trzonu macicy, o wysokim stopniu złośliwości.
Obecność nacieku w szyjce macicy wynika z rozprzestrzeniania się choroby.

maja mia maya napisał/a:
Czy jest na prawde tak źle, że 67 osoby obejrzały mojego posta i dalej bez odpowiedzi?
maja mia maya napisał/a:
onkolog ginekolog powiedział stadium zaawansowania jest II.
maja mia maya napisał/a:
Mama została skierowana na operację, którą będzie miała jutro, w dzień matki.

Pomimo wysokiego stopnia złośliwości wcale nie musi być tak bardzo źle.
Rak jest w stadium zaawansowania II, ostatnim jeszcze operacyjnym,
zatem dającym szanse na powodzenie leczenia radykalnego
(radykalnie z powodzeniem daje się leczyć nawet wyższe stadia zaawansowania do III).

Po histopatologicznym przebadaniu usuniętych tkanek będzie można powiedzieć coś więcej,
także na temat ewentualnego zajęcia węzłów chłonnych, o czym teraz nie wiemy.

Generalnie Wasza sytuacja nie wygląda najgorzej, uważam, że są szanse na powodzenie leczenia.
Pozdrawiam i trzymam kciuki za pomyślne rezultaty. :uhm!:
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
maja mia maya 


Dołączyła: 26 Maj 2012
Posty: 42
Pomogła: 3 razy

 #4  Wysłany: 2012-05-27, 14:11  


Dziękuję za odpowiedz i nadzieję. Dzisiaj byłam u mamy w szpitalu. Chirurg powiedział, że wycieli wszystko to znaczy chyba ze caly uklad rodny z jajnikami włącznie. Mam taką nadzieję szczerze powiedziawszy bo może uda nam się w ten sposób zatrzymać gadzine.
Mama czuje się znośnie - jest zmęczona ale na przeciwbólowych nie cierpi.
Powiedzieli mi, że na wyniki histopatologi będzie trzeba czekać aż trzy tygodnie. Bardzo długo. Bardzo się martwię tymi węzłami chłonnymi. :(

[ Dodano: 2012-05-27, 22:15 ]
Jeszcze jeśli nie przeszkadzam chciałabym zadać jedno pytanie. Jutro najprawdopodobniej bede miala mozliwos rozmowy z lekarzem prowadzącym. Zastanawiam się jakie pytania należy zadać w takim wypadku? Już wiem że na pewno zadam:

czy operacja przebiegła zgodnie z planem i nie zdarzyły się żadne nieprzewidziane komplikacje?
jaki był dokładnie zakres operacji - czy została wycięta macica oraz przydatki (jajniki/jajowody)?
czy w pana/i ocenie operacja była radykalna? (makroskopowo)
czy guz/naciek był ograniczony do trzonu i szyjki czy były widoczne jakieś inne nacieki na macicę?
czy w pana/i ocenie choroba była na tyle zaawansowana, że będzie potrzebna uzupełniająca radioterapia i chemioterapia?

Porawcie mnie jeśli to są pytania, które niedotyczą przypadku mojej mamy - znalazlam je w jednej z odpowiedzi DSS. Bardzo przydatne informacje, bo ja nie wiem o co pytać.

Dziś spytałam lekarza dyżurnego (który był przy operacji) czy nie stwierdzon podczas operacji żadnych innych guzów (markoskopowo) - to mi powiedział, żebym nie mówiła o tym o czym nie mam pojęcia. :?ale?:

Nie chce, żeby mnie znów tak zbył, więc chcę przyjść z kartką i być przygotowana na wszystko... jakie jeszcze pytania zadalibyście? Zeby wiedzieć jak najwiecej.

Ps. Czy przygotowywać mamę już dietetycznie pod chemioterapię? Buraki, warzywka i niski IG?
 
maja mia maya 


Dołączyła: 26 Maj 2012
Posty: 42
Pomogła: 3 razy

 #5  Wysłany: 2012-06-26, 13:23  


Ok, o moim poście już nikt nie pamięta. Może się przypomnę bo na prawdę przydałoby mi się wasze wsparcie. Od 26.05 kiedy mama była operowana czekamy na wyniki histopatologii. Ile to może trwać, cały czas nam mówią, że jeszcze ich nie ma i żeby sprawdzić później. Mama musiała już 2 razu przekładać wizytę u onkologa bo nie ma z czym pójść. Kurde czy tu nie jest tak, że CZAS SIĘ LICZY?

Dodatkowo po opercji mamie podawali dwa rodzaje antybiotyku bo rana pooperacyjna się zakaziła. Teraz już jest lepiej ale 3 tygodnie jeździłyśmy do szpitala prawie codziennie na zmianę sączków.

Mama teraz mówi że coś ją kłuje w miednicy z lewej strony. Nie idziemy jeszcze do onkologa bo wyników nie ma, czy robić jakieś badania tego kłucia? Jeśli tak to co?
 
ssisi2 


Dołączyła: 04 Kwi 2012
Posty: 171
Pomogła: 12 razy

 #6  Wysłany: 2012-06-26, 18:01  


Może warto zrobić USG prywatnie. Moją mamę też kuło i bolało w miednicy a lekarze mówili, że musi boleć, bo to duża operacja. Zrobiliśmy wtedy USG poza klinika i okazało się, że zablokował się przewód moczowy i zrobiło się wodonercze.
 
maja mia maya 


Dołączyła: 26 Maj 2012
Posty: 42
Pomogła: 3 razy

 #7  Wysłany: 2012-06-26, 18:34  


USG zrobimy, dzięki ssisi2 za podpowiedź.
Ponarzekałam na służbę zdrowia i wyniki już są. Bardzo proszę o interpretację bo niestety wizyta u lekarza dopiero za tydzień.
Z mojej interpretacji wygląda to całkiem nieźle napisali tak:

MAKROSKOPOWO: szyjka o wym.5x5x4cm wraz z mankietem pochwy 1cm
Szyjka w obrębie tarczy zmieniona guzowato-wyidoczny guz zajmujący obie wargi, naciekający całą grubość ściany szyjki macicy, ogniskowo dochodzący do surowicówki. Ujście wewnętrzne bez zmian ogniskowych.
Trzon o wym.3,5x4x2,5cm, endometrium cienkie, gładkie.
Drobny mięśniak podśluzówkowy średnicy 1cm.
Jajnik prawy o wym 1,5x1cm, bez zmian ogniskowych, Jajowód prawy dł. 5cm bez zmian ogniskowych.
Jajnik lewy o wym.2x1,1cm bez zmian ogniskowych. Jajowód lewy dł 6cm bez zmian ogniskowych.

MIKROSKOPOWO:
Adenocarcinoma male differentiatum G3 colli uter-usual type. pT1b2, N0, Mx.
Rak gruczołowy pierwotny endocerwiklany szyjki macicy, nacieka rozlegle całą grubość ściany szyjki macicy.
Barwienia dodatkowe immunohistochemiczne: CK/+/, Wimentyna/-/ w komórkach raka.
Margines radialny od surowicówki w obrębie szyjki 1mm. Widoczne zatory komórek nowortworowych w naczyniach surowicówki szyjki macicy.
Ujście wewnętrzne bez nacieku raka.
Mankiet pochwy bez nacieku raka.
Endometrium z cechami zaniku, bez nacieku raka ponadto pojedynczy mięśniak gładkokomórkowy podśluzówkowy.
Przymacicza obustronnie bez nacieku raka.
Jajnik prawy i jajnik lewy bez nacieku raka.
Jajowód prawy i lewy bez istotnych zmian.
Węzły chłonne biodrowe i zasłonowe prawe i lewe- 15 węzłów - bez nacieku raka.

Proszę powiedzcie co to jest ta surowicówka i jak interpretujecie te wyniki.
Dziekuję bardzo.
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #8  Wysłany: 2012-06-27, 07:18  


maja mia maya napisał/a:
Proszę powiedzcie co to jest ta surowicówka i jak interpretujecie te wyniki.

http://pl.wikipedia.org/wiki/B%C5%82ona_surowicza

maja mia maya napisał/a:
Adenocarcinoma male differentiatum G3 colli uter-usual type. pT1b2, N0, Mx.

Gruczolakorak nisko zróżnicowany (tj. wysoce złośliwy, G3) szyjki macicy, o zaawansowaniu stwierdzonym histopatologicznie (p):
- klinicznie widoczna zmiana o największym wymiarze przekraczającym 4 cm (T1b2),
- brak przerzutowego zajęcia lokalnych węzłów chłonnych (N0).

maja mia maya napisał/a:
Margines radialny od surowicówki w obrębie szyjki 1mm. Widoczne zatory komórek nowortworowych w naczyniach surowicówki szyjki macicy.

Margines jest mały, ponadto obecność zatorów komórek nowotworowych w naczyniach surowicówki budzi obawę,
czy komórki takie nie znajdują się także po stronie tkanek pozostawionych poza usuniętym marginesem
dlatego, a także z uwagi na cechę G3 oraz głębokie naciekanie "Rak [...] nacieka rozlegle całą grubość ściany szyjki macicy"
konieczne jest leczenie uzupełniające - radioterapia:
Cytat:
Rak w stopniu zaawansowania Ib2 (> 4 cm) — leczenie chirurgiczne z lub bez następowej radioterapii.
Pierwotne radykalne leczenie chirurgiczne polega na wykonaniu radykalnej histerektomii i limfadenektomii miednicznej z biopsją (sampling) węzłów okołoaortalnych.
Następową radioterapię lub radiochemioterapię stosuje się na podstawie określenia czynników rokowniczych i polega ona na:
[...]
— teleterapii miednicy z lub bez brachyterapii w przypadku głębokiego naciekania lub G2 i G3, lub naciekania przestrzeni naczyniowych.
(źródło, str. 240)
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
maja mia maya 


Dołączyła: 26 Maj 2012
Posty: 42
Pomogła: 3 razy

 #9  Wysłany: 2012-06-27, 13:44  


Dziękuję bardzo za interpretacje wyników.

Czyli nie jest wcale tak dobrze jak myślałam. Jak w tym wypadku wygląda statystyka? czy to jest dalej poziom zaawansowania II czy już III przez tą surowicówkę? Nie bardzo się orientuje w tych oznaczeniach T1b2 a bliższe mi są te Ia, IIb, IIIb.

Zaczynam wariować tą chorobą.

Jeszcze jedno pytanie dotyczące tego opisu, co to znaczy CK+ i Wimentyna- , czy to znaczy, że możliwe będzie leczenie hormonalne?

Z góry dziękuję wam za odpowiedź.

[ Dodano: 2012-06-27, 14:09 ]
Już się zorientowałam ze źródła że oznaczenia zaawansowania są te same tylko inaczej wyglądają. Czyli u mamy zdiagnozowali poziom zaawansowania na 1b2 czyli nie II tak jak mówił lekarz na początku.

Właśnie - ja od początku byłam święcie przekonana, że mamę zdiagnozowano z rakiem trzonu a nie szyjki i te opisy łacińsie raka się różnią. Czy to znaczy, że lekarze teraz stwierdzili że to co innego? A i jak to jest możliwe, że zaliczyli ten nowortwór do 1b2 skoro przed operacją powiedziano nam że naciekał on trzon macicy i stopień zaawansowania jest na pewno 2.

Nie rozumiem troche tego, wszystko się zmienia teraz, opinia, wyniki, z jednej strony na lepsze a z drugiej na gorsze. Martwie się bardzo o mamę jednak najważniejsze dla mnie w tej chwili jest, że mama chce walczyć, mówi, że wiedziałą że nie ma żadnych węzłów zaatakowanych i jest także pozytywnie nastawiona że nie ma przerzutów.
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #10  Wysłany: 2012-06-27, 14:27  


maja mia maya napisał/a:
Nie bardzo się orientuje w tych oznaczeniach T1b2 a bliższe mi są te Ia, IIb, IIIb.

T1b2 ciągle jeszcze jest I stadium zaawansowania choroby, ale już blisko II.

maja mia maya napisał/a:
co to znaczy CK+ i Wimentyna- , czy to znaczy, że możliwe będzie leczenie hormonalne?

Są to wyniki badań immunohistochemicznych pozwalające na wczesne wykrycie i precyzujące dokładnie typ nowotworu,
szerzej opisane w następujących opracowaniach: cytokeratyny (CK), Wimentyna.
Rak szyjki macicy, który rozpoznany został w ostatnim wyniku badania histopatologicznego,
należy do grupy nowotworów o średnim stopniu hormonozależności (=> prezentacja, str. 3),
wobec czego przy stwierdzonym wysokim stopniu złośliwości może okazać się,
że terapia taka zostanie zaproponowana jako uzupełnienie chemioterapii.
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
maja mia maya 


Dołączyła: 26 Maj 2012
Posty: 42
Pomogła: 3 razy

 #11  Wysłany: 2012-06-27, 14:44  


Bardzo dziękuję za tak szybką odpowiedź.

Zastanawiam się teraz tylko jak długo może trwać takie leczenie, ponieważ nie mieszkam w Polsce a chce być z mamą podczas leczenia. Zastanawiam się czy będzie to coś bardziej jak dwa miesiące czy pół roku czy rok, bo dużo zależy wtedy czy będziemy się przenosić na stałe do Polski czy tylko ja przyjadę na jakiś okres czasu.

Rozumiem, że trzeba będzie poczekać na opinię lekarza i działać według jego zaleceń, ale ma Pan może jakieś wytyczne dla mnie?
Obawiam się trochę, że po spotkaniu z lekarzem on znów powie coś w stylu: to zaczynamy z radio terapią od jutra i nie zdążę nawet sobie biletu kupić.

[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2012-06-27, 15:00 ]
maja mia maya napisał/a:
Rozumiem, że trzeba będzie poczekać na opinię lekarza i działać według jego zaleceń

Tak będzie najlepiej. Jak będziesz miała nowe informacje, daj znać. :)


 
maja mia maya 


Dołączyła: 26 Maj 2012
Posty: 42
Pomogła: 3 razy

 #12  Wysłany: 2012-07-03, 19:47  


Drogi Richelieu,

Zgłupiałam zupełnie. Mama była u ginekologa-onkologa, który ją operował. Powiedział że dalsza terapia powinna wyglądać następująco:
- żadnej chemii
- 4 sesje radioterapi dolnej części brzucha

Ponieważ mamy lekarz ginekolog wspominał o terapii łączonej i Ty też sugerowałeś chemioterapię, wysłałam mamę po drugą opinię do pani radioterapełty, która jest również ginekologiem onkologiem II stopnia. Ona zaproponowała następujące leczenie:

-4,5 tygodnia codziennych radioterapii zewnętrznych (5 dni w tygodniu)
- sesje chemii cytostatycznej, wlewy dożylne
- brachyterapia (nie pamiętam ile sesji)

Moje pytanie teraz brzmi: któremu lekarzowi wierzyć i któego się posłuchać. Skąd ta rozbieżność opinii?

Mogę posłuchać także Twojej osobistej opinii o przypadku mojej mamy bo kompletnie zgłupiałam, nie chcę jej narażać na niepotrzebną chemię a z drugiej strony nie chcę żebyśmy coś przeoczyły.
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #13  Wysłany: 2012-07-03, 21:34  


maja mia maya napisał/a:
Moje pytanie teraz brzmi: któremu lekarzowi wierzyć i któego się posłuchać. Skąd ta rozbieżność opinii?

Podstawowym leczeniem uzupełniającym operację chirurgiczną jest radioterapia,
co do której, jak rozumiem, obaj lekarze są zgodni, że powinna być zastosowana,
różniąc się w propozycjach szczegółowego jej zaaplikowania.
Większe różnice następują przy dalszym leczeniu uzupełniającym: chemioterapii,
co do której rozbieżności zdań są większe.

Jedyne, co mogę w takiej sytuacji zaproponować, to rozważenie zasięgnięcia jeszcze jednej niezależnej opinii,
w takim razie kogoś z dobrego centrum onkologicznego i dysponującego doświadczeniem w leczeniu takich przypadków,
i jednocześnie z zapewnieniem dalszego leczenia w odpowiednim czasie (tzn. że konsultacja taka nie wpłynie na jego opóźnienie).
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
maja mia maya 


Dołączyła: 26 Maj 2012
Posty: 42
Pomogła: 3 razy

 #14  Wysłany: 2012-07-04, 22:59  


No więc tak wygląda sytuacja - mama pojechała do CO w Warszawie - została BARDZO niemile przyjęta przez panią w rejestracji - kiedy mama przysiadła na krzesełku w pokoju w rejestracji - kurde jest po operacji, słabo się czuje i tak dalej a rejestracja trwała ponad 15 minut, pani powiedziała, cytuję "a gdzie tu pani siada, to pani u cioci na imieninach jest?" później mama powiedziała, że po złości zapisały ją na jutrzejszy termin na konsultację z radiologiem kiedy były terminy na dzisiaj (chciałyśmy 3cią opinię). Mama miała te wyniki z prywatnej wizyty u radiologa i powiedziała, że nie chce ich dołączać do wyników, żeby lekarz się nie sugerował - żeby była 3cia opinia - no to pani w rejestracji nakrzyczała na mamę, bardzo źle ją potraktowała i mama się poddała z CO w Warszawie.

Powiedziałam mamie zatem, żeby zadzwoniła do MCO w Wieliszewie i tak zrobiła. Trafiła na przemiłą panią radiolog, która wytłumaczyła wszystko o co mama pytała, powiedziała co będzie robione, zleciła TK (zrobine od ręki na miejscu), USG jamy brzusznej i rtg płuc ze skierowaniem do Legionowa. Generalnie rewelacyjna babka.
No i co najważniejsze - zbadała mamę i mama jest już po pierwszej brachyterapi. Tego samego dnia. Narazie, odpukać, żadnych skutków ubocznych. Następna brachyterapia za dwa tygodnie.
Później powiedziała:
-25 fr. a 1.8 (chyba z jej charakteru pisma) naświetlania, oraz
- 4 wlewy cisplatyny 1 x w tygodniu

Jestem wreszcie spokojna, że ktoś ma mamę pod opieką. Ośrodek jest bardzo fajny, wszyscy mili, czyściutko, klimatyzacja i podobno nowy sprzęt. W porównaniu z CO w Warszawie niebo a ziemia.
 
maja mia maya 


Dołączyła: 26 Maj 2012
Posty: 42
Pomogła: 3 razy

 #15  Wysłany: 2012-07-11, 22:39  


No to już wiemy, że mama źle znosi kontrast do TK. Wymioty, spadek ciśnienia i ogólnie złe samopoczucie. No ale badanie już za nami. Nie wiecie, czy można się następnym razem jakoś przed tym ustrzec (wymiotami)? Może lekarz może przepisać coś przeciwwymiotnego - do chemii i tak będzie chyba coś wypisywał, brać to przed badaniem? A może jakoś inaczej można się do tego badania przygotować? Z góry dziękuję za wszelkie informacje.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group