Carcinoma invasium mammae = rak inwazyjny piersi,
średnica 2,1 cm klasyfikuje guz jako T2 (ponad 2 do 5 cm), co stwierdzono na podstawie badania histopatologicznego (p).
Lymphonodulitis reactiva = reaktywne zapalenie węzła chłonnego (i brak przerzutów nowotworu).
Sinus histiocytosis lymhonodorum =
histiocytoza zatokowa węzłów chłonnych (brak przerzutów).
NHG3 = niski stopień zróżnicowania nowotworu => wysoki stopień złośliwości.
Brak obecności receptorów ER i PgR => nowotwór nie jest hormonozależny, brak możliwości hormonoterapii.
HER2: ujemny (= 1+) => wraz z ujemnymi ER i PgR czyni nowotwór tzw.
trójujemnym,
co wpływa niekorzystnie na rokowanie.
Jednak szanse na powodzenie leczenia i rokowanie zależą przede wszystkim od stadium zaawansowania choroby,
które dla cech T2 (guz) i N0 (brak przerzutów do węzłów chłonnych) jest IIA,
dla takiego stadium zaawansowanie statystyki określają odsetek pięcioletnich przeżyć na poziomie rzędu 70 %.
Ponieważ leczenie polegało na usunięciu zmiany wraz z uzupełniającą chemio- i radioterapią,
których zadaniem jest zniszczenie wszystkich potencjalnie występujących komórek nowotworowych
(osiągnięcie doszczętności onkologicznej zabiegów),
można mieć dużą nadzieję na skuteczność terapii i pomyślne zakończenie leczenia.
Uzupełnieniem podanych przez Ciebie informacji mogłoby być podanie wielkości marginesów zdrowych tkanek
zachowanych wokół usuniętego guza: za bezpieczne uznaje się marginesy nie mniejsze niż 10 mm.
Zalecenia PUO odnośnie leczenia są podane
tutaj (str. 121-125), wg Twojego opisu leczenie jest prowadzone prawidłowo.
Życzę powodzenia w terapii,
pozdrawiam.