[STOKROTKA10602]

U MOJEGO TATY 58L. ZDIAGNOZOWANO PŁASKONABŁONKOWEGO RAKA PŁUCA PRAWEGO GUZ UMIEJSCOWIONY JEST W SZCZYCIE PŁUCA I NACIEKA NA TCHAWICĘ JEGO WYMIARY TO 48X39 WĘZŁY CHŁONNE BEZ ZMIAN DOSTAŁ JEDNĄ ''CHEMIĘ'' 11.05 A DRUGĄ MA DOSTAĆ 18.05 NASTĘPNIE CZEKA GO NAŚWIETLANIE 20.05 CZUJĘ SIĘ ZLE NIE MA SIŁY CHODZIĆ BRAKUJE MU TCHU CIERPI POTWORNE BÓLE NÓG PROSZĘ ODPOWIEDZCIE MI DLACZEGO LEKARZE NIE ZDECYDOWALI SIĘ NA OPERACJĘ I JAKIE SĄ ROKOWANIA W TAKIM PRZYPADKU JESTEM KOMPLETNIE ZAŁAMANA TATA TEŻ

[billyb]

Witaj.

Jeżeli rak jest nie do zoperowania, to nie ma też nadziei na wyleczenie. Naświetlania są próbą ulżenia jego cierpieniu.

[STOKROTKA10602]

JAK JESZCZE MOŻNA MU POMÓC BY ULŻYĆ ?W BÓLU KETONAL NIE POMAGA OSTATNIO SKARŻY SIĘ NA KRWIOPLUCIE JAKA JEST TEGO PRZYCZYNA I CO TO ZNACZY? PROSZĘ MI POWIEDZIEĆ CZY JEST SENS BRANIA CHEMIOTERAPII?

[tara]

Moze warto pomyśleć o silniejszych środkach przeciwbólowych np plastry durogestic. TUTAJ możesz poczytać o leczeniu bólu nowotworowego. Co do zasadności chemioterapii - nawet jeśli leczenie ma charakter paliatywny to nie znaczy ze nie ma ono sensu - jego założeniem jest poprawa jakości jak i wydłużenie życia - wiec myślę, z jest sens. Chyba, że skutki leczenia byłby tak uciążliwe że same w sobie stałyby sie trudnym do zniesienia cierpieniem. Napisz coś więcej - jakie jest rozpoznanie histopatologiczne, jaką chemie przyjmuje tata itd. Mam nadzieje, ze naświetlania przyniosą tacie ulgę. Pozdrawiam

[zajana]

Stokrotka
Podejrzewam ze na pytanie czy chemioterapia ma sens mozesz miec wiele rozniacych sie od siebie odpowiedzi. Moim zdaniem absolutnie ma sens!!!!!!!!!!!!!. Mimo ze nie uzdrowi twego taty moze przedluzyc jego zycie, a co za tym idzie dac wam czas spedzony z tata. Czas ktory was zblizy do siebie, czas podczas ktorego sie lepiej poznacie.
Wiesz, ja wspominam okres chemioterapii jako najszczesliwszy okres w calej chorobie taty. Fakt ze moj tatus znosil chemie rewelacyjnie. poza zaparciami nie dokuczaly mu zadne dolegliwosci. Nie stracil sil , apetyt mu dopisywal. ale dla nas wazne bylo ze mamy plan, ze nie siedzimy i nie czekamy na najgorsze, ze walczymy. . Dodawalo nam to otuchy, sil, i nadziei.uwierz mi ze nas taty choroba zblizyla. mimo ze zawsze uwazalam ze bylismy wszyscy bardzo zwiazani ,podczas choroby zawiazaly sie miedzy nami specjalne wiezy. takie uczucia jakich nigdy nie doswiadzcylismy.
W rozmowie z moja mama i siostra czesto wspominamy okres chemioterapii.. wiele bysmy daly by do niego powrocic.
Nie zalamuj sie. Korzystaj z kazdej minuty spedzonej z tata. rozmawiaj z nim, poznawaj go, badz przy nim.
pogodne mysli plyna w waszym kierunku

[aga]

Stokrotka
wydaje mi się że lekarze nie zdecydowali się na operację, ponieważ rak nacieka na tchawicę. Co do chemioterapii absolutnie zgadzam się z zajaną. Mam nadzieję że radioterapia poprawi sytuację.
Pozdrawiam serdeczne.