1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak piersi inwazyjny: chemioterapia przed operacją
Autor Wiadomość
redhat8 


Dołączył: 08 Cze 2010
Posty: 11

 #1  Wysłany: 2010-06-08, 12:28  Rak piersi inwazyjny: chemioterapia przed operacją


Witam,

Moja mam właśnie przechodzi chemioterapię przedoperacyjną.
Miała guza o wielkości 2,7cm i objaw tzw. "skórki pomarańczy".
Przed podaniem 3 chemii lekarz badający mamę powiedział, że guz jest już palpacyjnie niewyczuwalny.
W związku z tym mam pytanie czy to dobrze że chemia tak szybko podziałała na guza, czy w obecnej sytuacji mama ma lepsze rokowania?
Czy to że guz zniknął ma wpływ na wyleczenie mamy czy nie ma to znaczenia?

Pozdrawiam
_________________
ok
 
Myszka30 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 03 Lut 2010
Posty: 394
Skąd: Żory w.śląskie
Pomogła: 67 razy

 #2  Wysłany: 2010-06-08, 13:57  


Witaj redhat8,
Moja mama miała guza 3 cm. Najpierw podano chemię (6 cykli), później miała operację, następnie radioterapię. Guz znacznie się zmniejszył po 4 chemii, a po 5,6 praktycznie zniknął, także w badaniu histopat. wyciętej piersi komórek nowotworowych nie znaleziono.
Trudno mi napisać jakie są rokowania, nam lekarka powiedziała,że to BARDZO DOBRZE, że guz zareagował na chemię i to w tak znaczny sposób! ;)
Dużo też zależy od samopoczucia Twojej mamy i od innych wyników badań (obecności przerzutów), receptorów hormonalnych, agresywności HER -2, no i w ogóle od rodzaju raka.
8-) pozdrawiam gorąco.
 
redhat8 


Dołączył: 08 Cze 2010
Posty: 11

 #3  Wysłany: 2010-06-09, 08:04  


Hej Myszko,

a kiedy Twoja mam miała operację i jak się teraz czuje?
A czy inni użytkownicy forum mieli podobną sytuację?

Pozdrawiam
_________________
ok
 
Myszka30 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 03 Lut 2010
Posty: 394
Skąd: Żory w.śląskie
Pomogła: 67 razy

 #4  Wysłany: 2010-06-09, 08:37  


redhat8,

Mama miała operację w grudniu 2009 r. Dosłownie dzień przed wigilią wyszła ze szpitala.
U mamy bardzo szybko i bez powikłań wszystko się goiło, także w dość krótkim czasie od operacji udało się przeprowadzić cykl naświetlań (20).
Teraz mama czuje się lepiej. Raz jest wszystko ok, raz jest osłabiona (to po agresywnym i szybkim leczeniu), ma zmienny nastrój (może to przez tarczycę?), (lub przez chorobę?!). :?ale?: Ogólnie dobrze to wszystko zniosła.
A jak u Twojej Mami??? 8-)
Pozdrawiam
_________________
Póki oddycham - nie tracę nadziei !!!
 
Erevain21 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 07 Paź 2009
Posty: 209
Skąd: Wrocław/Lublin
Pomógł: 77 razy

 #5  Wysłany: 2010-06-09, 12:26  


Regresja guza polepsza rokowanie. To , ze sie zmniejsza i być może zniknie minimalizuje znacznie mozliwość wystapienia przerzutów i zgonu z powodu raka.
Samo zajęcie tkanki podskórnej i"skórka pomarańczowa" pogarsza rokowanie.
Najwazniejszym czynnikiem rokowniczym jest zaawansowanie raka , ilość zajętych węzlów chłonnych pachy i czy są zajęte węzły śródpiersia po stronie guza, nad i podobojczykowe i ew. przerzuty odległe.
W raku piersi wyleczenie oznacza czas bez nawrotów choroby przez okres 5 lat od zakończenia leczenia.
 
redhat8 


Dołączył: 08 Cze 2010
Posty: 11

 #6  Wysłany: 2010-06-09, 22:27  


Dziękuję Wam za odpowiedzi.

Myszko u mojej mamy narazie wszystko ok. 16 czerwca dostanie ostatnią dawkę chemii przedoperacyjnej a 9 lipca będzie miała operację w Bydgoszczy. Różnie znosi każdą chemię. Przy ostatniej przez 3 dni leżała osłabiona w łóżku ale naszczęście nic ją nie bolało. Her-y ma ujemne a receptory hormonalne dodatnie. Wszystko wyglądałoby dość dobrze gdyby nie ta "pomarańczowa skórka". :(
Zastanawia mnie jeszcze jedna sprawa czy jeśli chemia przedoperacyjna zlikwiduje ewentualny przerzut w węźle chłonnym pachowym, to czy lekarze będą w stanie określić czy był tam pierwotnie jakiś przerzut czy nie da się tego stwierdzić? Chodzi mi o to czy niebędzie takiego wyniku że lekarze stwierdzą że węzły pachowe były czyste a w rzeczywistości pierwotnie były zajęte tylko chemia przedoperacyjna go usunęła.

Pozdrawiam
_________________
ok
 
Myszka30 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 03 Lut 2010
Posty: 394
Skąd: Żory w.śląskie
Pomogła: 67 razy

 #7  Wysłany: 2010-06-10, 06:53  


redhat8,
u mojej mamci guz po chemii zniknął (pozostały zwłóknienia), ale w trakcie operacji usunięto 19 węzłów chłonnych - 2 z niewielkimi przerzutami. Moja mam nie miała nacieku na zewnątrz, ani skórki pomar.
To super, żr Her ujemny, a receptory dodatnie, bo będzie można zastosować leczenie hormonalne. :-D
U mojej mamy niestety jest na odwrót :-(

Nie zadręczaj się kochana teraz pytaniami, macie dość bliski termin operacji, wtedy wszystko się wyjaśni. Moja mam też różnie znosiła chemię- kryzys był po 2, 3 wlewie, myślała, że to już koniec. Jeszcze teraz wraca do sił po zakończonym leczeniu.

Pozdrówka :papap:
_________________
Póki oddycham - nie tracę nadziei !!!
 
redhat8 


Dołączył: 08 Cze 2010
Posty: 11

 #8  Wysłany: 2010-08-11, 21:59  


Witam,
czy mogę was prosić o interpretację wyników pooperacyjnych mojej mamy? Mama miała w marcu wykryty nowotwór piersi 2,7x1.8 cm + efekt pomarańczowej skórki i powiększone węzły chłonne.
Przed operacją dosała 4 kursy chemioterapii. W lipcu miała operację i teraz mamy wyniki:

Carcinoma invasivum mammae post chemiotherapiam. Destructio cellularis post therapiam gradus majoris.
Na pograniczu kwadrantów wewnętrznych piersi, położony śródmiąższowo guz 2x1,5cm. W obrębie guza bardzo duże włóknienie, nacieki limfocytarne i mikrozwapnienia. W brodawce oraz w pozostałym miąższu piersi utkania raka nie znaleziono.
Miąższ piersi: zanik tłuszczowy z ogniskowym włóknieniem.
Wypreparowano 24 węzły chłonne dołu pachowego lewego. Przerzutów raka nie znaleziono. Dwa węzły chłonne piętra dolnego całe zmienione martwiczo.
pT1c N0

Czy możecie napisać coś o tych wynikach?

Z góry dziękuję za odpowiedzi!
_________________
ok
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #9  Wysłany: 2010-08-12, 07:18  


Redhat, witamy.

Carcinoma invasivum mammae post chemiotherapiam: rak inwazyjny sutka (piersi) po chemioterapii.

Destructio cellularis post therapiam gradus majoris: zniszczenie komórek po terapii w stopniu znacznym.
Jak rozumiem, chodzi o zniszczone komórki nowotworowe (guza). Może też o tym świadczyć zmniejszenie się jego rozmiarów.

Bardzo dobrą wiadomością jest brak zajęcia przez nowotwór węzłów chłonnych.

pT1c N0: na podstawie badania patologicznego - a więc najbardziej dokładną metodą - określono:
guz wielkości (średnicy) od 1,0 do 2,0 cm, brak stwierdzonej obecności przerzutów do lokalnych węzłów chłonnych.

Do pełniejszej oceny brakuje jeszcze kilku informacji:
- jaki jest stopień zróżnicowania nowotworu, a zatem jego (odwrotnie proporcjonalny) stopień złośliwości histologicznej,
- jaką chemioterapię mamie podano przed operacją,
- jakie są wyniki badań receptorów ER, PgR, HER2,
- jakie dalsze leczenie jest Wam proponowane.

Generalnie Wasza sytuacja nie wygląda źle, chorobę udało się wychwycić w I stadium zaawansowania, zatem wcześnie, przez co Wasze szanse na radykalne wyleczenie są wysokie.

Pozdrawiam i życzę powodzenia :)
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
redhat8 


Dołączył: 08 Cze 2010
Posty: 11

 #10  Wysłany: 2010-08-12, 22:29  


Witam,
niestety na wynikach nie ma określonego stopnia złośliwości nowtworu. Lekarz powiedział że pewnie dlatego że guz był bardzo zniszczony.
Przed operacją mam dostała 4 kursy docetaksel+cyklofosfamid.
Receptory to PgR(+), ER(+) a Her2(1+) czyli ujemny.
Dalsze leczenie to 4 kursy chemioterapii + 20 naświetlań + hormonoterapia.
Lekarz postanowił że dalsze leczenie będzie agresywne ponieważ przed chemioterapią była skórka pomarańczowa na piersi, czyli bardzo niekorzystny objaw. Stwierdził również że na węzłach chłonnych jednak były przerzuty (2 węzły zmienione martwiczo) ale chemia doszczętnie je zniszczyła.

Czy po tych informacjach możecie coś jeszcze napisać o rokowaniach mojej mamy?
_________________
ok
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #11  Wysłany: 2010-09-08, 13:44  


Redhat,

Dodatnie receptory PgR i ER, a więc hormonozależność nowotworu
i możliwość zastosowania hormonoterapii, co wykorzystał Twój lekarz,
a także ujemny HER-2 to dobre okoliczności Waszego przypadku.

Agresywność podjętej terapii pozwala mieć nadzieję na jej zakończenie sukcesem,
chociaż ze względu na wspomniany przez Ciebie objaw pomarańczowej skórki mamy cechę T4b,
co niezależnie od cechy N0/N1 klasyfikuje stadium choroby do grupy wysokiego zaawansowania IIIB,
zatem wpływa niekorzystnie na rokowanie (porównaj ten post).

Mam nadzieję na powodzenie Waszego leczenia i serdecznie Wam tego życzę.
Pozdrawiam.
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
bobina 


Dołączyła: 25 Kwi 2013
Posty: 16

 #12  Wysłany: 2013-07-31, 15:24  


W raku piersi wyleczenie oznacza czas bez nawrotów choroby przez okres 5 lat od zakończenia leczenia.[/quote]

Bzdura nie ma czegos takiego jak wyleczenie jeśli nie ma objawow choroby przez 5 lat.
Moja mama dostala przerzutów do kosci po 8 latach od zachorowania, była chemia, amputacja, potem znow chemia, radioterapia i leki hormonalne, teraz są przezuty i radioterapia paliatywna. W raku nie ma pewności- trzeba się badać często i prywatnie bo tylko wtedy nikt nie pominie ani nie pomyli naszych dolegliwości. Trzeba brac klodroniach czego lekarze nie przepisują bo jest za drogi i nfz kuleje. Trzeba przez okres dluzszy niż 5 lat brac leki hormonalne, ale trzeba sobie kupować samemu, bo lekarz nie przepisuje, gdyż minela ochrona pacjenta zwiążana z czasem od wystąpienia choroby. Nigdy nie mylcie pojęć!
Jeśli ktoś z rakiem zyje 5 lat to nie bądźcie pewni ze wygral walke z rakiem, bądźcie czujni bo ten zlosliwiec pojawia się w każdej chwili. Nie lekceważcie bolu w kościach, kręgosłupie, nie zwalajcie tego na bole raumatyczne lub zwyrodnieniowe, nie pozwolciei aby lekarz wam je wmowil. Mam nadzieje ze komuś ta wiedza się przyda i pomoze być ciągle czujnym

[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2013-07-31, 18:04 ]
Cytując coś wypada wskazać źródło, skąd cytowany fragment pochodzi.

_________________
bobka
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group