1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Przesunięty przez: absenteeism
2011-12-14, 16:09
Rak jajników
Autor Wiadomość
Dawid1982 


Dołączył: 14 Gru 2011
Posty: 13

 #1  Wysłany: 2011-12-14, 13:26  Rak jajników


Poniżej wyniki badania. Co można zrobić.
W szpitalu w Płocku Pani onkolog twierdzi, że jak najbardziej należy jak najszybciej zastosować chemiotrapię i być może efekt będzie pozytywny.
Natomiast w Centrum Onkologii w Gliwicach z tego co profesor widział z opisu twierdzi, że chemia już nic nie da. Tylko leczenie paliatywne.
Jutro 15.12 jedziemy do Centrum Onkologii w Bydgoszczy.
Poniżej opis. Proszę o pomoc.

Makroskopowo
Trzon macicy z szyjką i przydatkami w jednym bloku.
Szyjka o wymiarach 2,5 x 3,5 x 3 cm, trzon o wymiarach 5 x 4,5 x 4 cm,.
Jajnik lewy - rozpadający się guz o średnicy 4 cm, nieotorebkowany z brodowkowatymi wyroślami.
Jajowód długości 4,5 cm.
Jajnik prawy - guz o wymiarach 6 x 5 x 4 cm, nieotorebkowany z brodawkowatymi wyroślami.
Jajowód długości 5 cm.
Fragment sieci o wymiarach makroskopowo bez zmian ogniskowych.

Mikroskopowo:
Cystadenocarcinoma papillare serosum G II ovariorum.
Utkanie raka obecne jest na zewnętrznej powierzchni obydwu jajników,
daje wszczepy w krezce esicy oraz pojedyncze drobne ognisko w sieci.
Trzon i szyjka macicy ,przymacicza oraz jajowody - wolne od nowotworu.

Badanie nr :54822-33
nazwisko i imie : --- ---
data urodzenia ------1958
operacja dnia: 29.11.2011

[ Komentarz dodany przez Moderatora: Finlandia: 2011-12-14, 13:45 ]
Usunęłam dane pacjentki, oprócz roku urodzenia, bo ten może być istotny.



Skopiowane z tego posta [2012-05-21, 18:51]:
lekarz stwierdził, że pomylił się ten pierwszy onkolog i to jest nie Figo IIC a IIIa.
 
wiki4000 


Dołączyła: 05 Paź 2009
Posty: 167
Pomogła: 36 razy

 #2  Wysłany: 2011-12-14, 13:58  


Witaj
Przede wszystkim nie panikuj. Pośpiech jest wskazany ale należy we wszelkich działaniach zachować spokój i rozsądek. Po pierwsze nie należy leczyć się w szpitalu w Płocku. Wiem z własnego doświadczenia - zdecydowanie nie polecam. W Bydgoszczy możecie się skonsultować, ale z tego co wiem też z własnego doświadczenia możecie nie dostać nowoczesnej chemii- a taka jest Wam potrzebna. CO w Bydgoszczy nie jest w tym kierunku wyrywne.Właściwym kierunkiem są Gliwice albo Warszawa.Poczytaj w necie, gdzie przyjmuja prywatnie ordynatorzy lub lekarze ze szpitali resortowych ( Wojskowy Instytut Medyczny na Szaserów lub MSWiA na Wołoskiej) Jedż i prywatnie skonsultuj-i tam szukaj pomocy. Zostaje jeszcze CO na Ursynowie. Głowa do góry , nie trać nadziei. Tyle mogę Ci pomóc, nie jestem lekarzem , mojego posta traktuj jako wskazówkę. Nie jestem lekarzem i nie mogę wypowiadać sie w kwestii medycznej, ale szukajcie dobrych specjalistów na pewno poz Płockiem.
Życze powodzenia, jestem z Wami
Wiki
 
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #3  Wysłany: 2011-12-14, 14:10  


wiki4000 napisał/a:
Nie jestem lekarzem i nie mogę wypowiadać sie w kwestii medycznej, ale szukajcie dobrych specjalistów na pewno poz Płockiem.

Podpiszę się pod tym. Mój Tata leczył się w Płocku (co prawda nie nowotwór), ale mam złe doświadczenia ze szpitala w Płocku.
_________________
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
 
Finlandia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Maj 2010
Posty: 1273
Pomogła: 311 razy

 #4  Wysłany: 2011-12-14, 14:24  


Dawid1982, czy masz wyniki jakichś badań obrazowych (TK, USG?) Jeśli tak, to przepisz je także. Na podstawie samego wyniku hist-pat nie da się nic konkretnego powiedzieć o możliwościach leczenia.
_________________
 
 
Dawid1982 


Dołączył: 14 Gru 2011
Posty: 13

 #5  Wysłany: 2011-12-14, 21:20  


Tk mama nie miała robionej. Usg jak wcześniej pisałem w styczniu i było ok.Myślę jednak że już wtedy nie było ok tylko ktoś nie potrafił czytać.
Usg przed operacją miała zrobione jutro będę miał dane.
Ale na podstawie wcześniejszych danych profesor nie widząc pacjenta w gliwicach stwierdził, że nie ma sensu podawać chemii. To dziwne bo nawet przy G3 jest nadzieja. A tu G2 i nie ma jeszcze przerzutów widocznych tylko rozsiany nowotwór złośliwy ?????
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #6  Wysłany: 2011-12-15, 07:25  


Stopień złośliwości (G2, G3) nie jest tak bardzo istotny przy wyborze metody leczenia,
jak stadium zaawansowania choroby, od którego przede wszystkim zależy sposób leczenia i rokowanie.
W Waszym przypadku niestety jest to dość wysokie zaawansowanie,
"wszczepy w krezce esicy oraz pojedyncze drobne ognisko w sieci", tj. ogniska raka poza miednicą mniejszą
klasyfikują chorobę w stadium IIIB (źródło).

Na temat leczenia mogę polecić opracowanie "Rak jajnika" pod red. prof. M. Krzakowskiego.

Czytamy tam m.in.:
Cytat:
Standardem w większości przypadków pozostaje radykalna operacja cytoredukcyjna uzupełniona chemioterapią systemową i, coraz częściej, dootrzewnową. W niektórych szczególnych przypadkach stosuje się także radioterapię.
(Rozdział 10 "Leczenie pierwszej linii raka jajnika")
Cytat:
Gdy nie jest możliwe usunięcie wszystkich makroskopowych ognisk choroby, celem operacji jest zmniejszenie ognisk choroby do rozmiarów uznawanych za stan optymalny, czyli poniżej 5 mm. Wykazano, że dłuższe przeżycia uzyskuje się wśród kobiet, u których po cytoredukcji nie pozostawiono makroskopowych ognisk choroby. Około 60% pacjentek przeżywa 5 lat, zaś u tych, u których pozostawione resztki guza nie przekraczają 5 mm, średnia długość przeżyć wynosi 40 miesięcy.
Gdy naciek zajmuje przeponę, wnękę wątroby lub krezkę jelita cienkiego, resekcja zmian jest często bardzo trudna, a niekiedy niemożliwa. Jeśli w trakcie zabiegu stwierdza się, że optymalna cytoredukcja nie zostanie osiągnięta, nie zaleca się wykonywania rozległych resekcji jelitowych lub w obrębie układu moczowego, a jedynie biopsję guza w celu oceny histologicznej. W takich przypadkach leczenie rozpoczyna się od indukcyjnej chemioterapii.
(więcej: rozdział 11 "Leczenie operacyjne")
Cytat:
Chemioterapia nie jest zalecana jedynie u chorych w bardzo wczesnym stopniu zaawansowania choroby (stopień IA wg FIGO), z wysoką i średnią dojrzałością nowotworu (G1, G2) i pełnym protokołem chirurgiczno-patologicznym. Oczywiście chemioterapii nie stosuje się także u chorych niewyrażających zgody na takie leczenie oraz przy bardzo istotnych przeciwwskazaniach internistycznych, gdy spodziewane ryzyko jest wyższe niż możliwe do uzyskania korzyści.
Chore w wyższych niż IA stopniach zaawansowania, po nieradykalnych zabiegach operacyjnych czy bez wymaganego protokołu operacyjnego powinny zostać poddane uzupełniającej chemioterapii.
(więcej: rozdział 12 "Chemioterapia")
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
Dawid1982 


Dołączył: 14 Gru 2011
Posty: 13

 #7  Wysłany: 2011-12-16, 23:55  


Witajcie.
Bardzo dziękuję za szczegółowe opisy. W Gliwicach nie chcieli się podjąć, a w Centrum Onkologii w Bydgoszczy bez żadnego problemu. Doktor przeanalizował wszystkie wyniki i stwierdził, że chemioterapia jest niezbędna i że jest szansa na wyjście z tego paskudztwa przynajmniej na kilka lat.
A co sądzicie o takiej metodzie walki z rakiem ?
Antineoplanstony - badanie z moczu. Specjalizuje się w tym prof. Burzyński w Teksasie. Ale takie metody leczenia dostępne sa także w Niemczech.
W taki sposób leczy się wiele osób chorych na raka podobno z dobrym skutkiem.
 
Margareth 



Dołączyła: 27 Wrz 2011
Posty: 139
Pomogła: 6 razy

 #8  Wysłany: 2011-12-17, 00:15  


Cytat:
W Gliwicach nie chcieli się podjąć, a w Centrum Onkologii w Bydgoszczy bez żadnego problemu. Doktor przeanalizował wszystkie wyniki i stwierdził, że chemioterapia jest niezbędna i że jest szansa na wyjście z tego paskudztwa przynajmniej na kilka lat.


trzymam zatem kciuki za powodzenie leczenia!

Cytat:
Antineoplanstony - badanie z moczu. Specjalizuje się w tym prof. Burzyński w Teksasie. Ale takie metody leczenia dostępne sa także w Niemczech.
W taki sposób leczy się wiele osób chorych na raka podobno z dobrym skutkiem.


tutaj wątek na ten temat: http://www.forum-onkologi...nski-vt4510.htm
 
 
Dawid1982 


Dołączył: 14 Gru 2011
Posty: 13

 #9  Wysłany: 2012-04-16, 23:55  pół roku po


Witajcie
Od czasu wykrycia i operacji u mamy minęło już 7mcy. Za tydzień ostatnia chemia - 6 sesja. Po każdej z chemii mama przez kilka dni bardzo cierpi. Nie ma wymiotów. Tylko straszne bóle i jest słaba. Jednak bardzo o siebie dba. Z tydzień po każdej chemii dochodzi do siebie i jest w miarę. Najgorzej z psychiką. Teraz już wie że to ostatnia sesja i bardzo boi sie co dalej. Półtorej mca temu miała robioną TK jamy brzusznej i nie wykazało zmian. Więc ok. Zastanawiam się jakie rokowania są. I gdzie się udać dalej, co robić jak się dalej leczyć. Do tej pory chemia w bydgoszczy w centrum onkologii
 
hope240 


Dołączyła: 24 Sty 2012
Posty: 142
Pomogła: 7 razy

 #10  Wysłany: 2012-04-17, 09:33  


Po zakończeniu chemii lekarz powinien wam powiedzieć za ile macie zgłosić się na wizytę kontrolną wtedy pewnie zleci badania obrazowe żeby monitorować chorobę.
Możesz mamę spróbować namówić na wizytę u psychoonkologa na pewno pomoże jej to odzyskać siły psychiczne. Ty też musisz mamę bardzo wspierać choć wiem że to trudne,
o rokowaniach nie myśl jak pacjent chce żyć to nawet medycyna jest bezradna:)
pozdrawiam i życzę powodzenia:)
_________________
It just hits you. Out of nowhere.
And suddenly, the life you knew before is over.
 
Dawid1982 


Dołączył: 14 Gru 2011
Posty: 13

 #11  Wysłany: 2012-05-21, 18:33  


byliśmy dziś w centrum w bydgoszczy lekarz stwierdził, że pomylił sięten pierwszy onkolog i to jest nie Figo IIC a IIIa. Poza tym powiedział, że mama musi się liczyć z tym, że nastąpi wznowienie. Dal mnie lekarz który mówi pacjentce, która leczy się u psychiatry żeby nie zwarjować takie rzeczy to konował. Obojętnie co by się działo to zachęcanie do pozytynego myślenia to jest podstawa.
 
hope240 


Dołączyła: 24 Sty 2012
Posty: 142
Pomogła: 7 razy

 #12  Wysłany: 2012-05-21, 18:51  


Pacjent zawsze ma prawo wiedzieć jaki jest jego stan, sposób przekazywania informacji to inna sprawa. Można próbować kogoś oszukiwać ale prędzej czy później trzeba powiedzieć prawdę a wtedy już jest dużo trudniej to zrobić. I nie chodzi mi o dobijanie pacjenta ale obiektywna ocenę stanu, oczywiście pacjenta należy także motywować do walki.
A jak mama przyjęła tą wiadomość??
_________________
It just hits you. Out of nowhere.
And suddenly, the life you knew before is over.
 
Dawid1982 


Dołączył: 14 Gru 2011
Posty: 13

 #13  Wysłany: 2012-05-21, 22:11  


co tu dużo pisać ?????
Bardzo źle. Nie było mnie przy tej rozmowie, więc nie wiem jak na wyglądała ale po wyjściu z gabinetu widziałem że jest coś nie tak. Mam jest świadomą kobietą. 25 lat pracy w szpitalu w księgowości.
Co najbardziej tragiczne jest w tym wszystkim mama poszła na zabieg we wrześniu 2011 do szpitala miejscowego. Tam ginekolog zrobił tylko badania krwi i operował według niego dobrze jakiś gruczoł Bartoliniego potem się "paprało" lekarz twierdził że to bakteria i takie tam. w miedzy czasie zebrała się woda. efekt taki że mama trafiła do innego ginekologa do szpitala i piorunem została zdiagnozowana choroba: w trakcie operacji rak zaawansowany.
 
Przemo667 


Dołączył: 28 Lut 2012
Posty: 7
Pomógł: 1 raz

 #14  Wysłany: 2012-05-23, 18:08  


wznowienie choroby może wystąpić ale nie musi.. Niektórzy mają wznowy po 5, 7, 10 latach przy stadiach zaawansowanych ( III , IV ) niektórzy nie mają ich wcale - babka 16 lat po raku IIIC, 20 lat po raku IIIC, 7 lat bez wznowy nastepnie wznowa po 7 latach wznowa wyleczona i 3 lata po wznowie jest ok - stadium IIIC.

20% ludzi nie mają wznowy - stadia III i IV
 
 
Dawid1982 


Dołączył: 14 Gru 2011
Posty: 13

 #15  Wysłany: 2012-05-27, 23:23  


dziękuję Przemo, wiem, że stan jest bardzo poważny, ale dodałeś mi nadziei.wierzę głęboko, że mama z tego wyjdzie tzn.nie wyleczy się ale może zaleczy chociaż na kilka lat. i modlę się o to.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group