1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak jajnika
Autor Wiadomość
kina 



Dołączyła: 14 Lut 2013
Posty: 130
Skąd: Bielsko-Biała
Pomogła: 54 razy

 #16  Wysłany: 2014-02-11, 23:18  


mam raka janika w stopniu 3c i G3 tez surowicznego- adenocarcinoma serosum i BRCA1plus .Pierwsza operacja nie byla radyklana -trwala ponad 3godziny i odbuyla sie poczatkiem marca 2010r.Przez pol roku potem wlali we mnie 6cykli chemiorterapii i pozniej mialam operacje radyklana -listopad 2011 ( tzw SLO) czyli sekund look czyli co tam widac z moim brzuchu po chemiach.Niestety komorki rakowe w wyniku HP po drugiej operacji wykazaly ze rak przetrwal na niewycietej wczesniej szyjce macicy reszta organow i wycinkow oraz poluczyn byla wolna od komorek rakowych i czysta .Wrocilam wiec znow na chemie a poniewaz organizm moj sie juz zbuntowal i nie mog przyjac chemii -serduszko i szpik odmowily wspolpracy , dobili dziada na przyspieszaczu liniowym ( radioterapia) Powikłaniem do dzis tego leczenia jest obrzek limfatyczny w jednej nodze tzw sloniowacizna , ale z nia da sie jakos zyc .Ba , co nie przeszkadza mi obecnie gonic na warsztaty i rozne zajecia taneczne ( bo kocham taniec) Robie to w uciskowej 3klasy ponczosze i notorycznie latam na badania kontrolne w kilku onkologicznych poradniach.Jestem nosicielka BRCA1, w lewej piersi mam mała łagodna zmiane pod obserwacją .Byla juz z niej robiona biopsja cienkoiglowa <narazie moge spac spokojnie .W brzuchu tez w obrazie ostaniego TK i badan ginekologicznych bylo wszytko OK.Kolejne badania mam teraz w marcu.I tak sobie to moje raczysko narazie wlazlo w faze remisji ( uspienia ) i niechaj sobie tak spi i drzemie dozywotnio.Leczenie szpitalne zakonczylam z wiosna 2011roku.Nie mowie ze bylo latwo , ale warto bylo chocby dal obecnych chwil moich dalszych zyciowych przyjemnosci czego wszytkim chorym tu zycze .Pozytywne nastawienie potrafi latwiej przejsc trudy leczenia no i kazdy z nas chce sie znalezc w tych statystycznych nielicznych chyba 15 % bez nawrotu i wznowy choroby Moja remisja 2,5roczna to juz jak mawiaja moi lekarze nie lada wyczyn jak na to co zastali w moim brzuchu przy 1operacji :)Powodzenia i trzymam kciuki
 
Iwona 


Dołączyła: 19 Lut 2009
Posty: 289
Pomogła: 40 razy

 #17  Wysłany: 2014-02-14, 21:04  


Lucas, może być dobrze, są obawy, ale jest też dużo plusów. Np. pisarka Grochola wyszła jeszcze z gorszego raka i dobrze się czuje, trzeba być dobrej myśli bo sprawa nie jest przegrana, iwona :lol:
_________________
iwex
 
Lucas 


Dołączyła: 09 Lut 2014
Posty: 10

 #18  Wysłany: 2014-02-22, 02:05  


Dziekuje ze wasze wpisy ,obawy co raz wieksze ,TK mamy we wtorek a omówienie wyników z lekarzem tydzień później, wszystko byloby ok ale od jakiegoś czasu żona zaczęła czuć ból w okolicy wàtroby bàdz żoładka ,wczesniej czuła dyskomfort w tej okolicy a teraz ja to boli zwłaszcza jak naciśnie w tym miejscu palcami ,dziene nie boli ja gdy leży w łóżku tylko jak chodzi a zwłaszcza już pod koniec dnia,oboje spodziewamy się najgorszego tzn guza w tych okolicach ,do tej pory tłimaczyliśmy sobie to tym że to może jakieś zrosty po operacyjna lub skutki chemii badz też wysiłku gdyż żona często dzwiga naszego 1,5 rocznego bobasa nie zawsze moge ja w tym wyręczyć gdyż pracuje
Ale chyba nie ma się co zbytnio łudzić i przygotować sie na najgorsze
Najgorsze jest to czekanie na ten skan i wyniki ,ciężko mi patrzàc jak żona płacze gdzieś w ukryciu:((
I fo jest najgorsze chyba w tej chorobie ,strach i wieczne obawy...
 
Iwona 


Dołączyła: 19 Lut 2009
Posty: 289
Pomogła: 40 razy

 #19  Wysłany: 2014-02-22, 12:11  


Trzeba mieć nadzieję. Trzymaj się, musisz być oparciem dla żony . Dopóki nie macie czarno na białym to tylko domysły.
_________________
iwex
 
Lucas 


Dołączyła: 09 Lut 2014
Posty: 10

 #20  Wysłany: 2014-03-05, 05:24  


Witam ponownie
Wczoraj rano odebralismy wyniki TK i ku naszemu zaskoczeniu lekarz powiedział że nie widać żadnych zmian w porównaniu do ostatniego TK,baaardzo sie ucieszyliśmy gdy nam to powiedział , zrobiliśmu też krew z markerem ale po wyniki kazali nam zadzwonić po południu ,no i niestety ...
Marker wzrósł z 8 do 97!!!
Żona podłamana ,ja zresztà też ,kazali nam się wstawić ponownie za 3tyg
Pewnie skierujà żone na kolejnà chemie no bo co innego ...
I teraz sie zastanawiamy czy poprostu rak nie został dobity przy ostatniej chemii czy też to coś nowego tzn wznowa
Jedna z pielegniarek powiedziala ze przy takim zaawansowany nowotworze ciężko dobić dziada za pierwszym razem (zwlaszcza ze tylko 2 chemie byly podane po radykalnej operacji)
Co o tym sàdzicie ???
Chyba przy tej wizycie bedziemy prosić lekarza o ten avastin jeśli to możliwe...
Martwy sie strasznie bo takie wznowy co pare miesiecy nie rokujà dobrze,prawda?
Bo tej chemii nie można podawać w nieskończonoś :?ale?:
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #21  Wysłany: 2014-03-05, 08:26  


Lucas w poście #1 napisał/a:
Po zakończonym leczeniu tj. w grudniu zeszlego roku lekarze zrobili TK i powiedzieli że wszystko jest "czyste"
tylko pomiędzy wàtrobá a otrzewnà jest jakaś mała plama ale że tego nie było podczas operacji przynajmniej widoczne gołym okiem.
Postanowli to zostawić i zelecili następny tomograf na poczàtku marca żeby zobaczyć czy to dalej tam jest i się powiększyło ewentualnie
Lucas w poście #20 napisał/a:
Wczoraj rano odebralismy wyniki TK i ku naszemu zaskoczeniu lekarz powiedział że nie widać żadnych zmian w porównaniu do ostatniego TK,baaardzo sie ucieszyliśmy gdy nam to powiedział , zrobiliśmu też krew z markerem ale po wyniki kazali nam zadzwonić po południu ,no i niestety ...
Marker wzrósł z 8 do 97!

Wzrost markera wskazuje na wznowę procesu nowotworowego, a zatem na nieradykalność wcześniej przeprowadzonego leczenia.
Być może punktem wyjścia wznowy jest opisywana przez Ciebie zmiana w okolicy wątroby i otrzewnej,
ewentualnie inne nie usunięte operacyjnie ognisko nowotworowe, którego nie zniszczyła chemioterapia.

Lucas napisał/a:
Martwy sie strasznie bo takie wznowy co pare miesiecy nie rokujà dobrze,prawda?
Bo tej chemii nie można podawać w nieskończonoś :?ale?:

Niestety, to wszystko prawda, w przypadku wystąpienia wznowy dalsze leczenie ma charakter paliatywny,
a możliwości stosowania i skuteczności chemioterapii są dość ograniczone,
szczególnie przy krótkim czasie wystąpienia wznowy po zakończeniu leczenia pierwotnego (Zalecenia (2013 r.), str. 303-304).

Lucas napisał/a:
Pewnie skierujà żone na kolejnà chemie no bo co innego ...

Chemioterapia powinna zostać wdrożona po potwierdzeniu wznowy w badaniach obrazowych (nie wcześniej),
o czym jest mowa w wyżej linkowanych 'Zaleceniach' (na str. 302-303) oraz w tym poście: http://www.forum-onkologi...,195.htm#156408
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
Lucas 


Dołączyła: 09 Lut 2014
Posty: 10

 #22  Wysłany: 2014-03-05, 09:34  


Dziekuje za odpowiedz
Z tego co wiem żona jest platynoweażliwa bo po każdej chemi marker spadał drastycznie
Wydaje mi się że problemem mogł być odstęp miedzy 4 a 5 chemia
Bo po 4 chemii żona miała około 6tyg przerwy i potem operacja i znów pare tyg przerwy i 5 i 6 chemii
Czyli tylko 2 chemie po radykalnej operacji
Zwykle sie robi najpierw operacje a potem 6 kursów chemii
Skoro lekarz nie zdecyduje sie na chemie dopoki nie zobaczy wznowy na obrazie to pewnie potrwa to jeszcze ze 3 miesiace , to bedzie w sumie prawie 9 miesiecy od zakończenia ostatniej chemii wiec powinno byc wystarczajaco czasu do "odpoczynku" dla organizmu
Z tego co czytamy na różnych forach to niektóre kobiety sa już po 8 rzutach chemii i dalej żyjà ,tzn wzowy maja bardzo często
Myśle że to że żona ma wznowe to już nie oznacza że to koniec :? I że chemia już nie pomoże
 
fraszka33 



Dołączyła: 12 Lut 2011
Posty: 414
Skąd: Wrocław
Pomogła: 92 razy

 #23  Wysłany: 2014-03-05, 10:47  


Witaj
Tzn, że chemia pomoże tylko na jakiś czas aż do kolejnej wznowy. Czasem jest też rozważane usunięcie zmiany chirurgiczne ( oczywiście o ile to możliwe) + chemia.
Pozdrawiam

[ Dodano: 2014-03-05, 10:52 ]
http://onkoedu.pl/zeszyty...chapter_13.html
 
Lucas 


Dołączyła: 09 Lut 2014
Posty: 10

 #24  Wysłany: 2014-03-05, 11:24  


Witaj Fraszka
Ale czy to oznacza za kazdym razem szybka wznowe? Czy czas pomiedzy kolejnymi wzowani zalezy tylko od szczęścia?
Jak ro wyglada u ciebie jesli można zapytać
Pozdrawiam serdecznie

[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2014-03-05, 12:05 ]
Lucas napisał/a:
Jak ro wyglada u ciebie jesli można zapytać

Wszystko masz opisane w odpowiednim miejscu.


 
fraszka33 



Dołączyła: 12 Lut 2011
Posty: 414
Skąd: Wrocław
Pomogła: 92 razy

 #25  Wysłany: 2014-03-05, 18:39  


Nawrotowy rak jajnika niestety jest nieuleczalny.
To w jakich odstępach czasu będzie nawrót to trudno przewidzieć.
Moja najdłuższa przerwa to 8 miesięcy a od 1,5 roku właściwie co 3 tyg jestem na chemii.
Pozdrawiam
 
Iwona 


Dołączyła: 19 Lut 2009
Posty: 289
Pomogła: 40 razy

 #26  Wysłany: 2014-03-07, 11:39  


chyba Fraszko jesteś bardziej pogodzona z losem niż ja.
_________________
iwex
 
Lucas 


Dołączyła: 09 Lut 2014
Posty: 10

 #27  Wysłany: 2014-03-25, 16:49  


Witam ponownie
Bylismy dzis u lekarza i marker wzrósł do 260:(
Lekarz dał żonie wybór czy chce zaczać chemioterapie teraz ( zaznaczyl ze nie jest wcale skuteczniejsza niz chemia podana przy zmianach obrazowych)lub poczekac jeszcze 2-3 miesiace i zrobi Nastepne TK i wtedy chemia ,zapytalem go o ten avastin i powiedział ze jesli poczekamy to prawdobodobnie żona go otrzyma bo musi minac min 6 miesiecy od zakończenia ostatniej chemii
Wiec zdecydowalismy sie poczekac zreszta kazal dzwonic szybciej gdyby objawy sie znacznie nasiliły ,póki co żona dobrze sie czuje
Czy ten Avastin jest naprawde skuteczny? Czy ktoras z Pań go brała ?
Mam nadzieje że może po tym avastine następna wznowa będzie dłuuższa niż teraz
Pozdrawiam
Łukasz
 
fraszka33 



Dołączyła: 12 Lut 2011
Posty: 414
Skąd: Wrocław
Pomogła: 92 razy

 #28  Wysłany: 2014-03-26, 17:27  


Witaj
Od prawie roku biorę avastin. Dostaje go co 3 tyg plus codziennie 50 mg endoxan.
Nie wiem czy u Twojej żony będzie dłuższa remisja zwłaszcza, że teraz jest taka krotka choć to się zdarza:)
U mnie avastin na pewno powstrzymuje dalszy rozwoj zwłaszcza, że połtora roku temu miałam stwierdzony rozsiew w jamie brzusznej.

Pozdrawiam
 
Lucas 


Dołączyła: 09 Lut 2014
Posty: 10

 #29  Wysłany: 2014-03-26, 18:23  


Witaj Fraszko
A jak sie czujesz po tym avastinie? Masz jakies poważne skutki uboczne ?
A co z markerem? Spada po tym avastinie?
Dziekuje
 
fraszka33 



Dołączyła: 12 Lut 2011
Posty: 414
Skąd: Wrocław
Pomogła: 92 razy

 #30  Wysłany: 2014-03-26, 18:38  


Witaj
Nie mam żadnych skutkow ubocznych.
U mnie marker waha sie między 300 a 100. Teraz pewnie mam w okolicy 100.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group