[tadek]

Witam
Podziwiam Cię Ink@. Szybko działasz.

Moja mama ma raka jajnika. Wykryto go ponad dwa miesiące temu.
Była w szpitalu na onkologii ginekologicznej w Zielonej Górze, porobili jakieś badania i po dwóch tygodniach pobytu w szpitalu stwierdzono, że ma jeszcze tętniaka aorty i operacja jest bardzo ryzykowna.
Podczas pobytu na oddziale już było wodobrzusze, ale nie zrobiono punkcji.
Jeden z lekarzy zrobił usg i powiedział, że płyn jest i będzie na drugi dzień zabieg, zaś następnego dnia inny lekarz ponowił badanie i stwierdził, że nie ma płynu.
Mamę na początku września wypisano ze szpitala. Nie wiem co mam z nią robić.
Widzę, że ma wielki brzuch, przybrała na wadze w ciągu 6 tygodni 8 kg ale widzę, że z tych wałeczków które kiedyś miała, widać żebra.
Ma ogromne problemy z poruszaniem się, oddychaniem.
Jestem w kropce i nie wiem co mam robić. Zrezygnowałem z pracy i opiekuję się mamą.
Myślę, że gdyby teraz miała zabieg to nie przeszłaby chemii, bo już jest strasznie osłabiona.
Zresztą ma już 75 lat.
Czy znalazłby się jakiś lekarz, który by jej pomógł?
Ink@ trzymam kciuki za Twoją teściową i mam nadzieję, że szybko wróci do zdrowia.
Pozdrawiam

[Richelieu]

Tadku,

Czy możesz przytoczyć więcej szczegółów, podać wyniki badań (zobacz ten post) ?

Na podstawie tego co napisałeś przypuszczam, że może to być zaawansowane stadium choroby,
w którym możliwości pomocy i leczenia - paliatywnego - mogą być bardzo ograniczone,
m.in. ze względu na zły ogólny stan zdrowia mamy i współistniejące dolegliwości.

Bez dokładniejszych informacji niewiele więcej da się powiedzieć.

Witam Cię na forum i pozdrawiam.

[ink@]

Tadek, mamie muszą ściągnąć wodę, bo się zamęczy.
Woda powoduje ucisk, duszności, jeśli jej tego nie spuszczą będzie z dnia na dzień gorzej.
Mojej teściowej nie spuszczali wody, bo nie miała duszności, ale skierowanie do szpitala miała i w każdej chwili, gdyby się gorzej czuła mieli ją brać na chirurgię i spuszczać jej wodę.
Dotrwała dzięki bogu do operacji, ale miała tak wielki brzuch i takie parcie na powłoki brzuszne w ostatni dzień przed operacją, że jak ją wieźliśmy na blok operacyjny to miałam wrażenie, że jedzie do porodu, a nie na operacje.

Napisz czy mama jest w domu?

Ja na Twoim miejscu zrobiłabym tak:
telefon na pogotowie, wezwałabym lekarza, powiedziała, że mama ma duszności i bardzo źle się czuje i wtedy będą ją musieli wziąć i spuścić jej tą wodę, a jak odmówią wzięcia jej do szpitala, to poproś o odmowę na piśmie.

Nawet się nie zastanawiaj tylko dzwoń.
Przecież nie będziesz patrzył jak ona się męczy, a sama woda jej nie zejdzie.
Inaczej jej nie pomożesz.
Czasem w życiu trzeba rozepchać się łokciami!!! Innego wyjścia zresztą chyba nie masz!

Trzymam kciuki!