1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
płaskonabłonkowy rak płuc
Autor Wiadomość
Terlewa 


Dołączyła: 28 Cze 2011
Posty: 645
Skąd: Warszawa
Pomogła: 87 razy

 #46  Wysłany: 2012-11-30, 09:40  


Droga Justynko, bardzo współczuję, rozumiem, też przechodziłam przez horror ze służbą zdrowia.
Możesz załatwić Hospicjum bez skierowania, wystarczy karta informacyjna ze szpitala, zadzwoń do Hospicjum, udzielają pomocy bardzo profesjonalnie, do pacjenta podchodzą z sercem. Bardzo możliwe, że są kolejki na miejsce w Hospicjum, dlatego zadzwoń, przyjmą zgłoszenie, może jednak będą chcieli skierowanie, które może wystawić nawet rodzinny.
Wiesz pewnie doskonale, że Mamy nie wyleczą, ale nie będzie cierpiała, Tobie będzie lżej.
Będziesz miała konsultacje telefoniczne, przyjdzie pielęgniarka, lekarz.Ja dostałam łóżko sterowane na pilota, (za darmo)b bardzo pomaga w pielęgnacji chorego, pielęgniarka była codziennie, lekarz nawet w niedzielę po 21.00
Kochanie współczuję, pamiętaj musisz być silna, pomóc Mamie.
_________________
Teresa
Mąż odszedł 19.09.2011 DRP
 
Marta82 


Dołączyła: 17 Lut 2012
Posty: 237
Skąd: Piła
Pomogła: 65 razy

 #47  Wysłany: 2012-11-30, 10:11  


Pisałam już w wątku sylwia1 o tym jak nam pomogło hospicjum. My też miałyśmy skierowanie od rodzinnego. Dużo siły Ci życzę.
To forum jest po to, aby wzajemnie się wspierać, a nie odwrotnie, jako rodzina jesteśmy przecież wystarczająco uświadomieni jaka choroba jest poważana, nie trzeba już nas chyba "dodatkowo" uświadamiać i dokładać.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
_________________
Marta82
Kocham Cię mamusiu: 20.03.1947 - 15.01.2013 r.
 
Justynax 



Dołączyła: 31 Maj 2012
Posty: 55
Skąd: Malbork
Pomogła: 5 razy

 #48  Wysłany: 2012-11-30, 10:17  


Dziekuje Wam Bardzo,Bardzo mocno za wskazówki i wsparcie!!! Nawet nie wiecie jak Bardzo mi pomagacie.Pozdrawiam Was Serdecznie!!!
_________________
Moja mamusia 05.07.1948-22.01.2013


W zamku Twoich marzeń zamknięty...w świecie obłoków z niebiańskich ścian!
Mieszkasz Ty Mamo!
Ktoś zbudował Ci schody do nieba...schody na górę szczęścia skąd spoglądasz w dół!!!!
Za którą jesteśmy my Mamo.....Daleko Mamo Kochana Daleko!!!!
 
izowita 



Dołączyła: 12 Paź 2012
Posty: 153
Skąd: Zawiercie
Pomogła: 17 razy

 #49  Wysłany: 2012-11-30, 11:36  


Skierowanie do hospicjum domowego bez problemu wypisze lekarz rodzinny. Wiem bo nie mieliśmy się jak dostać do onkologa kiedy stan zdrowia taty się mocno pogorszyła wizytę mielismy dopiero na 19 listopada wyznaczoną.
Naprawde warto to zrobić. Wiem co znaczy opiekować się chorym i ten strach czy w razie czego potrafię pomóc. Panika i stres gdy cos się działo.
Dobrze, że coś takiego funkcjonuje, bo samemu ciężko sobie z tym wszytkim poradzić.
Dysponuja też często po mocą psychologa zarówno dla pacjenta jak i dla rodziny.
No i możliwość otrzymania sprzętu, ktory bardzo podnosi komfort chorego przy pielęgnacji.

Cięzki okres przed Wami. Sciskam gorąco....Życzę duuuużo siły
_________________
Izabela

Tato 9.02.1947 - 13.10.2012 ( 15 miesięcy walki z potworem )

Tato jestem z Ciebie dumna, że tak dzielnie znosiłeś chorobę.
 
kasiakuc 


Dołączyła: 01 Gru 2012
Posty: 10

 #50  Wysłany: 2012-12-01, 01:04  


Justynax, śledziłam Twój wątek, innych również zanim się zarejestrowałam. Myślę że pogawędka z psychologiem duż Ci pomoże, wyobrażam sobie co przeżyłaś bo właśnie 3 tygodnie temu pochowaliśmy mojego ukochanego Tatusia, walczył z tą chorobą od chwili rozpoznania zaledwie kilka miesięcy. Do tej pory mamy kontakt z psychologiem, ja, moja Mamcia i siostra. Choroba dość szybko się pogłębiła i nie spodziewaliśmy się tak szybkiego obrotu sprawy. Będzie ciężko, wiem o tym, ale życzę Ci dużo sił, wiary, miłości i zrozumienia, które jest bardzo trudne.

[część posta ukryta]

Trzymam kciuki, że przejdziesz przez ten straszny ból jak najbardziej znośnie, że Mamusia nie będzie znosiła cierpień. Pamiętaj o psychologu! Pozdrawiam i czekam na Twoje wpisy.
 
pajch 


Dołączył: 30 Paź 2011
Posty: 67
Skąd: Poznań
Pomógł: 8 razy

 #51  Wysłany: 2012-12-01, 22:29  


Justynax, przeczytałem cały wątek. Jestem szczególnie uczulony na cierpinie i ból fizyczny. Mojej mamie rak płuc naciekał na żebra, a nawet je po prostu połamał. Ból nie do zniesienia. Hospicjum było wybawieniem. Najpierw domowe, a w ostatnich dwóch tygodniach stacjonarne. Spędzałem tam całe noce i dnie. Pielęgniarki i lekarze przynosili mi łóżko polowe. Tam są anioły a nie ludzie. W normalnym szpitalu lekarze nie mogli zapanować nad bólem, dopiero w hospicjum opanowaliśmy ten niewyobrażalny ból. Miałem podobne myśli jak Ty tzn. przejąłbym na siebie ten cały ból byle ulżyć mamie. Jak czytam to co robisz to widzę, że Ty i Twoja mama jesteście wielkie. Nie zmiena to jednak faktu i trudno mi to mówić ale musisz przyjąć, że będzie raczej gorzej. Nie czekaj, zapisz mamę do hospicjum domowego. Dużo sił, będziecie ich mocno potrzebować.
_________________
Paweł
 
Justynax 



Dołączyła: 31 Maj 2012
Posty: 55
Skąd: Malbork
Pomogła: 5 razy

 #52  Wysłany: 2012-12-02, 21:17  


Witam ponownie. Dzwonilismy w piatek do hospicjum domowego i jutro bedziemy miec skierowanie:) Mamusia czuje sie już nawet troszeczke lepiej, ma dobry apetyt:) , jeżdzi na wózku, dzisiaj nawet byliśmy troszeczke na dworzu , cwiczymy powolutku chodzenie i idzie jej całkiem niezle:) Oby tak dalej :-D Pozdrawiam Was Kochani Bardzo mocno:)
_________________
Moja mamusia 05.07.1948-22.01.2013


W zamku Twoich marzeń zamknięty...w świecie obłoków z niebiańskich ścian!
Mieszkasz Ty Mamo!
Ktoś zbudował Ci schody do nieba...schody na górę szczęścia skąd spoglądasz w dół!!!!
Za którą jesteśmy my Mamo.....Daleko Mamo Kochana Daleko!!!!
 
Terlewa 


Dołączyła: 28 Cze 2011
Posty: 645
Skąd: Warszawa
Pomogła: 87 razy

 #53  Wysłany: 2012-12-02, 22:02  


To bardzo dobrze, zobaczysz, Mamusia lepiej poczuje się i psychicznie i fizycznie, jak zobaczy jaką troskliwą ma opiekę. Lekarz z Hospicjum na pewno oceni, czy jest potrzebna pomoc psychologa, warto skorzystać z takiej pomocy.
Serdecznie pozdrawiam
_________________
Teresa
Mąż odszedł 19.09.2011 DRP
 
Justynax 



Dołączyła: 31 Maj 2012
Posty: 55
Skąd: Malbork
Pomogła: 5 razy

 #54  Wysłany: 2012-12-02, 22:09  


Dzieki Terlewa:) Jutro mamy zaplanowaną wizyte u onkologa prowadzącego mamusie-zobaczymy co zaproponuje.Pozdrawiam :)
_________________
Moja mamusia 05.07.1948-22.01.2013


W zamku Twoich marzeń zamknięty...w świecie obłoków z niebiańskich ścian!
Mieszkasz Ty Mamo!
Ktoś zbudował Ci schody do nieba...schody na górę szczęścia skąd spoglądasz w dół!!!!
Za którą jesteśmy my Mamo.....Daleko Mamo Kochana Daleko!!!!
 
kasiakuc 


Dołączyła: 01 Gru 2012
Posty: 10

 #55  Wysłany: 2012-12-02, 23:53  


Witaj moja droga, cieszy mnie fakt, że Mamcia dobrze się czuje i nabiera sił na świeżym powietrzu. Głowa do góry, musisz być silna dla Mamci, w Tobie ma oparcie. Faktycznie z hospicjum to dobry pomysł, pomogą Mamusi, z tego co słyszałam zapewniają dobrą opiekę i wielkie serce. Ale porozmawiaj o tym wszystkim z psychologiem, to też pomoże Wam, Tobie, zrozumieć niektóre aspekty tej choroby, ściskam Was mocno Justynko, życzę wszystkiego dobrego Mamusi.
 
Justynax 



Dołączyła: 31 Maj 2012
Posty: 55
Skąd: Malbork
Pomogła: 5 razy

 #56  Wysłany: 2012-12-05, 23:23  


Witam. Jesteśmy już po konsultacji lekarza onkologa - mamusia dostała siekirowanie na radioterapie. W miare możliwosci załatwiliśmy ją bardzo szybko gdyż mamusia kładzie sie do szpitala już 17 grudnia i planowo ma byc wypisana przed świetami. Nie ukrywam że mamy pewne obawy co do radioterapii - jak to bedzie po? jak mamusia sie bedzie czuła? Czy to coś pomorze?

Na razie mamcia czuje sie w miare dobrze - Cwiczy powolutku chodzenie,ma ogromny apetyt :) ale czasami dziwnie sie zachowuje, jest nadpobudliwa,nerwowa. Odwiedziła nas takze pielegniarka z hospicjum - przemila, bardzo sympatyczna osoba. Stwierdziła iż ponieważ mamusia jezdzi na wozku i jest w miare świadoma, pielegnowana, myta przez nas że na dzien dzisiejszy nie jest wskazana opieka hospicyjna :) Powiedziała że ze wzgledu na to iż mamcia ma duży obrzek mózgu i czasami jest nie świadoma tego co mówi możemy sami zwiekszac dawke Glicerolu i Pabi-Dexamethason o jedną dawke wiecej, oczywiscie tylko wtedy kiedy bedziemy widzieli ze mamusi stan sie pogarsza. W razie co jestesmy umówieni na telefon z pielęgniarką hospicyjną.

Pozdrawiam Was bardzo Mocno i Wielkie dzieki za Wsparcie!
_________________
Moja mamusia 05.07.1948-22.01.2013


W zamku Twoich marzeń zamknięty...w świecie obłoków z niebiańskich ścian!
Mieszkasz Ty Mamo!
Ktoś zbudował Ci schody do nieba...schody na górę szczęścia skąd spoglądasz w dół!!!!
Za którą jesteśmy my Mamo.....Daleko Mamo Kochana Daleko!!!!
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #57  Wysłany: 2012-12-06, 00:28  


Justynko,
Ta radioterapia to naświetlania na mózg jak rozumiem? tzw. WBRT? 5 naświetlań?

Radioterapia powinna zmniejszyć wielkość guzów, z co za tym idzie polepszyć stan Mamy, choć nie wszyscy reagują na dawkę naświetlań. Guzy mogą się zmniejszyć, ale nie muszą. Podobno 50%, że zareagują.
Skutków większych nie powinno być - choć to zależy od organizmu. Mogą wystąpić bóle i zawroty głowy, osłabienie, lekka dekoncentracja/oszołomienie. Widocznym skutkiem jest neiwątpliwie utrata włosów - wypadną jakies 2-3 tygodnie po naświetlaniach.
Ale najważniejsze, by mama poczuła się po lampach lepiej i tego Wam życzę!

pozdrawiam
_________________
Katarzynka36
 
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #58  Wysłany: 2012-12-06, 06:25  


Justynax napisał/a:
możemy sami zwiekszac dawke Glicerolu

Glicerolu?
_________________
 
Justynax 



Dołączyła: 31 Maj 2012
Posty: 55
Skąd: Malbork
Pomogła: 5 razy

 #59  Wysłany: 2012-12-06, 09:26  


Tak Glicerol. Mamusia miała go podawane dożylnie w szpitalu,potem dali nam 150 ml do domu i kazali podawac doustnie 3x po 30 ml i zamówic w aptece 1 litr,więc zamówiłam i podaje.Pozdrawiam

[ Dodano: 2012-12-06, 20:00 ]
Tak Katarzynka 36 mamusia bedzie miała 5 naświetlań. Pozdrawiam
_________________
Moja mamusia 05.07.1948-22.01.2013


W zamku Twoich marzeń zamknięty...w świecie obłoków z niebiańskich ścian!
Mieszkasz Ty Mamo!
Ktoś zbudował Ci schody do nieba...schody na górę szczęścia skąd spoglądasz w dół!!!!
Za którą jesteśmy my Mamo.....Daleko Mamo Kochana Daleko!!!!
 
Justynax 



Dołączyła: 31 Maj 2012
Posty: 55
Skąd: Malbork
Pomogła: 5 razy

 #60  Wysłany: 2012-12-09, 18:29  


Witam Moja mamcia zrobiła sie strasznie nerwowa, ma takie zmienne nastroje, raz krzyczy na wszystkich, po chwili jest miła. Krzyczy na nas że trujemy ją lekami itp. Wiem że musimy byc cierpliwi! Mam pytanie - czy na zmienne nastroje mogą mieć wpływ leki które mamcia bierze? -Pabi-Dexamethason 3x dziennie po 4 tabletki i 3 x dziennie pije po 30 ml glicerolu. Dodatkowo mamcia ma bardzo mocno spuchnietą lewą noge. Może ktoś z Was pomoże co ewentualnie można by było stosowac? Co prawda ćwiczy troszeczke chodzenie,ale bardzo rzadko bo twierdzi iż po tych lekach trzesie nią i żle sie czuje :(
Pozdrawiam
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group