[mis123]

dziękuję dziewczyny , że i mnie tutaj wspieracie, ale mnie naprawdę cholernie to męczy....byłam jej najważniejszą i najukochańszą...przy mnie czuła się bezpieczniej...nawet do Centrum Onkologii wolała jak ja z nią jechałam, a zabrakło mnie w tej sekundzie ....... pewnie macie rację, choć i tak codziennie proszę ją żeby mi to wybaczyła choć ja sama sobie nie umiem ;(((((((((

[plamiasta]

kochanie nie pomyślałaś, że mama czekała na ta chwilę bo chciała sama przejść? wyczekała jeden jedyny moment w kt jest sama?

każdy ma prawo wyboru , może to była jej świadoma decyzja , i robiła wszystko żeby nie odejść na Twoich oczach i wyczekała tego momentu?
może nie chciała żebyś miała w pamięci jak odchodzi
myślisz że pomyślała że Ciebie nie ma ze nie jesteś przy niej? wiedziała że jesteś nawet jak Cię nie widziała miała świadomość ze tylko się odezwie to będziesz przy niej.

[mis123]

.........dziękuję plamiasta ;((((((((((((((((((((((((((((((( chyba sobie codziennie bede powtarzac twoje slowa buuuuuuuuuuuuuuu ;((((((((((((((((((((((

[plamiasta]

EJ mis123, nie gryź sie już. i jak pomaga to powtarzaj. powtarzaj sobie 10 razy rano wieczorem i 100 przed snem aż uwierzysz . teraz dobra spadamy z wątku bo oftopa robimy. trzymajcie się dziewczyny, nie zadręczajcie się sprawami na kt nie macie wpływu.

buziaczkiprzytulaczki

[kretka83]

Lolka, trzymaj się dzielnie.
Dasz radę, jestem pewna. Takie rzeczy, choć wydają się nie do przejścia, jednak jakoś przechodzimy.
Życzę Ci dużo siły i żeby cierpienie Wasze wreszcie się skończyło

[asia77]

lolka co u Was?

[pasia]

Nie martw się Kochana:* Tata Twój jest bardzo dumny, że ma taką wspaniałą córkę, która tak przy nim czuwa! Patrzeć na cierpienie i umieranie bliskich to coś tak okrutnego, że brakuje słów żeby o tym mówić... Coś, co pozostaje w nas na zawsze...
Zaledwie pół roku temu patrzyłam jak cierpi i umiera na zapalenie trzustki moja Mamusia... czuwaliśmy przy niej, odeszła jak wyszliśmy, chciała być sama wtedy....
Teraz walczymy z chorobą nowotworową Taty. Życie zaskakuje. Nie wiemy co przyniesie. Ale wiesz? WIerze w to, że to wszystko co się dzieję jest po coś. NIe wiem po co. Nie potrafię tego zrozumieć. Ale chcę tak wierzyć, bo inaczej bym zwiariowała z żalu.
WIem, że mam teraz cudownego Anioła Stróża i wierze, że Twój Tata też będzie zawsze strzegł i będzie blisko! Trzymaj się!
Zapraszam na mojego bloga www.dloniematki.blog.onet.pl

[plamiasta]

co u was Lolu?

[Mordoklejka]

Loluniu, jak się trzymasz?

[guzia]

Lolka co u Was?

[pricia]

Przykro mi ze musicie przez to przechodzic :(( Ja mam podobną sytuację moja mama lezy w szpitalu, dzisiaj dostala tlen bo nie mogla oddychac bo ten rak w plucach sie caly czas powieksza :(( tez sie strasznie boje kiedy nadejdzie koniec ;( caly czas gdy przy niej jestem patrze czy oddycha i czy ja cos boli :(( a jak jestem w domu to nie moge spac bo caly czas mysle czy sie nie dusi czy co :(( a najbardziej boje sie zeby nie dostac telefonu ze szpitala ze odeszla nie wiem czy to zniose, 12 lat temu moj tata umarl w szpitalu i tez dostalysmy z mama telefon do domu, nigdy tego nie zapomne najgorsze przezycie :((( takze bardzo Ci wspolczuje, trzymajcie sie z mama :(

[krupniczek]

Lolu, przeczytałam cały Twój wątek. Napisz proszę jak się trzymasz. Myślę o Tobie, mam nadzieje, że Twojemu Tatkowi ulżyło.. i Tobie..

Mis123, nie gryź się, bo to Cie zniszczy. Wiem jak ciężko jest walczyć samej z natrętnymi myślami, nie myślałaś, żeby skorzystać z pomocy psychologa?? Profesjonalista pomógłby Ci skutecznie uporać się z tym co niechciane.

Pozdrawiam ciepło