1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Nowotwór złośliwy prącia, przerzut do węzłów chłonnych
Autor Wiadomość
walduś 


Dołączył: 18 Lip 2011
Posty: 5

 #1  Wysłany: 2011-07-18, 18:55  Nowotwór złośliwy prącia, przerzut do węzłów chłonnych


Witam wszystkich.
Choroba która mnie dotknęła wynikła z mojego zaniedbania - za późno zgłosiłem się do lekarza.
W styczniu przeszedłem operację częściowej amputacji prącia z powodu nowotworu.
Badanie histopatologiczne wykazało carcinoma planeopitheliale keratodes G2.
Z podejrzeniem przerzutów do węzłów chłonnych zostałem skierowany do poradni onkologicznej.
biopsja węzła chłonnego potwierdziła obecność carcinoma planeopitheliale.
Tomografia wykonana w kwietniu wykazała powiększony węzeł chłonny w lewej pachwinie wielkości 20 mm.
Operację wyznaczono na koniec czerwca, do tego czasu guz powiększył się do ok 50-60 mm.
Lekarz stwierdził, że będę miał usunięte węzły chłonne z obu stron i tak też zrobiono.
Dziś odebrałem wyniki badania patomorfologicznego i dostałem skierowania do Poradni Chemioterapii i Poradni Radioterapii.
W związku z tym mam pytanie co mnie może tam czekać i czy mogę obawiać się kolejnych przerzutów?

Opiszę wynik badania:
1) Miejsce pobrania materiału: Tkanka chłonna pachwinowa prawa
Materiał w dwóch fragmentach wielkości 55 i 15 mm
Pełne rozpoznanie patamorfologiczne: Wypreparowano pięć węzłów chłonnych bez przerzutów raka (0/5)
2) Miejsce pobrania materiału: Węzły chłonne pachwinowe lewe
Preparat chirurgiczny o masie całkowitej 35 gramów obejmujący fragment tkankowy o wym. 60-30-35 mm.
Na przekroju białawy naciek o wym 35-30 mm dochodzący do cięcia chirurgicznego.
Poza tym do nacieku przylegają dwa węzły chłonne 9 i 8 mm.
Pełne rozpoznanie patamorfologiczne: Carcinoma planoepitheliale metastacium lymphondi (1/5).
Maksymalny wymiar przerzutu = 29 mm. Rak nacieka tkanki okołowęzłowe.
 
 
Erevain21 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 07 Paź 2009
Posty: 209
Skąd: Wrocław/Lublin
Pomógł: 77 razy

 #2  Wysłany: 2011-07-18, 19:31  


Cytat:
W związku z tym mam pytanie co mnie może tam czekać i czy mogę obawiać się kolejnych przerzutów?

Najwazniejsze jest leczenie chirurgiczne w raku płaskonabłonkowym.
Czeka CIę jeszcze wyznaczenie terminu radioterapii, gdyż nowotwór naciekał sąsiednie tkanki.
"W przypadku rozpoznania przerzutów po jednej stronie ryzyko zajęcia niepowiększonych węzłów kontralateralnych uzależnione jest od liczby zajętych węzłów; jeśli przerzuty występują w dwóch lub większej liczbie węzłów po jednej stronie, prawdopodobieństwo występowania przerzutów w niepowiększonych węzłach po drugiej stronie wynosi 30%"
W przypadku zajęcia wezłów pachwin u około 30% chorych przerzuty sa tez w węzłach miednicy mniejszej.
Niestety rak płaskonabłonkowy jest chemiooporny.
PZDR
 
walduś 


Dołączył: 18 Lip 2011
Posty: 5

 #3  Wysłany: 2011-07-18, 21:21  


Dzięki za naświetlenie mi jak sprawa wygląda. Mogę mieć tylko nadzieję, że nie będę w tych 30% bo jeśli tak to pewnie znowu czeka mnie rzeź. Czyli na ten typ raka chemia nie działa. A czy radioterapia coś pomaga? Wizytę w Poradni Chemioterapii mam 19 sierpnia, a w Poradni Radioterapii za 2 dni.
 
 
Erevain21 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 07 Paź 2009
Posty: 209
Skąd: Wrocław/Lublin
Pomógł: 77 razy

 #4  Wysłany: 2011-07-19, 14:24  


Tak. W twoim przypadku wszystko zostało zrobione tak jak nalezy. Jeden wezeł przerzutowy po jednej stronie nie kwalifikuje do usuwania węzłów miednicy mniejszej( gdyby byly 2 wezły lub wiecej , wtedy usuwają).
Jest czesciowo podatny na radioterapie. W twoim przypadku statystyki mowia o 80% wyleczeń(tj przeżyc 5 letnich), wiec nie jest źle.
 
walduś 


Dołączył: 18 Lip 2011
Posty: 5

 #5  Wysłany: 2011-07-19, 18:21  


5 lat to i dużo i mało. Czas płynie szybko i nie da się go zatrzymać. Czyli statystycznie rzecz biorąc nie dożyję 50-tki. A ile w moim przypadku może potrwać radioterapia i jakie są skutki uboczne jej stosowania? Nie chcę przebywać długo na zwolnieniu.
 
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #6  Wysłany: 2011-07-19, 23:27  


walduś napisał/a:
Czyli statystycznie rzecz biorąc nie dożyję 50-tki.

A gdzie Szanowny Kolega to wyczytał ?! :shock:

80 % pięcioletnich przeżyć mówi tyle, że 4 na 5 chorych w takim stadium choroby przeżywa 5 lat (lub więcej !).
Przy czym milczy na temat stanu zdrowia po 5 latach tych osób, które za te 5 lat będą żyły, oraz jak długo jeszcze będą żyły po tych 5 latach.
Ponadto: dotyczy to ogółu populacji osób chorych znajdujących się w takim stadium, a nie Twojego indywidualnego przypadku.
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
Iza-55 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 04 Maj 2010
Posty: 244
Skąd: opolskie
Pomogła: 50 razy

 #7  Wysłany: 2011-07-19, 23:41  


"Dla potrzeb statystyk onkologicznych przyjmuje sie, ze pacjent jet wyleczony jezeli przezyl 5 lat bez nawrotu choroby (od chwili zakończenia leczenia)".
Pozdrawiam. Iza
 
 
walduś 


Dołączył: 18 Lip 2011
Posty: 5

 #8  Wysłany: 2011-07-20, 22:25  


Statystyki jakieś są prowadzone i pewnie są oparte na faktach. Mam nadzieję, że znajdę się w grupie tych których da się wyleczyć i nie będę już często odwiedzał szpitali. Od końca sierpnia mam mieć 5 tygodni naświetlań. Co do chemii dowiem się za 4 tygodnie w Poradni Chematologii. Na razie jestem nastawiony optymistycznie. Pozdrawiam wszystkich. Dzięki za pomoc i wsparcie.
 
 
walduś 


Dołączył: 18 Lip 2011
Posty: 5

 #9  Wysłany: 2011-08-21, 13:32  


Jak wspomniał wcześniej kolega Erevanin21 chemii nie będzie.
 
 
Kingaw1977 


Dołączyła: 01 Lut 2014
Posty: 1

 #10  Wysłany: 2014-02-01, 21:01  


Witam. Mój mąż przeszedł operację częściowej amputacji prącia i usunięcia węzłów chłonnych w 2007 roku, następnie miał naświetlania przez 5 lub 6 tygodni ( nie pamiętam teraz dokładnie). Oczywiście są jakieś powikłania, bo bardzo puchną mu nogi, zwłaszcza przy zmianie pogody, ale żyje i to jest dla nas najważniejsze! Pozdrawiam serdecznie.

[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2014-02-03, 09:14 ]
Kingo, jeśli masz jakieś pytania dotyczące Waszej sytuacji, zadaj je,
w takim razie zamieść wszystkie informacje dotyczące dotychczasowego leczenia i rozpoznania:
Jak zadać na Forum pytanie by uzyskać POMOCNĄ odpowiedź?
Pozdrawiam.


 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group