1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Nowotwór płuca z przerzutami na kręgosłup
Autor Wiadomość
Jarek86 


Dołączył: 05 Kwi 2014
Posty: 4

 #1  Wysłany: 2014-04-05, 22:02  Nowotwór płuca z przerzutami na kręgosłup


Witam, jestem tu pierwszy raz, miałem nadzieje że nie będę nigdy potrzebował konsultacji w sprawie takiej choroby, a mianowicie chciałbym żeby ktoś mi pomógł bo juz dosłownie nie wiem co mam robić, chodzi o mojego Tate, miesiąc temu strasznie bolał go kręgosłup i myśleliśmy że wyskoczył mu dysk z racji Jego wieku (66 lat), załatwiłem wizytę domową u Lekarza Rodzinnego.
Po czym Lekarz /rodzinny wystawił skierowanie do szpitala razem z przewozem karetką, następnego dnia Tata trafił do szpitala, po 9h czekania na izbie przyjęć w końcu zrobiono Mu prześwietlenie na którym wyszło patologiczne złamanie trzonu kręgu i na podstawie tego prześwietlenia zrobiono drugie tylko ze klatki piersiowej i wyszło ze jest guz na lewym płucu.
Tata został w szpitalu, zastosowano gorset ortopedyczny po czym po tygodniu wypisano go do domu.
Teraz jesteśmy już po dwóch wizytach w Centrum Onkologicznym i z tego co mówia lekarze to jest bardzo zle, ostatnie stadium.
Tata się czuję ogólnie dobrze, lecz największym dla Niego problemem teraz jest ten kręgosłup i to złamanie, wogle nie wstaje z łóżka, nie chce jeść bo się boi że będzie musiał iść do ubikacji, nawet nie może usiaść bo odrazu jest obciązenie na kręgosłup i straszliwy ból, mój Tata jest osobą bardzo silną i wytrzymała na ból ale z tego co widzę po Nim to juz ledwno daje sobie rade mimo ze bierze silne proszki przeciwbólowe które i tak za specjalnie mu nie pomagają, chciałbym się dowiedzieć czy ktoś (niestety) był w takiej sytuacji lub ma jakieś pojęcie czy jest szansa na operację tego kręgosłupa???
Dodam że ten nowotwór ma jeszcze inne przeżuty ale nie do mózgu, Tata się uśmiecha, normalnie mówi i kontaktuje jak wcześniej, tylko że nie może wogle funkcjonować przez ból w kręgosłupie leży jak kłoda w łóżku, mało je, jak wcześniej wspominałem boi się wycieczki do ubikacji przez co schudł.
Jak można ten kręgosłup leczyć jeśli gorset ortopedyczny wogle nie pomaga?
Pózniej napisze jakie są wyniki tomografii klatki piersiowej itp.
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #2  Wysłany: 2014-04-05, 22:08  


Można ewent. zrobić cementowanie, ale wszystko zależy od tego jakie jest złamanie itp.

Jarek86 napisał/a:
mimo ze bierze silne proszki przeciwbólowe

Jakie?
_________________
 
Jarek86 


Dołączył: 05 Kwi 2014
Posty: 4

 #3  Wysłany: 2014-04-06, 22:39  


Dziękuję za opowiedz, a jestem jeszcze ciekaw czy jest szansa ze kręgosłup się sam zrośnie nawet krzywo?
 
magmar 


Dołączyła: 20 Gru 2012
Posty: 50
Pomogła: 3 razy

 #4  Wysłany: 2014-04-08, 10:46  


Witaj:)
moja mama miała patologiczne złamanie kręgosłupa a dokładnie trzonu kręgu 12.Też liczyłam na zabieg cementowania ale lekarze rozwiali szybko moje nadzieje.Ponoć jak dojdzie już do złamania to po zawodach. Sam zabieg nie daje nic (przynajmniej tak było u mojej mamy)trzeba by było odbarczyć kręgosłup a to jest bardzo rozległy zabieg i jak to powiedział: zabijemy mamę.Moja mama była sparaliżowana juz od pasa w dól.Była zacewnikowana, bez jakiegokolwiek czucia. Początkowo jeszcze chodziła ale potem systematycznie było coraz gorzej aż w końcu zaległa całkowicie.Wypożyczyliśmy jej specjalny materac przeciwodleżynowy i łóżko na pilota. Ja dopytywałam ortopedów co zajmują się takimi sprawami ale nie dawali szans. Mam nadzieje,że mnie nie zbywali ale wytłumaczyli mi to tak,że brzmiało logicznie. Każdy przypadek jest inny dopytaj lekarzy. Nie chce Ci odbierać nadziei bo sama podczas choroby mamy miałam jej za wszystkich ale będzie ciężko.Nas choroba pokonała miesiąc temu.Trzymaj się dzielnie

[ Dodano: 2014-04-08, 11:01 ]
Acha na ból stosowaliśmy plasterki Transtec ( ?) i bardzo dobrze szła na ketonal 3x 100 i ewentualnie bunondol(?)
Wiem, że ketonal bardzo niszczy żołądek ale pomagał jej.Ból był pod kontrolą .Tramal nie działał. Musicie sami wypróbować. Trzymaj się cieplutko
 
Jarek86 


Dołączył: 05 Kwi 2014
Posty: 4

 #5  Wysłany: 2014-04-08, 17:12  


Dzięki za słowa otuchy, Tata ma złamany trzon L4 O(odcinek lędzwiowy) nie jest sparaliżowany, mojej Siostrze też lekarze mówili że ten kręgosłup się nigdy nie zrośnie, chociaż ja mam wrażenie że zle zrozumiała ich po prostu bo z tego co się orientuję to każde złamanie się samo zrasta, więc i to powinno, mam taka nadzieję bo nadzieja powinna umierać ostatnia, a tak poza tym to Tata się czuje dobrze, nie ma żadnych innych bóli, nic nie czuje jakby miał mięć nowotwór chociaż lekarze twierdzą że to jest juz osttnie stadium i nawet nie chcą zastosować chemioterapii bo się boją że go zabiją bo Tata przez to że wogle nie wstaje z łóżka nie chciał nic jeść bo się po prostu bał bólu, też zażywa ketonal forte i coś jeszcze tylko teraz nie pamiętam nazwy tego drugiego, ja widzę po Nim nie wielką poprawę jeśli chodzi o ten ból bo już trochę żwawiej się rusza na łóżku, no i zaczął więcej już jeść.

Magmar- jeśli mogę wiedzieć, to ile Twoja Mama chorowała?
Pozdrawiam
 
magmar 


Dołączyła: 20 Gru 2012
Posty: 50
Pomogła: 3 razy

 #6  Wysłany: 2014-04-09, 11:52  


Od momentu wykrycia rok i dwa miesiące. Rak jest bardzo nieprzewidywalny.Miałam wrażenie, że wiem wszystko. Można napisać doktorat;) wydawało mi się, że mamy trochę więcej czasu...U nas pojawiły się przerzuty do głowy więc to skróciło ten czas.Czas choroby był straszny: uśmiech, walka przy mamie a kompletne załamanie w domu ale ciesze się, że mogłam być przy niej wtedy gdy chorowała i gdy umierała.Mam w sobie teraz niewyobrażlny spokój. Spokój, że już nie cierpi...
Dopytaj o ten zabieg wertebroplastyki może coś pomoże ewentualnie naświetlania lub bifosfoniany też mają działać przeciwbólowo
Moja mama tez na poczatku poruszała się normalnie ale z miesiąca na miesiąc coraz gorzej jej sie chodziło aż w końcu zaniemogła całkowicie.Paraliż przyszedł później
Trzeba tego gada zatrzymać.

[ Dodano: 2014-04-09, 12:03 ]
To jest złamanie stabilne(?) Doszło do złamania bo komórki nowotworowe naciekają w tym miejscu.Trzeba coś z tym zrobić żeby nie było gorzej i szybko działać:)
Na mój rozum masz 3 wyjścia : wertebroplastyka, bifosfoniany, naświetlania
Niech onkolog oceni co w waszym przypadku będzie najlepsze
pozdrawiam :)

[ Dodano: 2014-04-09, 12:07 ]
Acha i pomyślcie o hospicjum domowym. Moja mama wlewy z bifosfonianów dostawała w domu nie musiała "latać" po szpitalach. To jest fajna sprawa dużo pomagaja w takich codziennych sprawach.Doradzają a Ty masz jakieś medyczne oparcie
 
pajch 


Dołączył: 30 Paź 2011
Posty: 67
Skąd: Poznań
Pomógł: 8 razy

 #7  Wysłany: 2014-04-09, 22:51  


Trzeba jak najszybciej rozpocząć właściwe (skuteczne) leczenie przeciwbólowe. Skoro pacjent odczuwa taki ból jak opisujesz to nie jest ono właściwe. Nie ma się za czym oglądać. Poproś lekarza rodzinnego o skierowanie do hospicjum domowego. Lekarz hospicjum wdroży odpowiednie leczenie. Ból spowodowany przerzutami do kości ( w tym kręgosłupa) są niekiedy bardzo bolesne, a co tu mówić o złamaniach patologicznch wywołanych tymi przerzutami. Z hospicjum dostaniesz też materac przeciwodleżynowy.
_________________
Paweł
 
Jarek86 


Dołączył: 05 Kwi 2014
Posty: 4

 #8  Wysłany: 2014-04-10, 12:34  


Wiem, juz zgłosiliśmy do tego Hospicjum, lekarz był dwa dni temu u Taty i przepisał mu leki na morfinie, powiedział że najpierw trzeba się pozbyć bólu związanego właśnie z tym złamaniem patologicznym, musi trochę odpocząć od bólu i pózniej będziemy dalej sie zastanawiać co robimy dalej z tym kręgosłupem, wogle lekarz z Hospicjum był w szoku że od razu nic nie zrobili z tym kręgosłupem tylko wypisali Tate od razu do domu ze szpitala, ale nic, naświetleń tez nie będzie bo Onkolog powiedział że już doszło do złamania więc naświetlenia już będą bez sensu, Tata wczoraj już nawet usiadł na 2-3minuty, mówi i widzimy po Nim że już mniej go boli a jeszcze nie brał wtedy tych leków na morfinie, po tych lekach lekarz powiedział że nie powinno go już wogle boleć i musi nabrać sił żeby wogle doszło do badania Histopatologicznego bo bez tego nie można rozpisać hemioterapii, ja na razie się trochę uspokoiłem bo widzę u Niego poprawę (małą bo małą) ale przy takiej chorobie nawet małe kroki ku dobremu są wielkimi!
 
hannas4 


Dołączyła: 08 Lis 2013
Posty: 17
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2 razy

 #9  Wysłany: 2014-04-14, 10:28  


Witam Cię Jarku,
przed tobą bardzo trudne chwile, ja to przeszłam.
Mama moja odkąd pamiętam miała kłopoty z kręgosłupem.
W październiku ur.zrobiłyśmy rezonans magnetyczny. Wynik; rak płuca lewego z przerzutami do kręgosłupa i wątroby. Od tego badania przeżyła zaledwie 42 dni. Zmarła 8 grudnia.
Może Ci coś podpowie historia mojej mamy opisana na tym forum i przygotuje na pewne zdarzenia.
Z własnego doświadczenia mogę Ci tylko powiedzieć, że dobrze, ze tata nie odczuwa bólu, to jest w tej chorobie najważniejsze.
Życzę twojemu Tacie i Tobie dużo szczęścia w walce z tą okrutną chorobą.
Pozdrawiam
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group