1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Nowotwór jajnika z przerzutem do piersi
Autor Wiadomość
kasia189 


Dołączyła: 14 Wrz 2013
Posty: 4

 #1  Wysłany: 2013-09-14, 11:56  Nowotwór jajnika z przerzutem do piersi


Witam, jestem nowa na forum i poszukuję odpowiedzi.
Wizyta u lekarza we wtorek, natomiast wyniki nei dają mi spokoju.
Bardzo proszę o poradę w sprawie mamy i interpretację wyniku (53 lata)

13.06.2012 roku mama przeszła operację narządów rodnych z powodu raka jajnika (II stopień).
Następnie przeszła cykl chemioterapii (carboplatyna, taxol)

Po tygodniu od otrzymania chemii i około półtora miesiąca od operacji mama wyczuła u siebie w prawej piersi guzek (dosyć spory, pojawił się "znikąd", przesuwał się, był gładki, pierś wyglądała normalnie).
Mama zgłosiła się na usg, ale zanim do niego doszło to guz zniknął.

W lipcu tego roku guz znowu się pojawił.
Tak jak wtedy od razu przybrał wielkość 2 cm i bolał przy dotykaniu, czasem nawet bardzo dotkliwie.
Mama czekała na wizytę u chirurga piersi, który chciał zrobić biopsję grubo igłową ale bez powodzenia.
Zrobiono biopsję otwartą i wycięto guz do badania hist-pat. Na wynik mama czekała ok miesiąca.
Lekarze dokonujący analizy guza także dzwonili do lekarza operującego nie wiedząc jaką diagnozę postawić.
Dopiero po przedstawieniu przez p. Doktor historii (rak jajnika) otrzymaliśmy następujące wyniki:
Fragment piersi o wymiarach 3,5x3x3cm, na przekroju z biało-szarym guzkiem średnicy 2,5 cm.
Rozpoznanie patomorfologiczne: Focus carcinomatosus.
Profil immunohistochemiczny w powiązaniu z danymi klinicznymi przemawia za przerzutem raka jajnika.
Linia cięcia wolna od nacieku nowotworowego. Minimalny margines - 0,5 mm.
ER (-)
PR (-)
Her2- 0
Ki67 (+) w 70% komórek
Mammaglobin (-)
WT1 (-)
CA 125 (+++)
CK7 (+)
TTF1- odczyn ujemny
CK20- odczyn ujemny
HMWCK- odczyn ogniskowo słabo dodatni (+)
CDX2- odczyn ujemny

Bardzo proszę o interpretację tego wyniku.
Czy to możliwe, żeby nowotwór tak szybko powstał, potem znikał i znowu się pojawiał?
I tak dotkliwie bolał?
Czy potrzebna będzie chemioterapia?
Czy rak jajnika daje przerzuty do piersi?
Jakie badania wykonać, żeby sprawdzić, czy nie ma przerzutów w innych częściach ciała?
Jakie są rokowania?

Do tej pory tommmografia komputerowa nie wykazywała przerzutów w jamie brzusznej.

Dziękuję za odpowiedź.
_________________
Kasia
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #2  Wysłany: 2013-09-14, 16:05  


Kasiu,

Podajesz bardzo mało informacji na temat raka jajnika, np.:
- II stopień dotyczył zaawansowania czy złośliwości,
- wobec powyższego jakie było odpowiednio złośliwość lub zaawansowanie choroby,
- jaki był zakres operacji i czy oceniono/osiągnięto jej radykalność,
- ile było cykli chemioterapii.

Przytoczony przez Ciebie wynik mówi o pochodzeniu guza piersi jako prawdopodobnie przerzutowego od jajnika,
co jest sytuacją na tyle nietypową, że skonsultowałbym z lekarzem celowość ponownego przebadania guza piersi pod kątem wykluczenia jego niezależnego pochodzenia.
Ma to o tyle znaczenie, że gdyby guz piersi był niezależnym nowotworem, to o ile rak jajnika był w stadium dającym możliwość leczenia radykalnego (czego nie wiadomo),
to można by w dalszym ciągu liczyć na powodzenie leczenia obu nowotworów.

Jeśli natomiast jest to przerzut raka jajnika, wówczas jako przerzut odległy ze związaną z tym bardzo prawdopodobną obecnością rozsiewu choroby także do innych narządów (nawet jeśli jeszcze w stadium niewykrywalnym w badaniach) oznaczałoby to niestety najwyższe IV stadium zaawansowania choroby i brak możliwości wyleczenia.

Chemioterapia najprawdopodobniej zostanie zaproponowana, niezależnie od pochodzenia tego guza w piersi,
jako element leczenia systemowego mającego na celu przynajmniej opóźnienie postępu choroby.
Ewentualnie jako element leczenia radykalnego, ale tylko w przypadku gdyby w ocenie lekarzy była możliwość uzyskania wyleczenia.

Każde badanie obrazowe ma określoną czułość, poniżej której małych zmian nie wykrywa,
tak więc brak przerzutów w badaniu TK nie musi świadczyć o tym, że nie ma ich w bardzo wczesnym stadium.
Poza tym nie wykonuje się badań w celu wykrywania takich przerzutów zanim nie dają objawów klinicznych,
ponieważ ich ewentualne wykrycie i wcześniejsze podjęcie leczenia nie wpływa na jakość oraz czas życia.


Przykro mi, że nie mam dla Ciebie lepszych informacji,
pozdrawiam i witam Cię na forum.
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
kasia189 


Dołączyła: 14 Wrz 2013
Posty: 4

 #3  Wysłany: 2013-09-14, 21:43  


Dziękuję za tak szybką odpowiedź i pomoc, mimo smutnych informacji.
Rzeczywiście podałam niewiele informacji na temat raka jajnika, już prostuję:
- stopień (powiem szczerze, że nie wiem czy zaawansowania czy złośliwości) to IIC
- operacja radykalnego wycięcia jajników, jajowodów, macicy (bez kikuta pochwy) węzły chłonne( nie zajęte) i wyrostek. Nowotwór obejmował lewy jajnik. Dodatkowo odprowadzono 50 ml płynu.
- leczenie radykalne, nastawione na wyleczenie.
- chemioterapia była fakultatywna, podana ze względu na to, aby wyniszczyć ewentualne komórki, które gdzieś tam może podczas operacji pozostały. Wlewów było 6 co 2 tygodnie (jeden raz przesunięte o tydzień ze względu na słabe wyniki wątrobowe).
Lekarze byli nastawieni na całkowite wyleczenie i tak też się stało. Tomografia była robiona 2 razy, zaraz po chemii i pół roku później, wyniki b. dobre bez przerzutów.
Panie Richelieu, nie jestem przekonana co do tego, ze to przerzuty, choć nie jestem lekarzem ale mama czuje się bardzo dobrze, pracuje, nie skarży się na żadne bóle, miała prześwietlenie kości ostatnio i wszystko wyszło w porządku. Bada się często, miała robione to usg po pierwszym guzku,(wykryto jej wtedy gruczolako-włókniaki w lewej piersi i wycięto) a ten drugi od momentu pojawienia się do wycięcia był tylko 3 tygodnie...i był bardzo bardzo bolesny...Była pod opieką lekarza od czasu powstania tamtego guzka po raz pierwszy...
W tym samym miejscu w którym teraz urósł ten guz mama miała 27 lat wstecz ropnia, może to ma jakiś związek??
Czy przerzuty robią się po II stopniu raka jajnika i od razu do piersi?? Może to reakcja piersi na chemię?? Mam różne domysły ponieważ ciężko mi uwierzyć, że to możliwe bo jajnik nie daje "z reguły" przerzutów do piersi... może to przypadek i dwa odrębne nowotwory?
Zastanawia mnie jeszcze to Ca125... Mama miała robione w czerwcu i było w normie (badanie z krwi), więc dlaczego teraz jest na trzy plusy? Na początku choroby było podwyższone do 200, po operacji spadło do 12, w czerwcu było ok 20...
W każdym razie będę się starać we wtorek na wizycie u onkologa o dodatkowe badania aby stwierdzić odrębność tych nowotworów lub nie...
Od wycięcia do teraz minęło już 6 tygodni, czy chemia podana po takim czasie da rezultaty?
Przepraszam, że tyle pytań, ale sytuacja jest tak skomplikowana i niejasna, lekarze sami wzruszają ramionami i mówią, że nie widzieli wcześniej nic takiego, żeby tak bolało podczas biopsji grubo igłowej, że to nietypowe itd.... Dziękuje za Pana odpowiedzi z całego serca!
_________________
Kasia
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #4  Wysłany: 2013-09-14, 22:35  


Zatem rak jajnika był zaawansowany do stadium IIC (stopień złośliwości, którego nie podajesz, jest mniej istotny).
Leczenie wygląda na prowadzone zgodnie z obowiązującym standardem (Zalecenia (2011 r.), str. 278).

kasia189 napisał/a:
nie jestem przekonana co do tego, ze to przerzuty, choć nie jestem lekarzem

Ja również nie jestem lekarzem i czytając pierwszy raz Twój pierwszy post w pierwszej chwili pomyślałem o niezależnym raku piersi, a nie przerzucie raka jajnika.
Stąd zresztą moja sugestia przedyskutowania z lekarzem celowości ponownego przebadania histopatologicznego usuniętego guza przez inne laboratorium w celu zweryfikowania tego rozpoznania.
Jednak wynik histopatologii, przynajmniej dopóki nie zostanie zweryfikowany negatywnie,
jest wiążący jako badanie najbardziej dokładne i wiarygodne,
zatem w chwili obecnej na nim się opierając widzimy wyraźną opinię lekarza go opisującego:
"Profil immunohistochemiczny w powiązaniu z danymi klinicznymi przemawia za przerzutem raka jajnika".
Nie wiem, czy są podstawy, by poważnie rozważać kwestionowanie tego wyniku,
traktuję to więc jedynie jako pytanie do lekarza, które jednak moim zdaniem warto zadać,
by uzyskać pewność, czy jest to i jak bardzo wiarygodne potwierdzenie tej jednak raczej nietypowej sytuacji.

kasia189 napisał/a:
Czy przerzuty robią się po II stopniu raka jajnika i od razu do piersi?

Stadium zaawansowania choroby nie ma wielkiego (w sensie: wykluczającego) znaczenia.
Nawet w I mogą powstawać przerzuty, choć oczywiście jest to znacznie mniej prawdopodobne niż w wyższych stadiach.
Natomiast przerzut do piersi generalnie jest możliwy, choć rzadko spotykany,
opis takiego przypadku można znaleźć np. w tej pracy.

kasia189 napisał/a:
Zastanawia mnie jeszcze to Ca125... Mama miała robione w czerwcu i było w normie (badanie z krwi), więc dlaczego teraz jest na trzy plusy?

Zwykle wartości CA-125 podawane są w liczbach,
ten zapis jest dla mnie dość niejednoznaczny, poza tym, że oznacza wartość znacznie podwyższoną.

kasia189 napisał/a:
Od wycięcia do teraz minęło już 6 tygodni, czy chemia podana po takim czasie da rezultaty?

Oczywiście, optymalny czas podania (rozpoczęcia) chemioterapii to okres do kilku tygodni po zabiegu operacyjnym.
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
kasia189 


Dołączyła: 14 Wrz 2013
Posty: 4

 #5  Wysłany: 2013-09-15, 01:18  


Rak jajnika chyba w każdym stadium jest złośliwy...? Tak gdzieś kiedyś wyczytałam...
Pytanie o odrębność tych dwóch nowotworów zadam na pewno bo nurtuje mnie ta kwestia.
Z tego co widzę jest to nowotwór hormononiezależny, potrójnie ujemny tak? To chyba nie jest najlepsza informacja odnośnie dalszego leczenia.. Mam nadzieję, że chemia zostanie podana w miarę szybko bo czas nie gra na korzyść. I tak czekaliśmy na wynik miesiąc i nie mieliśmy na to wpływu :uuu: Na wizyty tez sie czeka, nasza na szczęście we wtorek. Jaka chemia może być podana w tym wypadku? Dziękuje za Pana szybkie i treściwe odpowiedzi, jest Pan bardzo pomocny!
_________________
Kasia
 
infinity 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 21 Sie 2012
Posty: 576
Skąd: United Kingdom
Pomogła: 197 razy

 #6  Wysłany: 2013-09-15, 02:14  


Nowotwory dzielimy na niezlosliwe i zlosliwe. Zlosliwe to raki. Kazdy rak jest zlosliwy.

Jak w poscie powyzej:
''Nawet w I(stadium) mogą powstawać przerzuty, choć oczywiście jest to znacznie mniej prawdopodobne niż w wyższych stadiach.''
_________________
Don't underestimate the things that I will do..
 
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #7  Wysłany: 2013-09-15, 22:03  


kasia189 napisał/a:
Jaka chemia może być podana w tym wypadku?

Ponieważ od zakończenia leczenia pierwszej linii CTH minęło około 12 miesięcy,
oznacza to platynowrażliwość (ściśle na pograniczu częściowej / całkowitej: 'Zalecenia' j.w., str. 280)
i związaną z tym możliwość i celowość zastosowania któregoś ze schematów CTH opisanych w tab. 11.

[ Dodano: 2013-09-15, 22:06 ]
kasia189 napisał/a:
Z tego co widzę jest to nowotwór hormononiezależny, potrójnie ujemny tak?

Tak, z tym, że klasyfikacja taka dotyczy raka (pierwotnego) piersi.
W przypadku guza przerzutowego raka jajnika reakcja guza na leczenie może być inna,
choć z racji ujemnych wartości receptorów steroidowych hormonoterapia oczywiście jest bezcelowa.
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
kucja15 


Dołączyła: 24 Cze 2013
Posty: 83
Skąd: ŚLĄSKIE
Pomogła: 6 razy

 #8  Wysłany: 2013-09-23, 19:48  


Kasia ja mam też raka jajnika i raka piersi .Rozpoczynając leczenie jajnika wyczułam guzka w piersi. Okazało sie,że to rak niezależny od jajnika.Powiedziano mi,że przezut z jajnika na pierś jest niemożliwy ale odwrotnie może się zdarzyć.
Jeśli masz ochotę,to poczytaj moją historię.
Pozdrawiam i życzę wytrwałości w walce z tym skorupiakiem.
 
kasia189 


Dołączyła: 14 Wrz 2013
Posty: 4

 #9  Wysłany: 2013-09-26, 18:02  


Dzięki kucja15. U nas sytuacja na razie jeszcze trochę niewiadoma. Zrobiliśmy TK jeszcze raz, wszystko ok, CA 125 najniższe jak do tej pory. Lekarze mieli się konsultować w mamy sprawie, jeszcze raz badają materiał. Mama dostała się na za tydzień na badanie PET. Ogólnie to sprawa wygląda tak, że jak przerzut to nic nie robimy, ścisła obserwacja... jak odrębny to trzeba jeszcze USG i pewnie wyciąć węzły i chemia... Nie wiem co gorsze, albo co lepsze... W każdym razie lekarze pocieszają, mama jest w bardzo dobrym stanie fiz i psych. Pozdrawiam Cię serdecznie kucja15, trzymaj się, zaraz zapoznam się z Twoją historią, może dojrzę jakichś wskazówek. :)
_________________
Kasia
 
kucja15 


Dołączyła: 24 Cze 2013
Posty: 83
Skąd: ŚLĄSKIE
Pomogła: 6 razy

 #10  Wysłany: 2014-01-29, 11:14  co u mamy?


Witaj
Kasia nic długo nie pisałaś.Podziel się informacjami dotyczącymi leczenia mamy.
Pozdrawiam.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group