1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Guz wycięty, ale...co dalej?
Autor Wiadomość
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #256  Wysłany: 2011-05-09, 20:27  


Witajcie

Tata po operacji. Okazuje się, że była bardzo ciężka, bo endoproteza wpadła niemal do miednicy i w związku z tym Tata dostał nową, jakąs bardzo skomplikowaną endoprotezę, a co za tym idzie operacja była ciężka i długa:(

Tata zadzwonił do nas z bloku pooperacyjnego, kontaktowy, tylko słaby.
O 19.00 wjechaliśmy do Niego na chwilkę. W porównaniu z tym jak wygladał i co mówil po operacji płuca, to teraz był normalnie kontaktowy, wszytsko kojarzył itp. natomiast zaniepokoił mnie Taty wysoki puls na monitorze - około 115 -120.

Zdenerwowałam się i zapytałam dyżurującą panią anestezjolog. Odpowiedziała, że niestety walczą z tym pulscem by Go zmniejszyć, ale jest to związane z utratą krwi - tata mocno sie wykrawił i muszą uzupełniać krew, ma nawet musi domówić dla Niego...

Zestresowałam się na maksa:( Już nie dopytałam czy generalnie wysoki puls jest normalny przy utracie krwi, ale tak to odebrałam...
Czy może drodzy moderatorzy wiecie może czy to normalny stan, czy jest szansa, że przez noc tacie krew uzupełnia i puls wróci do normy? tata raczej ma zawsze podwyższony puls a niskie cisnienie (jestem nadpobudliwy) i często miewał siedząc w okolicach 90-100 puls, czy to normalna taka reakcja wyższego pulsu po cięzkiej operacji?

Bardzo prosze o pomoc...

Z jednej strony odetchnęłam, że już po operacji, z drugiej strony teraz całą noc do jutra rana, aż Taty znowu nie zobaczę będą sie martwić i denerwować czy mu ustabilizuja tętno...
I znowu sie boję...
_________________
Katarzynka36
 
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #257  Wysłany: 2011-05-09, 20:32  


Prawdopodobnie przy obniżonym ciśnieniu z powodu utraty krwi serce pracuje szybciej, by to ciśnienie podwyższyć. Stąd tachykardia (tętno > 100).

Nie martw się - jest na sali pooperacyjnej, pod pełną kontrolą, dbają o niego.
_________________
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #258  Wysłany: 2011-05-09, 20:41  


Dziekuję absenteeism.

Tak właśnie główkuje, że skoro stracił bardzo dużo krwi, to ma anemię... jak ja miałam anemie to też mi puls szalał....

Staram sie nie panikować, ale pani anestezjolog bardzo specyficzna była i Jej słowa mnie zaniepokoiły... Bo z jednej strony powiedziała - walczą z tym wysokim pulsem", z drugiej, że jak Tata w nocy będzie ok, to rano pojedzie już na "normalną" salę....

Boję sie cholerka o Niego...
_________________
Katarzynka36
 
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #259  Wysłany: 2011-05-09, 20:45  


No może ten podwyższony puls nie jest bezpośrednio wynikiem anemii - serce jest po prostu 'zaniepokojone' tym, że ciśnienie w organizmie jest niskie, dlatego stara się je nadrobić, czyli bije jeszcze szybciej i stara się pompować więcej krwi, by jej ciśnienie wzrosło. Ot, biologia.

Jeśli puls się ustabilizuje, to będzie w porządku, więc po co mają go trzymać na pooperacyjnej.

Bez paniki, to szpital, mają doświadczenie z pacjentami z dużą utratą krwi, na pewno sobie poradzą.
_________________
 
Anelia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Gru 2010
Posty: 2959
Skąd: Wlkp
Pomogła: 466 razy

 #260  Wysłany: 2011-05-10, 20:58  


Katarzynka36, o tam u Was ?
Jak tata dziś się czuje ?
_________________
Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #261  Wysłany: 2011-05-10, 21:02  


Witam

Tata dzisiaj z sali pooperacyjnej trafił z powrotem na oddział, więc wnioskuję, że musiał być stabilny i tętno troszkę spadło...

Dostał jednak jeszcze kolejną jednostkę krwi do przetoczenia, bo podobno lekarzom nie podobało się Taty niskie ciśnienie - 95 na 65. Tyle, że tata ma całe życie niskie ciśnienie i już kiedyś jak miał operacje, to lekarze wpadli w panikę, że ciśnienie spada, a tata ma takie normalnie...

W każdym razie dali mu krew i rzuciłam okiem na karteczke, gdzie pielęgniarka zapisywała pomiary - po krwi ciśnienie wzrosło do 110 na 78, natomiast puls ma Tata 98-100 - to mniej niż wczoraj (wczoraj miał 120), ale mimo wszytsko troszkę za wysokie pewnie:( Inna sprawa, że mój tatko nadpobudliwy jest i generalnie często ma puls koło 95.

Chyba osłabienie po takiej operacji wpływa jednak na pracę serca...

Tata już dzisiaj był pioniozowany, noga na razie nie boli.
Jest co prawda troszkę oszołomiony i lekko rozkojarzony, ale mam wrażenie, że to po lekach p- bólowych, które dostaje... Plus osłabienie i wyczerpanie po operacji, która była bardzo ciężka - jak nam zaznaczył lekarz...

Jeśli wszytsko będzie dobrze, Tata może za tydzień wyjść do domku...
marzę o tym!!!

pozdrawiam:)
_________________
Katarzynka36
 
 
BeataM 



Dołączyła: 21 Paź 2010
Posty: 198
Pomogła: 21 razy

 #262  Wysłany: 2011-05-10, 21:07  


Kasiu, dzielny ten Twój Tato:)
pozdrowienia dla Was:)

[następne komentarze]
_________________
Nadzieja umarła ostatnia... 17 III 2011 [']
 
Anelia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Gru 2010
Posty: 2959
Skąd: Wlkp
Pomogła: 466 razy

 #263  Wysłany: 2011-05-13, 21:54  


Katarzynka36, Witaj !
Co tam u Was ? Jak tata ?
_________________
Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #264  Wysłany: 2011-05-14, 22:02  


Witajcie KOchani:)

Dziękuję z całego serca za pamięć i kciuki.
Króciutko, bo padam ze zmęczenia.
tata dzisiaj już zdecydowanie lepiej, ale wczesniejsze dni były ciężkie:(

Byl mały kryzys, goraczka, tata dostał dodatkowo jeszcze krew, bo stracil jej mnóstwo:(
Wczoraj nagle został przeniesiony z Ortopedii na rehabilitacje, co kosztował nas i Jego głównie sporo nerwów.
Dzisiaj już śmigał o kulach samodzielnie do toalety, a 2 dni temu leżał jeszcze jak sznytka,a usniesienie pupy graniczyło z cudem. Chyba zaczyna się REGENERACJA:)

Pozdrawiam, napisze więc jutro, bo od środy okupowałam szpital od 12.00 do 20.00, pomagając Tacie jeść, myć itp. Tak czasami wygląda niestety szara rzeczywistośc w naszych szpitalach. Okazuje się bowiem, że pacjent może leżeć z goraczką przez 3 godziny, mieć dreszcze, lekkie omamy, a dla siedzących w pokoju obok pan pielegniarek ważniejsza jest kawa i torcik, ktory dostały od innego pacjenta.
_________________
Katarzynka36
 
 
Patrycja 


Dołączyła: 28 Sty 2010
Posty: 234
Skąd: Lublin
Pomogła: 20 razy

 #265  Wysłany: 2011-05-14, 22:33  


to super,ze tata dochodzi do siebie.Teraz bedzie z górki.Uściski.

[następne komentarze]
_________________
Miec nadzieję na nadzieję i wierzyc, że wiara istnieje..
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #266  Wysłany: 2011-05-23, 10:14  


Witajcie Kochani
Przepraszam, że tak długo nie dawałam znaku życia, ale jestem totalnie zabiegana między domem, pracą i codziennym odwiedzaniem Taty w szpitalu. Na dodatek, w czwartek padł mi internet w domu i byłam zupełnie odłączona przez kilka dni od mozliwości przegladania forum no i pisania:(

Co u nas: (w telegraficznym skrócie, bo z pracy piszę)
Tata w czwartek wychodzi do domku:)
Porusza się coraz żwawiej:)
Nie miał totalnie apetytu po operacji a i jedzenie szpitalne było koszmarne (codziennie dowozimy mu domowy obiadek tak ma z nami dobrze:), schudł więc troszkę, no ale teraz apetycik lepszy:)

jedyne co mnie niepokoi to fakt, że jest jakiś taki... smętny:(
Niby się cieszy jak nas widzi, ogromnie nie może doczekać się powrotu do domu, ale jest taki smutny:( Boję się, że coś Go niepokoi, ale boi sie o tym powiedzieć:(
No i jest osłabiony, ale stracił naprawdę duzo krwi, w sumie dostał w ciągu kilku dni chyba z 7 woreczków krwi i hemoblobina mu troszkę przyrosła, ale i tak jest niska:(
Generalnie ma gorsza zdecydowanie niż po operacji płuca, bo wtedy po operacji miał 11,8, a teraz ma około 10...
Ma więc anemię, więc zdaje sobie sprawę, że może być zmęczony i osłabiony, wiek robi też jednak swoje:( Dostaje żelazo, ale ma po nim straszne zaparcia i potem się denerwuje...

Tyle u nas...

Mam nadzieję, że internet zacznie mi już działać więc będe się odzywać częściej.
Generalnie mogłabym napisać powieść o zachowaniu pielegniarek w szpitalu:(
Podsumuję tylko tak - na ćwiczenia rehabilitacyjne pani rehabilitatka zleciła, że Tata ma być dowożony na salę na wózku, bo jest zbyt oslabiony i zbyt "świeżo" po operacji, by mógł iść 300 m pieszo o kulach (poprzedniego dnia miał jeszcze przetaczaną krew). Pani przełozona pielęgniarek jednak uznała, że posiada wiekszą wiedzę w tej dziedzinie. Wygnała Tatę bez wózka, tylko o kulach. Tata odmówił, powiedział, że ma zalecone chodzenie na razie tylko do 20 kroków, robi mu sie słabo i ciemno przed oczami.
Pani na to, że "Pan chłop jesteś czy dupa?!" i wyśmiała Tatę przy innych pacjentach.
Tata upokorzony zawziął się więc i poszedł o kulach - 3 piętra w dół na salę ćwiczeń...
Jak nam opowiadał - odpoczywał co 3 kroki i po 20 minutach spocony i blady dotarł na salę... jak zobaczyła go Pani rehabilitantka i dowiedziała się, że przyszedł sam o kulach, zaklnęła i natychmiast pobiegła na Taty oddział... podobno strasznie nakrzyczała, zrobiła aferę, że Tata ma napisane poruszanie się na wózku itp. Nakrzyczała na pielegniarkę, że pacjent mógł zemdleć, przewrócić się i co wtedy? co z nową endoprotezą?
Skończyło się tak, że pani pielęgniarka jeszcze większe złośliwości Tacie prawi tyle, że w 4 oczy, a tego samego dnia Tata wieczorem dostał gorączki a noga jeszcze bardziej spuchła...
I cholerka mnie bierze, bo człowiek dają Bliska osobę do szpitala i myśli, że tam jest bezpieczny, pod dobrą opieką, bo jest wykwalifikowana kadra...
_________________
Katarzynka36
 
 
agi101 



Dołączyła: 13 Paź 2010
Posty: 115
Pomogła: 17 razy

 #267  Wysłany: 2011-05-23, 19:16  


Kasiu,
cieszę się, że Tata do siebie dochodzi, wróci do domu to będzie już tylko lepiej, w szpitalu nic dziwnego, że jakiś smętny, może to ma związek z "życzliwością" pielęgniarek, które raczej pracują "za karę", bo ich zachowanie o tym świadczy. Myślę, że wielu z nas lub przynajmniej naszych bliskich spotkała "niezwykła uprzejmość i życzliwość" pań pielęgniarek.... a szpitale przyjaźne dla pacjenta:) Pozdrawiam Cię gorąco a Tacie szybkiego powrotu do zdróweczka:)

[następne komentarze]
_________________
agnieszka
 
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #268  Wysłany: 2011-05-26, 22:01  


Witajcie Kochani

Tata w domku:)
Po 3 - tygodniowym pobycie w szpitalu, operacji biodra i rehabilitacji nareszcie z nami:)

Tatko cieszył się ogromnie (tak jak i my) z dzisiejszego powrotu, spłakał kilka razy, rozczulił wielokrotnie, obcałował wszystkich po kilka razy (pies też dostał 1 buziaka). Dostał też niespodziankę - fotel ogrodowy taki wyjatkowo wygodny z bajerami, żeby dobrze mu się siedziało, leżało, odpoczywało - czym był zachwycony, więc nastrój tatusia zdecydowanie się polepszył, choć osłabiony po tej operacji jeszcze jest (hemoglobina 10,8 tylko)
Mam nadzieję, że po ciężkich dniach stresów związanych z operacją biodra, dane nam i Tacie będzie troszkę odsapnąć i odstresować się...
Stresy były naprawde ogromne a i codzienne wizyty w szpitalu (dojazdy, korki itp.) nam dały w kość. Musimy odpocząć...i fizycznie i psychicznie...

Pozdrawiam serdecznie:)
_________________
Katarzynka36
 
 
cleo33 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 04 Lut 2009
Posty: 2484
Skąd: Śląskie
Pomogła: 379 razy

 #269  Wysłany: 2011-05-26, 22:08  


To dobra wiadomosc Katarzynko :)

[następne komentarze]
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #270  Wysłany: 2011-07-12, 22:22  


Witajcie Kochani

Boję się. Okropnie.

Tata jest 14 miesięcy po operacji płuca, 11 miesięcy po chemioterapii, 8 miesięcy po naświetlaniu radykalnym i 2 miesiące po operacji wymiany endoprotezy biodra.

Jutro kontrolna wizyta u onkologa. Nie widział Taty trzy i pół miesiąca, bo w międzyczasie Tata miał operację biodra i nie mógł się stawić na kontroli onkologicznej...
Boję się, czy tym czasie (te 3,5 miesiąca) nic złego nie zaczęło sie dziać w płucu...
Boję sie tym bardziej, bo czytając dzisiaj wątek Tereski (Termar) uświadomiłam sobie - po raz kolejny - jak niczego nie można być pewnym i jak sytuacja może diametralnie się zmienić....
a radość z wygrywanej walki może prysnąć - z dnia na dzień - niczym bańka mydlana...

Wokół wszyscy mają jakieś przerzuty i wznowy więc moja wyobraźnia pracuje dzisiaj wyjątkowo intensywnie.

Dobra wiadomość - dzisiaj byliśmy na wizycie kontrolnej u ortopedy w szpitalu, ktoóy tatę operował. Operacja niezwykle skomplikowana. Tak na dobre dzisiaj uświadomił mi to chirurg pokazując kosmiczną i najnowocześniejszą wersje endoprotezy, która została Tacie wstawiona.
Cięcie ma prawie 50 cm. - Zagoiło się na Panu fenomenalnie - stwierdził dr chwaląc Taty kondycję i "endkę", która w Taty biodrze zadomowiła się wspaniale:)
Tata został już dzisiaj zwolniony z konieczności chodzenia o 2 kulach. Jest z tego powodu niezmiernie szczęśliwy:)

Mam nadzieję, że jutro też będziemy szczęśliwi po wyjściu od onkologa. O niczym innym nie marzę...
Proszę o kciuki. Są nam bardzo potrzebne jutro.
Boję się...
_________________
Katarzynka36
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group