1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Czerniak złośliwy z przerzutem do węzła chłonnego
Autor Wiadomość
Ulencja 


Dołączyła: 29 Lis 2010
Posty: 18
Skąd: Warszawa

 #1  Wysłany: 2010-11-29, 23:44  Czerniak złośliwy z przerzutem do węzła chłonnego


Rok temu usuniety guz - z marginesem - czerniak przerzutowy,
Rok spokoju, kontrolnych badań.
We wrześniu USG węzlów i guzek - biopsja i czerniak.
Usunięcie Węzłów chłonnych a teraz opis badania:

Zawartość dolu pachwowego o wym 11x8x3 cm zbudowany z tkanki tluszczowej orac węzlow chlonnych o śr. od 0,4 do 2,5 cm.
Melanoma metastaticum in lumphonodulo 1/4.
Przerzuty czerniaka znaleziono w węźle chlopnnym o śred 1,5 cm.
Epiteliodne komórki czerniaka wypelniają miąższ i ogniskowo wnikają płytko do tkanki tluszczowej.

bardzo proszę o wyjaśnienie w.w opisu.
tata ma jutro wizytę na onkologi ma mieć naświetlania.
Nie wiem o co chodzi, jakie rokowania, bardzo się martwię, poczytalam trochę o tym.
Czy naswietlanie zatrzyma rozwoj choroby> na ile?
Prosze o pomoc bo spac nie mogę. Każda informacja będzie pomocna
 
klach 


Dołączyła: 22 Lis 2010
Posty: 102
Pomogła: 2 razy

 #2  Wysłany: 2010-11-30, 11:44  


Witaj,
Moja Mama przechodzi przez to samo, miała 8 lat temu usuniete wezły chłonne pachwinowe zaraz po tym jak usunęto jej czerniaka na kostce. Po 6 latach dał o sobie znac w postaci wznowy na kostce oraz 20cm nad kolanem, a teraz koło blizny po wycieciu wezłow chłonnych. Teraz Mama przechodzi radioterapię radykalną pachwiny. leczy sie w CO w Gliwicach.
Trzymajmy kciuki, aby radioterpia zahamowała chorobę.
Podobno tak wygląda systemowe leczenie w takich przypadkach.
Planuje wziąc Mamę prywatnie na rezonas magnetryczny, bo lekarze tylko zlecili RTG płuc i USG jamy brzusznej...a mysle ze to nie są dokładne badania, tylko musze to z kimś kto sie zna skonsultowac, czy w trakcie radioterapii lub zaraz po niej mozna zrobic TK czy RM. Moze ktos wie?

pozdrawiam ciepło i zycze zdrowia dla Taty
_________________
Kasia
 
goja 



Dołączyła: 28 Wrz 2010
Posty: 64
Skąd: Kraków
Pomogła: 16 razy

 #3  Wysłany: 2010-11-30, 20:45  


Wspólczuję Tobie i tacie. Ja niestety zbyt dużo w czerniaku nie pomogę. Napisz coś więcej o historii choroby Twojego taty, tzn chodzi mi o te wyniki sprzed roku (wynik his-pat zmiany pierwotnej z okreslonym stopniem Clark, Breslow) oraz jakie były marginesy, czy był usuwany węzeł wartowniczy. Łatwiej będzie coś odpowiedzieć..

Trzymaj sie cieplutko
_________________
Diagnosta Laboratoryjny
 
Ulencja 


Dołączyła: 29 Lis 2010
Posty: 18
Skąd: Warszawa

 #4  Wysłany: 2010-11-30, 22:55  


Tata w maju 2009 mial usunięty guzek - wynik : czrniak zlosliwy przerzutowy, usuniety niedoszczetnie. trafil na onkologie, tam usuneli mu po 2-3 m-cach pieprzyk na reku zostawili to co pierwotnie niedoszczetnie usunieto. w wynikach nie bylo klasyfikacji clarka czy innych. Wiec prywatnie usunięto to co zostalo z guzka wraz z marginesem. Potem badanbia co miesiac usg i Rtg. i teraz we wrzesniu-pod koniec na usg wyszedl guzek w weźle -tym najbliższym do guzka - biopsja: ze czerniak przerzutowy. Usunieto węzly 08.11.2010. i wynik jak pisalam wyzej ze są nacieki do tkanki tluszczowek. w czwartek tato zaczyna naświetlanie radioterapie okolic usunietego węzla bo rozumiemz e w tluszczyku ktory ma pojawily sie tkanki czerniaka. ale na ile to skuteczne, zahamuje rozwój komórek czerniaka? co można wiecej zrobić? jakaś chemia/ co radzicie?
 
skiper 



Dołączył: 01 Gru 2010
Posty: 137
Skąd: Zalipie-Piotrków
Pomógł: 25 razy

 #5  Wysłany: 2010-12-01, 02:14  


Witam.
Z tego co się orientuję standardowo stosuje się, przy wykryciu przerzutów do węzłów chłonnych- radioterapię jako leczenie uzupełniające po ich usunięciu. Jaka skuteczność? Jakaś być musi, skoro tak się to leczy. Chemia ponoć nie jest zbyt skuteczna na czerniaka, ale podkreślam: mogę się mylić, nie jestem lekarzem.
I jeszcze jedno, jak przerzut pokazał się w jednym węźle to się robi LND wszystkich okolicznych. Rozumiem, że Twój tata miał teraz wycięte wszystkie? Bo wcześniej , z tego co zrozumiałem nie miał biopsji węzła wartowniczego? Czy potrafisz określić , czy posiadasz takie informacje jak: stopień głębokości naciekania wg. Clarka i Breslowa, klasyfikacja wg.TNM oraz IM (indeks mitotyczny)- to w tym przypadku chyba jest dość ważne (IM to zdolność podziału komórek nowotworu).
Pozdrawiam
Sławek

I głowa do góry- żeby wygrać trzeba walczyć i bardzo chcieć, walczcie i nie poddawajcie się.
 
Ulencja 


Dołączyła: 29 Lis 2010
Posty: 18
Skąd: Warszawa

 #6  Wysłany: 2010-12-01, 19:34  


No wlasnie nie ma skali clarka czy breslowa. Usunęli chyba wszystkie węzły pod prawą pachą (kiedyś myślalam ze jest jeden) ale w opisie jest napisane w liczbie mnogiej - że węzły chłonnbe - chyba wszystkie bo dużo mięska wycieli tacie. Naswietlania zaczyna jutro. Wiem że czerniak nie reaguje na chemie, ale tez wyczytałam ze jest nieprzewidywalny - potrafi rozłożyc człowiek w tydz lub się zatrzymac i uśpić na kilka kilkanaście lat- i wlaśnie mam taką nadzieję że w przypadku taty tak będzie
 
skiper 



Dołączył: 01 Gru 2010
Posty: 137
Skąd: Zalipie-Piotrków
Pomógł: 25 razy

 #7  Wysłany: 2010-12-01, 21:36  


Jeszcze odnośnie chemii- czerniaka leczy się też eksperymentalnie w badaniach klinicznych- ale to już jest ustalane indywidualnie do każdego przypadku. Nie wiem czy możliwe jest to po radioterapii.
Dodam jeszcze że rokowanie jest proporcjonalne do zajętych węzłów chłonnych- im mniej tym jest lepsze. U Twojego Taty wykryto przerzut w jednym węźle?

A z tymi wynikami i badaniami jest różnie, moja mama też nie miała Breslowa ani IM w żadnych wynikach histopatologicznych. Nie wiem czy Clark i Breslow jest w ogóle stosowany przy przerzucie bo one określają naciekanie w warstwie skóry (Clark) i grubość naciekania melanomy (Breslow), a przecież przerzut w węźle nijak ma się chyba do warstw skóry?
Nie było w badaniu klasyfikacji TNM/AJCC ? Chodzi głównie o cechę N- określającą rodzaj przerzutów do węzłów chłonnych. Z Twoich informacji wynika, że to byłaby cecha: N1b (makroprzerzut w jednym węźle chłonnym)
Pozdrawiam Sławek
 
goja 



Dołączyła: 28 Wrz 2010
Posty: 64
Skąd: Kraków
Pomogła: 16 razy

 #8  Wysłany: 2010-12-02, 10:53  


Klasyfikacja Clark Breslow powinna być oznaczona podczas badania zmiany pierwotnej. Bardzo mnie niepokoi że nie zostało to zrobione i że nie został zbadany węzeł wartowniczy. Jest to standardowa procedura... aktualny przerzut może być wynikiem nieusunięcia tegoż właśnie węzła wartowniczego :/
_________________
Diagnosta Laboratoryjny
 
Ulencja 


Dołączyła: 29 Lis 2010
Posty: 18
Skąd: Warszawa

 #9  Wysłany: 2010-12-02, 17:04  


Macie racje skalę się określa-ale przy usuwaniu pierwotnego ogniska a nie przerzutowego (nawet nie wiem gdzie jest ognisko - coś tam usuneli -jakis pipoerzyk ale czy to bylo to? watpie bo w wyniku nie podali skali)
Co do węzlow? nawet nie wiem ile ich sie ma :-( ale skoro wycieli wszystkie a rak był tylko w jednym (zakładam ze jest wiecej niż 1 węzel pod pachą) to nie jest najgorzej. Tata mial mieć dziś naswietlania...ale ma stan zapalny w ranie po usunieciu węzlow (08.11) Cialo pod pachą jest obolale czerwone..ściagają tacie jakieś plyny ..a dziś to nic mu nawet nie schodziło tylko taka gula pod pachą :-(( (( wiec dali mu antybiotyk... a naswietlania rozpoczna we wtorek. Wezly usunieto jak pisalam 08.11 we wtorek bedzie miesiac od usuniecia jak zaczna naswietlac... czy to nie za późno.
Co do innych tych klinicznych metod... oj myśle ze one niedostępne dla każdego .W ogole myśle ze wiele badań i metod nie jest tak łatwo dotępnych dla ludzi po 70 :-(( (
Dziękuje za każdą odpowiedż.
Sławku nie dostalam linka o którym pisałes.
A twoją mamę też nieźle zalatwili. Ciekawe który to szpital czy ten sam co mojego tate
 
skiper 



Dołączył: 01 Gru 2010
Posty: 137
Skąd: Zalipie-Piotrków
Pomógł: 25 razy

 #10  Wysłany: 2010-12-04, 01:51  


Już teraz masz.
Czytam któryś raz Twój post i myślę nad tym wszystkim.
Nasza medycyna zmusza nas do stawania się ekspertami w swojej chorobie (lub bliskich), co za paranoja.

Twój tata miał "skopaną" pierwszą operację, pierwotnego ogniska, czyli tego pieprzyka, powinien być zbadany, zapewne wynik byłby potwierdzający melanome i byłaby biopsja wartownika z marginesami. I być może byłby spokój.

Ale to już historia której nie cofniemy.
Patrzmy obecnie i w przód: Limfadenektomia (usunięcie węzłów) - wreszcie rozsądne działanie , wykrycie przerzutu (można domniemywać, że przerzut był w wartowniku)- dobre jest to że tylko w jednym węźle. No i oczywiście radioterapia czyli prawidłowo na takim etapie.
No i jedyne co można dodatkowo obecnie robić to pomagać tacie znosić tą radioterapię. (nie wiem jak, nie wgłębiałem się w ten temat- zapewne znajdziesz takie informacje choćby na tym forum).

A teraz w przód: Kontrole, standardowe badania. Warto badać się samemu, dokładnie wymacać czy nie ma jakiegoś guzka. Gdyby (oby nie) coś wyskoczyło- natychmiast lekarz(onkolog) i wycięcie z marginesem (wg. zaleceń od. marginesu dla czerniaka), żadnych biopsji. Całość i do badania. Na tym etapie należy przyjąć, że każda podejrzana zmiana to czerniak "in transit" więc radykalnie usuwać. Poza tym: zdrowy, odpowiedni tryb życia.
Optymistyczne jest w tym to , ze pomimo "złego" początku tylko jeden węzeł był zajęty i nie ma przerzutów do innych narządów.

Można popróbować z badaniami klinicznymi- wklejam poniżej linki, może coś znajdziesz.
Tyle udało mi się wymyśleć. Mogę też się z czymś mylić, nie jestem lekarzem.

http://ptok.pl/ptok/komunikaty/news/

http://www.coi.pl/badania_kliniczne/iopbk.htm

http://www.clinicaltrials...melanoma&map=EU

Trzymaj się cieplutko, pozdrawiam
_________________
To co nas nie zabije- czyni nas silniejszymi.
 
Ulencja 


Dołączyła: 29 Lis 2010
Posty: 18
Skąd: Warszawa

 #11  Wysłany: 2010-12-05, 19:35  


dzięki za info, zagłębię się w lekturę linków
 
klach 


Dołączyła: 22 Lis 2010
Posty: 102
Pomogła: 2 razy

 #12  Wysłany: 2010-12-05, 19:41  


Witaj,
jak cos znakdziesz to prosze daj znac, ja te zszukam dla Mamy.
Poki co nic nie znalazłam. Moja Mama jest teraz w trakcie radioterapii pachwiny po wycięciu guzka in transit.

pozdr cieplo,
_________________
Kasia
 
Ulencja 


Dołączyła: 29 Lis 2010
Posty: 18
Skąd: Warszawa

 #13  Wysłany: 2010-12-14, 22:34  


klach napisał/a:
Witaj,
jak cos znakdziesz to prosze daj znac, ja te zszukam dla Mamy.
Poki co nic nie znalazłam. Moja Mama jest teraz w trakcie radioterapii pachwiny po wycięciu guzka in transit.

pozdr cieplo,


a ile ray naswietlania? tacie dali 3 dni . jest po pierwszym. czekamy na rezultat i ie wiem co dalej. ale wyczytalam ze w USA od nowego roku wprowadzaja jakis rewelacyjny lek na czerniaka.Moze to jakas nadzieja?
cyt Po ponad 20 latach naukowcy wynaleźli lek, który nawet dwukrotnie wydłuża czas przeżycia chorych z najgroźniejszym nowotworem skóry Powiew optymizmu przyniósł dopiero ipilimumab, lek wzmacniający naturalną zdolność organizmu do walki z nowotworem, opracowany w laboratoriach firmy Bristol-Myers Squibb. Jest to specyficzne przeciwciało monoklonalne blokujące receptor CTLA-4 (cytotoxic T-lymphocyte associated antygen-4), znajdujący się na powierzchni aktywowanych limfocytów T. CTLA-4 działa niczym naturalny hamulec układu immunologicznego. Zablokowanie tego receptora i zwolnienie hamulca wzmacnia aktywność cytotoksycznych limfocytów T, które walczą z komórkami nowotworowymi.
W opinii lekarzy, z którymi rozmawialiśmy, ipilimumab to pierwszy lek, który przyniósł długo oczekiwany przełom w leczeniu zaawansowanego czerniaka z przerzutami.
 
klach 


Dołączyła: 22 Lis 2010
Posty: 102
Pomogła: 2 razy

 #14  Wysłany: 2010-12-14, 23:48  


Witaj,

Mama ma naswietlania pachwiny codziennie przez 6 tygodni.
Nalezy miejsce naswietlania smarowac delikatnie (nie wcierac) oliwką dla dzieci i ewentualnie zasypką. Podobno nie myć mydłem.

Nie znalazłam zadnych badan klinicznych. Poki co nic nie znalazłam.
A jak Twoj Tato sie czuje?

pozdr
_________________
Kasia
 
Ulencja 


Dołączyła: 29 Lis 2010
Posty: 18
Skąd: Warszawa

 #15  Wysłany: 2010-12-15, 20:27  


cholera.. a moze 3 naswietlania to za mało???
a moze jest w miare ok i nie trzeba wiecej?
wczoraj mial I raz- i czul sie ...jakos oslabiony - mowil ze jakby go lamalo w kosciach ..cos jakby grypa brala go powoli - ale to chyba po tym nasswietlaniu
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group