1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
(znowu) interpretacja wynikow
Autor Wiadomość
awilem 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 1503
Skąd: Toruń
Pomógł: 371 razy

 #16  Wysłany: 2010-07-12, 18:49  


Aniu nie zajmuj sobie głowy takimi bzdurami.
Weź sobie do serca co Ci napisała absenteeism. Choroba jest w stadium nieuleczalnym i teraz ważne aby być z chorym jak najwięcej i zadbać o jak największy komfort chorującego.
_________________
Andrzej W.
 
Ania1 



Dołączyła: 12 Lip 2010
Posty: 16

 #17  Wysłany: 2010-07-13, 08:40  


dziekuje wam bardzo za wszytkie odpowiedzi.
naprawde nie sadzilam, ze ktos w ogole odpowie na mojego posta...
przepraszam, tez za wczorajsze hektyczne odpowiedzi ale..
dopiero co zobaczylam wyniki z przeswietlenia glowy mojego taty i
bylam troche w szoku, nie wiedzialam co zrobic i zucilam sie na to forum jak na ostatnia deske ratunku/nadzieji...

on caly czas nam mowil, tylko o jednym przezucie...


wiem, moze to dziecinne, malo dojrzale itd.
ale nie moge sie z tym wszytkim pogodzic.
nie wiem jak w ogole mozna sie z tym pogodzic, ze ktos musi od nas odejsc,
ze jest skazany na smierc.

takze z tym, ze poprostu wszyscy godza sie na to co ma byc...
i czekaja..czekaja..... lekarze..rodzina.. jak to??!

a gdzie jest nadzieja na uleczenie?? przeciez zdazaja sie cuda..
dlaczego tak szybko wszyscy sie poddaja? ..i skazuja nas na czekanie.
nie ma juz ludzi, ktorzy wierza, ze moze byc lepiej??
moze nie da sie wyleczyc choroby. ok. rozumiem.
a czy nie mozna z nia poprostu zyc? usniezyc ja? zaglusic???

czy wszytko co nam pozostalo to "srodki przeciwbolowe"?????........

przeciez, nie mozna tak poprostu sie poddawac........


i jeszcze cos...
pod koniec wrzesnia biore slub.
zadnego wesela. tylko urzad cywilny.
zarezerwowalam moim rodzicom bilety na samolot.

myslicie, ze da rade przyleciec?
ze moze byc do tego czasu duzo gorzej??? to przeciez jeszcze 2 miesiace....

moj tata czujes sie teraz dobrze. przytyl. ma ogromny apetyt.
jak z nim rozmawiam, nie czuje, zeby byl chory... nie widac tego po nim.
jeszcze ciezej jest przez to sobie wyobrazic, ze nosi w sobie taka chorobe...
ze moze byc gorzej...ze jakies srodki przeciwbolowe musi brac...
ze wszyscy juz go na straty spisali...........


.........

.........
_________________
Ania
 
awilem 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 1503
Skąd: Toruń
Pomógł: 371 razy

 #18  Wysłany: 2010-07-13, 08:52  


Wiesz to nie jest tak, że ktoś kogoś spisuje na straty ale niestety w przypadku chorób nowotworowych mamy również do czynienia z sytuacją gdzie medycyna nie może pomóc już choremu. Stadium zaawansowania jest tak daleko posunięte, że nie ma możliwości już wyleczenia i pozostaje tylko zadbanie o minimalizowanie skutków choroby aby chory mógł ten ostatni czas żyć w miarę komfortowo czemu służy leczenie paliatywne i co ważne jeśli zależy Ci żeby tata niepotrzebnie nie cierpiał to nie fundujcie mu żadnych cudownych leków bądź uzdrawiaczy żerujących na tragedii ludzkiej. Tacie to nie pomoże w chorobie a przysporzy mu niepotrzebnych cierpień z czym walczy się w raku z całych sił a Wam wydrenuje kieszeń.
Bądźcie z tatą jak tylko często możecie być. W zaawansowanym raku ciężko powiedzieć czy ktoś umrze dziś czy za tydzień ale za dwa miesiące może być różnie.

Przykro mi bardzo.
_________________
Andrzej W.
 
Ania1 



Dołączyła: 12 Lip 2010
Posty: 16

 #19  Wysłany: 2010-07-14, 11:28  


a co jest z ksiazkami Michała Tombaka np." Czy można żyć 150 lat" albo "Uleczyc nieuleczalne" ???

??

nie mozna sie o tak poprostu poddawac.

napewno jest cos co nam pomoze..
_________________
Ania
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #20  Wysłany: 2010-07-14, 17:29  


Ania1, my już wyraziliśmy swoje zdaje - medycyna akademicka nie ukrywa przed żądnymi cudownego leku ludźmi preparatu mogącego uzdrowić chorego na nowotwór z przerzutami. My, jako forum, nie propagujemy żadnych niekonwencjonalnych metod i nie oczekuj, że Ci takowe zaproponujemy lub podsuniemy pomysły.

To Twoja, a właściwie Twojego Taty decyzja, w którą stronę pójść. Osobiście przy takiej ilości przerzutów spędzałabym z Tatą jak najwięcej czasu w jak najbardziej wartościowy sposób, niż szukała książek czy broszurek wypełnionych głupotami. Ale to Twój wybór.
 
JaInka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 05 Lut 2009
Posty: 437
Skąd: Milanówek
Pomogła: 150 razy

 #21  Wysłany: 2010-07-14, 18:00  


Aniu - przy podobnych wymianach myśli czuję się absolutnie bezradna.Jest mi z tym niewygodnie, chciałabym Tobą potrząsnąć - ale wiem, że to praktycznie niemożliwe.

Piszę z prośbą, żebyś jednak uważnie mnie przeczytała, zastanowiła się, włączyła instynkt samozachowawczy...

To, co chcesz zrobić, to uciec za wszelką cenę od trudnych myśli o umieraniu, od towarzyszenia bliskiemu w ostatniej drodze życia - w fikcję szukania nadziei, odzyskiwania kontroli nad sytuacją. Najlepiej prosto, na skróty: amulety, pozytywne myślenie, pestki z brzoskwiń, lewatywa z kawy... ".

I w ten sposób stajesz się idealnym celem dla dowolnego oszusta.
 
Finlandia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Maj 2010
Posty: 1273
Pomogła: 311 razy

 #22  Wysłany: 2010-07-14, 20:03  


Ania1, pod rozwagę: http://wiadomosci.gazeta....mi__Siedem.html
Pytasz nas, ludzi którzy albo leczą raka, albo są bliskimi chorych na raka, jak można się pogodzić ze śmiercią, a ja Ciebie spytam - a jak można się nie pogodzić? Ona przyjdzie, nawet jeśli by mieli wszyscy żyć po 150 lat, to w końcu przyjdzie. I wtedy będziesz już musiała się z nią pogodzić - nawet jeśli twierdzisz, że nie możesz. No bo co innego zrobisz?

Czuję podobnie jak JaInka (której wątek koniecznie przeczytaj, bo jej doświadczenia i przemyślenia będą wam na pewno teraz bardzo pomocne). Chciałabym napisać coś, co by sprawiło, żebyś się opamiętała. Piszesz, że tata ma apetyt - a chcesz mu fundować głodówki. Pytasz, czy będzie mógł być na Twoim ślubie - na pewno nie będzie mógł na nim być, jeśli nie będzie skutecznie leczony przeciwbólowo.

Czytaj jakie książki chcesz, ale nie pozwól sobie wmówić, że pomoże Twojemu tacie jakakolwiek terapia, której warunkiem jest odstąpienie od zalecanego wam przez lekarzy leczenia paliatywnego. Skoncentruj się na tym, co sprawi tacie przyjemność i oszczędzi bólu.
 
 
awilem 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 1503
Skąd: Toruń
Pomógł: 371 razy

 #23  Wysłany: 2010-07-14, 20:48  


Moje szanowne poprzedniczki napisały Ci wszystko i mam nadzieję, że już nie będziesz zadawała pytań ocierających się o szamaństwo.
Tyle mojej opinii w temacie dziwnego leczenia.
_________________
Andrzej W.
 
Brightside


Dołączył: 15 Sty 2010
Posty: 69
Pomógł: 10 razy

 #24  Wysłany: 2010-07-14, 20:49  


Aniu, mnie również trudno pogodzić się z myślą, że mojej mamie nie zostalo zbyt dużo czasu-IV stadium z przerzutami do kośćca. Odnośnie książęk Tombaka- dla zdrowych, chcących zadbać o zdrowie profilaktycznie, tak uważam po lekturze. W zaawansowanej chorobie nie czas na bzdury. Przed nami bardzo trudne chwile. Ciężko z tym wszystkim...
 
Ania1 



Dołączyła: 12 Lip 2010
Posty: 16

 #25  Wysłany: 2010-07-15, 17:11  


*nie bede juz pisac o "szamanskich metodach" leczenia.
nie szukam tez osob korzy mi/nam objecaja "niewiadomo co".
poprostu wierze, gdzies gleboko w srodku, ze jest napewno cos, co zostalo
przeoczone przez medycyne akademicka, a moze nam pomoc....
*nie bedziemy tez przerywac leczenia.
*nie bede tez odradzac leczenia przeciwbolowego - wrecz przeciwnie. co jest konieczne - byc musi.
to co wczesniej napisalam to bylo pytanie do Was czy to co nam zostalo to t y l k o leczenie przeciwbolowe. jezeli to jest ostatnia rzecz do zrobienia, to
dla mnie to troche za malo.

*smierc.
oczywiscie, ze wszyscy musza umierac. dzis, jutro, teraz. wiem. rozumiem.
male dzieci choruja na raka. nawet nienarodzone dzieci umieraja..
zdarzaja sie gorsze rzeczy na swiecie niz tylko "zwykla", "prawie normalna" smierc.
niektorzy sa torturowani, gwalceni, ich zycie to ablolutny horror.
z tej perspektywy, mozemy byc jeszcze wdzieczni, ze w ogole tyle lat przezylismy i nic gorszego nam sie nie stalo.

rzecz w tym, ze nie latwo mi sie pogodzic ze smiercia.
mojemu tacie, ktory ma 54 lata tez. mojej babci ktora ma lat 85 tez (jej organizm jest calkowicie przez raka zaatakowany - nerki, pluca, dwa tumory w pachwinach - ona nie wie jak powarzne jest wszytko-zyje, cieszy sie kazdym dniem - jest wspaniala, radosna, blyskotliwa, inteligentna... - to historia na nowy temat...).

jak pogodzic sie ze smiercia - jak sami chorzy nie moga i nie chca ? ? ?
?
jak szukaja ostatniej deski ratunku? kazdej pozytywnej mysli?
chca jezdzic do lekarzy, probowac wszystkiego...


wiem, ze dla Was (mam na mysli lekarzy) to jest jak matematyka 2+2 jest 4.
te objawy, ten stan, ten wynik - to tylko moze byc to.
tyle razy widzieliscie jak ludzie umieraja...
moze na poczatku mileliscie nadzieje ale z czasem przestaliscie wierzyc w cuda.

w szpitalu nikt nie zaglada na sale. jest jedna wielka stagnacja.
na naswietlania trzeba czekac miesiacami. trzeba sie prosic o to, dopytywac,
zwracac uwage. jeden lekarz cie przekresla. inny przez przypadek widzi twoje "wspaniale" wyniki krwi i daje ci jeszcze jedna serje naswietlen.
trzeba byc milym i pokornym.. oby tylko o tobie nie zapomnieli..i czegos nie omineli..

jezeli masz do czynienia tylko ze smiercia i choroba nieuleczalna - to wytwarzasz swoj
wlasny mechanizm obronny. - "nie ma nadzieji w tym przypadku".
doswiadczyliscie przeciez tego juz tyle razy.
rozumiem.


nadzieja jest do konca. nie bede jej odbierac im. i sobie tez.

a jezeli stanie sie to najgorsze, to bede tam. bede wspierac swoja mame.
przeciez nic nie zrobie, oprocz pogodzenia sie z losem..


za dwa tygodnie bede w domu. bede przy nich.
juz niedlugo..jeszcze troche.
_________________
Ania
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #26  Wysłany: 2010-07-15, 18:22  


Aniu!
:cmok:

Ja tez sie boję i też mi jest bardzo trudno pogodzić z tą okrutną rzeczywistością...
Staram się jak mogę, ale boję się... równie mocno jak TY...

Rozumiem po części Twoje poszukiwania... Bo przeciez tak ciężko się pogodzić z myślą, że choruje nam BLiska, ukochana Osoba... ja też szukałam różnych sposobów, wertowałam w necie... ale staram się wierzyć lekarzom, choć widzę jak wielu z nich jest niedoskonałych:(:(:(
Dla wielu z nich, niestety Twój Tata, czy moj Tata jest kolejnym przypadkiem w statystykach... dla Nas jest Naszym Ukochanym Tatą...
wiadomo... odejdziemy wszyscy kiedyś... tylko chcielibysmy jednak wyyrwać jeszcze kilka miesiecy, rok, dwa pięć...
Mam nadzieję, że uda się Wam, czego i sobie... życzę i mojemu Tacie...

Trzymaj się cieplutko
_________________
Katarzynka36
 
 
Ania1 



Dołączyła: 12 Lip 2010
Posty: 16

 #27  Wysłany: 2010-07-15, 18:30  


dziekuje..
_________________
Ania
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #28  Wysłany: 2010-07-15, 21:11  


Aniu1!
Nie masz absolutnie za co dziękować ;)

Uważam, że Twoje poszukiwania sposobu na wyleczenie Taty jest niczym innym jak szokiem Bliskiej Osoby na traumatyczną wiadomość o chorobie...

Różnie ludzie reagują... To zależy od charakteru i stanu psychiki... Niektórzy popadają w depresję, i obojetnieją, inni dzielnie i bez wytchnienia biegaja od lekarza do lekarza przemierzając POlskę wzdłuż i wszerz, jeszcze inni rzucaja sie na internet i szukają innych metod... zrozpaczeni szukają ratunku...
rozumiem Cię doskonale, choć prawda jest taka, że niestety musisz realnie na to spojrzeć...potrzebujesz czasu by sie oswoić i stanąć do walki, ale czas goni...

Wydaje mi się natomiast, że niektórzy potraktowali Cię zbyt ostro :-( :-( :-(
Nie miałaś przecież złych intencji. Jako nowa forumowiczka nie posiadasz wiedzy ani doświadczenia w tej dziedzinie, dopiero zaczynasz dźwigać swój krzyż....
Chciałaś pomóc, tylko w tym cierpieniu nie wiedziałaś jaką wybrać drogę...

KOchani moi! Nie wszyscy mają tyle siły, wiary, wiedzy...mogą błądzić....
_________________
Katarzynka36
 
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #29  Wysłany: 2010-07-15, 21:32  


Ania1 napisał/a:
wiem, ze dla Was (mam na mysli lekarzy) to jest jak matematyka 2+2 jest 4.

Żadna z osób wypowiadających się w temacie nie jest lekarzem.
A medycyna niestety, a może na szczęście, nie działa na zasadzie 2 + 2 = 4.

Cytat:
moze na poczatku mileliscie nadzieje ale z czasem przestaliscie wierzyc w cuda

Każdy, uwierz mi - każdy, kto choruje na raka bądź ma bliskich z tą chorobą bez przerwy wierzy, że nastąpi "cud". Niezależnie od poziomu wiedzy, jaką posiadamy w temacie onkologii, każdy z nas w to wierzy, że akurat u niego będzie wyjątkowo. Niestety, wiara cudów nie czyni.

Cytat:
nadzieja jest do konca. nie bede jej odbierac im. i sobie tez.

Ależ oczywiście, nikt Ci nie odbiera nadziei. Prosiłaś nas jedynie o porady, a tych udzieliliśmy zgodnie ze stanem naszej wiedzy, w sposób jak najbardziej merytorycznie wartościowy.

Reszta należy do Ciebie i naturalnie zrobisz co zechcesz. Jeśli tylko będziesz miała jakieś pytania odnośnie leczenia lub innych spraw związanych z chorobą, chętnie pomożemy niezależnie od tego, co zrobisz.
 
Ania1 



Dołączyła: 12 Lip 2010
Posty: 16

 #30  Wysłany: 2010-07-15, 21:51  


Żadna z osób wypowiadających się w temacie nie jest lekarzem.

a kim w takim wypadku jestescie?..
_________________
Ania
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group