1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Zamknięty przez: DumSpiro-Spero
2013-04-06, 19:58
Żałoba
Autor Wiadomość
Gonia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 06 Sty 2011
Posty: 1090
Skąd: Warszawa
Pomogła: 125 razy

 #556  Wysłany: 2012-08-06, 10:11  


U mnie mineło juz 9 miesiecy..kazego dnia modle sie za Tatulka a po modlitwie z Nim sobie rozmawiam..moze inaczej prowadze monolog..ale wiem ze mnie slucha..jezdze tez czesto na cmentarz..tam najpierw sprzatam,pozniej siadam sobie pogadac....gdy zapale swieczki to modle sie za Niego roznacem..chociaz 10 tek rozanca zmawiam,bo w roznacu jest sila ;-)) )) znow siadam..opowiadam wszystko..to co cieszy i co jest rozterka...i wracam do domku...czuje sie tak jak kiedys w szpitalu...tam przynosilam nutridrinki,jedzenie i picie...a teraz nosze kwiaty i znicze...Kazdego dnia czuje obecnosc Tatki...czasami z wiekszym natezeniem..czasem mniejszym..ale wiem ze jest nawet blizej niz kiedys...do chwili obecnej nie jestem w stanie zrozumiec ze Jego juz nie ma...i tak pewnie juz zostanie...Pozdrawiam Was goraco :)
_________________
Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
 
Edvige 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 17 Kwi 2011
Posty: 231
Pomogła: 77 razy

 #557  Wysłany: 2012-08-06, 16:08  


Madziulena
"Ciągle wyrzucam sobie,że nie wycałowała Taty, nie wyściskałam go wychodząc z hospicjum tylko pocałowałam w rękę. A przecież wiedziałam,ze już mogę Go żywego nie zobaczyć. Byłam okropnie przerażona tym co sie działo, wręcz sparaliżowana sytuacją.
Niestety zawiodłam jako córka ":([/quote]

Nie rób sobie wyrzutów, że nie wyściskałaś TATY, ale być może tak jak było u mnie MĄŻ w ostatnich 3-4 dniach życia nie pozwalał się przytulać do siebie ani mocniej dotykać. Do dziś nie wiem czy to drażniło Go? Czy sprawiało ból? A może żal że nie mógł przekazać swoich uczuć? Nie wiem i nigdy się nie dowiem.
_________________
''Nagle tak cicho zrobiło się w moim świecie bez CIEBIE" *27.06.2011*
  
 
Zebra 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 08 Lip 2011
Posty: 553
Skąd: Gdańsk
Pomogła: 52 razy

 #558  Wysłany: 2012-08-06, 16:53  


Edvige napisał/a:
Nie rób sobie wyrzutów, że nie wyściskałaś TATY, ale być może tak jak było u mnie MĄŻ w ostatnich 3-4 dniach życia nie pozwalał się przytulać do siebie ani mocniej dotykać. Do dziś nie wiem czy to drażniło Go? Czy sprawiało ból? A może żal że nie mógł przekazać swoich uczuć? Nie wiem i nigdy się nie dowiem.


To prawda, gdy chciałam Mamę pogłaskać, to zabierała rączkę lub się odwracała, widziałam, że sprawia Jej to ból, możliwe, że fizyczny i psychiczny.

Pocałunek w rękę jest pięknym gestem miłości i szacunku.
_________________
"Bywają rozłąki, które łączą trwale."
 
madziulena 


Dołączyła: 20 Cze 2012
Posty: 93
Pomogła: 11 razy

 #559  Wysłany: 2012-08-07, 06:48  


Dziękuję Wam za te słowa.
Właśnie mój Tatuś nie był zbyt wylewny zawsze krepowało Go jak mu mówiłam,że go kocham czy przytulałam. W chorobie już wogóle nie lubiał jak mama Go głaskała- mama twierdzi ,ze Tatulek odbierał to jako gest współczucia a tego nie mógł znieść.
Jak juz był w hospicjum to jak Go głaskałam po ręce to zabierał rękę. Może dlatego gdzieś podświadomie a i trochę świadomie nie ściskałam Taty . Mojej siostrze tez mówiłam,żeby Taty tak po buzi nie głaskała jak już biduś był taki słabiutki,że nawet oczek nie otwierał.
Kochani moi straszny ból nas tu wszystkich łaczy , ale wiecie co możemy być dumni,że zdalismy sprawdzian z człowieczeństwa na piatkę, bo człowieczeństwo to nie tylko życie ale też i smierć- jest ona częścią życia tylko żyjemy w takich czasach , że się o tym nie mówi. Odsuwa się temat smierci, nikt o niej nie mówi w mediach ludzie się jej boją.
_________________
tak bardzo mi źle Tatusiu :(
 
niki 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 15 Lip 2011
Posty: 890
Pomogła: 236 razy

 #560  Wysłany: 2012-08-07, 21:43  


madziulena napisał/a:
Odsuwa się temat smierci, nikt o niej nie mówi w mediach ludzie się jej boją.

wydaje mi się ze nikt nie chce nawet mysleć o tym ze kiedyś jego zycie się skonczy
ludzie nie chcą słuchać o umieraniu, nie chca tego widzieć,ani wiedzieć jak wygląda smierć
bo smierc nie jest sama w sobie piękna
nikt nie chce mysleć o tym ,że każdy dzień przybliża nas do konca
smutne to ale tak jest

moj tato tez nie bardzo chciał zeby go głaskać.
ale w ostatnim dniu trzymałam go za rękę i jesli tylko na chwilę ją wysunęłam to zaraz się niespokojnie poruszał. a wiec trzymałam go za rękę do konca
obiecałam mu to
_________________
Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
 
madziulena 


Dołączyła: 20 Cze 2012
Posty: 93
Pomogła: 11 razy

 #561  Wysłany: 2012-08-08, 07:35  


niki to piekne, że byłaś z Tatą do końca. Przy moim Tatku była moja mama i brat , myślę,że Tatio czekał , aby była to mama i przy niej spokojniutko odszedł. Mama też trzymała Tatę za ręce w jego ostatnich tchnieniach.
smutne to wszystko jak człowiek tak zacznie myśleć a ja nie mogę przestać , wracam wciąż myślami to ostatnich dni Taty...rozmyslam czy nie mogłam zrobić więcej i wciąż nie odgadnione dla mnie , że w ostatnim dniu Taty ogarneło mnie takie przerażenie i strach ,ze wogóle nie umiałam nad tym zapanować..[/quote]
_________________
tak bardzo mi źle Tatusiu :(
 
niki 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 15 Lip 2011
Posty: 890
Pomogła: 236 razy

 #562  Wysłany: 2012-08-08, 09:17  


madziulena napisał/a:
wracam wciąż myślami to ostatnich dni Taty...rozmyslam czy nie mogłam zrobić więcej i wciąż nie odgadnione dla mnie


nigdy nie będziesz znała odpowiedzi na to pytanie, ja także sobie je zadawałam.
zrobiłas tyle ile było możliwe i teraz musisz zacząc mysleć ze zrobiłaś tyle ile mogłaś

Zawsze zostanie pytanie czy mozna było lepiej? inaczej ?pełniej ?
na pewno zawsze mozna , ale czy to by cos zmieniło ?
i nie zamęczyło dodatkowo taty ?

kochac trzeba mądrze bo nadmiar miłosci ktorą często obdarzamy tych najbliższych moze utrudniać im odejscie a w jego resztę życia wprowadzić niepotrzebny zamęt . to męczy i tak juz bardzo chorego człowieka
nie warto tego roztrząsać bo wtedy czujemy się jeszcze gorzej
_________________
Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
 
kruszynka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Sty 2010
Posty: 254
Pomogła: 41 razy

 #563  Wysłany: 2012-08-14, 21:46  


Chyba nigdy się nie pogodzę z tym, że nie ma Taty ani Mamy.
Chwilami mnie dopada taka tęsknota , że aż dech zatyka.

Tak bardzo chciałabym porozmawiać z Mamą , posmiać się razem, posmarować Jej bolące plecy. Wypić kawę i żeby mnie wysłuchała . Chłonąć spokój i siłę Taty.

Tęsknię i nie mogę opanować łez.

Jak strasznie smutno i pusto bez Nich.
 
Zebra 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 08 Lip 2011
Posty: 553
Skąd: Gdańsk
Pomogła: 52 razy

 #564  Wysłany: 2012-08-26, 20:22  


Dzisiaj mojej Mamy urodziny, wczoraj minęło 15 m-cy, smutno, wciąż smutno...
_________________
"Bywają rozłąki, które łączą trwale."
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #565  Wysłany: 2012-08-26, 20:29  


Zebro...
Przykro mi bardzo, ze to ciagle tak boli...
U mnie jest świeże, bo Tatko zmarł 3 sierpnia, ale jak czytam i rozmawiam z wieloma osobami, którzy stracili Bliskich to wszyscy mówią, że im dalej tym gorzej. Jest coraz większa tęsknota, a to, że czas leczy rany jest tylko takim wrażeniem, bo do bólu po stracie w jakiś sposób sie przyzwyczajamy i wydaje sie, że niby jest slabszy...

Zebro... ukojenia...
ściskam mocno
_________________
Katarzynka36
 
 
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #566  Wysłany: 2012-08-26, 20:33  


Katarzynka36 napisał/a:
Zebro... ukojenia...
ściskam mocno

Zebro, życzę Ci tego samego co Katarzynka. Pozdrawiam Cię cieplutko
_________________
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
 
Zebra 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 08 Lip 2011
Posty: 553
Skąd: Gdańsk
Pomogła: 52 razy

 #567  Wysłany: 2012-08-27, 09:23  


Dziękuję Dziewczynki :)
_________________
"Bywają rozłąki, które łączą trwale."
 
monika10009 



Dołączyła: 10 Kwi 2012
Posty: 33
Pomogła: 2 razy

 #568  Wysłany: 2012-08-27, 13:19  


Boli z dnia na dzień coraz bardziej,cały czas myślę o swoim tacie,widzę jak siedzi ze mną na swoim ulubionym miejscu i piję kawę.O niczym innym nie myślę,tak bardzo tęsknię... :cry:
_________________
Mój kochany Tatulek zm.21.05.2012. [*]
Mój kochany Teść zm.26.10.2012. [*]
 
 
formalina 



Dołączyła: 25 Sie 2012
Posty: 93
Pomogła: 11 razy

 #569  Wysłany: 2012-08-27, 22:02  


Witam was moi drodzy.
tak jak czytam te posty to jestem chyba "najświeższa"
mama moja umarła 23.08.2012. staram się cały czas sobie tłumaczyć
że musiała odejść, że za bardzo cierpiała. troszkę to pomaga.
ból jest bardzo mocny, świeży, liczę na to że trochę zblednie ta rozpacz.
Skoro tutaj jesteś to znaczy że tak samo jak ja masz w głowie mętlik,
tęsknisz za ukochaną osobą, to ja powiem Ci tak....
wierzę że po tak ciężkich chwilach nadejdzie słońce, lepsze dni !
wiadome że nikt nie zastąpi nam ukochanych, ale wierze że to próba
los odbierając nam bliskich wystawia na próbe życia ! a my musimy sobie z tym poradzić.
mając obok życzliwe osoby na pewno sobie poradzimy !!!!!!!!!!!!!
pozdrawiam wszystkich !
 
zagubiona1974 



Dołączyła: 25 Paź 2011
Posty: 149
Skąd: Ruda Śląska
Pomogła: 25 razy

 #570  Wysłany: 2012-09-11, 12:42  


Witajcie:)
za 3 dni minie pół roku od dnia śmierci Tatusia. A mnie wydaje się jakby odszedł całe wieki temu:( Tęsknię bardzo... kiedy tylko o Nim pomyślę , od razu ryczę:( nie potrafię inaczej. On był bardzo ważny w moim życiu, mieliśmy tyle wspólnych pasji, oboje lubiliśmy samochody, mogliśmy gadać o nich godzinami. I co mi z tego zostało?????????? Nic. Jedno wielkie nic. Żal do losu, czasem do siebie- bo gdybym to i tamto zrobiła inaczej, to może Tatuś żyłby do dzis? Ja wiem, że na to pytanie nikt nie da mi jasnej odpowiedzi. Tylko sam Pan Bóg wie, dlaczego stało się tak a nie inaczej. Cieszę się, że jest to forum, że jesteście Wy. Czytam Wasze wypowiedzi i dzięki temu wiem, że gdzieś tam są ludzie, którzy czują tak samo jak ja. Troszkę mi z tym lżej.
Może pewnego dnia pogodzę się z faktem, że już nigdy nie usłyszę Jego głosu, nie napijemy się razem kawy, nie pogadamy. Ale na dzien dzisiejszy nie potrafię.
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group