1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Wznowa - II ścieżka chemoterapii
Autor Wiadomość
JaInka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 05 Lut 2009
Posty: 437
Skąd: Milanówek
Pomogła: 150 razy

 #766  Wysłany: 2010-07-11, 13:46  


Od piątku jestem bardzo zmartwiona, przejęta - chorobą kotki. Nagle zaczęła kuleć, weterynarz znalazł starą zaropiałą ranę - czyścił to pod narkozą, teraz ma dwa długie szwy na brzuchu.

Dziś już po kontroli - goi się OK, będzie dobrze, choć kotka dalej i zbolała, i przestraszona.

Więc tak sobie myślę - że ja tu jak w operze ponad pół aktu wyśpiewuję: "umieram, umieram...". Okazało się, że mąż poważnie chory. Kiedy tylko trochę ochłonęłam - wypadek Myszki (przepraszam, ale kotka tak się nazywa). Pewno za kilka kolejnych aktów - wyjdę przed kurtynę i dostanę wtedy oklaski.


Może moja myśl niezborna - ale jakoś dla mnie ważna. Że świat, od czasu mojej diagnozy, toczy się dalej, nawet w kategoriach ostatecznych: życia i śmierci.
 
Dorota_Nowak 


Dołączyła: 03 Cze 2010
Posty: 39
Pomogła: 11 razy

 #767  Wysłany: 2010-07-11, 18:55  


JaIneczko.
Rozumiem, że martwi cię choroba kotki – bo kto będzie Cię zaopatrywał w zapas świeżutkiej mysinki, ale wiesz, koty bardzo szybko się regenerują, wiem to z doświadczenia, jako stara kociara, więc ta przerwa w aprowizacji z pewnością nie będzie długa!
Nie martw się zatem.
Pozdrawiam

[ Dodano: 2010-07-11, 20:44 ]
Post scriptum
A oklaski masz już teraz!!! W podzięce za kawał dobrej literatury>
A tak poważnie, Inko, powinnaś napisać powieść - byłby to bestseller - z całą pewnością. Masz dar przykuwania uwagi czytelnika, a to jest już klucz do sukcesu! Pięknie piszesz, w dodatku zniewala Twoje poczucie humoru… Pomyśl nad tym!
 
ana7 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 06 Lis 2009
Posty: 871
Pomogła: 122 razy

 #768  Wysłany: 2010-07-11, 20:15  


Widzisz Jainko!!!!


( nie ja jedna )

ściskam

ania
 
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #769  Wysłany: 2010-07-11, 21:37  


Ja też jestem za:):):)

Powieść byłaby rewelacyjna:)
pozdrowienia z Poznania:)
_________________
Katarzynka36
 
 
agax 


Dołączyła: 14 Cze 2010
Posty: 103
Pomogła: 10 razy

 #770  Wysłany: 2010-07-12, 08:32  


Kota z pewnością wyzdrowieje (w końcu w takiej rodzinie...) :-D Bardzo się cieszę, że się w końcu odezwałaś. :mrgreen:
 
jogi45 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 04 Lut 2009
Posty: 618
Skąd: Szczecin
Pomogła: 110 razy

 #771  Wysłany: 2010-07-12, 10:47  


Koniecznie pisz Inko. Nie tylko na forum. Napisz coś w stylu "optymistycznie i z humorem mimo wszystko".
_________________
Antoine de Saint-Exupéry
Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać
 
monika30 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 02 Gru 2009
Posty: 410
Pomogła: 77 razy

 #772  Wysłany: 2010-07-12, 19:55  


JaInka, podobnie jak moje przedmówczynie, bardzo chętnie przeczytałabym powieść Twojego autorstwa....może warto o tym pomyśleć....tak pięknie piszesz.....

Pozdrawiam całą rodzinkę.....(kotkę również :) )
 
Irek 


Dołączył: 03 Maj 2010
Posty: 15
Skąd: Częstochowa
Pomógł: 2 razy

 #773  Wysłany: 2010-07-13, 08:43  


JaInka napisał/a:
Może moja myśl niezborna - ale jakoś dla mnie ważna. Że świat, od czasu mojej diagnozy, toczy się dalej, nawet w kategoriach ostatecznych: życia i śmierci.


...świat chociaż głuchy i ślepy i nieczuły na nasz los - nie zauważa naszego życia i naszej śmierci na nim. Pomimo tej jego niepojętej obojetności na nas, niech się toczy jak najdłużej i jak najdalej, a my rwijmy, targajmy z całych sił z niego, jak najwięcej, ile tylko się da - bezcennych chwil naszego życia.
A Ty Jainko wyśpiewuj nam swoje arie - wielu (bardzo wielu) wsłuchuje się w Twój głos i pewnie czerpie siłe do życia i walki o nie.
_________________
Pozdrawiam Irek
 
JaInka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 05 Lut 2009
Posty: 437
Skąd: Milanówek
Pomogła: 150 razy

 #774  Wysłany: 2010-07-13, 09:33  


Zupełnie serio - wprawiacie mnie w zażenowanie.

Ale nic to! Powieści pisała nie będę - za to z Wami pogadać: czysta rozkosz.

Ostatnio eksperymentuję z megalią (syrop na apetyt). Bo całe życie byłam dość szczupła (60 kg przy 173 cm wzrostu), aż tu nagle - od czasu choroby - zaczęłam przeraźliwie tyć. W sumie w dwa lata utyłam 30 kg. Czułam się jak hipopotam, w dodatku naruszający estetyczną równowagę świata. Lekarz i jego asystentka pocieszali mnie - że w onkologii to dobrze, że będę miała z czego chudnąć itd...

Jednak przy przerzucie do kości nogi problemem stało się chodzenie, żeby nie obciążać nogi, nie złamać się.

No i zaczęłam chudnąć. W pół roku schudłam te trzydzieści kilo. Kiedy Zeszłam poniżej 60 kg - przestraszyłam się. Kilka razy wzięłam megalię - i napad, szał głodu, od razu przytyłam kilogram, uczucie przepełnienia. Więc odstawiłam. Znowu chudnę. Więc wzięłam...

W dodatku walczę z czymś w rodzaju kobiecej próżności - bo faktycznie wstydziłam się. Szczególnie na oddziale płucnym na onkologii wyglądałam nietypowo: chora - niechora, niezgodna ze stereotypem i wyglądem statystycznym osoby chorej.

Jest jeszcze jeden aspekt. Mianowicie: samo jedzenie. Gdy nie mam apetytu, to "wduszam", co jest pod ręką czy w lodówce, i już. Gdy ten apetyt mam - marzą mi się różne dobre rzeczy. A sama już nie wychodzę na zakupy. Trzeba by specjalnie prosić moich facetów, potem czekać na to, wkurzać się "w głąb", jeżeli kupią nie takie...

Zaraz jadę do Poradni Przeciwbólowej (po recepty) - i mąż naskarży lekarce, że znów odstawiłam Megalię. On uważa, że mam dobrze jeść, być okrągła.

No, to sobie wylałam... Neurotyczne rozważania niespecjalnie nadają się na materiał literacki, natomiast na forum onkologicznym są jak najbardziej na swoim miejscu :lol:
 
awilem 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 1503
Skąd: Toruń
Pomógł: 371 razy

 #775  Wysłany: 2010-07-13, 09:45  


JaInko swoją walką z chorobą nowotworową, swoimi postami przetarłaś nowy szlak w podejściu do choroby dlatego wszyscy tutaj oczekują na Twoje posty z taką niecierpliwością.
Przyznaję, że mimo iż rzadziej pisałem w Twoim wątku to możesz mi wierzyć czytam go regularnie.
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę dużo zdrowia i pogody ducha.
_________________
Andrzej W.
 
agax 


Dołączyła: 14 Cze 2010
Posty: 103
Pomogła: 10 razy

 #776  Wysłany: 2010-07-13, 11:09  


Świetnie, że się odezwałaś :mrgreen: Brakuje Twoich wpisów jak diabli. Pisz jak tylko będziesz mogła. Jak się czuje kicia?
Pozdrowienia dla Ciebie i całej rodziny. A z tą hipopotamowatością to nie przesadzaj! :<:
 
kaja115 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Lut 2009
Posty: 735
Pomogła: 125 razy

 #777  Wysłany: 2010-07-13, 12:11  


JaInka napisał/a:
Zupełnie serio - wprawiacie mnie w zażenowanie.

Ale nic to! Powieści pisała nie będę - za to z Wami pogadać: czysta rozkosz.

Kochana - widzisz jak Tu wszyscy czekamy na Twoje wpisy :?: Jakie zażenowanie :?: :?: :?:
Ta książka to niezły pomysł - ale skoro nie - to co my biedne żuczki na to poradzimy :mhehm: :?ale??: <bezradny>
Dla Ciebie :flower:
_________________
kaja
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #778  Wysłany: 2010-07-13, 13:41  


JaInko!
A jak Kicia Myszka? Już w lepszej formie? Doniosła coś swojej ukochanej Pani na podwieczorek? jakąś mysinkę?
Kotki mają to do siebie, że "wylizują się" z wielkich opresji... Mój sąsiad, ktory nie pałał do nas wielką milością, postanowił zemścić się na naszym kocie - Nikodemie.... Wrzucił Go do beczki z gorącą, oleistą smołą :cry: :cry: :cry:
Nikodem postanowił się jednak zemścić na sąsiedzie i przeżył mimo fatalnego stanu.... tylko sierść z niego zeszła i był golutki :shock: Weterynarz mowił, że kotki mają organizm o zadziwiających zdolnościach regeneracyjnych ;)
Jednym słowem pozdrowienia dla Myszki i Jej Pani :-D :sun:
_________________
Katarzynka36
 
 
JaInka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 05 Lut 2009
Posty: 437
Skąd: Milanówek
Pomogła: 150 razy

 #779  Wysłany: 2010-07-13, 15:06  


Kotka Myszka jeździ regularnie na kontrole co dwa dni - dostaje tam kilka zastrzyków i nawet nie broni się, jest bardzo grzeczna. Dość szybko też odzyskuje formę. Już wskakuje na meble, wychodzi z domu przez okno. Jednak dziś wyraźnie marudzi, jakby ją bolało. Jeśli wszystko będzie dobrze, to we wtorek zdjęcie szwów.

W Poradni Przeciwbólowej lekarka pytała, jak znoszę upały. A ja mam w domu chłodno. Duży dąb tuż pod oknami. Zresztą Milanówek to dawny las mieszany pocięty na działki. Mikroklimat, woda oligoceńska i te rzeczy.

Za każdym razem, kiedy uświadamiam sobie, w jakim luksusie żyje, mam wielką frajdę. Bo poprzednio, dwadzieścia pięć lat temu, mieszkaliśmy w samym centrum Warszawy, w bloku na jedenastym piętrze. Obie windy często się psuły. Okna mieszkania na jedną stronę, więc o przeciągu nie było co marzyć. Przeraźliwy smród oparów benzyny i rozgrzanego asfaltu (szły do góry). Wszechobecny hałas (tramwaje, autobusy, parking tirów przy dworcu centralnym - w domu akustyka wewnętrzna: "rurowce", życie towarzyskie itp. Kiedyś pani w poradni szkolno-wychowawczej powiedziała: "Pani dziecko głuchnie. Ale proszę się nie przejmować, wszystkie dzieci w tej dzielnicy głuchną" - i to była ostatnia kropla.

Od początku były i są rozmaite minusy życia pod Warszawą. Ale plusów jest o wiele więcej - a już szczególniej w lecie. Nie czuję przymusu wyjazdu na wakacje, codziennie wieczorem mogę się wylegiwać na trawie (w dzień boję się słońca - tarcewa). Blisko na targu "surowizna" o zupełnie innej jakości i cenie, jak w stolicy.

No i chorowanie ułatwione. Szpital Grodziski - nowy, a więc naprawdę dobrze wyposażony. Nie czeka się jakoś przeraźliwie na wizyty. Ludzki, indywidualny stosunek do pacjenta (wiem, bo kilka razy "ustawiali mnie" oddechowo i kardiologicznie na oddziale ratunkowym). W razie wypadku (syn trenuje na rowerze) - o dowolnej porze RTG, chirurg twardy, miękki - wszystko w godzinę. Specjalisci też prawdziwi, chociażby moja pani od bólu, czy (podobno) urolodzy, do których zgłosi sie w sierpniu mąż. Lekarz pierwszego kontaktu w Milanówku rzeczywiście na telefon - i wizyty domowe nie są fikcją.

Nachwaliłam się. Lubię, jak mi zazdroszczą, ale lubię też tak jasno uświadamiać sobie powody własnego zadowolenia z życia.

Mam też zaprzyjaźnione koty i psy. Wiewiórki dawno nie widziałam, ale mam nadzieję, że jesienią znów się pokaże.

I znowu się rozgadałam. Bo to i nachwalili mnie, i do pracy ciężko się zabrać, i przyjaciele jednak rozjeżdżają się na wakacje.
 
Myszka30 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 03 Lut 2010
Posty: 394
Skąd: Żory w.śląskie
Pomogła: 67 razy

 #780  Wysłany: 2010-07-13, 15:56  


JaInka napisał/a:
za to z Wami pogadać: czysta rozkosz.


Nie ! - poczytać Twoje mądre, sensowne i pełne optymizmu posty - to CZYSTA ROSKOSZ !
:flower:

[ Dodano: 2010-07-13, 16:57 ]
CZYSTA ROZKOSZ, oczywiście, ach, ten upał....
_________________
Póki oddycham - nie tracę nadziei !!!
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group