1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
Autor Wiadomość
Anelia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Gru 2010
Posty: 2959
Skąd: Wlkp
Pomogła: 466 razy

 #136  Wysłany: 2012-03-27, 16:12  


gorzkajakmokka, :/pociesza:/
Co mówią lekarze ? Co dalej ?
Możesz przytoczyć tutaj wypis ze szpitala ?
_________________
Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
 
gorzkajakmokka 



Dołączyła: 03 Sie 2011
Posty: 210
Skąd: Wrocław
Pomogła: 41 razy

 #137  Wysłany: 2012-03-27, 16:48  


Nic nie mówią. Poniżej wklejam to co dostaliśmy przy wypisie.

A tato ciągle śpi. Wstał tylko do toalety i to ledwo. Jak przychodzę go pogłaskać czy przytulić to nawet nie otwiera oczu: :( ale i tak dobrze, że jest tu obok.





DSC_0189.JPG
Pobierz Plik ściągnięto 989 raz(y) 340,42 KB

DSC_0190.JPG
Pobierz Plik ściągnięto 952 raz(y) 158,15 KB

 
roman1130 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 15 Gru 2011
Posty: 2050
Skąd: Alwernia
Pomógł: 557 razy

 #138  Wysłany: 2012-03-28, 10:18  


Madziu, Myślę, że Tatuś będzie szczęśliwy będąc we własnym domu, szpital nie jest w stanie już nic zrobić, a powodował że czuł się nieszczęśliwy. Starajcie się o pomoc z hospicjum, na pewno otrzymacie zaopatrzenie w leki, fachową pomoc i wsparcie zarówno medyczne jak i psychologiczne.
My wszyscy również jesteśmy z Wami naszymi myślami, emocjami i modlitwą :/pociesza:/ _bad_!
_________________
romek
 
 
gorzkajakmokka 



Dołączyła: 03 Sie 2011
Posty: 210
Skąd: Wrocław
Pomogła: 41 razy

 #139  Wysłany: 2012-03-28, 12:44  


Dziękuję za wszystkie odpowiedzi i wsparcie.
Tato bardzo słaby. Wstaje, idzie do łazienki, ale tylko podparty o nas. Jest taki zmęczony, smutny ... aż serce boli jak się na to patrzy.
_________________
Tatuś, tęsknię strasznie :( [*] 22.05.2012 23:55
 
gorzkajakmokka 



Dołączyła: 03 Sie 2011
Posty: 210
Skąd: Wrocław
Pomogła: 41 razy

 #140  Wysłany: 2012-03-28, 15:45  


Oczywiście pomagamy mu, ale tato ma chyba problem z orientacją. Przed chwilą chciał wyjść z domu. Trzeba być ciągle przy nim i uważać ponieważ nie wiadomo co będzie chciał robić. Teraz miał umyć ręce to mało nie wyrwał kranu "z korzeniami".
Dopiero 16 a ja już na twarz padam

[ Dodano: 2012-03-28, 20:53 ]
Kurcze, zgłupiałam. Tato od rana pyta o mamę. Na początku myślałam, że o moją- bo nie raz wołał na nią po prostu mama. Okazało się, że pytał o Babcię. Czy nie pojedzie bez niego, czy poczeka... Jak powiedzieliśmy, że babcia nie żyje to tak masakrycznie posmutniał i oczy podeszły mu łzami :( aż nie wiedziałam czy dobrze zrobiłam, że mu powiedziałam...
Wcześniej też wydawało m się, że nie pamięta , że mam syna i jak ma na imię... Na wiele się nastawiałam, ale nie spodziewałam się, że może mieć takie dziury w pamięci.

[ Dodano: 2012-03-28, 23:55 ]
Przeraża mnie trochę to skakanie od prawie pełnej świadomości do rozmów ze sobą, wołania mamy i mówienia dziwnych rzeczy. Przed chwilą siedzieliśmy, rozmawialiśmy normalnie. Tato wymieniał uśmiechy z wnukiem, mówił, że w domu szybciej zdrowieje. Śmiał się, że mam nie tylko go tak rozpieszczać, ale i mojego męża a chwilę później siedzi na kanapie, patrzy w dal i woła "Mamo, mamo..." . Rano też krzyczał "idę idę" a jak go spytałam to stwierdził, że wołał go brat Piotr... Czasami też zacina się tak jakby był w innym czasie teraz.
Przepraszam, że ze wszystkim tu przylatuję, ale cenię sobie wasze odpowiedzi i wsparcie a ktoś może kiedyś znajdzie się w podobnej sytuacji i przeczyta to co tu pisałam. Sama pewnie kiedyś też wrócę to wszystko przeczytać.
_________________
Tatuś, tęsknię strasznie :( [*] 22.05.2012 23:55
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #141  Wysłany: 2012-03-29, 17:32  


Gorzkajakmokka
Poczytałam wiele o przerzutach do mózgu (my tez z tym walczymy) i takie niestety sa objawy.
Tata może byc oszolomiony, zdezorientowany, mowić, ze widzi ludzi, lub słyszy głosy, może agresywnie się zachowywac, ale to nie On tak naprawdę tylko choroba.
To cały czas twój tatulek, tylko, że raczysko atakuje:(

ściskam Cię mocno, pisze rzadko, ale czytam cały czas...

PS. Dobrze, że zdarzają się chwile, kiedy Tatko jest taki jak kiedyś. Oby jak najwięcej jescze takich chwil. Takich Waszych - po staremu. ściskam
K.
_________________
Katarzynka36
 
 
gorzkajakmokka 



Dołączyła: 03 Sie 2011
Posty: 210
Skąd: Wrocław
Pomogła: 41 razy

 #142  Wysłany: 2012-03-29, 19:04  


U was są takie same objawy?


Po całym dniu pełnej aktywności taty mogę stwierdzić, że jeszcze chwila i chyba zwariuje. Mam ochotę usiąść i płakać. Chyba jestem na to za słaba psychicznie. Tato od ok 11 ciągle kogoś widzi. Biega do drzwi, do toalety. Szuka kogoś, woła, przeprasza, kłóci się. Chce wołać policje. Denerwuje się, że jestem podła bo powiedziałm to i tamto a ja w ogóle nic nie mówiłam.... Ciągle o coś pyta i to o takie rzeczy, że nie wiem czy się śmiać czy płakać.
Cieszę się bo fizycznie w porównaniu z dniem wczorajszym ( kiedy to musieliśmy go prawie nosić do ubikacji ) jest o wiele lepiej, ale za to psychicznie jakaś masakra się dzieje.
A tu obok jeszcze synek, który w tym całym zamieszaniu nie chce spać, marudzi... Nie wiem co się dzieje. Nie wiem już co robić.Wieczorem podamy chyba więcej tego promazinu . Mam nadzieję, że to chociaż pomoże. A swoją drogą nie wiem jak to jest możliwe, że dzisiaj tato prawie w ogóle nie spał. Może łącznie z 30 minut. Nie pamiętam go tak aktywnego od czasu naświetlania.
_________________
Tatuś, tęsknię strasznie :( [*] 22.05.2012 23:55
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #143  Wysłany: 2012-03-29, 20:24  


Gorzkajakmokka,
U nas na razie tak nie jest, bo udało nam się załatwić Tacie Gamma Knife - naświetlania typowo na guzy - były 4, niby są 3 i one zostały naświetlone. Dali Tacie szansę, bo jest po operacji płuca (2 lata temu) i tam - na szczęście- nic się nie dzieje.

Ale naczytałma się wiele o przerzutach i niestety objawy macie typowe. I często jest tak, że jak fizycznie jest super to psychicznie fatalnie i odwrotnie - jak fizycznie bardzo slabo, to jakby umysł byl jaśniejszy i "normalność" wraca. To pobudzenie jest na pewno straszne, może wieksza dawka czegoś wyciszającego. A Tata już zażywa ten haloperidol?

ściskam
_________________
Katarzynka36
 
 
gorzkajakmokka 



Dołączyła: 03 Sie 2011
Posty: 210
Skąd: Wrocław
Pomogła: 41 razy

 #144  Wysłany: 2012-03-29, 20:25  


To widać niewiele jeszcze wiem o tej podłej chorobie- a wydawało mi się, że skoro tyle o tym czytam to mam mniej więcej obraz tego czego się spodziewać.
Nie chciałabym, żeby wyszło tak, że mam żal do taty za jego zachowanie . Wiem, że to choroba a tu się nie wybiera. Po prostu dopadło mnie dzisiaj takie zmęczenie i bezradność, że miałam ochotę płakać. Martwi mnie to, tym bardziej, że to co tato mówi jest jakieś takie ponure, pełne żalu, agresjii ... Już nie mam sił się tłumaczyć, że to nie ja jestem podła, że to nie ja mówiłam to i tamto... I współczucie, że tato musi to wszystko przechodzić. Czasami patrzę na niego i myślę, że kiedyś na pewno oddam wiele, żeby chociaż w takim stanie pobyć przy nim blisko :( i wtedy nabieram na nowo sił i cierpliwości.


Mam wrażenie, że te leki w ogóle nie działają. Czy jest sens powiększać dawkę do maximum, czy to i tak nie pomoże?

Honorato, mój ponad 6 miesięcy :)

[ Dodano: 2012-03-29, 20:37 ]
Katarzynka36 napisał/a:
Gorzkajakmokka,
U nas na razie tak nie jest, bo udało nam się załatwić Tacie Gamma Knife - naświetlania typowo na guzy - były 4, niby są 3 i one zostały naświetlone. Dali Tacie szansę, bo jest po operacji płuca (2 lata temu) i tam - na szczęście- nic się nie dzieje.

Ale naczytałma się wiele o przerzutach i niestety objawy macie typowe. I często jest tak, że jak fizycznie jest super to psychicznie fatalnie i odwrotnie - jak fizycznie bardzo slabo, to jakby umysł byl jaśniejszy i "normalność" wraca. To pobudzenie jest na pewno straszne, może wieksza dawka czegoś wyciszającego. A Tata już zażywa ten haloperidol?

ściskam
O to chyba tak daleko w moim czytaniu nie dotarłam. Dzisiaj jak synek zaśnie, chyba przysiądę.
Faktycznie sama zauważyłam na przykładzie taty, że jak już dało się z nim porozmawiać logicznie to kiedy leżał i nie miał sił stać na własnych nogach. A dziś kiedy prawie biegł do drzwi, żeby otwierać P. Nikomu to prawie bez utraty równowagi. Mowa też o wiele bardziej wyraźna, mniej bełkotliwa... Szkoda, że to tak się rozjeżdża.

Nie mamy recepty na haloperidiol. Jedynie ten promazol. Na uspokojetnie też nic nie mamy. Chyba, że meliskę ;) ale w tym wypadku to chyba wiadrami by musiała być podawana.
_________________
Tatuś, tęsknię strasznie :( [*] 22.05.2012 23:55
 
gorzkajakmokka 



Dołączyła: 03 Sie 2011
Posty: 210
Skąd: Wrocław
Pomogła: 41 razy

 #145  Wysłany: 2012-04-01, 12:21  


Tato ma po jednej stronie twardszy brzuch i skarży się, że go boli i nie może się wypróżnić.
Można w takim wypadku zrobić lewatywę lub podać jakieś tabletki na przeczyszczenie?
_________________
Tatuś, tęsknię strasznie :( [*] 22.05.2012 23:55
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #146  Wysłany: 2012-04-01, 12:27  


A co (i czy w ogóle) stosowaliście do tej pory i z jakim skutkiem?
_________________
 
gorzkajakmokka 



Dołączyła: 03 Sie 2011
Posty: 210
Skąd: Wrocław
Pomogła: 41 razy

 #147  Wysłany: 2012-04-01, 13:02  


Niczego jeszcze nie stosowaliśmy ponieważ w domu mamy jedynie czopki glicerynowe, ale nie wiem jak działają u dorosłych bo jak na razie testowałam tylko na synku.
Jak mąż wróci z meczu chcę go wysłać do apteki i w sumie nie wiem co kupić. I zastanawiam się czy to twardsze miejsce jest właśnie przez to.
_________________
Tatuś, tęsknię strasznie :( [*] 22.05.2012 23:55
 
Terlewa 


Dołączyła: 28 Cze 2011
Posty: 645
Skąd: Warszawa
Pomogła: 87 razy

 #148  Wysłany: 2012-04-01, 13:24  


Laktulozum (może przekręciłam) syrop na problemy z wypróżnianiem (mąż dostawał w czasie chemii i po), dostępny w aptece bez recepty, zlecony przez onkologa.
Serdecznie pozdrawiam
_________________
Teresa
Mąż odszedł 19.09.2011 DRP
 
asereT 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 30 Lip 2011
Posty: 443
Skąd: świętokrzyskie
Pomogła: 89 razy

 #149  Wysłany: 2012-04-01, 14:19  


Terlewa napisał/a:

Laktulozum (może przekręciłam) syrop na problemy z wypróżnianiem (mąż dostawał w czasie chemii i po), dostępny w aptece bez recepty, zlecony przez onkologa.
u mojego męża Laktuloza nie zadziałała, mimo, że stosował ją przez 3 mie3siące..
W u życiu były wszystkie dostępne bez recepty oraz na receptę środki przeczyszczające łącznie z bisacodylem w czopkach... Leki stosowaliśmy pojedynczo i łączone po kilka (zalecenie chemioterapeuty) i nie było żadnego większego efektu. po 3 miesięcznej kuracji Laktulozą mąż załatwiając się "bobczył jak owca" - dosłownie, było kilka bobków jak ziarna kawy..
Dopiero neurolog onkologiczny polecił nam Solievo - dostępne jest bez recepty w każdej aptece, ale nie wiem czemu nikt nam tego nie polecał do tej pory.
Zażywa się 2 do 3 tabletek na noc i.......zadziałało... już po drugiej porcji..
Jest to preparat ziołowy w 100% naturalnym, skutecznym a zarazem delikatnym, wspomagającym wypróżnianie poprzez wspieranie naturalnych funkcji jelit.
Składniki preparatu - liście senesu i aloes, pomagają stymulować naturalną perystaltykę jelita grubego, a mniszek i boldo wspomagają naturalne procesy wypróżniania. Koper, kminek i kminek rzymski zapobiegają wzdęciom i napięciom w jelitach, a cykoria pomaga utrzymać w zdrowiu układ trawienny.
_________________
"...Są dni których nie powinno być"
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. To nie miłość - lecz choroba bliskiej osoby
"Życie jest trudną lekcją, której nie można się nauczyć. Trzeba ją przeżyć" Stefan Żeromski
asereT
 
gorzkajakmokka 



Dołączyła: 03 Sie 2011
Posty: 210
Skąd: Wrocław
Pomogła: 41 razy

 #150  Wysłany: 2012-04-02, 00:21  


Dziękuję za rady.
Zakupiliśmy Solievo i efekt bardzo słaby. Może jeszcze w nocy zadziała, zobaczymy.
Ogólnie tato dzisiaj o wiele słabszy. Znowu chwiejnie chodzi, ledwo wstaje i podczas odwiedzin swojego brata przysypiał co chwilę ( widać, że nad tym nie panował).
Nawet rozmawiał dzisiaj z nami tak świadomie i tak jakby nastawiał nas na to, że odejdzie i uświadamiał nam, że musimy być dzielne :(. Chyba nawet po tym co widzę i po tym co się dzieje nie umiem tego dopuścić do świadomości i uwierzyć , ze to może nastąpić niedługo :(

Zastanawiam się także, czy możliwe jest na tym etapie, żeby pogarszało się i poprawiało czy jeżeli się zaczyna pogarszać to już nieodwracalnie... .
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group