1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
nowotwór przełyku z przerzutami do węzłów chłonnych
Autor Wiadomość
magdas. 


Dołączyła: 10 Lis 2016
Posty: 10
Skąd: Wrocław

 #1  Wysłany: 2016-11-10, 13:14  nowotwór przełyku z przerzutami do węzłów chłonnych


Około 2 miesiące temu moja przyjaciółka zaczęła uskarżać się na częste odbijanie powietrza, pobolewania pod żebrami po prawej stronie brzucha, promieniujące do łopatki, sporadyczne uczucie przeszkody w przełykaniu pokarmów. Na zlecenie lekarza pierwszego kontaktu wykonano EKG, prześwietlenie płuc, badania laboratoryjne krwi oraz USG jamy brzusznej. Wyniki były prawidłowe, poza podwyższonym poziomem OB. Doktor stwierdził refluks i przepisał odpowiednie lekarstwa. Przyjaciółka wyjechała za granicę do pracy, a tam w ciągu miesiąca objawy znacznie się pogorszyły. Przełyka z dużymi trudnościami tylko pokarmy płynne i półpłynne, bóle stały się naprawdę silne.Po przyśpieszonym powrocie do kraju wykonała prywatnie gastroskopię i tomografie komputerową klatki piersiowej i jamy brzusznej ( oczekiwanie na badania finansowane przez NFZ było długie, choć ma kartę DILO). W przyszłym tygodniu czeka ją poszerzenie przełyku w Klinice Chirurgii Przewodu Pokarmowego we Wrocławiu i tam na konsylium lekarze postanowią, co dalej. Jak oceniacie stan pacjentki i jej szansę na operację? Jeden z chirurgów stwierdził po obejrzeniu wyniku gastroskopii - bo tomografii i histopatologii jeszcze nie było -( na prywatnej wizycie, która trwała 5-10 minut), że operacja w tak umiejscowionym nowotworze nie wchodzi w grę.






[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2016-11-14, 14:55 ]
Załączając wyniki badań, proszę usuwać dane lekarzy i pacjenta.



gastroskopia.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 2222 raz(y) 86,74 KB

tomografia.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 2019 raz(y) 59,4 KB

histopatologia.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 1936 raz(y) 32,64 KB

_________________
magdas.
 
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2640
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #2  Wysłany: 2016-11-10, 14:37  


magdas. wynik histopatologiczny potwierdza raka przełyku.
Carcinoma planoepitheliale oznacza nowotwór złośliwy wywodzący się z nabłonka płaskiego - rak płaskonabłonkowy.
Z badania TK wynika, że guz nacieka tkankę tłuszczową i że istnieją już przerzuty do węzłów chłonnych.

Tym samym wyniki nie są dobre, sytuacja jest moim zdaniem poważna. Co do możliwości operacji nie mogę się tu wypowiedzieć, poczekajmy co napiszą bardziej obeznani w temacie moderatorzy.
magdas. napisał/a:
choć ma kartę DILO

Czy przyjaciółka ma za sobą historie onkologiczną?

Pozdrawiam serdecznie i witam na forum
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
magdas. 


Dołączyła: 10 Lis 2016
Posty: 10
Skąd: Wrocław

 #3  Wysłany: 2016-11-10, 17:14  


Nie, przyjaciółka nie ma za sobą historii onkologicznej. Zastanawia mnie rozbieżność w ocenie wielkości guza w poszczególnych badaniach - w gastroskopii 4 cm., w 6 dni później robionej tomografii prawie 9 cm. No, ale pewnie tomografia jest dokładniejszym badaniem
_________________
magdas.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #4  Wysłany: 2016-11-10, 18:35  


magdas.,

A gdzie Ty w badaniach doczytałaś się o wielkości guza bo ja wymiarów guza nie znalazłam ani w gastroskopii ani w TK, tylko informacje gdzie on się znajduje wymierzone w centymetrach w której części przełyku? może czegoś nie widzę?

Nie wiem czy dojdzie do operacji wycięcia guza, raczej nie ponieważ przyjaciółka ma już najprawdopodobniej przerzuty do węzłów chłonnych w sródpiersiu i nadobojczykowe stąd ich powiększenie i powiększony jest węzeł przy żołądku co też może być nowotworowe, nie da się tego wszystkie usunąć a usunięcie same guza nic nie da jak proces nowotworowy toczy się dalej.

Ile lat ma przyjaciólka?

Poczytaj sobie tutaj
http://www.onkonet.pl/dp_npp_rakprzelyku.html

pozdrawiam
 
magdas. 


Dołączyła: 10 Lis 2016
Posty: 10
Skąd: Wrocław

 #5  Wysłany: 2016-11-12, 16:59  


Koleżanka ma 58 lat. W opisie gastroskopii jest napisane, że ,,między 26 a 31 cm od linii zębów stwierdza się na połowie obwodu podłużny guz" - stąd wnioskuję, że ma on 4 cm, a w opisie tomografii :,,guz widoczny na odcinku 82cm" - więc prawie 9 cm. Może coś źle zrozumiałam, ale nie znam się na tym, a wobec kiepskiego stanu psychicznego przyjaciółki próbuje czegoś się dowiedzieć za nią, żeby ją wesprzeć. Myślicie, że sprawa jest beznadziejna?
_________________
magdas.
 
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2640
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #6  Wysłany: 2016-11-12, 17:19  


magdas. nie wiem czy sytuacja jest beznadziejna ale jest bardzo poważna. Szanse na operację sa raczej małe , raczej trzeba się liczyć z radio- lub radiochemioterapią.
Ogólnie rokowania przy raku przelyku nie są optymistyczne.
Przykro mi.
Pozdrawiam serdecznie
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #7  Wysłany: 2016-11-12, 19:50  


magdas.,

Myślę, że nie są to wymiary guza tylko określenie pozycji, w którym miejscu dokładnie znajduje się guz, wymiary guza, nie są podane.

magdas. napisał/a:
Myślicie, że sprawa jest beznadziejna?

Na początku leczenia nie będziemy mówić czy beznadziejna czy też nie, bo nie wiemy jak koleżanka zareaguje na leczenie, jak je zniesie i jak będzie postępować choroba. Statystyki to tylko liczby, które raz się sprawdzają a innym razem nie.
Na pewno niekorzystne jest to, że zmiany są najprawdopodobniej w węzłach chłonnych (powiększone - pewnie nowotworowo) i to już jest źle bo rak przerzutuje albo węzłami chłonnymi albo układem krwionośnym i tą drogą rozsiewa się po organizmie. Czasami w wynikach jeszcze nie widać przerzutów a one już mogą się mnożyć gdzie indziej. To jest tylko teoretycznie a co jest i będzie u koleżanki okaże się po leczeniu jak zrobi pierwsze wyniki.

magdas. napisał/a:
a wobec kiepskiego stanu psychicznego przyjaciółki próbuje czegoś się dowiedzieć

Może zaproponuj przyjaciółce wizytę u psychoonkologa, może jakieś antydepresanty od lekarza, zawsze to choć w jakimś stopniu uspokoi te najgorsze negatywne emocje i jak możesz to wspieraj, pomagaj, może nawet pojedź z przyjaciółką do lekarza jeśli tego będzie chciała, wsparcie i pomocna dłoń czy też ramię do wypłakania na pewno Jej się teraz przydadzą.

Dużo sił dla przyjaciółki, pozdrawiam.
 
magdas. 


Dołączyła: 10 Lis 2016
Posty: 10
Skąd: Wrocław

 #8  Wysłany: 2016-11-13, 16:31  


Dziękuję za wsparcie. Pisząc o beznadziejnej sytuacji, miałam na myśli szansę na operację. Trochę optymizmu daje mi historia wyleczenia z takiego raka Jerzego Stuhra, któremu lekarze początkowo nie dawali żadnych szans. Ale wiadomo, to znany człowiek, ma dużo znajomości, także w świecie medycznym. Basia, moja przyjaciółka, takich koneksji nie ma, jest zwyczajnym ,,szarym człowiekiem". Badania idą bardzo wolno, na wizyty u lekarza trzeba długo czekać, a leczenie wciąż się nie rozpoczyna. Pojutrze będą przyjaciółce poszerzać przełyk w Klinice Chirurgii Przewodu Pokarmowego i konsylium ma orzec, co dalej. W następnym tygodniu ma wizytę u radioterapeuty, ale obawiam się, że nadal do rozpoczęcia leczenia minie dużo czasu, a nowotwór sobie rośnie. Towarzyszę przyjaciółce każdego dnia w jej zmaganiach, bo jestem na emeryturze i mam wolny czas, a przede wszystkim chcę jej pomóc. Na razie przyjmowanie leków przeciwdepresyjnych nie jest możliwe, bo są duże problemy w przełykaniu ( w chyba te lekarstwa produkowane są tylko w takiej formie). Ile czasu może minąć od diagnozy do rozpoczęcia leczenia?
_________________
magdas.
 
kmis757 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 26 Paź 2011
Posty: 2648
Skąd: Nowa Ruda
Pomógł: 402 razy

 #9  Wysłany: 2016-11-14, 12:54  


magdas. napisał/a:
Pisząc o beznadziejnej sytuacji, miałam na myśli szansę na operację

- jak już pisałem niejednokrotnie, brak możliwości operacyjnego usunięcia guza nowotworowego, nie powoduje od razu zmniejszenie szans na wyleczenie (naciekający guz 5,7cm, nieoperacyjny nasady języka z przerzutami do węzłów chłonnych...).
Ola Olka napisał/a:
Ogólnie rokowania przy raku przelyku nie są optymistyczne.

- skąd takie pesymistyczne wypowiedzi. Statystyki dobre w opracowaniach naukowych, nam zupełnie nie pomagające...
magdas. napisał/a:
obawiam się, że nadal do rozpoczęcia leczenia minie dużo czasu, a nowotwór sobie rośnie.

- z pewnością tak, choć ten rodzaj nowotworu rośnie powoli, jeśli to tak można ująć. Nie stwierdzono do tej pory przerzutów do innych narządów poza węzłami chłonnymi i to jest bardzo dobra wiadomość.
_________________
Przeszłość została napisana, lecz możemy się z niej uczyć i zmieniać przyszłość
 
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2640
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #10  Wysłany: 2016-11-14, 13:31  


magdas. historia Jerzego Stuhra napewno napawa optymizmen, którego brak niestety stytystykom jak słusznie zauważył kmis757.
magdas. napisał/a:
moja przyjaciółka, takich koneksji nie ma, jest zwyczajnym ,,szarym człowiekiem"

Wiadomo że aktor jest bardziej rozpoznawalny niż twoja przyjaciółka czy ty albo ja - jednakże nie powinno to mieć dla lekarza żadnego znaczenia. i o to trzeba walczyć. W końcu życie celebryty jest tak samo bezcenne jak życie zwykłego „szarego” obywatela.
magdas. napisał/a:
W następnym tygodniu ma wizytę u radioterapeuty,

To dobrze jest duża szansa że leczenie rozpocznie się niedługo po wizycie.
magdas. napisał/a:
Na razie przyjmowanie leków przeciwdepresyjnych nie jest możliwe, bo są duże problemy w przełykaniu

Słyszałam że możliwe są injekcje środków antydepresyjnych - ale tu nie jestem pewna - warto zapytać lekarza o taką możliwość.
Serdecznie pozdrawiam
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
magdas. 


Dołączyła: 10 Lis 2016
Posty: 10
Skąd: Wrocław

 #11  Wysłany: 2016-11-16, 11:34  


Zabieg poszerzania przełyku metodą balonikowania okazał się nieskuteczny. Lekarz nie wyjaśnił, dlaczego. Basia dowiedziała się tylko, że w obecnym stadium nowotwór jest nieoperacyjny. Konieczne jest leczenie onkologiczne, pewnie chemioterapią i radioterapią. Zatrzymali ją w klinice, za dwa dni mają zastosować koagulację argonem. Czy to zabieg niebezpieczny, jakie ma skutki uboczne?

[ Dodano: 2016-11-17, 11:25 ]
Dziś okazało się, że ponowny zabieg poszerzania przełyku ma się odbyć za pomocą wosku. Ktoś słyszał o tej metodzie? A może pacjentka coś źle zrozumiała ( lekarze rozmawiali o tym w czasie obchodu, nie było możliwości dowiedzieć się czegoś bliżej)?
_________________
magdas.
 
magdas. 


Dołączyła: 10 Lis 2016
Posty: 10
Skąd: Wrocław

 #12  Wysłany: 2016-11-18, 10:43  


Nikt nic nie wie na ten temat? A może ktoś może napisać mi, czy nowotwory przełyku poddają się dobrze chemioterapii i radioterapii? Czy inne leki i naświetlania stosuje się przypadku leczenia paliatywnego, a inne przy założeniu, że leczenie może być radykalne? Przeczytałam w wywiadzie Jerzego Stuhra, że początkowo lekarze zakładali tylko leczenie paliatywne, ale w innym ośrodku podano mu kilka cykli chemii i jedno naświetlanie, a operację wykonano na końcu. Niestety, nie podaje, czy ta chemia i radioterapia była prowadzona innymi lekami i dawkami, niż gdyby było to tylko działanie paliatywne.
_________________
magdas.
 
szukającapomocy 


Dołączyła: 15 Mar 2016
Posty: 111
Skąd: Śląsk
Pomogła: 7 razy

 #13  Wysłany: 2016-11-18, 11:23  


Witaj, mogę powiedziec jak było u Mamy - radioterapia i chemioterapia. 24 naświetlenia i 1 wlew. Ostatecznie Mama miała 10 naświetleń. Po pierwszym tygodniu było ciężko z przełykaniem, wymioty ślina itd ( karmiona byla przez jejunostomie) a w drugim tygodniu Mama odczuła poprawę w przełykaniu. Po dwóch tygodniach Mama miała operację usunięcia przełyku w Katowicach.
 
magdas. 


Dołączyła: 10 Lis 2016
Posty: 10
Skąd: Wrocław

 #14  Wysłany: 2016-11-19, 17:05  


Na ile to leczenie pomogło? Czy to był rozległy nowotwór?Czy były przerzuty do węzłów chłonnych?
_________________
magdas.
 
szukającapomocy 


Dołączyła: 15 Mar 2016
Posty: 111
Skąd: Śląsk
Pomogła: 7 razy

 #15  Wysłany: 2016-11-19, 18:19  


Mama jest pol roku po operacji, przybiera na wadze. Na szczęście nie było przerzutów do węzłów ani innych organów.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group