1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Przesunięty przez: poli
2013-06-19, 07:34
Praca zawodowa po chorobie
Autor Wiadomość
Ania Konopka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 12 Sty 2011
Posty: 190
Skąd: Gliwice
Pomogła: 42 razy

 #1  Wysłany: 2013-06-18, 11:00  Praca zawodowa po chorobie


Witajcie
Jakie macie odczucia i emocje po powrocie do pracy po chorobie. Jak jesteście traktowani przez przełożonych i współpracowników. Ja niestety jestem traktowana zupełnie inaczej niż przed chorobą. Oczywiście jestem wdzięczna za to, że mnie nie zwolniono, że w czasie trwania leczenia podpisano ze mną kolejną umowę ale niestety zmiana stanowiska, która była obiecana i miała nastąpić w określonym czasie odeszła w siną dal i już nie wróci. Od pewnych zadań zostałam odsunięta, a niektórych mi się nie powierza. Jestem rozczarowana i zdemotywowana. Jest mi zwyczajnie przykro i czuję że jestem dyskryminowana. Czy ja przypadkiem nie przesadzam, czy mam być wdzięczna w ogóle za możliwość pracy w obliczu tak dużego bezrobocia.
Pozdrawiam
Ania
_________________
Ania
 
 
Mark 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 25 Sty 2010
Posty: 361
Skąd: Polska
Pomógł: 149 razy

 #2  Wysłany: 2013-06-19, 07:48  


Aniu, jakoś mi "zdemotywowana" do Ciebie nie pasuje ;) Zmiany stanowiskowe mają już to do siebie, że niekoniecznie są takie, jak byśmy chcieli. Dzieje się tak nie koniecznie w związku z chorobą, leczeniem, itp., czasami nasz szef "widzi misie", mnie też swego czasu poinformowano o zmianie jednego dnia po 14:30 i obowiązku podjecia nowych obowiązków od następnego dnia ( od rana ), a nie chorowałem :mrgreen: Nie przejmuj się, czasami wystarczy odczekać, a poza tym kończy się wiosna ;) więc będzie dobrze. Pozdro dla Artura ( nie pomyliłem imienia, jeśli tak - sorki )
_________________
c'est la vie
 
 
Ania Konopka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 12 Sty 2011
Posty: 190
Skąd: Gliwice
Pomogła: 42 razy

 #3  Wysłany: 2013-06-19, 10:13  


Pomyliłeś, mój mąż ma na imię Mariusz i też Cię pozdrawia.
_________________
Ania
 
 
iwka3219 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 02 Cze 2010
Posty: 915
Pomogła: 219 razy

 #4  Wysłany: 2013-06-20, 21:06  


Aniu, a probowalas zwyczajnie porozmawiac z kims kompetentnym w swojej pracy na temat tego jk to odczuwasz, jak sie czujesz i co myslisz. A przede wszystkim co pracodawca myslal i co go sklonilo do takich zmian?
Czasami rozmowa duzo wyjasnia i daje taki obraz oczekiwan i mozliwosci obu stron.
Daj im szanse wypowiedzenia sie i wytlumaczenia a Ty przy okazji tez mozesz powiedziec jak to widzisz,
Nie nakrecaj sie jeszcze..posluchaj ich pozniej wyciagnij wnioski.
buziak dla Ciebie :-*
 
sara 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 31 Sty 2012
Posty: 249
Skąd: Podkarpacie
Pomogła: 16 razy

 #5  Wysłany: 2013-07-13, 08:57  


Aniu dopiero teraz przeczytałam Twój post, ale świetnie rozumiem o czym piszesz. Oczywiście lepiej dla Ciebie byłoby się nie nakręcać jak radzi Iwka, ale...Można upatrywać w tym wszystkim "Twojego dobra" a więc zmian, które miałyby na celu Cię odciążyć i spowodować, że nie będziesz musiała tyle sił i czasu poświęcać pracy. Przy założeniu, że Twój pracodawca jest tak empatyczny, myślał tylko o tym jak Ci pomóc, w czasie choroby, oferował tą pomoc i był zainteresowany Twoim zdrowiem i Twoją sytuacją. Poza tym po powrocie skoro te zmiany były z jego inicjatywy, przeprowadził z Tobą rozmowę i w jej wyniku podjął za Twoją zgodą decyzję o zmianie stanowiska. gdyby tak było to ok,ale na ogół tak nie jest.
Pracodawcy nie mają świadomości i nie chcę jej mieć czym jest ta choroba i jak bardzo osoby po leczeniu potrzebują pomocy pracodawców aby próbować wrócić do normalnego życia i uznać, że okres choroby to tylko "zły sen", który już się nie wróci. Ja bardzo chciałabym abyśmy mieli taką ochronę jak choćby kobiety w ciąży.
U mnie pracownic nie ma po półtora , dwa lata i nic się nie dzieje, jest ochrona prawna, 100% płatne zwolnienia, ale już w takich chorobach jak nasza sytuacja jest inna. Sama mam doświadczenie, że człowiek po onkologii to gorszy gatunek pracownika wręcz odpad. Na jego miejsce są inni chętni- zdrowi, czasami czekający na taką okazję aby zwolniło się miejsce nie ważne w jaki sposób. Mimo, że my pracujemy wcale nie gorzej i z większą świadomością.
Pewnie winny jest temu po części stereotyp, że rak to wyrok. Zawsze taki sam i pracodawcy już za życia skreślają pracownika choć rozwój cywilizacyjny nie pozwala im tego głośno powiedzieć. Ale to fajne nie jest biorąc jeszcze i to pod uwagę, że aby się ratować musimy często sięgać nie do NFZ, ale do własnych kieszeni.
Pewnie niewiele Ci pomogłam, jednak w ten sposób chciałam zasygnalizować, że się z Tobą zgadzam |przytula|
 
simply_me 


Dołączyła: 06 Lip 2013
Posty: 3

 #6  Wysłany: 2013-07-14, 13:52  


Fajnie jest, gdy można tego typu problemy omówić otwarcie. Niestety w rzeczywistości jest to bardzo krępujące, dlatego takie rozmowy odkładane są "na później". Może pracodawca, mając na uwadze właśnie Twoje dobro, nie chce Ciebie za bardzo obciążać. Albo boi się ewentualnych nieobecności i tego, że ktoś Twoimi zadaniami będzie musiał się zająć... Ciężka sprawa, ale mimo wszystko spróbuj się nie martwić. Zdrówka!
 
sara 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 31 Sty 2012
Posty: 249
Skąd: Podkarpacie
Pomogła: 16 razy

 #7  Wysłany: 2013-07-15, 07:27  


simply_me napisał/a:
Może pracodawca, mając na uwadze właśnie Twoje dobro, nie chce Ciebie za bardzo obciążać. Albo boi się ewentualnych nieobecności i tego, że ktoś Twoimi zadaniami będzie musiał się zająć...

Dobrze, że napisałaś "może", bo w tym obszarze mieszczą się różne ewentualności. Pracodawca nie przperowadzając takiej rozmowy robi więcej krzywdy niż pożytku. Zostawia pole do domysłów i spekulacji. A już "bojących" pracodawców to naprawdę trudno mi znaleźć w przyrodzie. Poza tym sama jestem tzw. funkcyjnym i pomijając siebie mam jeszcze pracownika po onkologii, który ani nie jest mnie efektywny ani więcej chorujący niż np.młode mamy a wręcz przeciwnie. Szanuje pracę i dobrze pracuje, bo to praca pozwala mu częściowo oderwać się od choroby. Takie uzasadnianie, że kogoś przesunięto na inne stanowisko, bo za niego trzeba robić powoduje, że w ten sposób usprawiedliwia się to co do usprawiedliwiania zupełnie się nie nadaje. Przy każdej nieobecności nawet spowodowanej katarem ktoś przejmuje czyjeś zadania. Na każdym stanowisku nawet babci klozetowej. Tym sposobem można kogoś tak przesuwać w dół, przesuwać aż w końcu umrze albo sam się zwolni. Nie, takie myślenie jest mi zupełnie obce.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group