1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 53
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: jak dalej żyć?
m.k

Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 18109

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2011-02-26, 22:15   Temat: jak dalej żyć?
Wyrazy wspolczucia...
  Temat: jak dalej żyć?
m.k

Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 18109

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2011-02-15, 01:55   Temat: jak dalej żyć?
Pchelko,
zyjcie ZYCIEM!!!

Nie wazne ILE Wam czasu zostalo!!
I tak nic nie mozesz na to poradzic! Od tego sa madre glowy, lekarze, psycholodzy, onkolodzy..
My powinnismy sie cieszc kazda chwila jaka jest Nam-Wam dana!!

Miej nadzieje...cuda sie w koncu zdazaja, a dobre mysli , pogoda ducha i czasami nawet nieliczenie sie (w granicach zdrowego rozsadku!) z choroba, tez przynosza dobre efekty!!
Carpe Diem - CHWYTAJ CHWILE!!
To naprawde bardzo wazne dla Was wszystkich!!

Ucaluj Mamusie i NIE DAJCIE SIE temu brzydkiemu!!!!!!!!!!!!!!!!

P.S Jak tam badania z czwartku o ktorych pisalas?
  Temat: Czy bolalo??!!!!!!
m.k

Odpowiedzi: 5
Wyświetleń: 7453

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2011-02-15, 01:43   Temat: Czy bolalo??!!!!!!
Witam...
Tatus moj zmarl na raka pluc 08.08.2010, a ja do chwili obecnej nie moge sobie dac rady z jednym pytaniem: CZY GO BOLALO?????

Moze krotki wstep..Tatusiowi nie pomagaly zadne leki, nawet Sevredol tak czesto jak tylko mogl i choc wczesniej calkowicie odrzucal mysl pojscia do Hospicjum, nawet po porade, to w koncu dal sie namowic. Potem wrecz sam zarzadal:"zawiezcie mnie tam, k...a,tylko zeby przestal bolec!!!!!!!!!!".
Dostawal dozylnie morfine i jakies lekarstwo na wyciszenie.Poszedl we wtorek, a w niedziele zmarl.
Od srody kontakt z nim byl bardzo ograniczony.Nie mowil logicznie, zaczal sie nawet pakowac, bo idzie przeciez do odmu, choc dzien wczesniej na wlasne zyczenie tu przyjechal i CALY CZAS mowil, ze Go B O L I!
Dostawal wtedy znowu JAKIS zastrzyk (potem pielegniarka mowila, ze oczywiscie, ze daja Mu TEZ na wyciszenie) i podrzemywal w takcie 2 x minutowym i byl prawie nieprzytomny,a jednak bardzo niespokojny.
Przewracal sie bidus z boczku na bok, prosil by mu pomoc usiasc i znow sie kladl, kucal na lozku i mowil, ze go B O L I!!
Dzien i noc mowil,ze BOLI!!
Nie daje mi to spokoju, bo Tatus poszedl do Hospicjum myslac,ze Mu tylko ustawia leczenie przeciwbolowe, i wyjdzie do domku..
Mowil (w chwilach swiadomosci), ze nic Mu to nie daje,bo i tak caly czas go BOLI.
Potem dostawal zastrzyk i ..kontakt sie z Nim urywal...Choc niestety nie wydaje mi sie, ze przestalo bolec. Byl tylko po tym jak pijany, ale bardzo niespokojny.

W dniu smierci Tatusia, namoje pytane,czy Tate naprawde BOLI, lekarka oswiadczyla, ze prawdopodobnie T A K , ale podobno nie moze Mu dac wiecej morfiny, bo by Go zabila!!

A czyz nie po to byl tam, zeby PRZESTALO BOLEC?????!!!!!!!!!!!!!!!!!
Czy nie mozna na tyle zdozowac choremu morfiny, zeby calkowicie nie bolalo,nie usmiercajac Go????

Czasami mam wyrzuty sumienia, ze Tatus zmarl w Hospicjum, choc bylysmy przy Nim dzien i noc (ja i Siostra) i w momencie smieci bylysmy w komplecie (Jego 4 Baby), ale CO jesli Go nadal BOLALO?!!
Czy to jest mozliwe?! Czy przegapilam jakies rozwiazanie?!

Czasami mam ochote "dac se w leb" i powiedziec- COS TY NAJLEPSZEGO ZROBILA??!!!
A moze zrobilam TO wlasciwe...tylko wtedy - dlaczego Go BOLALO?????????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

[krzyk] [krzyk] [krzyk] [krzyk] [krzyk] [krzyk] [krzyk] [krzyk] [krzyk] [krzyk]
  Temat: Święta...jak się tu cieszyć...
m.k

Odpowiedzi: 9
Wyświetleń: 7312

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2011-02-12, 01:57   Temat: Święta...jak się tu cieszyć...
Prosze o zamkniecie tematu.
Dziekuje.
  Temat: Ból i środki uspokajające
m.k

Odpowiedzi: 89
Wyświetleń: 26143

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-02-12, 01:54   Temat: Ból i środki uspokajające
Prosze o zamkniecie tematu.
Dziekuje.
  Temat: Böl po naswietlaniu
m.k

Odpowiedzi: 22
Wyświetleń: 11749

PostDział: Opieka paliatywna   Wysłany: 2011-02-12, 01:51   Temat: Böl po naswietlaniu
Prosze o zamkniecie tematu.
Dziekuje.

[ Komentarz dodany przez: Richelieu: 2011-02-12, 15:00 ]
Zamykam zgodnie z życzeniem Autorki.
  Temat: Adenocarcinoma - prawie 3 lata po diagnozie....
m.k

Odpowiedzi: 90
Wyświetleń: 26977

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-01-25, 11:09   Temat: Adenocarcinoma - prawie 3 lata po diagnozie....
Wyrazy wspolczucia...

Ciocia juz jest wyzwolona, teraz Jej nie boli!!
Kochalas Ja do konca, a Ona byla Ci napewno wdzieczna i szczesliwa, ze bylas z Nia!

Taraz juz jest lepieji!!
My, tutaj, na tym padole ziemskim musimy sie troche pomeczyc, by TO zrozumiec..
  Temat: Proszę o pomoc i wsparcie... Dianoza rak niedrobnokomórkowy
m.k

Odpowiedzi: 366
Wyświetleń: 103543

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-01-14, 13:58   Temat: Proszę o pomoc i wsparcie... Dianoza rak niedrobnokomórkowy
Droga Beato, möj Tatus otrzymal naswietlania i kaszel przeszedl!!
Lekarz w naszej placowce byl bardzo temu przeciwny,poniewaz Tatus byl po 3 zawalach,a nowotwor usadowiony byl na zyle glownej, tak , ze istnialo niebezpieczenstwo przepalenia zyly.
JEDNAK moi Rodzice sie zdecydowali i zrobili termin we Wroclawiu.
PO naswietlaniach kaszel praktycznie ustal!
A lekarka z Wrocka powiedziala, ze zdecydowali, bo inaczej Tato by sie...udusil.
Nowotwor dodatkowo sie pomniejszyl.

Powodzenia.

[ Dodano: 2011-01-14, 14:20 ]
A lekarka z Wrocka powiedziala, ze zdecydowali, bo inaczej Tato by sie...udusil.

Mialo byc DOBRZE, ze sie zdecydowal!!

Pa, Marta.
  Temat: Święta...jak się tu cieszyć...
m.k

Odpowiedzi: 9
Wyświetleń: 7312

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2011-01-01, 13:07   Temat: Święta...jak się tu cieszyć...
Minęły Święta, minął i Sylwester...
DZIEKI , że już po wszystkim!!!!!!!!!

Może teraz jakoś pójdzie...
To nie to samo jak brakuje Tatusia, to nie te same Święta i Nowy Rok.
Nie ma jednego ogniwa i choćby nie weim jak się starać nie będzie tak samo!

Człowiek się przyzwyczaja, bo musi, ale dla mnie te Święta były najgorszymi w życiu.

ŻYCZĘ NAM WSZYSTKIM W TYM NOWYM ROKU , ZDROWIA I SIŁY NA POKONANIE NIEDOSKONAŁOŚCI LOSU,
-ŻYCZĘ NAM MIŁOŚCI I ZROZUMIENIA,
-POZYTYWNEGO MYŚLENIA I ŻEBYŚMY NIE ZWARIOWALI Z BÓLU I ŻALU PRÓBUJĄC ZROZUMIEĆ TO NIEZROZUMIAŁE...

a mojemu Tatusiowi przesyłam uściski i buziaki!!
Miej się dobrze Dziadziuś i uważaj na Siebie ;) !!

KOCHAM CIĘ!!
  Temat: Święta...jak się tu cieszyć...
m.k

Odpowiedzi: 9
Wyświetleń: 7312

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2010-12-25, 00:42   Temat: Święta...jak się tu cieszyć...
To żadne Święta, po prostu większy obiad niedzielny u Mamusi...
Tak to w tym roku odbieram i wydaje mi się, że chyba wszyscy będą radzi, kiedy TO już się skończy i każdy wróci do "normalnego" życia codziennego.
...
Tatusiu Kochany, życzę Ci słońca i uśmiechu, żeby gościł zawsze na Twej twarzy...
braku trosk i kłopotów, My sobie poradzimy!
O Nas się nie martw, i choć nie bardzo rozumiemy decyzje "z góry", nie mamy wyjścia i musimy je akceptować.
Kocham Cie bardzo i tęsknię za Twoim ziemskim JA, ale cieszę się, że mimo to kiedyś bedzie Nam dane być znowu razem!

Pa, Tatusiu!! Pośpiewaj z Nami kolędy jutro u Madzi.
Pa ...
  Temat: Święta...jak się tu cieszyć...
m.k

Odpowiedzi: 9
Wyświetleń: 7312

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2010-12-24, 02:21   Temat: Święta...jak się tu cieszyć...
...kiedy Tatusia nie ma między Nami od sierpnia :cry:

Chciałabym przy okazji Wigilii powiedzieć pare słów, co zawsze czynił Tato, ale nie wiem czy sobie poradzę z emocjami.
Może napiszę po prostu, że WIEM, że sobie NIE PORADZĘ.

Jak to przeżyć, pomóżcie...
Jak przeżyc ten "pierwszy raz" , bez ukochanego Taty, kiedy Siostra i Mama czekają na to co powiem...CO powiedziec???
Mam niesamowitąpustkę w głowie... i SMUTEK...



JAK..?
  Temat: tata leży w domu i umiera, co robić??
m.k

Odpowiedzi: 18
Wyświetleń: 14752

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2010-10-26, 01:29   Temat: tata leży w domu i umiera, co robić??
Badz przy Tacie...
ma Go nie bolec, zasluzyl na to, prawda?!!

Badz i tlumacz sobie Jego zachowanie postepem choroby. Czlowiek bedac w pelni swiadomym nigdy by nie chcial sie tak zachowywac jak Twoj Tatus w tej chwili, prawda, to nowotwor to czyni, nie zas Twoj Tato!!

Mozesz do Taty mowic i opowiadac Mu o wydarzeniach w Twoim zyciu, o sytuacji politycznej, czy spolecznej, badz zrodlem informacji dla tego jakze kochanego przez Ciebie czlowieka, ktory majac do niedawna swiadomosc swojej sytuacji, za wszelka cene nie chce sie poddac :uuu:
Tato niestety wie, ze jest bardzo zle,ale wlasnie teraz wszystkimi silami trzyma sie tego zycia, niewartego zyc.
Pomozesz Mu po prostu bedac przy nim i zapewniajac Go, ze Go Kochasz.
Nie glaskaj (to moze draznic i bolec) Taty, tylko ujmij Jego dlon, lub Go przytul.
Nie rob Mu zludnych nadzieji, ze "wszysko bedzie dobrze",On WIE ze nie bedzie...
To brzmi strasznie, wiem (stracilam Tate 08.08.10) ale Tatusiowi Twojemu pomoze (tak mi sie wydaje) uslyszane od Ciebie i Innych czlonkow Rodziny POZWOLENIE na smierc...
My pozwolilismy Tatusiowi umrzec i po 5-ciu minutach po tym Go nie bylo...Jakby na to czekal...
Wytlumaczylismy Mu JAK to bedzie,gdy Jego juz nie bedzie i mimo, ze byl nieprzytomny juz cala noc, wierze ,ze pozwolilo Mu to spokojnie ODEJSC...
I mow duzo do Taty, bo On Cie slyszy!!!Nawet w chwili, lub tuz po smierci .
Ja w to wierze i choc brzmi, jak juz wspominalam makabrycznie, to jednak moim zdaniem tak wlasnie jest.
Pozwol Mu odejsc kiedy bedzie uwazal, ze juz na to czas,zapewnij ze zgadzasz sie z Jego wyborem i go uszanujesz...


Wiem, to straszne i ciezko sie przemoc, ale mi te slowa pomogly, i mojemu Tatusiowi napewno tez...

Trzymaj sie, Kochana!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

[ Dodano: 2010-10-26, 01:40 ]
Codo szpitala...uwazam, ze nie ma sensu, bo Oni nie znaja sie na tym.
Szpitale lecza, a nie pomagaja.

1. Zorientuj sie , czy w Waszej okolicy nie ma Hospicjum!!
Popatrz w ksiazce telefonicznej, w internecie, dryndnij do szpitalai tam sie spytaj(czesto sa hospicja przyszpitalne!).

2. Potem nawiaz kontakt z hospicjum, najlepiej osobiscie.
Opowiedz sytuacje w domu, powiedz jakie leki Tatus zostaje itd.
Gdy w hospicjum znajdzie sie miejsce na stacjonarne leczenie,

3. pojdz do lekarza (moze byc ogolny!) i popros o skierowanie do hospicjum na LECZENIE STACJONARNE!
Napewno nie bedzie z tym problemu!

W hospicjum sa lekarze/lekarki o szerokim spektrum umiejetnosci w radzeniu sobie z pacjetami w chorobach nowotworowych.
Moze i lepiej ustawia leczenie przeciwbolowe,uspokoja Tate... a Was odrobine odciaza.
Bo choruje cala rodzina! A w hospicjum mozesz nocowac nawet przy Tacie i byc przy Nim CALY CZAS!

Mam nadzieje, ze jakos Ci pojdzie.
Powodzenia!
  Temat: Ból i środki uspokajające
m.k

Odpowiedzi: 89
Wyświetleń: 26143

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2010-10-09, 00:42   Temat: Ból i środki uspokajające
Wiecie, czytam to wszystko, czytam i mimo, ze wiem,ze to juz przeszlosc, ktorej nie mozna zmienic, tak cholernie boli!!

Tatusia nie ma,My jestesmy...
Takie jest zycie, zabiera to co kochamy!!!!!!!

Dobrze, tylko, ze juz Go nie boli!!!
...tak mysle...
  Temat: Meedycyna już nic tutaj zrobić nie może
m.k

Odpowiedzi: 107
Wyświetleń: 44896

PostDział: Opieka paliatywna   Wysłany: 2010-10-09, 00:24   Temat: Meedycyna już nic tutaj zrobić nie może
Hej, Witam Was, Kochani!

Z perspektywy wiem, ze leczenie przeciwbolowe nie dalo rezultatu...

Zalecam, by kontynuowac mimo braku objawow, mimo braku bolu, bo Nam tego nie powiedziano, a niestety nie dowiedzielismy sie sami i Tatus cierpial, a nie powinien.
Czlowiek robil wszystko, by nadrobic stracony czas i stracone skutki przeciwbölowe, ale zabraklo czasu.

Trzeba PRZECIWDZIALAC!!!
Pamietajcie!

Zycze Wszytkim powodzenia i wygranej w walce z tym ...


A'propos, slyszalam o rewelacyjnych studiach na temat raka piersi i jego nowoczesnych sposobow bezoperacyjnego i bardzo skutecznego usuwania, metoda (chyba to tak bylo..)..zamrazania zmian nowotworowych!!!
ZEBY SIE TYM NAUKOWCOM UDALO!!!

I Wam WSZYSTKIM TEZ!!
TRZYMAM KCIUKI!!!!!

Marta.
  Temat: Adenocarcinoma - prawie 3 lata po diagnozie....
m.k

Odpowiedzi: 90
Wyświetleń: 26977

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2010-10-09, 00:15   Temat: Adenocarcinoma - prawie 3 lata po diagnozie....
Sprobujcie na bole miesni - KAPUSTE.
Mojemu Tatusiowi to pomoglo, przynajmniej na jakis czas, kiedy plastry i tabletki nie dawaly rady.
Mamusia rozbijala liscie i robila Tacie oklady na ramiona i plecy, pod obcisla koszulke(tak, zeby dolegaly scisle do ciala).Zmieniala raz na dzien.
Naprawde pomoglo!!!!

A moze na apetyt syrop, Megace (albo Megale)..?

Tatus moj pil swego czasu Nutridrinki., moze to pomoze Cioci..

Trzymam kciuki!!
Nie dajcie sie temu raczysku!!

POWODZENIA!!!
 
Strona 1 z 4
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group