1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 17
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Zmiana torbielowata w jajniku
anita128

Odpowiedzi: 1
Wyświetleń: 3382

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2019-11-21, 18:04   Temat: Zmiana torbielowata w jajniku
Witam, proszę o interpretację wyniku rezonansu magnetycznego miednicy.
Endometrium 8mm. Szyjka macicy o prawidłowym sygnale z drobnymi torbielami Nabotha. Trzon bez zmian ogniskowych.
Jajnik prawy niewidoczny.
W jajniku lewym zmiana torbielowata 22x18mm, niejednorodna, z brzeżnym ograniczeniem dyfuzji, wzmocnienie ściany po podaniu CM iv - ciałko żółte? - do korelacji z fazą cyklu i do kontroli.
Pęcherz moczowy słabo wypełniony.
Powiększonych węzłów chłonnych nie wykazano.
Kości miednicy bez zmian ogniskowych.
Ślad płynu z zamaciczu.
Powiększony gruczoł Bartholina po prawej w zakresie sromu o wymiarach 9x4mm.

Badanie pogłębione zlecone zostało przez lekarza po badaniu USG - powiększony węzeł chłonny pachwinowy, niewidoczny jajnik lewy, zmiany w miesiączkowaniu, wzdęcia, zaparcia.
  Temat: Rak szyjki macicy gruczołowopłaskonabłonkowy
anita128

Odpowiedzi: 67
Wyświetleń: 27790

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2016-05-18, 18:05   Temat: Rak szyjki macicy gruczołowopłaskonabłonkowy
Witaj. Mojej Mamci też drętwiały nogi, potem nabierały wody, powikłania po chemii. Poradzono nam rozbijać liście kapusty, owijać nimi nogę i to zawijać w folię (taką spożywczą z rolki). Dobrze gdy kapusta jest chłodna, ale trzeba też uważać, by nie zaziębić pacjenta ;) U nas przez jakiś czas pomagało rewelacyjnie (wcześniej niczym nie mogliśmy tej puchliny zbić, nawet w szpitalu nic nam nie pomogli). Gdyby się puchlina nasilała to ponoć dobry jest też masaż limfatyczny, ale to raczej już fizjoterapeuta musi zrobić ( u nas w mieście około 10-15zł za jeden zabieg).
  Temat: Nowotwór złośliwy jajnika
anita128

Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 15109

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2015-05-22, 16:51   Temat: Nowotwór złośliwy jajnika
Witam. Niestety sytuacja nam się mocno komplikuje. Ze szpitala mamusia musiała wyjść na własne życzenie, bo mieliśmy ustalony termin TK w filii COB, a w szpitalu leczyli tylko objawowo, kroplówka rozkurczowa, dieta płynna, tomografu nie chcieli zrobić, bo terminy odległe. Na wypisie napisali, że to jednak niedrożność przepuszczająca. TK zrobiony planowo wskazał naciek na otrzewną mniejszą (napisano - wznowa? brak możliwości porównania, poprzednio obszar ten nie był objęty badaniem). W opłucnej znowu zbiera się woda.
Mam pytanie, czy w takiej sytuacji - tak szybka wznowa - jest możliwość podania kolejnej chemii, czy traktuje się to jako brak wrażliwości na cytostatyki i chemię się odstawia. Może ktoś miał podobną sytuację.
Bardzo niepokojące jest też to, że mama ma problemy z jelitami. Najprawdopodobniej jest to niedrożność, tak na mój rozum, ale.... Brak wypróżnień, ból brzucha zaraz po zjedzeniu lub wypiciu czegokolwiek, bulgotanie w brzuchu i jelitach, zdarzają się też wymioty i odbijanie gazem siarkowodorowym (o zapachu jajka). Mama nie chce nic jeść z obawy o ból (przyjmuje tramal) i słabnie mi w oczach, jestem przerażona sytuacją.
Skierowano nas do Bydgoszczy na komisję lekarską, ale tam w zasadzie nic się nie wyjaśniło. Profesor prawie na nas nakrzyczał, że to żadna niedrożność, bo mama weszła o własnych siłach, że on nie widzi podstaw do operacji udrażniającej, choć jak się uprzemy to zrobi nam stomię, ale tu zaczął straszyć skutkami takiej operacji i powikłaniami. Stwierdził, że lepsze wymioty niż taka operacja, bo i tak może się okazać, że stomia nic nie pomoże na mamy dolegliwości. Ale gdy spytałam co w takim razie dalej, np. z chemią odparł, że to sprawa drugorzędna. To co jest tą pierwszą?
Opadły mi ręce, nie wiem co myśleć o całej sytuacji. Czy profesor w taki to mało ludzki sposób dał nam do zrozumienia, że to koniec leczenia, że nic więcej nie będzie robił?
Dodam, że CRP wynosi 27, OB 38.

[ Dodano: 2015-05-22, 17:58 ]
Nasuwa mi się jeszcze jedno pytanie. Czy można być pewnym tego (na przykład bazując na wieloletniej praktyce chirurgicznej), że zapalenie otrzewnej wynika z nacieku nowotworowego, a nie z powodów kamicy woreczka. W grudniu, kiedy jeszcze marker był niski pojawiła się ostra kolka żółciowa. Kamienie są w woreczku i kielichu nerki. Lekarz z opieki paliatywnej zasugerował mi, że te paskudne objawy nie muszą być związane z samym nowotworem, a wynikać z przewlekłego zapalenia otrzewnej właśnie od kamicy. Zasugerował, że dopiero po otworzeniu brzucha można być pewnym co się dzieje i planować dalsze postępowanie. Jednak z tego co zrozumiałam z komisji lekarskiej w COB otwieranie jest bezzasadne.
Jutro lub w niedzielę postaram się wkleić wyniki wcześniejszego i ostatniego TK i USG
  Temat: Nowotwór złośliwy jajnika
anita128

Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 15109

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2015-05-13, 14:07   Temat: Nowotwór złośliwy jajnika
Dziękuję.
  Temat: Nowotwór złośliwy jajnika
anita128

Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 15109

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2015-05-02, 11:19   Temat: Nowotwór złośliwy jajnika
Dziękuję za odpowiedź.
Chyba nie chodzi mi o brak zaufania do lekarzy, a raczej o rzeczowy kontakt interpersonalny. Problem jest w tym, że mama jest leczona w filii bydgoskiego centrum onkologicznego we Włocławku, bo tu mieszkamy (mama nie przepada za jazdą samochodem, a w sytuacji złego samopoczucia chciałabym jej tego dodatkowego stresu nie dokładać), a tu jest tak, że co wizyta jest inny lekarz. Nie ma szansy na to, by lekarz w kilka "małych" minut był w stanie zapoznać się z obszerną dokumentacją medyczną, wynikami badań i jeszcze nas wysłuchał, doradził. Zazwyczaj spoglądają w komputer na symbol choroby, w ostatnie badanie i zalecenia z ostatniej wizyty. To mnie mocno niepokoi, bo w takich warunkach można przeoczyć coś istotnego. Na ostatniej wizycie miałyśmy pecha trafić na lekarkę, która na dwa mamy pytania tylko odburknęła, dając do zrozumienia, że pytania są głupie, dziecinne (a przecież mama ma prawo czegoś nie wiedzieć, bać się, czy być przerażona, zwłaszcza, że wyniki się pogorszyły, a ona sama czuje się tak "na dwa razy"). Brakuje mi merytorycznej rozmowy z lekarzem, który mi wszystko dokładnie wytłumaczy, a mamie da kopa do walki i uspokoi (mówiąc zwykłymi słowami, pogada z nami po ludzku).
Teraz mamcia jest w szpitalu na obserwacji, bo męczy ją woreczek żółciowy/kamienie (myśleliśmy, że to niedrożność jelit, ale wykluczyli, choć same jelita są mocno podejrzane).
Czekamy na TK i dalsze decyzje.
Może ktoś poleci mi lekarza przyjmującego prywatnie, do którego mogłabym udać się po poradę.
  Temat: Nowotwór złośliwy jajnika
anita128

Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 15109

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2015-04-30, 12:34   Temat: Nowotwór złośliwy jajnika
Dziękuję za odpowiedź.
Tak właśnie myślałam :(
Czy mogę jeszcze coś zrobić w zastanej sytuacji, czy tylko liczyć na kolejne podanie chemii, a może jeszcze jakieś inne leki można by włączyć dodatkowo do chemioterapii, może jeszcze szukać innych lekarzy?
  Temat: Nowotwór złośliwy jajnika
anita128

Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 15109

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2015-04-29, 23:05   Temat: Nowotwór złośliwy jajnika
Dziękuję.
Czy do takiego programu badawczego można zakwalifikować pacjentkę w każdej chwili, czy badania są prowadzone w danym, konkretnym czasie i właśnie wtedy poszukuje się odpowiednich pacjentek (spełniających dane kryteria), innymi słowy, czy mogę prosić lekarza prowadzącego o włączenie mamy do programu, czy jest to kwestia szczęścia by ośrodki akurat rekrutowały (z góry przepraszam za głupie pytania, ale zupełnie się na tym nie znam, a brakuje mi sprytu i chyba nerwów by umieć to sobie wyszukać w necie).
  Temat: Nowotwór złośliwy jajnika
anita128

Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 15109

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2015-04-28, 19:15   Temat: Nowotwór złośliwy jajnika
Dziękuję.
A czy może ktoś potrafi mi coś powiedzieć na temat leku o handlowej nazwie LYNPARZA (OLAPARIB), słyszałam, że został zarejestrowany w Unii Europejskiej, ale nie mogę nic potwierdzającego znaleźć. Czy ktoś próbował pozyskać ten lek u nas w kraju?
  Temat: Nowotwór złośliwy jajnika
anita128

Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 15109

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2015-04-28, 16:06   Temat: Nowotwór złośliwy jajnika
Witam. Mamcia jest po ośmiu chemiach. Zakończyła je w grudniu, znosiła średnio, trochę mdłości, osłabienie, obrzęki nóg, bóle kręgosłupa. W styczniu marker CA 125 na poziomie 14, obraz z TK wskazywał remisję. Guz w śródbrzuszu się zredukował, nie był widoczny w ostatnim badaniu, na płucach wyszły tylko zwapnienia, w woreczku i nerce kamienie, reszta w normie. Dziś badany marker niestety wskazuje wzrost do 300, zlecono kolejny TK i kolonoskopię bo mamusia walczy z naprzemiennymi zaparciami i biegunkami, pobolewa ją trzustka (lub coś na tej wysokości). Noga nadal obolała. Mam prośbę, może ktoś potrafi mi wskazać skuteczną metodę na walkę z obrzękami nóg.
  Temat: Nowotwór złośliwy jajnika
anita128

Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 15109

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2014-06-29, 00:34   Temat: Nowotwór złośliwy jajnika
Dziękuję za rady.
  Temat: Nowotwór złośliwy jajnika
anita128

Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 15109

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2014-06-27, 22:40   Temat: Nowotwór złośliwy jajnika
Dziękuję Richelieu za odpowiedź.

Sama nie wiem już co o tym myśleć. Nie chce mi się wierzyć, że tak duża zmiana pojawiła się tak szybko, z drugiej strony, skoro wycinano macicę, jajniki, wyrostek, część jelita, czyszczono okoliczne narządy z nacieków, to jakim cudem nie ujawniono by takiej zmiany? Poza tym przed operacją robiono USG. Najpierw prywatnie, gdy już wiedzieliśmy, że jest jakiś guz, ale nie wiedzieliśmy dokładnie gdzie, ginekolog przeglądał wtedy całą jamę brzuszną, drugi raz w filii CO we Włocławku pod okiem specjalisty radiologii, również jama brzuszna i okoliczne narządy, a trzeci raz USG w Bydgoszczy na konsultacji przed planowanym przyjęciem na operację.
Na dzień dzisiejszy wodobrzusze jest niedokuczliwe (mama nawet nie wie, że jest, bo brzuch ma raczej niewielki), ale boję się, że skoro zmiana jest taka duża, to powtórzy się poprzedni scenariusz z dusznościami, kaszlem zanim dotrwamy do chemioterapii.
Mama nie widziała jeszcze wyniku KT. Źle znosi to wszystko psychicznie i nie wiem, czy powinnam jej ten wynik pokazywać. Boję się, że znów się załamie, a stan psychiczny w jej przypadku ma wielkie znaczenie dla samopoczucia.
Po pierwszej mammografii, kiedy wykryto jakieś 5 mm zagęszczenie sumacyjne i zalecono powtórne badania, mama stała się apatyczna, nie jadła, nie wstawała z łóżka, była przekonana, że to przerzuty do piersi i że już chyba nie warto walczyć. Gdy powtórzono mammografię i USG piersi i wykluczono zmiany (nie stwierdzono zagęszczeń z badania pierwszego), stan psychiczny mamy się poprawił.
Wiem, że pacjent ma prawo do wiedzy o swoim stanie (sama też chciałabym wiedzieć o swojej chorobie wszystko) i zdaję sobie sprawę, że jeśli coś przed nią teraz zataję, to przestanie mi ufać, ale boję się, że ta wiedza spowoduje złe samopoczucie, będzie ją wszystko znowu bolało, wmówi sobie, że płyn w opłucnej ją dusi, a guz uciska (człowiek potrafi sobie wiele rzeczy wmówić gdy się niepotrzebnie nakręci).

Richelieu, piszesz, że kolejna operacja zależy od oceny naszego lekarza, ale ja nie wiem tak naprawdę kto jest naszym lekarzem, nie ma nikogo konkretnego do kogo mogłabym skierować moje wątpliwości. Na 8 lipca (dopiero!) mamy umówioną wizytę w poradni chemioterapii. Czy ten lekarz, skoro to on zlecił KT da nam dalsze wskazówki, skieruje ewentualnie znowu na konsultacje do Bydgoszczy? Czy też powinnam sama dzwonić do Bydgoszczy i przedstawić wyniki KT lekarzowi który operował mamę?

A może ktoś może mi polecić jakiegoś onkologa ginekologa, który przyjmuje we Włocławku, Toruniu bym mogła konsultować się z nim w takich sytuacjach.
  Temat: Nowotwór złośliwy jajnika
anita128

Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 15109

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2014-06-27, 14:58   Temat: Nowotwór złośliwy jajnika
Witam.
Dziś odebrałam wynik KT klatki piersiowej i jamy brzusznej. Prosiłabym o pomoc w wyjaśnieniu niezrozumiałych dla mnie rzeczy, a konkretnie, czym może być zagęszczenie naciekowo-niedodmowe w seg 6 płuca prawego oraz czy możliwe jest by w tak krótkim czasie (od 23 maja do 10 czerwca) urosła nowa zmiana o wymiarach 137x96 mm, czy raczej jest to coś czego nie widziano podczas operacji?
Mama jeszcze nie dostała chemii. Wizyta jest 8 lipca. Lekarz zapewnił nas, że chemia będzie podana jak zagoją się rany pooperacyjne, ale wtedy jeszcze nie było robione KT. Czy w sytuacji takiego wyniku będzie możliwe podanie chemii? Czy mamę czeka kolejna operacja?

Mama jest słaba, nie ma apetytu, czasami wymiotuje, pobolewa ją podbrzusze, poprawił się jednak wynik hemoglobiny (11,3 g/dl) hematokryt (34,4%), płytki krwi (358 G/l). Reszta morfologii w normie.

  Temat: Nowotwór złośliwy jajnika
anita128

Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 15109

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2014-06-05, 20:41   Temat: Nowotwór złośliwy jajnika
Gdyby chemia była podawana w szpitalu byłabym spokojniejsza, no ale teraz to już nie ma co gdybać, trzeba być cierpliwym.

Tak, mama dostała Fragmin, jeśli się nie mylę to 2 x 10 zastrzyków. Robię jej sama by nie ciągać jej po przychodniach, jest jeszcze słaba. Troszkę mnie to kosztuje emocji ;) ale idzie się przyzwyczaić.

Teraz czekamy na zdjęcie szwów (myślę, gdzie powinnam iść na zdjęcie, czy do szpitala, czy do zabiegowego w poradni zdrowia?) potem TK i jeszcze jedna wizyta w poradni chorób piersi.
Trzeba mieć zdrowie żeby chorować...
Pozdrawiam
  Temat: Nowotwór złośliwy jajnika
anita128

Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 15109

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2014-06-05, 11:24   Temat: Nowotwór złośliwy jajnika
Dziękuję za rady.
O Avastinie oczywiście porozmawiam z lekarzem, może się uda.

Nie daje mi spokoju pewna myśl, może ktoś mi coś podpowie, uspokoi bo spać i jeść nie mogę, a jestem w 30 tyg. ciąży.
Mama miała operację 23 maja, w dniu wypisu tj. 2 czerwca lekarz rozmawiał z mamą o tym, że jeśli chce, to może zostać w szpitalu jeszcze trzy dni i podadzą jej wtedy pierwszą chemię. Mama jednak była zmęczona pobytem, operacją, chciała wracać do domu. Wolała dostać chemię we włocławskim ambulatorium (ja osobiście wolałabym by podali jej w Bydgoszczy, zwłaszcza, że to będzie pierwsza chemia i nie znamy reakcji organizmu na wlew, no ale ustąpiłam mamie). Na drugi dzień zabrałam mamę do poradni chemioterapii, a tam lekarz powiedział, że pierwsza chemia za cztery tygodnie. Ufam, że lekarz wie co robi (zresztą na Waszym forum też spotkałam się z informacją o chemii po 4-6 tygodniach od operacji), jednak nie daje mi spokoju myśl, czemu w Bydgoszczy chcieli podawać ją już teraz. Czy szybsze podanie ma lepszy wpływ na wstrzymanie rozwój nowotworu, ale może skutkować złym gojeniem się rany pooperacyjnej? Czy mogło chodzić o coś zupełnie innego, np. inny rodzaj chemioterapii?
  Temat: Nowotwór złośliwy jajnika
anita128

Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 15109

PostDział: Nowotwory piersi i ginekologiczne   Wysłany: 2014-06-04, 20:26   Temat: Nowotwór złośliwy jajnika
Dziękuję Fraszko za informację.
Jeśli możesz, wyjaśnij mi czym jest Avastin? Znalazłam mało informacji o nim. Czy to rodzaj chemii, czy dodatkowo podaje się go do chemii? Nie znalazłam nigdzie zaleceń do stosowania przy raku jajnika, więc nie wiem, czy w przypadku mamy można będzie to podać. Również jej wiek może być przeciwwskazaniem (63 lata) oraz fakt, że przyjmowali ją do szpitala w szybszym trybie z powodu nadciśnienia (choć wcześniej się na nadciśnienie nie leczyła, nie wiem, czy powodowane było samym dużym guzem, może wodobrzuszem, a może zupełnie czym innym).

Co masz na myśli pisząc "postarajcie"? Jak mogłabym przekonać lekarza do podania Avastinu (jeśli oczywiście będzie zasadny w mamy przypadku)?
Czy zabezpieczenia przeciwwymiotne muszę zakupić sama, czy mogę o nie prosić w ambulatorium chemioterapii?

Mam jeszcze pytanie odnośnie żywienia po operacji. Mama nie ma wcale apetytu, je mało, prawie wcale, a ja chciałabym jej podnieść wyniki morfologiczne przed chemioterapią, bo nie są za rewelacyjne. W wypisie zalecili dietę bez owoców i surowych warzyw. Kupiłam nutridrinki, gotuję jej zupki, ale to wszystko wydaje mi się takie jałowe, bez witamin. Co mogę jej podawać by podnieść hemoglobinę i ogólnie ją wzmocnić.
 
Strona 1 z 2
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group