1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znaleziono 1 wynik
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Emocje - przed - w trakcie - i po leczeniu
Różabezkolców

Odpowiedzi: 26
Wyświetleń: 12166

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2012-10-01, 11:41   Temat: Po drugiej stronie byłam...
Od trzech lat po drugiej stronie byłam, to ja skrzywdzona zostałam przez osobą chorą.
Zamieszkałam, po rozwodzie, z "partnerem" zwanym konkubinem. Trzy lata temu stwierdzono u niego raka płuca, wiadomość szokująca, o czym nie muszę tu mówić. Chirurgia, radioterapia, chemio... badania , lekarze.
Piekło jakie stworzył w domu było nie do opowiedzenia. Łączyło nas, jak mi się zdawało, uczucie. Stał się zgryźliwy, dokuczliwy, wulgarny. Robiłam co mogłam, jeździłam co dzień 60km do szpitala przywożąc do jedzenia co chciał, przygotowywałam po nocach. Praca, córka nieletnia i jego po sąsiedzku mieszkająca schorowana , potrzebująca opieki matka, zajmowało mi to cały czas. W nocy jedynie mogłam sobie popłakać, siebie do porządku doprowadzić, zrobić coś dla chorego, żeby na drugi dzień znów pojechać do szpitala .
Jego pełnoletni syn , żonaty, mieszkający w tym samym miejscu nie miał na nic czasu. O informacje o ojcu pytał mnie nie lekarzy. Ojciec nie dał o nim złego słowa powiedzieć...
bo przecież miał odpowiedzialna pracę" - radca prawny. Była zima , jadąc właśnie do szpitala, zagapiłam się i wjechałam za szybko na rondo, było po samochodzie, z mojej winy. Czego ja się wówczas nasłuchałam...
Po skończonej terapii wrócił do domu i to było najgorsze. Stał się chorobliwie zazdrosny, niecierpliwy, złośliwy... potrafił wyłączyć korki elektryczne kiedy chciałam obejrzeć swój serial. Kiedy wracałam z pracy, udawał ,że nie może się podnieść, do ubikacji szedł po ścianie... ale jak chwilę wcześniej usłyszał zatrzymujący się koło domu samochód to jak rączy jeleń doskakiwał do okna żeby zobaczyć kto mnie z pracy z zakupami odwiózł.
Zasypiałam czasem przed TV na siedząco i to też był powód do złośliwych uwag.
Chodziłam ukradkiem do kościoła, bo tam czułam jakąś nadzieję... to też było odbierane jako akt złej woli.... bo za wszystkie swoje krzywdy właśnie Boga winił.
Zapadałam się coraz głębiej w otchłań bezgłośnego krzyku...
Kiedyś w pracy wypiłam szampana z okazji narodzin... kiedy wróciłam do domu wypchnął mnie za drzwi. Pojechałam do siostry. Córka kiedy wróciła ze szkoły została tak samo potraktowana. Wróciłam na drugi dzień, chciałam porozmawiać... zastałam przed domem moje rzeczy porozrzucane, zapukałam, usłyszałam coś co do dzisiaj od 2 miesięcy słyszę.
Mieszkam z córką u siostry. Stan choroby niezmienny, stabilny.

Ps. Nie odnoszę się do żadnej tu wcześnie wypowiedzianej kwestii.
Żeby właściwie ocenić trzeba czasem znaleźć się, choćby na chwilę, po drugiej stronie.
Róża.
,
 
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group